Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Witam, potrzebuje pomocy ze znalezieniem właściwych odpowiedzi na poniższe pytania, nigdzie nie moge znaleść wskazówek ktore jasno by mi wskazały poprawne odpowiedzi... jeśli ktos moze mi pomóc byłbym wdzięczny. Z góry dziękuje
========================================
4. Majątek jednostki gospodarczej obejmuje:
a) Składniki niezbędne do prowadzenia działalności
b) Tylko składniki stanowiące zabezpieczenie zaciągniętych kredytów
c) Składniki wniesione przez udziałowców

5. Wyrażenie majątku w ujęciu finansowym oznacza:
a) Określenie wartości kapitału własnego i obcego
b) Ustalenie wartości obcych źródeł finansowania
c) Odzwierciedlenie źródeł pochodzenia majątku

7. Charakterystyczną cechą składników majątku obrotowego jest:
a) Możliwość ich upłynnienia przed zakończeniem roku obrotowego
b) Przejściowe ich wykorzystanie w działalności
c) Możliwość ich bezpośredniej zamiany na gotówkę

11. Operacja gospodarcza oznacza:
a) Wszelkie zdarzenia w jednostce, których wartość jest istotna
b) Zdarzenia wpływające tylko na wynik finansowy jednostki
c) Zdarzenia wywołujące zmiany w majątku i kształtujące wynik finansowy

18. Planowany odpis amortyzacyjny środków trwałych ujmowany jest jako:
a) Środki trwałe i umorzenie środków trwałych
b) Amortyzacja i rozliczenie zakupu środków trwałych
c) Amortyzacja i umorzenie środków trwałych

20. Zapłacone odsetki od kredytu zaciągniętego na budowę magazynu:
a) Zmniejszają wartość zaciągniętego kredytu
b) Zwiększają koszty operacji bankowych
c) Zwiększają wartość środków trwałych w budowie

21. Sprzedaż składników majątku trwałego powoduje:
a) Powstanie przychodu ze sprzedaży i kosztu sprzedaży
b) Zmniejszenie wartości majątku i powstanie należności
c) Aktywność w obszarze pozostałej działalności operacyjnej

22. Prowadzeniu działalności towarzyszą koszty, które oznaczają:
a) Wartość wydatków poniesionych w okresie obrachunkowym
b) Uprawdopodobnione zmniejszenie korzyści ekonomicznych
c) Wyrażone w pieniądzu zużycie tylko składników majątku rzeczowego

24. Odsetki od kredytu na zakup środków trwałych oddanych do używania stanowią:
a) Koszty usług obcych – w tym wypadku banku
b) Koszty finansowe prowadzonej działalności
c) Koszty zwiększające wartość środków trwałych

25. Poniesione koszty i osiągnięte przychody decydują o:
a) Utrzymaniu równowagi bilansowej
b) Zysku, jaki ujęty zostanie w bilansie
c) Wyniku finansowym jednostki

26. Składniki majątku i kapitału uszeregowane są w bilansie zgodnie z zasadą:
a) Podziału aktywów na trwałe i obrotowe, a pasywów na własne i obce
b) Rosnącego terminu zwrotu pasywów i rosnącej płynności aktywów
c) Rosnącej płynności aktywów i rosnącej wymagalności pasywów




PS

Fakt że lewactwo podnosi głowę - strasznie ucieszone z katastrofy Grynszpana i Busha. Pewno nawet na fali tych nastrojów Obama wygra wybory.
Jednak Unia Europejska - projekt stawiany przez lewicę amerykańską za wzór gospodarki społecznej i kontroli państwowej chwieje się jeszcze bardziej niż USA.
Toż to pewna konfuzja dla socjałów - USA miało upaść przecież a UE wreszcie zatriumfować.


@katarynka - "darek795"
Podzwonne dla liberałów Prof. Jerzy Żyżyński

Twierdzenie, że państwo zabiera ludziom dochody, jest niewłaściwe i błędne, a łączenie tego z socjalizmem to już absurd. (...)
Wszędzie obywatele muszą tę cenę płacić, bo nie da się już dzisiaj utrzymać państwa z królewszczyzn, salin czy ze środków zrabowanych na wyprawach wojennych, jak ongiś bywało. (...)
"Państwo to ja", a w demokracji mówimy: "Państwo to my". Płacąc podatki, dajemy wynagrodzenie za pracę tym, którzy pracują w instytucjach państwowych. (...)
Obniżając podatki, państwo nie zwiększa sumy dochodów, (...)
Dwie obsesje liberałów: równowaga i nadwyżka Obsesją liberałów wynikającą z niezrozumienia podstaw ekonomii jest dążenie do równoważenia finansów publicznych, a nawet osiągania nadwyżki. Twierdzą, że deficyt budżetowy i w ogóle państwo stanowią balast dla gospodarki. Ten pogląd jest błędny, bo podobnie jak jacht bez balastu staje się wrażliwy na wiatr, przewraca się i tonie, tak gospodarka bez tego "balastu", jakim jest budżet państwa i jego deficyt, staje się bardziej podatna na zawirowania procesów gospodarczych i tonie w chaosie nadmiernych wahań koniunktury - co udowodniono matematycznie, a od dowodów matematycznych uciec się nie da.
(...)Niezrozumienie znaczenia deficytu prowadzi liberałów do postulowania jego przeciwieństwa - nadwyżki. Biorąc pod uwagę projekt budżetu, można się obawiać, że jej zwolennikiem jest minister Rostowski. Tymczasem popatrzmy logicznie: nadwyżka budżetu oznacza, że państwo więcej bierze od swoich obywateli w formie podatków, niż im oddaje w postaci swoich wydatków. W zasadzie jest to rzecz szkodliwa, gdyż powoduje zmniejszenie sumy dochodów w gospodarce. Podkreślam: zmniejszenie sumy dochodów obywateli w wyniku działalności państwa to skutek nie zwiększenia podatków, lecz doprowadzenia do nadwyżki budżetowej - oznacza ona bowiem, że część pobranych od ludzi środków zostaje zamrożona w kasach państwa. Trudno nie nazwać tego marnowaniem pieniędzy podatników, bo przecież te pieniądze nikomu nic nie dają.
(...)
Polityka budżetowa PO
Platforma Obywatelska obniżyła deficyt o blisko 10 mld zł do nieco ponad 1 proc. PKB i zapowiada dalsze jego obniżanie i cięcia wydatków, czyli dąży do "szczęścia liberałów". Ale jest to polityka dla gospodarki szkodliwa.
(...)
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że banki to nie marmury pięknych budowli z napisem "Bank" ani stojące w nich komputery, ani akcje ich właścicieli. Każdy bank to depozyty i lokaty jego klientów. Kapitał własny banku to znikoma część jego pasywów (sumy bilansowej). Tego zresztą - jak się wydaje - nie rozumieli ci, którzy lekką ręką sprzedawali polskie banki: sprzedawali faktycznie prawa do dysponowania miliardami złożonych w nich wkładów - i osiągania z tego zysków.

Dziś prawdziwych bankierów już nie ma
Mówi się, że obecny kryzys to skutek chciwości bankierów, ale dziś prawdziwi bankierzy to gatunek prawie wymarły.
(...)Ten kryzys dobitnie pokazuje też, że nie sprawdził się system podporządkowania instytucji finansowych mechanizmom gry giełdowej i deregulacji. Liberałowie i słabo wykształceni w ekonomii politycy wołali: deregulować! A tymczasem obieg pieniądza potrzebuje regulacji: system finansowy to krwiobieg gospodarki i tak jak ruch uliczny potrzebuje regulacji światłami, kodeksu i policji kontrolującej, czy jest przestrzegany, tak system finansowy potrzebuje regulacji, norm i policji finansowej.
Widać, że winę zarówno za kryzys światowego systemu finansowego, jak i za nasze polskie niemożności w polityce gospodarczej ponoszą politycy, którzy dali się złapać na lep ideologii liberalnej skonstruowanej w interesie cynicznych biznesowych graczy. Budżet przygotowany przez Platformę Obywatelską prowadzi do smutnej refleksji
(...)dla Polski skutki filozofii liberalnej położą się ciężkim brzemieniem na dziesięciolecia.



Dow Jones spadnie jeszcze o 90%!

Kto tak twierdzi?

Robert Prechter jest znany w Polsce dzięki znakomitej książce „Teoria fal Elliotta”. Można się zgadzać z takim typem analizy rynku lub nie, ale warto zapoznać się przynajmniej z jej zarysem, a Prechter wraz z Frostem na pewno zaoferowali bardzo dobre wprowadzenie do tematu w jasny i przystępny sposób. Jak wiemy dość duża dowolność w oznaczaniu fal powoduje, że wiele zależy od umiejętności analitycznych inwestora, a przez to czasem trudno zweryfikować skuteczność teorii, ale mimo wszystko każdy powinien przynajmniej orientować się w jej podstawowych założeniach i takie zwięzłe kompendium wiedzy znajdziemy właśnie w podanej wyżej pozycji.

Przez pewien czas Prechter zyskał status guru, dzięki bardzo trafnemu przewidzeniu rynku byka w latach osiemdziesiątych. W 2002 roku Prechter ostrzegał przed nadchodzącą wielką katastrofą świata finansowego, co początkowo wywoływało uśmiech politowania w obozie optymistów, jak wydawało się uzasadniony, gdy ceny akcji i nieruchomości rosły jak szalone. Teraz ponownie analityk został odkurzony i coraz częściej z uwagą słucha się jego słów. Dostęp do niego jest nieco utrudniony, bo jego poglądy mogą poznać przede wszystkim czytelnicy płatnych biuletynów, ale część informacji wydostaje się na zewnątrz.

W przeciwieństwie do wielu innych Prechter sądzi, że czeka nas bessa połączona z deflacją (większość skłania się ku długoterminowemu scenariuszowi inflacyjnemu po stadium deflacji). Do tej pory trwała niepohamowana ekspansja kredytowa, u której źródeł leżało głęboko zakorzenione przeświadczenie, że pieniądz jest łatwo dostępny, a pożyczkobiorcy bez trudu spłacają kapitał i odsetki.

Tymczasem nastąpił kryzys także natury moralnej i napływające zewsząd złe informacje sprawiły, że obie strony coraz bardziej pesymistycznie patrzą w przyszłość ograniczając się w pożyczaniu i tworzy się z tego pewnego rodzaju niszczycielska spirala. Banki nie chcą udzielać kredytów bojąc się o kondycję przedsiębiorstw, te z kolei nie kwapią się do pożyczania obawiając się słabego popytu na swoje towary i usługi. Z tego powodu firmy nie potrzebują tak wielu pracowników i zaczynają się zwolnienia, więc także zwykli ludzie ograniczają się z kredytami hipotecznymi czy gotówkowymi.

Równocześnie konsumenci zaczynają więcej oszczędzać, a wszyscy, łącznie z wytwórcami wstrzymują się z zakupami wywierając presję na ceny, które automatycznie spadają, czyli wpadamy w sidła deflacji. Tego obawia się Bank Rezerwy Federalnej i stąd tak rozpaczliwa akcja pompowania do systemu finansowego setek miliardów dolarów, które mają udrożnić zatory. Odrębną kwestią pozostaje skuteczność tych posunięć.

Zauważmy, że głównym problemem obecnego kryzysu pozostaje nadal nieznana skala wielkości toksycznych aktywów bilansowych i pozabilansowych posiadanych przez banki. Mimo wielu wysiłków władz i organów nadzoru banki wciąż nie ufają sobie nawzajem i niechętnie pożyczają pieniądze. Ubocznym skutkiem stały się utrudnienia dla pozostałych kredytobiorców, którzy mimo nominalnie niskich stóp procentowych borykają się z wielkimi problemami starając się pozyskać środki z banków. Te ostatnie skupiają się na wzmacnianiu swojej bazy depozytowej drżąc o swoją dalszą egzystencję. Proces jest strukturalny i w dodatku międzynarodowy, więc obejmuje także Polskę, choć nasze banki nie były bezpośrednio zaangażowane w trefne derywaty.

Niechęć banków do pożyczania pieniędzy firmom już odcisnęło silne piętno na inwestycjach tych ostatnich. Najlepiej widać to w gwałtownym kurczeniu się PKB w USA oraz gdy obserwujemy dramatyczny wzrost bezrobocia za Oceanem (mimo zmian metodologii liczenia). PKB spadł aż o 6,2% w IV kwartale 2008 roku. Ostatnio takie wartości obserwowano w 1982 roku. Zresztą bieżący kwartał także prawdopodobnie będzie oznaczał spadek o około 4,8%, a zjawisko ze spadkiem PKB o 4 i więcej procent w dwóch kolejnych kwartałach pojawiło się ostatnio w 1947 roku. Z kolei oficjalne bezrobocie 8,1% także skoczy na wyższe poziomy.

Rosnące bezrobocie zmniejsza konsumpcję, co prowadzi do kurczącej się sprzedaży i zysków spółek. Z tego wynika, że spada wartość akcji na giełdzie i rynek wycenia je coraz niżej prowadząc indeksy do kolejnych dołków.

Co gorsza, cykl może się powtarzać aż do osiągnięcia punktu równowagi, który dopiero wyznaczy redukcja kredytów do poziomów sprzed wielkiej spekulacji. Co ciekawe, Prechter ma bardzo czarną wizję na temat większości aktywów i uważa, że zadłużeni będą wciąż sprzedawać wszystko poczynając od domów, poprzez obligacje czy akcje a skończywszy na surowcach, aby pokryć swoje zobowiązania, co sprowadzi ceny na kolejne niskie poziomy.

Docelowo uważa on, że indeks Dow Jones powinien spaść do zaledwie 777 punktów, czyli punktu startowego tej manii rozpoczętej w 1982 roku. Nawet sądzi, że w momentach paniki Dow Jones może momentami przez krótki okres dotykać … 400 punktów. W piątek Dow Jones na zakończenie notowań wynosił 7278,38 punktów, czyli Prechter przepowiada spadek o kolejne 90%! Czy to jest możliwe?

Jeżeli chodzi o ceny złota i srebra tu także znajdziemy dość interesujące kontrariańskie poglądy i według analityka przed nami najpierw spadek ich cen o około 30%, a dopiero potem wspinaczka do góry. Dodatkowo odradza on nabywanie akcji kopalni. Podobnie zresztą upiera się, że w fazie ostrego kryzysu dolar nadal pozostanie stosunkowo silny i poszukujący schronienia inwestorzy będą uparcie lokować swoje środki właśnie w zielonych.

Zainteresowani Prechterem i jego przemyśleniami powinni odwiedzić stronę Elliottwave.com , gdzie znajdą znacznie więcej informacji, a na koniec pozostaje zadać pytanie czy te czarne wizje dotyczące poziomu docelowego bessy na rynku akcji staną się koszmarną rzeczywistością, czy jedynie wymysłem Prechtera?

http://www.notowany.pl/artykul/7047/dow ... szcze-o-90

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.