Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

*** Romuald Szcześniak:


| | nie wiem jak Linuksa, ale Windows da się całkiem sprawnie obsługiwać myszką.
| | Jak sobie wyobrażasz trzymanie wciśniętych klawiszy ALT i TAB (bo jak
| | je puścisz to nie będzie już gdzie klikać) i jednoczesne operowanie
| | myszką? Bardzo wygodne...
| nie wiem jak Ty, ale ja używam obydwu rąk :)
| Chociaż jestem praworęczny, trackballa trzymam w lewej. Niewygodnie
| wciska się alt+tab prawą ręką.
no i?


No i chodziło o to, że operowanie myszką przy jednoczesnym duszeniu ALT
+TAB jest niezbyt wygodne. Właściwie jest bez sensu, skróty
klawiaturowe są po to, aby nie męczyć gryzonia - niech zostanie do
rysowania i gier. ;)




Cipiór wrote:

Romuald MAKSYMIUK wrote:

| tzw. zabojstwo z premedytacja.
| Puk puk...
| Zgadnij czego to odglos...
| A pozniej wyjasnij mi pojeciepremedytacji...

| Za encyklopedia Onet.pl:

| Premedytacja, obmyślenie lub przygotowanie jakiegoś działania, zwykle o
| charakterze ujemnym (przestępstwa). W przypadku przestępstwa z premedytacją
| stanowi ona okoliczność obciążającą.

| P.S. Jakby ktos sie uparl to mozna podciagnac.

i oto mi chodzilo
sorry ale 160 wyprzedzanie na trzeciego to jak nazwiesz? (tak samo bylo z
kolesiem ford focus/fiat palio wyprzedzal pod gorke znaczna predkosc po
podwojnej-wypadek na poczatku wakacji) Akt samobojczy. Tylko jest maly problem
on sam nie zginal tylko rodzinka wracajaca z wakacji
Nie umyslane spowodowanie wypadku chyba raczej nie. to jak???


No jasne... umyslne... gosc w Celicy byl chory na raka,
AIDS, syfa i Kreuzfelda Jacoba. Wiec aby sie nie meczyc
zdychajac w lozku, rozmyslnie wsiadl do auta, z premedytacja
wybral zakret, gorke i predkosc i bum.... tylko mu sie nie udalo
bo cymbal zamiast wybrac solidna betonowa zapore pierdyknal
w kartonowego Escorta...
Czlowieku - Ty tak zupelnie powaznie ???? =:-O



czesc
ciekawa teoria
czy moglbys podac jakies materialy, na ktorych opierasz swoje twierdzenie.
Gall Anonim ?
w tej czesci kroniki dosc wyrazny jest jednak niewielki obiektywizm autora.
("zloto bowiem za jego czasow... ") W kontekscie tego fragmentu mozna
odniesc wrazenie, ze czyn Ottona mial b spontaniczny charakter. A krolem nie
zostaje sie chyba pod wrazeniem chwili.  W dodatku byl to jedynie "[zadatek]
przymieza i przyjazni "
Thietmar takze po zjezdzie tytuluje Boleslawa ksieciem.
I dlaczego "Zywot sw Romualda" w informacji o przybyciu do Polski eremitow
stwierdza, ze Bol po sprowadzeniu ich "chcac uzyskac korone z nadania
rzymskiego dla swego kraju, poczal upraszac unizona prosba czcigodnych owych
mezow, aby ci poniesli dla papieza przerozne dary i w zamian przyniesli mu
ze Stolicy Apostolskiej korone. " (za Labuda "Pierwsze panstwo polskie " )
Czyzby korona z rak cesarza mu nie wystarczala?
dlaczego nie zachowala sie informacja o namaszczeniu Boleslawa przez
jakiegos dostojnika koscielnego ? (no dobrze to raczej kiepski argument
przeciw...)

hubert_

Martin napisał w wiadomości:
<199904272117.XAA15@dumb.iinf.polsl.gliwice.pl...

Pogadam z wszystkimi, ktorzy podobnie jak ja sklonni sa twierdzic, ze B.


Ch. byl koronowany w 1000r. przez Ottona III.

Pozdrawiam
Martin




Nie wszyscy mają amnezję i wielu zna historię: np. wie o zachowanie
Żydów podczas "Potopu" szwedzkiego w XVII w. - i konieczność
wieszania setek Żydów przez polskich dowódców ze. względu na masową
współpracę Żydów z Szwedami m.in. Czarnecki w Warszawie po odbiciu
stolicy z rąk szwedzkich (to ciekawa zagadka dlaczego Żydzi
zdradzali Polskę i Polaków wobec Szwedów - gdy się weźmie pod uwagę,
że Żydzi nie mieli prawa wstępu i osiedlania się w Szwecji aż do
roku... 1782.

A w czasie rozbiorów Polski Żydzi gremialnie wysługiwali się
zaborcom Polski (to m.in. Nisel Rosenthal wydał na śmierć
najsłynniejszego polskiego emisariusza Szymona Konarskiego. To Artur
Goldman wydał carskiej policji przywódcę Powstania Styczniowego
Romualda Traugutta, to Lejzor Butler wydał Ludwika Waryńskiego etc.).

Sporo zaszli Żydzi Polakom za skórę zanim Żydzi zaczęli przebąkiwać
o ich prawie do stworzenia żydowskiego państwa na polskiej ziemi
(Judeopolonii) czy wysługiwać się Sowietom po 17 września na
terenach zajętych przez Armię Czerwoną.



polecam serdecznie p. Ewę przy ul. Romualda /KSM/ Jest zdecydowanie najlepsza.
Znam ją od 15 lat bo kiedyś tam mieszkałam. Teraz jestem w Wawie i ciągle
jeszcze do niej jeżdżę. Byłam w Wawie w Dermice, Thalgo i innych renomowanych
salonach a ciągle tam wracam. Pracuje bodajże na kosmetykach Thalgo, Mały
salonik, ale takich rąk jak jej jeszcze nie spotkałam nigdzie indziej.
Tel.3680705.
Pozdrawiam,
Kasia



" Nasze miasto w Europie "
" Nasze miasto w Europie - opinie polityków

not. mko 09-06-2003, ostatnia aktualizacja 09-06-2003 17:04


Radość i wzruszenie - to reakcje bydgoskich polityków po ogłoszeniu wyników
referendum. Oto ich opinie

Romuald Kosieniak, wojewoda kujawsko-pomorski

- Na wyniki sondaży czekałem w Urzędzie Wojewódzkim ze swoimi najbliższymi
współpracownikami. Wyluzowany, bez krawata, marynarki. No i przyszedł ten
moment, kiedy się popłakaliśmy ze szczęścia i rzuciliśmy się sobie w ramiona.
Polska, Bydgoszcz, nasz region - zachowaliśmy się odpowiedzialnie. Nasza
mądrość spowodowała, że jesteśmy w Europie.



Eugeniusz Kłopotek, poseł i wiceszef PSL

- Bogu niech będą dzięki. O wynik byłem spokojny, o frekwencję - nie. Jakość
rządzenia w Polsce jest fatalna, kraj spętany aferami. Ludzie mają tego dosyć
i nie chce im się chodzić do głosowania. Na szczęście wygrała troska o
przyszłość nie tylko tę najbliższą, ale i dalszą. Gdyby sondaże się
potwierdziły, to kamień spadnie mi z serca.



Paweł Olszewski, radny PO

- Z niepokojem wpatrywałem się w ekran i czekałem na pierwsze sondaże. Kiedy
zobaczyłem, że frekwencja przekroczyła 50 proc. przeszedł mnie dreszcz
emocji. To ważny moment nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich Polaków,
przede wszystkim młodych. Wychodzę teraz z przyjaciółmi świętować, bo jest
powód do radości.



Maciej Eckardt, radny wojewódzki LPR

- Gratuluję euroentuzjastom przyciągnięcia do urn ponad połowy Polaków. Naród
zdecydował, ja szanuję decyzję narodu. Cieszę się, że grono eurosceptyków
wcale nie jest takie małe. Nie załamuję rąk, jutro nic się przecież nie
zmieni: jest wiele płaszczyzn, na których trzeba bronić interesu Polski.
Nadal zamierzam to robić.



Michał Sawka, radny SLD

- Kiedy dowiedziałem się danych o frekwencji, wydałem z siebie okrzyk
radości. Jednak po słowach Jana Pawła II "Od Unii Lubelskiej do Unii
Europejskiej", nie przyjmowałem do siebie myśli, że Polacy nie przyjdą do
urn. I spełniło się. Chociaż w sobotę byłem poddany próbie. Ze spokojem
czekałem na niedzielny wieczór. Sam poszedłem zagłosować na 5 minut przed
zamknięciem lokalu. Spojrzałem na listę uprawnionych i zobaczyłem, tyle
podpisów, że nie miałem wątpliwości: Bydgoszcz jest już w Europie -
pomyślałem. Miałem rację! "



Dab ksiedza JERZEGO POPIELUSZKI
" Nowe drzewko w Alei Dębów: pamiętamy o ks. Jerzym


ks 22-04-2004, ostatnia aktualizacja 22-04-2004 22:18

Dąb księdza Jerzego Popiełuszki stanął w czwartek w Alei Dębów przy Bazylice.
Zasadziło go wspólnie kilkadziesiąt osób, które w październiku 1984 roku
uczestniczyły w ostatniej mszy odprawionej przez kapelana "Solidarności"

Wieczorną uroczystość w Al. Ossolińskich poprowadził ksiądz prałat Romuald
Biniak, proboszcz parafii Świętych Polskich Braci Męczenników, gdzie ksiądz
Popiełuszko odprawił ostatnią przed śmiercią mszę.

- Ksiądz Popiełuszko do Bydgoszczy przyjechał zaledwie na kilka godzin, ale
złączył się z naszym miastem na zawsze - mówił Biniak. - Dąb będzie symbolem
jego obecności i przypomnieniem dla tych, którzy przyjdą po nas.

W okolicznościowym liście prezydent Konstanty Dombrowicz napisał: - Dąb to
najlepiej wybrane drzewo na dar dla księdza Jerzego. Zasadzony w tej
symbolicznej Alei niech będzie silny i niech trwa.

19 października 1984 roku po nabożeństwie w kościele na Wyżynach ksiądz
Popiełuszko wyruszył w ostatnią drogę. Między Bydgoszczą a Toruniem zatrzymali
go, a później zamordowali funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Drzewko
wkopali ci, którzy słuchali jego kazania i rozważań różańcowych jako ostatni.
Przy pieśni "Boże coś Polskę" szpadel przechodził z rąk do rąk, aż korzenie
zniknęły pod grubą warstwą ziemi. Dąb księdza Popiełuszki stanął naprzeciw
drzewka Jana Pawła II, które Papież poświęcił dwa lata temu podczas pielgrzymki
w Krakowie. W Alei Dębów rosną jeszcze dwa inne drzewka: wieloletniego
dyrektora Filharmonii Pomorskiej, inicjatora stworzenia Opery Nova i Biura
Wystaw Artystycznych Andrzeja Szwalbego oraz reżysera Jerzego Hoffmana.

Wczorajszym posadzeniem dębu rozpoczęły się obchody 20. rocznicy męczeńskiej
śmierci księdza Popiełuszki. Bydgoszcz jest drugim, po Warszawie, ośrodkiem
uroczystości. Dziś, w dzień imienin Jerzego, o 18 w kościele Świętych Polskich
Braci Męczenników rozpocznie się msza o rychłą beatyfikację księdza
Popiełuszki. "



Rafał Gan-Ganowicz.
Rafał Gan-Ganowicz
1932-2002


Uciekinier

Biografia Rafała Gan-Ganowicza stanowi jakby gotowy scenariusz filmu
sensacyjnego.

Osierocony został w czasie wojny (ojciec zginął w Powstaniu
Warszawskim, matka – jeszcze na początku wojny). Polska Ludowa od
początku nie trafiła do przekonania nastoletniego Rafała. Z kilkoma
rówieśnikami założył nielegalną grupę kolportującą podziemne ulotki
i malującą antykomunistyczne napisy na murach. Gdy w czerwcu 1950 r.
bezpieka wpadła na trop młodocianych konspiratorów, Rafał, ratując
się przed nie­uchronnym więzieniem, ukrył się pod pociągiem i po
kilkudziesięciu godzinach wysiadł w Berlinie Zachodnim.



Żołnierz z wyboru

W Berlinie wstąpił do ame­rykańskiej służby wartowniczej. Kilkanaście
miesięcy później wyjechał do Francji. Zdał maturę i odbył studia
oficerskie organizowane przez NATO i kurs spadochroniarski. Patent
podporucznika odebrał z rąk generała Andersa. W Paryżu uczył w
polskiej szkole. W 1965 roku w Brukseli zaciągnął się do wojsk
Mojżesza Czombego, przywódcy Konga, który walczył z rebelią
zorganizowaną przez Związek Sowiecki. Dowodził tam batalionem.
Zyskał opinię jednego z najlepszych na świecie żołnierzy fortuny.

W 1967 roku, jako oficer współorganizował w Jemenie obronę przed
kolejną sowiecką rewolucją.

– Jeszcze po dwudziestu latach – mówi Romuald Lazarowicz – gdy w
swym malutkim paryskim mieszkanku Rafał z zapałem opowiadał o
rozbijaniu sowieckich czołgów i strącaniu migów, widać w nim było
twardego żołnierza. Z dumą demonstrował pamiątkowy pistolet z tamtej
wojny.

Rafał Gan-Ganowicz całe życie starał się służyć Polsce najlepiej,
jak potrafił. Ponieważ komunizm uwa­żał za największe zagrożenie dla
Polski i świata, walczył z nim gdzie tylko mógł. Nie tylko zresztą
bronią.



Działacz

Po powrocie do Francji zamieszkał w Paryżu. Pracował m.in. jako
kierowca, elektryk, tłumacz. Działał jednocześnie w organizacjach
kombatanckich. Gdy w kraju komuniści zaatakowali Solidarność,
współorganizował demonstracje w jej obronie. Wspólnota ideowa i brak
złudzeń co do istoty komunizmu zbliżyły Rafała do Solidarności
Walczącej. Został jednym z jej zagranicznych przedstawicieli. Jego
wspom­nienia, zawarte w książce „Kondotierzy” wydanej przez SW, stały
się podziemnym bestselerem. W połowie lat 80. został korespondentem
Radia Wol­na Europa. Jednak jego głos zniknął z anteny tuż przed
okrągłym stołem. Kłuł w oczy, gdy przyszedł czas bratania się z ko­mu­
nistami.

Na stałe do Polski wrócił w 1997 roku. Z żarliwością i pasją
poznawał teraz ojczyz­nę – wcześniej nie miał przecież ku temu
okazji.

Osiadł w Lublinie, którego atmosferą się zachwycał i gdzie pomagał
najmłodszemu pokoleniu odnaleźć „Pogodne Dzieciństwo” (tak nazywa
się jego fundacja). Młodość jego same­go nie była ani pogodna, ani
łatwa

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.