aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Czy wasz rejon ma w sobie coś specyficznego, że jak giną żołnierze (w obojętnie jakim okresie), to zawsze w liczbie 300 szt. Gdzie tam na jaki cmentarz nie pojechać - wszędzie leżą żolnierze mjr. Pelca (w liczbie 300 szt.). Czy potrafisz udokumentować, iż wzmiankowani żołnierze byli ekshumowani, i chowani tylko li i wyłacznie w Ciepielowie ? Ja powiem tak, ile osób jest w Ciepielowie zakładam że około do 50 osób. Dlaczego - pod pomnikiem miało spoczywać około 40-50 zołnierzy. To ich ekschumowano do Ciepielowa. W lesie były dwie mogiły po około 18-20 osób, to nam daje około 40 osób.Te dwie mogiły miały byc przeniesiono znowu pod pomnik. Czyli tak jakby tych co roztrzelano pod pomnikiem, spoczywali w Ciepielowie.Reasumując mamy około 80 poległych. Dodać jeszcze trzeba pojedyncze mogiły, jest ich 5.Ja tę liczbę zaokrągle do 10, dodam do tego17 z Cukrówki( co lezą w Lipsku).To nam da 27 osób. Razem mamy 117 osób. Co stało się ze zwłokami z Gołębiowa nikt nie wie. To nam kolego ciekawy do 300 osób sporo brakuje.PS. Kolego Ciekawy jest coś jeszcze w lesie Dabrowa. trzy doły o dł około 10x2m.sa od strony zachodniej na brzegu lasu, drugi troszeczke w głąb lasu.Co się stało z rannymi którymi sie opiekował sołtys Zuba.Sasiad pani Gorczycy znał niemiecki.Zaginął bez śladu.
Jak widać, wbrew wtrętom mającym dać pozór złych zamiarów niemieckich, żołnierzy bez kurtek nie rozstrzelano. W świetle tej relacji znajdująca się w materiałach monachijskich sławna „anonimowa relacja”, jak przypuszczałem, jest zmyśleniem i mistyfikacją. wyjąłeś z relacji Tadeusza Ciesielskiego wątki które potwierdzaja twoją teze.Ale oto cyt. tez z relacji T. Ciesielskiego mówiący coś sprzecznego to twojej tezy " dobrych niemców, nikogo nie rostrzeliwujacych" cyt "Zapowiedziano nam przez tłumacza, że cała kolumna pomaszeruje do Lipska, a gdyby ktos próbował uciekać, to roztrzelaja wszystkich ". Koło Cukrówki taki wypadek miał miejsce, jeden jeniec polski uciekł. Po czym roztrzelano pozostałych czternastu lub szesnastu.Dalej cytat z relacji T.Ciesielskiego - " W pewnym momencie, bez żdnego powodu, ze znajdujacego się na samochodzie karabinu maszynowego niemcy zaczynaja strzelać w tył kolumny.Około 6-ciu kolegów zgineło na miejscu. Inni byli cięzko ranni."Czy relacja monachijska jest do końca mistyfikacją? Może tak a może nie?. Czy broniący się mają wieksze straty od atakujacych?. Pomimo że przewaga niemców pod względem uzbrojenia była lepsza. Ilu niemców ginie w tych walkach pod Dabrową ?, a ilu żołnierzy polskich.Jezeli sprawa Dabrowy jest mistyfikacja skąd się biorą zdjęcia rozpoznawene przez ludzi ze to zdjęcia robione przy drodze w Dabrowie?
Moim zdaniem to czytając nie rozumiesz tego co czytasz. Jeżeli w liście monachijskim, napisano że roztrzelano 300 jeńców.To ty rozumujesz, że na jednej kupie musiało być 300 i koniec.Jeżeli ten żołnierz niemiecki zrobił zdjęcie, i jest na nim 10 czy 12 osób twoim zdaniem powinno byc 300.Bo tak wynika z treści listu. Tylko relacjonując co kolwiek, nie da sie upchać wszystkiego w jednym zdaniu.Czytałem ten list parokrotnie i wiem że jest wydarzenie o którym mowa, opisane jest ogólnikowo. Bez wdawania się w szczeguły.
Stąd Zuba, raz twierdzący, że wołał ze wzgórza pod lasem, a raz, że chodził po lesie, jest niewiarygodny może i tak skoro twoim zdaniem powinien zawołać tylko ze wzgórza i do domu powinien sobie pójść. Ja osobiście nie widze nic dziwnego w tych relacjach, poza małymi wyjątkami.
Jest pewna wizualna różnica między zwłokami zabitymi w boju a roztrzelanymi. Wśrod zabitych w boju jest pewien chaos , zwłoki leżą w różnych pozycjach. Roztrzelani zazwyczaj leżą w jakiś regularnych odstępach czy jakieś pewnej ilości.
Wyobraźmy sobie taka sytuację: patrol niemiecki przeszukuje las. Zza krzaków wychodzi nasz żołnierz, chcący się poddać. Jednak Niemcy nie chcą brać jeńcow - pada strzał. Nasz żołnierz upada. Tak, jak stał (być może w nienaturalnej pozycji). Później chłopi odnajdują ciało. Jak będa w stanie stwierdzić, vzy ów żołnierz walczył, czy się poddał, czy go po prostu rozstrzelano ?
W czasie zbierania informacji dotyczących walk września 1939r , natknąłem się na informacje o zestrzelonym polskim myśliwcu w okolicy Ciepielowa ( mazowieckie ). Wedle dokumentów niemieckich i polskich, Niemcy zestrzelili polski myśliwiec ( możliwe że był to inny typ samolotu ) nad Ciepielowem w dniu 9.9.1939r o godzinie 18. W sąsiedniej wsi znajduje się mogiła Polskiego żołnierza poległego we wrześniu 1939r. Mieszkańcy tej wsi opowiadają że jest mogiła lotnika , którego Niemcy poszukiwali i którego po odnalezieniu roztrzelali. Dane na grobie podają tylko imie i nazwisko - Jan Olejnik. Czy może ktos pomóc w ustaleniu czy taka osoba była lotnikiem WP? Dla informacji jako pomocy - pare kilometrów od Ciepielowa w okolicy Puław mosty na Wiśle obsadzała WBP-M. Możliwe że pilot miał zadanie rozpoznania nieprzyjaciela. Pozdrawiam
Odcinek 137
Gdzieś w okolicach miasteczka
Pluton egzekucyjny roztrzeliwuje podporucznika Pottona, który zdradził III Rzeszę. Dowódca plutonu odsyła swoich żołnierzy do koszar, a sam jedzie do miasteczka, do Cafe Rene. Pułkownik Kurt będąc w kawiarni, rozpoznaje w przybyłym niemieckim dowódcy, znajomego kolegę sprzed lat.
Odcinek 138
Pułkownik Kurt wraz z Klosp'em ucinają sobie gawędę i wspominają stare czasy koleżeńskie. Do kawiarni nagle wpada przebrana w zakonnicę przywódczyni ruchu oporu a po niej dwaj księża.
Odcinek 139
Rene obawiając się roztrzelania przez ruch oporu, musi ukryć dwóch księży, w piwnicy swojej kawiarni. Pułkownik Kurt idzie do toalety, gdy nagle do kawiarni przychodzi esesman, który pilnie poszukuje pułkownika, ażeby go roztrzelać za zdradę...
Odcinek 140
Dowódca plutronu egzekucyjnego musi natychmiast wyjechać z miasteczka. Dostał rozkaz z samego Berlina. Rene jest zadowolony i dziękuje fałszerzowi, że pomógł mu w tej trudnej dla niego misji.
Kawał dobrej roboty Pepe naprawdę mi się podoba.A po ilu odcinkach nastąpi koniec?
Oj nie wiem.
Odcinek 141
Pułkownik Kurt ukrywa się w szafie na poddaszu kawiarni. Hans przesyła mu od czasu do czasu wieści z frontu. Fałszerz dokumentów znika z kawiarni. Rene bardzo się niepokoi, ponieważ mogą go znaleźć niemieccy żołnierze i roztrzelać, że pomógł ukryć fałszerza.
Odcinek 142
Do miasteczka przyjeżdża dostawa wódki i koniaku dla kawiarni Rene, od nieznajomego. Wszyscy są ciekawi, kto przysłał tyle wódki takiej marnej kawiarni we Francji. Okazuje się, że w butelkach jest nie wino, lecz benzyna, potrzebna do partyzanckich ciężarówek. Rene otrzymuje wiadomość, że partyzanci przejmują władzę w miasteczku po ruchu oporu, który się rozleciał.
Nie pisz dwóch postów w 10 minut - korzystaj z opcji 'zmień'. Ślązek.
Poległych nie grzebaliśmy na miejscu tylko od razu woziliśmy na cmentarz na Piaskach koło Solca. Tutaj mnie zastanawia jedna rzecz. Po co było wozic zabitych do Solca na cmentarz, skoro zaledwie pare kilometrów od lasu w Dabrowie był cmentarz w Ciepielowie. Na tym cmentarzu jest mogiła oznaczona jako polegli pod Dabrową. Wziąłem też pod uwagę że mogą tam spoczywać zmarli ranni żołnierze, z Ciepielowskiego lazaratu.
nie spotykało się ciał rozerwanych czy rozkawałkowanych. to tez dziwne że po ostrzale altyrelijskim takich ciał nie było.
Natomiast Niemcy swoich pochowali w lesie na zakręcie. Miejsce to obecnie znikło podczas przebudowy drogi. Nie wiadomo czy zostali wcześniej ekshumowani. jak juz pisałem nie jest to prawdą. Jeżeli ta osoba żeczywiście by tam była zapewne znała by położenie tego niemieckiego cmentarza.
Polscy żołnierze mieli nieśmiertelniki. Tutaj też jest znak zapytania. Bo podobno nie zdążoną im wydać w jednostce w Lublińcu. Moim zdaniem ta osoba historyjke wymysliła, badż zasłyszała.
[ Dodano: 2008-10-30, 09:06 ]
Po bitwie zaczął wraz z innymi mieszkańcami organizować pochówek poległych w lesie Dąbrowa kolejna osoba organizujaca pochówek poległych zołnierzy w lesie Dabrowskim. Świadkowie opowiadaja że pochówki były robione przez okres około 4-5 dni. Część ciał zaczeło sie rozkładać. Tych też przewieziono do Solca? Skąd się wzieły mogiły zbiorowe w lesie Dąbrowskim?
Jak słyszałem z opowiadań, wydarzył się taki przypadek, że Niemcy wieźli naszych jeńców ciężarówką. Kilku spróbowało ucieczki. Niemcy za to wszystkich z ciężarówki na miejscu rozstrzelali." To jest bardzoprawdopodobne, tylko gdzie ich roztrzelano?I kiedy? Z relacji świadków, wynika że jeńców przewożono ciężarówkami z Gołębiowa do Lipska. Czyzby tto miało miejsce w Cukrówce?
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl