Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Polityka nie jest statyczna i nie ma wiecznych wrogów - a dziś Rosja nie jest
wrogiem Polski. Za to Ukraina nigdy nie będzie naszym "przyjacielem" - co
prawda w polityce nie ma słowa "nigdy" ale przyjaźń z Polską na dłuższą metę
jest sprzeczna z ukraińską racja stanu.
Nie wiem na co liczą polskie "elitki" ale między mrzonki mogą sobie dać "plany"
polonizacji (czy roli Starszego Brata - Polski) wobec Ukrainy - to nie tylko
niebezpieczny konkurent ale "aktywny gracz", mający tradycję rozgrywania po
swojemu swojej przyjażni z wrogami Polski. I tu nie tylko chodzi o niedawną
przyjaźn Ukraińców z III Rzeszą.

Polecam cytat:
"Od dwustu lat w polskiej umysłowości tkwi cierń, który nie pozwala tak
narodowi, jak i jego elitom, myśleć racjonalnie o polityce, nakazując
idealizować i naciągać fakty; widzieć w niektórych ludziach to, czym nie są.
Mowa tu o romantyzmie politycznym. Tradycyjnie wrogiem romantyków była Rosja i
co by się nie działo będzie ona ich wrogiem. Nie doceniają zagrożenia
niemieckiego, paneuropejskiego, amerykanizacji. Tylko Rosja jest archetypem
wroga.
Każdy kto walczy z Rosją jest tedy wielbiony i kochany. Od wielu lat ukochanym
dzieckiem polskich romantyków są Czeczeńcy. Polscy romantycy ten mały ludek
walczący z wielkim państwem podświadomie porównują do Polaków stających
zbrojnie przeciwko zaborcom"

www.konserwatyzm.pl/artykuly.php?id=467



Gość portalu: Zdanka napisał(a):

> Ja cię popieram - w takim razie całą muzykę niemieckiego romantyzmu, jak i
np.
> secesję francuską, uznalibyśmy za maksymalny kicz.

Może to i nie był kicz, ale dzisiaj bywa kiczem w odbiorze .
Poza tym, proponuję ograniczyć się do literatury. Romantyzm był epoką, której
najwięksi twórcy balansowali na granicy kiczu, a twórcy pomniejsi oraz epigoni
byli kiczowaci prawie zawsze. Godny uwagi jest fakt niezmiernej szmirowatości
większości następców Edgara A. Poe. Gdyby "Pana Tadeusza" pisał choć odrobinę
gorszy poeta powstałby monumentalny kicz (choć, trzeba przyznać, nie
romantyczny). Zalążki kiczu nosi w sobie "Zamek Kaniowski", a wyjątkowo
kiczowata jest ostatnio Maria Janion ze swoimi wampirami. Przykro patrzeć, co
dzieje się z tą utalentowaną badaczką. Nie jest wykluczone, że gdyby mniej
zajmowała się epoką romantyzmu, nie wylądowałaby na tych intelektualnych
mieliznach.






a000000 napisała:

> kochanica.francuza napisała:
>
>
> > A powstanie mi się źle kojarzy,
>
> Wiesz, powstanie warszawskie to jest temat do sporów. Z jednej strony zryw
> rozpaczy i nadziei, że jednak nie wpadniemy w szpony Stalina, a z drugiej
> strony jaskrawy brak szans. Taki 100% romantyzm, za który zapłaciliśmy życiem
> wielu. Ja nie mam zdania, nie wiem jak ja bym postąpiła, chyba to mnie
> przerasta. Wiem, że życie to największy skarb, ale jednocześnie wiem, że życie
> w niewoli i bez honoru, to też nieciekawa perspektywa.
> a u mnie to źródło ciągnących się przez pokolenia kwestii
rodzinno-osobistych(wcale nieromantycznych)
>
>
> > > Jakoś nie potrafię uwierzyć, że "narody europy" nas kochają. A Stany?
> Ich
> > > interesem jest silna Polska.
> > > > Jak mawia arcy: A niby dlaczego?
> > Jako bufor?
>
> A czym jesteśmy teraz, jak nie buforem? A Stany chcą silnej Polski, bo liczą na
>
> nasze poparcie w wielu tematach. Właściwie to w Polsce nie ma rodziny, w
> której ktoś nie wyjechał kiedyś do Stanów za chlebem i która to rodzina za
> komuny nie korzystała z pomocy finansowej. Stąd pewnie sentyment do mitycznej
> Ameryki. I dlatego, że ten sentyment jest bardzo silny, łatwiej jest wielką i
> silną Polskę namówić do czegoś, niż ciągle się borykać z butą niemiecką czy
> samozachwytem francuskim. A tak unijna szala się przechyla na korzyść Stanów.



De gustibus ... herr Ballest, o gustach się nie dyskutuje. Po prostu pałac w Pławniowicach jest, dla mnie, typowym przykładem bezguścia niemieckiej arystokracji z okresu dominacji romantycznego eklektyzmu w architekturze pałacowej.
A znaczenie Ballestremów dla Śląska znacznie przeceniasz.Też można odnieść wrażenie, że Śląsk zaczął istnieć od pojawienia się Ballestremów i na ich zniknięciu również się skończył, co jest oczywiście bzdurą. Dziś nazwisko Ballestrem na Śląsku niewiele mówi i nie zmienisz tego, choćbyś tutaj klepał codziennie po sto postów o Ballestach.
A historię Śląska znam chyba lepiej od Ciebie bo nie wypisuję tych ahistoryzmów z przekonaniem o zjedzeniu wszystkich rozumów. Więc mnie nie pouczaj, tylko się lepiej weź za swoją kulawą polszczyznę.



Widzę, że zaczynasz robić za abasadora, ale to nic, to ładny tytuł.
Skoro już tak jest, to powiedz mi co to znaczy: "Patrzenie z perspektywy
polskiej siatki pojeciowej i to poczatku XXI wieku na poete romantycznego to
chyba lekkie naduzycie", bo nie zrozumiałem. Czy może to znaczyć, że o poetach
romantycznych niemiecko-polskich mam się nie wypowiadać?

W biografii napisane jest że znał niemiecki i polski. Nie chcę wdawać się w
dywagacje, czy ten język polski był bardziej śląski, czy też bardziej lwowski.
Był polski, tak napisano.

Czy Mickiewicz był Polakiem? Ja uważam, że był, chociaż już ktoś tu zagroził,
że jak nie będziemy grzeczni to i Mickiewicza mam odbiorą. Więc zostawiam
sprawę do indywidualnego odbioru. Einchendorff, dla mnie oczywiście, był poetą
niemieckim mówiącym również po polsku.



Cos mi sie zdaje, ze niktorzy forumowicze to maja i mature. Inni chyba sie
wlasnie do niej ucza, wiec lepiej im nie przeszkadzac )))) Dla wszystkich
pozostalych, tzn. tych po wyzszych studiach, ha, ha, ha: Romantyzm to taka
epoka literacka, kiedy cala Europa jezdzila do Panstw i Krajow Niemieckich -
glownie Prus - zzynac od Goethego, w tym jeden Litwin, co sie zwal Aaomo
Mickiviciaus (z jakims znaczkiem nad "c" a po polackiemu - Mickiewicz).

PS. Niemiecka administracja jest tylko wtedy "chlodna", gdy polacken przychodza
po zasilek.



otoz mam na mysli ze trzeba balansowac swoje zycie z emocjami i brakiem emocji.
Czytajac wiersze i ogladajac sztuke nie szukam prawdy, szukam tylko jak
konsekwentnie autor przekazuje swoja idee i jak dopasowuje do tego technike i
kompozycje, czyli jak dziala na mnie, na moja wyobraznie, na moja reakcje. I
ten dreszc odbiorcy jest rozny dla roznych osobowosci, kultur, narodow. Jezyk
polski jest inny nie przez gramatyke i slownictwo jedynie. Jezyk rozni zawiera
w sobie wiele inyych skladnikow - sa jezyki komercjalne, romantyczne,
emocjalne, melodyjne, Nie wybrazam sobie spiewanie wloskich oper po chinsku.
Tango musi byc po hiszpansku, niemiecku albo po polsku, ruskie czastuszki po
rosyjsku, a jazz po angielsku. To samo jest z poezja. ale kazdy jezyk jest
zywy, Dzisiejszy polski jest inny niz 20 lat temu. Amerykanizacja nastepuja
dosyc silnie, niemieckie slownictwo jest wypierane przez angielskie wulgaryzmy.
Wiec na kolana, biegiem od swietego Klemensa do klasztoru Franciszkanow, a
potem do restauracji zamkowej, moze spotkacie tam Drewnianego i oczywiscie
burmistrza miasta. W satnier Minas Gerais mamy piekne i malutkie miasteczko,
wioske , Tiradentes, cala Brazylia jest zakochana w niej. Nie ma wielkich
budowli, poprostu mala wioska, 3 koscioly i pielgrzymi od czasu do czasu. Kreci
sie tam filmy, wozi sie turystow, Jet tam Brazylia taka jaka widzieli pareset
lat temu portugalscy kolonialisci.
Kliknij a potem wybierz fotografie, jest ich duzo, pokazuja budynki miasto,
filmowcow, roze rasy. ..................



Relatywizm historyczny jest domeną pokoleń w Niemczech. Na szczęście Steinbach i jej kwiki o wypędzonych to ostatnie podrygi "romantyków niemieckich", co to polerują 1 września emblematy z mundurów. Młode pokolenie ma głęboko w (_(_) tą posthitlerowską histerię.

A Wy?



Gość portalu: AAA napisał(a):

> Nie rozumiem, dlaczego naukowcy uzywają dzisiejszych nazw narodowości do opisu
> procesów, które odbywały się kilkaset lat temu?

Ponieważ już w owym okresie masywy etniczne, które dały podstawy do formowania
współczesnych narodów środkowoeuropejskich - ukraińskiego, białoruskiego,
polskiego czy litewskiego - były już w pełni ukształtowane, a więc posiadały
odrębne języki, kulturę ludową itd.


> W XIV wieku nie było ani narodu białoruskiego ani narodu ukraińskiego. Chyba
wogole nie było pojęcia narodu.

Oczywiście pojęcie narodu było, miało natomiast nieco inne znaczenie (bardziej
polityczno-kulturowe, w znaczeniu kultury "wysokiej", związanej głównie z Cerkwią
czy Kościołem), niż wypracowany przez niemieckich i słowiańskich romantyków XIX-
wieczny model narodu utożsamianego z ludem. A lud ukraiński i białoruski wtedy
już był.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.