aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Moim zdaniem raczek nie nadaje się do akwarium wielogatunkowego...
Oprócz tego że jest w stanie skutecznie zapolować na słabsze bądź wolniejsze ryby...mnoży się on na potęgę (partenogeneza - nie potrzebuje do rozrodu pomocy partnera występują tylko samice...) a młode żywią się roślinami i glonami właśnie !! Wg mnie Łukasz jeżeli wrzuciłbyś go do akwarium z pyszczakami...to o ile nie został by pożarty to i ładnie by wyglądał i z młodymi raczkami nie miał byś zbytniego problemu...ale to jest rozwiązanie teoretyczne i tylko dla szczęśliwych posiadaczy akwarium z pyszczakami...
A ta moja samiczka w osobnym akwarium robila przerozne rzeczy z tym swoim potomstwem. Raz wypuscila jedno, czasem dwa mlode. Gdy chcialy wrocic do pyska to -zaleznie od jej kaprysu -odganiala je albo polykala (nieraz wygladalo to przezabawnie). Czasem wypuscila kilka na raz. Caly ten czas zachowywala sie dosc dziwnie -ale moze to normalne??! -w sumie to moj pierwszy raz jesli chodzi o obserwowanie rozrodu pyszczakow -no i pierwszy raz tego pyszczaka w roli matki...
źle sformułowałem zdanie nie chodziło mi o konkretnie ten gatunek ale całą rodzaj Amphilophus i tu masz racje , zapewniam Cie że Twoja uwaga odnosnie "takiego elementarza" jest chybiona bo zdaje sobie sprawe jaka jest pozycja taksonomiczna gatunku a jaka rodziny, napisałem ogólna informacje dotyczącą dystrybucji ryb Z TEJ RODZINY a właściwie RODZAJU a nie tego konkretnego GATUNKU, choc mogłem lepiej sformuować to stylistycznie , ale "ad rem" powiedz czy nazwiesz karpia , ziemiojadem ? jesli tak to ok ramy wątku "ziemiojady" będą bardzo szerokie i nie ma problemu bo będzie on dotyczył wszystkich ryb pozyskujących pokarm przez przesiewanie podłoza a tak czyni również znaczna część karpiowatych dokładnie jak w znanej akwarystom zasadzie „ każdy pyszczak jest gebaczem, ale nie każdy gębacz jest pyszczakiem „ to akurat odnośnie strategii rozrodu oczywiście ;)
nigdzie nie spotkałem sie z takim zaszeregowaniem rodzaju Amphilophus jaki podajesz , wydaje mi się że umownie za "ziemiojady" oprócz oczywiście rodzaju Geophagus uważa się pielęgnice rozmieszczone w Ameryce południowej : Satanoperca, Acarihtys, Biotodoma, Guianacara, Retroculus i z takim podziałem spotykałem się zawsze, jednak moja wiedza moze byc niepełna , a ja daleki jestem od "madralizmów" wychodze z założenia że od drugiego pasjonata zawsze można się dowiedziec czegoś nowego nawet jeśli jego odpowiedz jest agresywna i pełna złośliwych przytyków tak jak Twoja
pozdrawiam
Odpowiedź.
Rozród pyszczaków nie zależy od ich w wieku, a przynajmniej wiek nie jest tak istotny jak wielkość ryb. Kilkumiesięczne saulosi mają około 5 cm. - 7 cm. długości i w tym okresie mogą podejmować już pierwsze próby rozrodu.
dlatego napisałem ten post w stounku do paletek
wiadomo iż pyszczaki powinny mieć wodę o wysokim poziomie Twardości zwłaszcza węglanowej
A co do temperatury - taką temp. stosuje się w trakcie rozrodu a normalnie zalecana jest 26 C
Topielcu mylisz się w kilku swoich poglądach.
W akwarium staramy się odwzorować naturę w jak najlepszym stopniu, na jaki pozwala nam dostępna technika.
Jest to niepoprawne stwierdzenie. Akwarystyka polega na hodowaniu i pielęgnowaniu organizmów wodnych w akwariach. Nie na idealnym odwzorowaniu natury. Akwarium pierwotnie służyło za ozdobę. Mimo upływu lat nadal pełni formę ozdoby ale staramy się w nim zapewnić godne warunki życia ryb. A można je zapewnić nawet przy łączeniu gatunków.
Natomiast łączenie ryb, które mieszkają na zupełnie innych kontynentach nie jest w żadnym wypadku naturalne, ani konieczne, więc po co to robić? Pyszczaki i amerykańskie pielęgnice całkowicie inaczej wyewoluowały i posiadły inne systemy komunikacji. Te ryby w akwarium nie rozumieją się wzajemnie. Mogą nie odczytywać poprawnie dawanych znaków ostrzegawczych (barw, ruchów, zachowań), a od tego już tylko krok do tragedii.
Powtarzana ślepo przez rzeszę konserwatystów teza. Dlaczego tysiące ludzi łączy pielęgnice cytrynową z pawiooką? Dwa osobne biotopy de facto. Uważam ten pomysł za tak samo problematyczny jak zebry z pyszczakami. Nie prawdą jest też mit o braku komunikacji, tragedii i rzezi w akwarium bo "jedna ze stron myślała że on chce walczyć a chciał się przywitać". Szczerze nigdy nie słyszałem to takich "tragediach" między gatunkami diametralnie innymi. Skoro dużo ludzi mówi że "mogą nie odczytywać poprawnie znaków" to równie dobrze mogą je odczytywać poprawnie bądź w ogóle nie odczytywać i być dla siebie neutralne. Nie zapominajmy że mówimy o jednej rodzinie ryb. Co jak co ale podobieństwa są.
Nic nie jest niemożliwe - zgadza się - akwarium to nieco mniejszy zbiornik niż jezioro i łatwiej jest wszystkim manipulować - nie wątpię, że sprytny akwarysta sobie poradzi, ale nawoływanie do tego na forum nie jest dobre, bo forum czytają głównie początkujący i też będą łączyć takie gatunki, bo na forum pisało, że wolno.
Tu się zgodzę. Przy takich wypowiedziach warto zaznaczyć że to zabawa dla bardziej doświadczonych akwarystów. Początkujący niech się bawią w łączenie gupików z neonami niż pielęgnic amerykańskich z afrykańskimi.
Pielęgnice to nie wojowniki, tylko ryby terytorialne. W akwarium będą walczyć aż padną, albo zabiją rywala. Nie walczą, bo lubią, walczą o terytorium, żeby się rozmnażać. W naturze przegrany odpływa i szuka innego terytorium. Myślisz, że walka ich nie męczy?
Temat rzeka ale trochę się mylisz. Te ryby to wojownicy. Gdyby pielęgnice były głupimi rybami, owszem, walczyły by tylko o terytorium. Ale te ryby mają olej w głowie i to dużo więcej niż się po nich spodziewa. Stosują podstępy, zasadzki, dyplomację i brutalną siłę. Te ryby walczą też o pokarm, samicę, kryjówkę, terytorium czy przetrwanie. Nie skupiają się wyłącznie na swoim terenie. Posiadają szereg ludzkich cech takich jak złośliwość, chęć zemsty czy nienawiść. Potrafią z czystej złośliwości niszczyć wystrój akwarium na ich terytorium nie mając nawet partnera do rozrodu. Niektóre z nich są stworzone do walki.
Widziałeś kiedyś wyrośniętego samca Cichlasoma festae, popularnego w stanach Red Terrora? Ja widziałem w akwarium 2400l (300x100x80). I za żadne skarby bym tej ryby nie kupił nawet do takiego zbiornika. Jeden samiec (sam był) sklepał całą obsadę. Parę Managuańskich, cytrynówki, 4 plekostomusy i 4 gibbicepsy. Siedziały głównie w kącie poobijane.
I to nie to że całe akwarium obrał sobie za terytorium. Jego terytorium miało na oko metr długości zbiornika. Pływał z tymi rybami normalnie w zgodzie przez 4 lata i co jakiś czas wpadał w furie i klepał wszystkich. Potem znów spokój.
Nie powiesz mi że bronił swojego terytorium i walka go męczyła. Miał zwyczajną ochotę spuścić komuś to co w Polsce można dostać za darmo wieczorami.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl