Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa


może jakieś oprogramowanie do samolotu? ew.przyziemnej lini do montażu samochodów czy pralek? może coś dla telekomunikacji?
I co, myślisz, że studia uczą programowania? Jeżeli tak uważasz, to jesteś w błędzie. Studia uczą Cię tylko podstaw programowania, a żeby być w tym dobrym trzeba mieć zdolności do myślenia logicznego. Zgadzam się tutaj w pełni z Erbitem, który uważa, że praktycznie cały program powstaje w głowie programisty zanim usiądzie do komputera (algorytm), a potem go tylko wpisuje za pomocą języka programowania (koderka).

Poza tym, same studia nie wystarczą do załapania odpowiedzialnej pracy, potrzebne jest doświadczenie w danej pracy, coraz częściej zdarza się, że np. pracowca wybiera pracownika po studiach wieczorowych/zaocznych zamiast tego po dziennych... dlaczego? 4 lata różnicy w doświadczeniu zawodowym.



A coż w tym dziwnego zostać na studiach-otworzyć se przewód (polecam jakieś relaksacyjne studia - etnologia w łodzi jest relaksacyjna - Prawda Pani AniuM ?) - (a może mam zły chumor) - jazda, ale ma to pewnego rodzaju zalety, skoro juz kiedyś będziesz doktorem (nieważne czego) - zawsze można pani (jakiejś) powiedzieć "DZIECINO PEDIATRY SIE BOISZ"
Ale nie zmienia to faktu że student 3-go roku (praktycznie dowolnego kierunku np: z MIT czy Princeton) przebija 2x intelektualnie naszych doktorantów....

Niestety ale w kazdym kierunku...

Na czym polega rożnica, a no na tym że tamże zajecia prowadzi np: 59 skurczybyków co dostało nagrody nobla.....

------------------
Uuups zapomniałem dodane:

Pewnie te studia będą platne? Czyli co i polbuda też papierek za pieniązki produkuje ?
Miło by było gdyby imbecyli ze stopniem doktora nie produkowali... A myślałem, że oni mają dość kasy na prowadzenie uczelni zarówno z budżetu jak i z UMŁ (Kropek się kłania) jak i z zaocznych... i wieczorowych...

A tak na marginesie to miałem doczynienia ze studentem bodaj 3 go roku PŁ informatyki (to było ze 2 lata temu co nie potrafił SDI na 2 compy rozdzielić, jak się dowiedziałem to bylo tak ze ja też nie umiem...)

kurde bela. mam takich pare fajnych wspomnień niekoniecznie z zakresu informatyki bo ja się na tym nie znam, ale obserwuje wiele takich fikcyjnych szkół itp itd...



A czym to się różni? Zaoczne = zjazdy w weekendy, wieczorowe = zajęcia w tygodniu, ale wieczorami? :E Wg mnie nie ma różnicy, ale renomowane uczelnie prowadzą zajęcia jedynie w trybie zaocznym. Warto skończyć studia na renomowanej uczelni, a nie w fabryce dyplomów...




A czym to się różni? Zaoczne = zjazdy w weekendy, wieczorowe = zajęcia w tygodniu, ale wieczorami? :E Wg mnie nie ma różnicy, ale renomowane uczelnie prowadzą zajęcia jedynie w trybie zaocznym. Warto skończyć studia na renomowanej uczelni, a nie w fabryce dyplomów...

Blad. Wiekszosc renomowanych uczelni ma studia wieczorowe. Czasami jest do dokladnie ten sam program i godziny co dla dziennych tylko ze trzeba za to placic ( dla tych ktorzy nie dostali sie na dzienne bezplatne ). Zdaza sie tez rzeczywiscie w porach wieczorowych jak np codziennie od 16 do 21-22. I moim zdaniem sa to lepsze niz zaoczne.




Napisałem Ci już. Dostałeś możliwość bezpłatnego studiowania na jednym kierunku. Jak jesteś tyaki dobry to poradzisz sobie z dzieleniem pracy i studiów w trybie zaocznym/wieczorowym. Czemu MY mamy płacić za Twoją chęć?

Nie chcę studiować zaocznie na niższym poziomie (tymbardziej, że nie wiem czy ten drugi kierunek byłby prowadzony zaocznie dla jednego studenta). Po drugie, myślisz, że jak za drugi kierunek będę miał płatny to zmniejszą Ci podatki? ;) Nie, Ty absolutnie nie odczujesz po swojej kieszeni różnicy, czy ja za to zapłacę czy nie - wydaję mi się, że tu się po prostu odzywa zawiść - ja nie studiowałem (drugiego) to i Ty nie będziesz tego robił za "moje pieniądze" - lepiej niech moje podatki idą w samochody polityków niż wykształcenia młodzieży...



No właśnie- w tym roku po raz pierwszy pojawi się na dyplomach adnotacja o tym, jaki typ studiów ukończył student- zaoczne/wieczorowe lub dzienne. Oczywiście, studenci zaoczni są oburzeni tym pomysłem i wyrażają dla niego swoją dezaprobatę. Powód- pracodawcy gorzej ich "postrzegają" A co w tym dziwnego, że gorzej ich postrzegają? Przecież w zdecydowanej większości przypadków to niezrealizwani marzyciele o dziennym trybie nauczania, a ich kłodą u nóg okazały się egzaminy wstępne, z którymi sobie nie poradzili. A że poszli potem na zaoczne...
A na zaocznych wiadomo- realizuje się tylko niezbędne minimum programowe, poziom jest zaniżony, aby wszyscy sobie jakoś poradzili i ogólnie jest bezstresowo i bezproblemowo. Zaraz się pewnie pojawią "obrońcy"- "ale jakże, ale skądże", zapewniający o tym, iż tryb dzienny i zaoczny niczym się przecież nie różni...Ale to już temat na całkiem inną historię...
Ten post był edytowany przez Sonic81 dnia: 18 Maj 2005 - 16:19



argument o pracodawcy odpada.
dlaczego?
proste...

pracodawca przede wszystkim patrzy na CV i jesli widzi ze "zaoczniak" oprocz studiow pracowal, zdobywal doswiadczenie, praktyke, robil dodatkowe kursy, lub chociazby udzielal korepetycje, to juz jakos o nim swiadczy... i szcerze mowiac wolalbym jako szef wziac absolwenta "zaocznego" ktory wykazal sie przedsiebiorczoscia w czasie studiow, niz wiecznie zaimprezowanego studenta dziennych ;)
no a jesli studiowal wieczorowo bo bogaty tatus dal kaske... to powinien tez tatusia o prace pytac :E ;)

a jesli mam byc zupelnie szczery... dziennie, zaocznie, wieczorowo... jeden wal! a to dlatego ze nasz system studiow itak jest zacofany- na dziennych daje sie czesto stos niepotrzebnych bzdur, zeby "bylo co robic przez te 5 latek", liczy sie tylko ten kto sie bardziej wyszczerzy wykladowcy, a koncowym kryterium i tak jest zawsze praca dyplomowa i obrona, wiec co za roznica czy zaoczny czy dzienny... oboje prace oddaja i podobnie sie bronia.

a co do tej adnotacji..
ja sie nia na pewno przejmowac nie bede :)
/p/




Pisząc "prywatne" miałem na myśli prywatne, potem jedynie rozciągnąłem tok rozumowania na uczelnie państwowe z nauczaniem w trybie zaocznym i wieczorowym.
Przecież jeśli chodzi o kwestię finansową to, ogólnie rzecz biorąc, nie ma różnicy między studiami zaocznymi czy wieczorowymi na uczelni państwowej, a studiami na uczelni prywatnej. Na jednym i drugim za usługę kształcenia trzeba zapłacić. Nie rozumiem więc czemu miałaby to być inna para kaloszy, chyba że masz w tym momencie na myśli coś ponad kwestie finansowe.

Miałam nadzieję, że pomiędzy dziennymi prywatnymi a państwowymi zaocznymi i wieczorowymi istnieje jednak jakaś różnica, ale to moje wyobrażenia, nawet się nie podejmuję dyskusji na ten temat, choć po podyplomówce mam wrażenie, że pracujących traktuje się dużo bardziej "lajtowo"



Witam wszystkich, co myślicie o studiach wieczorowych na Administracji? Nie dostałam się na dzienne, dlatego z myślą o możliwości przejścia po roku na II rok na dzienne za rekrutowałam się na wieczorowe. Jest dużo więcej godzin zajęć niż na zaocznych, więc łatwiej będzie z przejściem i aklimatyzacją na dziennych. Wybrałam właśnie wieczorowe, gdyż moja koleżanka po bardzo udanym roku właśnie na Administracji zaocznej przeniosła sie na dzienne, i mimo tego, że była naprawdę dobra, niestety nie poradziła sobie tam. Za duża różnica w godzinach i programie, więc myślę, że warto pójść na wieczorowe i tu powalczyć o "awans". W końcu to prawie jak dzienne, tylko, że popołudniu . Do tego praca w weekendy lub 1/2 etatu w tygodniu, i do przodu! Co o tym myślicie? [/i]



Chcialabym dowiedzieć się dokładnie jakie są konkretne różnice pomiędzy konkretnymi kierunkami. Oprócz tych oczywistych, jak to, że dzienne jako jedyne z wymienionych nie są płatne i odbywają się w innych terminach. Chciałabym właściwie, żebyście powiedzieli mi na które najlatwiej się dostać i dlaczego. I dlaczego właściwie powstał ten tryb wieczorowy czy był aż tak potrzebny? Czy studenci, którzy nie dostali siena dzienne nie mogli po prostu iść na zaoczne..?



Google bywa pomocne:

1) Różnica pomiędzy tokiem studiów zaocznych i wieczorowych polega na tym, że na studiach wieczorowych realizuje się pełny program studiów dziennych, natomiast studia zaoczne, zgodnie z wytycznymi Rady Głównej Szkolnictwa, realizują 1/3 programu studiów dziennych w ramach zajęć dydaktycznych.

2) https://irk-forum.umk.pl/viewtopic.php?p=45764&sid=f9061eafeb070eb2adc276ffae02a4fa, a jeśli się komuś nie chce czytać:
a) "Na zaoczne chodzisz w weekendy raz na dwa tygodnie, na wieczorowe chodzisz codziennie tylko ze po południu:) choć ja słyszałam, ze w praktyce to można chodzić i na dzienne, ze studenci z wieczorowych chodzą na dzienne, a z dziennych na wieczorowe. Tylko ty dodatkowo płacisz."
b)"* studia niestacjonarne (wieczorowe) : studenci chodzą razem ze studentami dziennymi, ale za naukę płacą (grupy są mieszane: "dzienno - wieczorowe"),
* studia niestacjonarne (zaoczne) - zajęcia generalnie odbywają się od pt. - nd. Na początku każdego semestru odbywa się tzw.
zjazd stacjonarny, który trwa od pn. do nd."

Wyszperane w necie (;



No nie wiem czy tylko bezzasadnym czepianiem sie jest wykazywanie sprzecznosci programu z haslem sztandarowym 4xTAK (i to w polowie z dwu takami...

No coz - oligarchowie stoja za PO bo widza interes.. a studenci - tez sa w LPR , Samoobronie ... PiS ... UL .. SLD a nawet kiedys byli w ORMO a czesc jak wyleciala ze studiow szla do ZOMO .... sa na studiach wieczorowych , zaocznych , licencjackich - pewnie na korespodencyjnych... rozni sa ludzie.. ale z tymi co sa za PO cos wyraznie jest nie tak - przynajmniej z ich mysleniem i IQ...



Droga założycielko tematu.

Z takimi niesympatycznymi uwagami uważałabym.

Znam nauczycieli różnych: po dziennych studiach, wieczorowych, zaocznych, jak też takich z przypadku, którzy dorobili sobie studium pedagogiczne.

Są różni, ale ich zapał, wiedza i nastawienie zależne są od nich samych, nie od uczelni, jaką skończyli czy trybu studiów.

Równie dobrze mogłabym napisać, że "dzienni" niewiele wiedzą o nauczaniu, bo przecież nie pracowali, a zaoczni zdobywali doświadczenie w trakcie nauki.

Ma sens taka licytacja? Wątpię. Nie obrażaj więc kogoś tylko na podstawie własnego widzimisię.




dziękuje za odpowiedzi:D muszę się jeszcze dobrze zastanowić, po głowie chodzi mi jeszcze geografia...Jeszcze jedno pytanko: czy kończąc studia podyplomowe mam mniejsze szanse na zatrudnienie niż po normalnym awf'ie? ciekawi mnie jak to jest w rzeczywistości....z moich obserwacji wynika, że to w sumie nie robi różnicy, nie chodzi tu tylko o w-f, poprawcie mnie jeśli się mylę
http://miasta.gazeta.pl/b...a_na_sport.html -planowana reforma w-f'u miłej lektóry


Jeżeli wybierasz pomiędzy geografią a wf-em zwróć uwagę na liczbę godzin tych przedmiotów, np. w gimnazjum: geografia 2-1-1 (co daje 4 godziny na trzy lata), wf 4-4-4 (12), to nie jest bez znaczenia. Nie wiem jak jest w przypadku wf-u, ale spotkałam się z rozmową, na której wprost spytano mnie czy jestem po studiach dziennych (czyli p. Dyrektor preferowała dzienne nad wieczorowe, bądź zaoczne, a co dopiero podyplomówkę). Z tego co się orientowałam zapotrzebowanie na geografów nie jest zbyt duże i nie wiem czy nie będzie maleć.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.