Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

1. annaMaria - zwróć uwagę, jakie przypadki tam zostały podane: nowotwór macicy i jajowód. W pierwsym wypadku ciążę usunie się w trakcie usuwania guza. w druim - płód i tak umrze, no iteż usuwa się go podczas ratowania jajowodu. A co z guzem mózgu? żółądka? piersi? Tu, zauważ już pojawia się argument: "a może mozna poczekać z chemioterapią?" czyli odkładania leczenia. Nie ma orzeczenia: tak, można usunąć płód (który i tak będzie uszkodzony chemią) i ratować życie kobiety lecząc inny narząd niż macica.
Odnośnie zmuszania do heroizmu: GW opisywała przypadek dziewczyny, której w czasie ciaży zrobił się ropień w odbytnicy. Nie leczono jej go, choć cierpiała i błagała. Lekarze mowili podobno "Nie wykonamy kolonoskopii, bo grozi poronieniem", pózniej "Bardziej sie pani przejmuje swoim tyłkiem niż dzieckiem!". wreszcie w męczarniach zmarła. Oczywiście dziecko też. I to nam drogie panie grozi, jesli LPR osiągnie swój cel. Nie mówię, że KK zmusza, tylko że projekt zmian w konstytucji zmusza (nie KK jest ich autorem, choć zdaje się popiera, był list Pieronka)
choć....
2. Warszawa, 2003.Duszpasterstwo akademickie, spotkania nt. Dekalogu z dominikaninem - specem prawa kanonicznego. "Czy katoliczce wolno usunąć ciążę z gwałtu?" Odpowiedz ojca: To grzech. to w każdym przypadku grzech, mimo że ustawa pozwala.



Piszę z doświadczenia, bo może komuś się przyda.

Sterylizacja to zabieg operacyjny polegający na usunięciu jajników, jajowodów i macicy u samic szynszyli. Wykonuje się go przy znieczuleniu ogólnym. Faktem jest, że sterylizacja samicy jest bardziej inwazyjnym zabiegiem od kastracji samca, ale wykonana przez doświadczonego weterynarza, u silnego zwierzęcia nie powinna byc problemem, a ranka dość szybko się goi.
Przed zabiegiem zwierzę nalezy przegłodzić - nie podajemy siana, pokarmu. Nawet gałązki nalezy wyeliminowac ponieważ szynszyle zjadają korę. Zostawiamy tylko świeżą wode w poidełku (dla mnie była to najtrudniejsza część - cięzko było mi patrzec na głodną szyszkę bardzo to przeżyłam ).
Po odebraniu zwierzęcia (powinno być już całkowicie wybudzone) i zawiezieniu do domu postarajmy się zapewnić mu maksymalny spokój - zaciemnić róg klatki (np na cześć klatki zakładając cienki koc). Możliwe, że szyszka schowa się w domku, ale bardziej prawdopodobne jest, że położy się na boczku wyciągając sie na półeczce/ściółce. Jest jeszcze obolała, każdy ruch sprawia jej ból dlatego też nie wyciągajmy szylki na siłę z klatki, przez pierwsze 2-3 dni po zabiegu ograniczmy wybiegi (choć szylka może mieć na nie ochotę). Dobrze jest też na pierwsze 24-48h wyciągnąć półki z klatki (co prawda ja tego nie zrobiłam...bo po prostu nie mogłam, ale Stefa ulokowała się na poczatku najniżej jak mogła i po odespaniu zaczęła skakać. Jesli półki nie są zatem zbyt wysoko a szylka nie jest narażona na urazy wszystko powinno być ok).
Do czasu, aż rana się całkowicie zagoi nie podajemy pyłu kapielowego z uwagi na ewentualne zakażenie ranki.
Oczywiście obserwujemy, czy z raną się nic nie dzieje i w razie wysięku/ropienia/silnego zaczerwienienia nie zwlekając udajemy się do weterynarza. Bacznie przyglądajcie sie szylce, czy nie "grzebie" przy szwach. Jeśli zauwazycie takie zachowanie należy zwrócic się do weterynarza o kołnierz, bądź zrobić go samemu (polecam pierwsze wyjście).

Leki podane przed zabiegiem działają zwykle do 48godzin więc nie martwcie się na zapas jesli szylka po powrocie nie rzuci się na miseczkę z jedzeniem. Może też zdarzyc się tak, że nie będzie odczuwała pragnienia. Wraz ze stopniowym wydalaniem leków z organizmu, szylka powinna zgłodnieć. Można podsunąc jej pod nos smakołyk (oczywiście w małej ilości!) jeśli się nim zainteresuje to bardzo dobrze, jeśli nie, nie zmuszajcie jej do jedzenia. Nalezy ją bacznie obserwować i jeżeli po 48 godzinach od zabiegu szylka nie zje nic nalezy udac się do weterynarza.
Podobnie postępujemy z wodą. Można zaznaczać jej poziom markerem na poidełku (mój własny sposób). Wtedy nawet gdy nie będzie nas przy szylce ciagle będziemy mieć pewnośc czy piła. Jeśli po 24h od zabiegu nie wypije nic można podac jej na czystym palcu kroplę wody. Jeśli nie będzie zainteresowana, poczekajcie kolejne 24 godziny. Jesli wody w poidełku nie ubędzie - w tym wypadku również idziemy ze zwierzakiem do weterynarza.


Ps. Opisałam przykład mojej Stefy - zwróćcie uwagę, że mozliwe jest zastosowanie narkozy wziewnej, bądź dożylnej. W pierwszym wypadku - narkoza jest krótkotrwała, uznawana za bezpieczniejsza dla zwierzaka.
U Stefki zastosowano narkozę dożylną - po badaniach weterynarz uznał, że taka będzie dla Stefy lepsza i nie polemizowałam z tym, widocznie miał powody. Grunt, że wszystko skończyło się dobrze, Stefka szalała dziś na dośc okrojonym wybiegu, jest pełna energii, i w przeciwieństwie do wczorajszego dnia, nie jest już tak obolała.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.