aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Kolejny raz usta elfa zasmakowały bursztynowego trunku. Pamiętał jak kiedyś, jeszcze w młodości, miał opory przed zasmakowaniem tego napoju. Teraz jakoś weszło mu to w nawyk... odkąd zaczął podróżować... odkąd zaczął nowe życie. Z pewnością był to wpływ właśnie wizyt w tego typu gospodach. W każdej podawano piwo, niby ten sam napój a jednak za każdym razem inny. Smak zwykle nieco się różnił. Niekiedy gorzkie, niekiedy przyjemnie słodkawe innym razem zaś jakieś dziwnie wodniste... a to zapewne była zasługa nieuczciwych barmanów. Ale to właśnie było piękne. Piwo. Cholera, Altharis po prostu je lubił ! *
Mag roześmiał się w duchu na widok śpiącego pod ścianą chłopaka. Cóż, nie pozostało nic innego jak życzyć mu powodzenia w unikaniu ciosów patelnią tudzież wałkiem, wyprowadzonych rzecz jasna przez jego "starą"
Wreszcie podano śniadanie. Mag z smutkiem odstawił mleko na bok. Nie było dobrym pomysłem "mieszać" mleka z jajecznicą i piwem. Rozwolnienie gwarantowane.
Śnaidanie zostało stosunkowo pośpiesznie skonsumowane przez bohatera. Po zakończeniu posiłku mag opuścił lokal. Miał sporo na dzisiaj do zrobienia.
Ruszył oczywiście w kierunku Wieży Hathira.
// Tu widać właśnie silne oddziaływanie mojej osoby na postać Altharisa... Czasami takie wpływy są trudne do kontrolowania i występują podświadomie...
chcialbym troche odswiezyc temat. mam psa z niewydolna trzustką i na poczatku tesh przejawialo sie to tak ze mial non stop rozwolnienie. w koncu wetrynarz , badanie krwi i wyszlo. teraz musi jesc tylko specjalną karme a taka ma tylko ROYAL i do tego dochodzi tabletka amylanu przed kazdym posilkiem. jednak od okolo trzech tygodni rozwolnienie zaczelo wystepowac u drugiego psa. i znow (a dokladnie dzisiaj rano) weterynarz , badanie krwi i okazuje sie ze drugiemu tesh poszla trzustka. do tego wszystkiego wet powiedzial ze to jest choroba tej rasy co wydaje mi sie bzdurą bo smigam po zawodach i jeszcze nie spotkalem sie z tym u innych psow. wie ktos cos na ten temat? czy mial ktos z was juz z tym do czynienia i czy mam wierzyc temu weterynarzowi czy moze srobowac jeszcze u drugiego
tego samego badania krwi ?
[ Dodano: 2006-12-30, 14:08 ]
nie dawaj kaszy psy nie lubia kaszy a boksery nieznosza ;)
ja mojej suce tez nie umiem dobrac gotowanego
za kazdym razem jest inaczej czasem cos jej zaladek zastrajkujea czasem na to samo nie :roll:
co ja odkrylam ze u nas ryz musi byc papkowat (inny przez nia przelatywal)
mieso sparzam wrzatkiem (gotowane odpada ma rozwolnienie czesto ale nie po kazdym gotowanym :roll: jedynie gotowane szyjki indyka wchodza jeszcze )
a warzywa do miekkiego tak zeby widelcem rozdziabac inaczej przelatuja przez nia jak przez rure (i warzywa nie do kazdego posilku :( ale za to i marchewa i pietruszka i selerk (maly)
z tym ze ja tak karmie mojego psa raz na jakis czas bo jak cos ie dzieje to wracam do suchej (nutra nuggets czerwona ;) )
dziwne jest to ze na dworzu zje wszystko i nic jej sie nie dzieje a w domu dostanie miseczke i puszcza smordziuchy ;) :lol:
czekam na wiesci z Twoich poszukiwan ;)
ah i u nas duzo zlego robil kurczak
teraz powoli przyzwyczajam psa do gotowanego ;) :D
no cos mnie trafi, wymodziłam posta giganta i mnie wyrzuciło z forum :angryy: :angryy: :angryy: :angryy:
No to mecze od nowa:
Mój mały-biały ma chora trzustke i dostaje Amylan właśnie. Miał tez byc na specjalnej diecie ( digestive low fat , royal canin - albo jakos tak sie nazywała ) ale tego paskudztwa ( nienormalnie drogiego, a w smaku jak pergamin - próbowałam:razz: ) jeśc nie chciał. więc w zastępstwie ma diete naturalną : gotowane indycze szyje ( bądź surowe:razz:- tego nie próbowałam ) gotowany ryz i warzywa , przed kazdym posiłkiem Amylan i psiak juz problemów nie ma. No z tym ze na amylanie to juz do końca zycia prawdopodobnie zostanie :(
Ale zanim ustalili co małemu jest to psiak juz załatwiał sie z krwią, takie miał rozwolnienie przez kilka tygoni :(
Teraz jest OK.
A u Hektora to mam nadzieje ze to nie niski pozom amylazy - tylko sensacje spowodowane nadmierną konsumpcją zabawek :diabloti: , no i stresem, bo nie dość ze w nowym miejscu to jeszcze ciągle mu cos robią...
Pozdrawiamy serdecznie Joasia i Dastuś
:( Marto, walczyć trzeba. Trzymam z całej siły kciuki za Pagaja i za wszystkie "nerkowce".
Pies z wyrokiem to straszne, wieczna huśtawka, nerwy. ON mojego TZ to piechu też z tej grupy. Przewód pokarmowy rozwalony i trzustka pracująca na 2 proc. A właściwie resztki tej trzustki. Je tylko intestinal i obowiązkowo przed każdym posilkiem tablety i tak od dobrych dwóch lat. Każdy przysiad do kupy to loteria: rozwolnienie czy w miarę normalna.
Ale pies zyje miewa gorsze, ale miewa też bardzo dobre dni. Będzie żył krócej (może rok, może dwa), ale jeszcze jest dobrze i nie można się poddawać, póki mamy świadomość, że pies nie cierpi i że można jeszcze coś zrobić. Po szczerej rozmowie z lekarzem TZ wie, kiedy trzeba będzie się poddać, po to, żeby pies juz nie cierpiał. Ale póki jest dobrze... to się cieszymy
Ojjj ANULKA NASZA dzielna dzielna :) teraz tylko musi szybko wrocic do sił !!!
Joas co do wycieczko do fryzjera hihi to Ja bym nawet kroka nie zrobiła do przystanku zakupy w domu nie zrobione i tak mysle czy sie ruszac samochodem czy nie ehhh ale może jakos dam rade i doczołgam sie do sklepu !!!
Evelka -u mnie tez cisza jedyne co zauwazyłam ze co zjem to biegam na kupke wczoraj 5 razy ... ale nie jest to rozwolnienie może faktycznie oczyszczam sie ekspresowo po każdym posiłku ... skurcze miałam ale bardziej jak kolka jelitowa wiec cisza jak makiem zasiał TAK BYM CHCIAŁA JUZ MIEC TO ZA SOBA tu dziewczynki rodza codzinnie któras hihi jak dobrze im !!!
madzia- to biednym męzulo tak na raty spi no ale jak mus to mus ... a co do oznak porodu to nie przejmuj sie u mnie tez nic ...a terminy mamy chyba zblizone .. Moja to tak sie rozleniwiła ,że nie wiem czy w lutym wyjdzie hahaha
Z córką (14mies.) poszłam do lekarza bo od dwóch dni miaa rozwolnienie, 4 kupki dziennie i także zielone oraz z katarem. Mała dostała bactrim, clemastinum, nifuroksazyd, tantum verde, lakcid i dicoflor. Katar minął ale rzadkie kupy zostały i trwa to juz tydzień, po każdym większym posiłku jest kupa jak u niemowlaka. Nie wiem co robic? Nie wiem co jest przyczyna?
Zbyt częste wizyty w WC??
Mam takie niedyskretne pytanie, które od paru tygodni mnie nurci....
Otóż chodzi o to, że w ciągu dnia po każdym posiłku idę do kibelka......
I na dzień wypróżniam się z 4-5 razy....
Po przebudzeniu idę się wypróżnić, po śniadaniu( po ok godzine) znowu idę, po II śniadaniu, po obiedzie, po kolacji znowu idę( ale tak po 1-2 godzinach)...
Czy to normalne, bo wydaje mi się, ze to jest często( albo nawet ZBYT często)??
Kiedyś wypróżniałam się góra 2 razy na dobę a teraz od ok 2 tygodni to nawet i 5 razy:confused:
Dodam, że to nie jest rozwolnienie:brzydal:
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl