Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Ja mam doła...popłakałam się u lekarki nawet z tego powodu.....szyja rozpulchniona,rozwarcie jakieP tam jest ale co z tego jak główka baaardzo wysoko i nic nie wskazuje na to że sama sobie zejdzie a łożysko (III stopień) nie pozwala na takie sobie chodzenie i czekanie ..... i tak ...mam czas na rodzenie do poniedziałku -jePli nie zacznę rodzic sama to we wtorek do szpitala a tam- ktg codziennie ,usg z przepływami i oczywiPcie oct jak się samoistnie nie rozpocznie a parametry będą słabe(czyli poród wywoływany ze skurczami zajeb... silnymi a jak główka nadal nie zejdzie to c.c....i nie wiadomo czy się uda w zewnątrzoponowym bo po takich naturalnych oxytocynowych to tętno dziecka może spadac a wtedy nie ma czasu na wejPcie w kręgosłup) na moje oko czeka mnie podobna męczarnia jak za pierwszym razem...nie doPc że rozstanę się z dzieckiem i mężem to jeszcze mnie będą katowac jak wtedy.....




Nie o to chodzi, tylko o możliwość wyboru. O to, że w pewnym momencie możesz powiedzieć - dosyć, nie dam rady, pomóżcie mi. I nikt na siłę nie będzie zmuszał rodzącej do kontynuowania porodu SN, "bo może jednak się uda", tylko będzie respektował jej zdanie, opinię na temat możliwości jej ciała.

no tylko tutaj znowu dochodzimy do paradoksu - jest taki moment porodu, kiedy prawie każda rodząca przeżywa kryzys i ma wrażenie, że nie urodzi. jakby jej w tym momencie wierzyć - cesarek byłoby z 90%, i to wykonywanych w najgorszym możliwym momencie, bo zjawisko nazywane jest 'kryzysem siódmego centymetra' (rozwarcia szyjki macicy, która to ma rozewrzeć się ostatecznie na centymetrów dziesięć, z czego ostatnie zazwyczaj idą błyskiem). czyli - na moment przed zakończeniem porodu drogą naturalną.

świadomość istnienia takiego zjawiska psychofizycznego może i częściowo łagodzi jego nasilenie, ale znowu bez przesady, w tak niecodziennej (dla siebie) sytuacji rodząca ma prawo do odrobiny megalomanii i poczucia, że jej sytuacja jest absolutnie wyjątkowa i ona najlepiej wie, że nie urodzi, i już. ewentualnie, że urodzi ale tego nie przeżyje, albo inne równie makabryczne scenariusze.

po czym rodzi po pół godzinie i wstydzi się swoich niedawnych myśli, wrzasków i czego tam jeszcze. been there, done that.

no i mamy problem - rzeczywistość porodu, doświadczeń ekstremalnych i tak dalej średnio przekłada się na logicznie wyrozumowane standardy, prawa i takie tam. nie żebym sama miala idealny pomysł, jak to rozwiązać (systemowo, bo jak chcę sama rodzić to +- wiem).



masz na mysli to,że szyjka była zamknięta a za kilka dni nastapił normalny poród czy to,ze akcja porodowa sie rozpoczęła a szyjka nadal byla dluga i zamknieta?
bo jesli chodzi o pierwsze t ja w sumie nie widze nic dziwnego, poród w zasdzie zawsze moze nastapic a kilka dni to chyba raczej duzo na jego wystąpienie,
natomiast drugi przypadek jest mozliwy,moja mama miala tak ze mna.poród się zaczal 10 dni przed terminem wszystko bylo oprócz rozwarcia jakiegokolwiek.



Dot.: Do mam po cesarce
  Cytat:
Napisane przez Madziara. (...)
Z tego powodu wykonywałam wszystkie czynności. Decyzja o cesarskim cięciu w moim przypadku również zapadła nagle.
To długa historia...
Głównym powodem cc było nierówne bicie serduszka i jego spadek przy skurczu, widoczne na ktg.
Lekarze obawiali się,iż dziecko jest owinięte pępowiną mimo iż nie było tego widać na usg.
Mogę dodać tylko, że moje skurcze nie były dla mnie odczówalne, jednak widoczne na ktg. W ogóle mimo, że już był termin porodu nic tego nie zapowiadało. Rzadnego rozwarcia, czyste wody płodowe....
Miałam szczęście, że byłam już mimo wszystko w szpitalu :-)))
U mnie tez było podobnie, dzień wcześniej znalazłam się w szpitalu ze względu na małą ilośc wód połodowych, rozwarcia zadnego, wody też czyste.
A co do skurczów to na ktg dochodziły do 60 % a dla mnie nie było to bardzo odczuwalne. Lekarz i położna mówili, że niektóre dziewczyny to płaczą już z bólu i nawet się dziwili, że ja mówie, że mnie to wcale nie boli.
A ja po porodzie czułam się dziwnie, tak jakbym sama siebie obwiniała za to, że wszystko poszło tak "przyjemnie", bezpolesnie, że nie urodzilam naturalnie, nie zobaczyłam jak mała się ze mne wydostaje, że nie znam tego uczucia prawdziwego porodu.
Pewna koleżanka uświadomiła mi, że ja powinnam być wdzięczna, że tak to wszystko łatwo przeszło, i teraz sama widze, że to moje myslenie to troche dziwne było.




O sposobie porodu musi zadecydować, po przeprowadzeniu badania (w tym dna oczu) prowadzący Panią okulista. Z reguły przy tym zakresie wady, bez zmian patologicznych na dnie oczu dopuszczalny jest poród siłami natury, jednak w przypadku przedłużania się akcji porodowej brane jest pod uwagę rozwiązanie cesarskim cięciem. Ostateczną decyzję podejmuje konsultujący okulista. no tak, ja bylam na konsultacji okulistycznej w wojewodzkim szpitalu z moja duza wada wzroku, pani doktor stwierdzila ze nie ma zadnych zmian na dnie oka i ze porod sn jest nawet wskazany, poniewaz moze to prowadzic nawet do lekkiej poprawy widzenia :shock:
no ale u mnie nie poprowadzilo :-/ :lol:

zapisala mi natomiast w karcie ze w przypadku przedluzajacego sie porodu wskazane jest rozwiazanie cc


Polozne stwierdzily ze moge rodzic w soczewkach, ale szczerze mowiac to ja mialam juz 8 cm rozwarcia jak przyjechalam, wiec porod szybko sie zakonczyll, nie wiadomo jaka bylaby ich decyzja jakbym dopiero zaczynala rodzic....
tak mysle, ze to moglo miec wplyw na decyzje :->


aha, jeszcze mi sie cos przypomnialo, ja chcialam rodzic w okularach, nawet zrobilam sobie nowe z silniejszymi szklami zeby dziecko dobrze widziec jak sie urodzi ale one mi sie nie podobaly od poczatku i dlatego pojechalam w soczewkach :lol:



O sposobie porodu musi zadecydować, po przeprowadzeniu badania (w tym dna oczu) prowadzący Panią okulista ale kochane, wiem ze nie robi sie wszytskim badani przed porodem

pytalam mojego gin(pracuje na porodowce w moim szpitalu), powiedzial ze nie mam sie co martwic bo wada wzroku nie jest wskazaniem do cc, ale jak uslyszal ze mam wade -8 8-) to zaraz mnie wyslal na patologie ciazy i na konsultacje okulistyczna

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.