Musashi.
Ja każdemu dobrze życzę,nie robię różnicy,ale prawdę powiedziawszy,to trochę się pomyliłem,wszak Ty mówiłeś o pisaniu,a nie czytaniu.Sorki.
Co do Izraela i Judy to masz rację,ale nie uwzględniasz tego,że z niewoli babilońskiej wróciły tylko dwa pokolenia: Judy i trochę Beniamina,reszta poszła w rozsypkę.
W Izajasza 8:14 jest mowa o obydwu domach Izraela i oskale potknięcia i kamieniu obrazy:

Izaj. 8:14
14. I będzie wam świętością i kamieniem obrazy, i skałą potknięcia dla obydwu domów Izraela, sidłem i siecią dla mieszkańców Jeruzalemu.
(BW)

A to można i należy odnosić do:
1 Piotr. 2:4-9
4. Przystąpcie do niego, do kamienia żywego, przez ludzi wprawdzie odrzuconego, lecz przez Boga wybranego jako kosztowny.
5. I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.
6. Dlatego to powiedziane jest w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, kosztowny, A kto weń wierzy, nie zawiedzie się.
7. Dla was, którzy wierzycie, jest on rzeczą cenną; dla niewierzących zaś kamień ten, którym wzgardzili budowniczowie, pozostał kamieniem węgielnym,
8. Ale też kamieniem, o który się potkną, i skałą zgorszenia; ci, którzy nie wierzą Słowu, potykają się oń, na co zresztą są przeznaczeni.
9. Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości;
(BW)
1 Kor. 2:10-16
10. Albowiem nam objawił to Bóg przez Ducha; gdyż Duch bada wszystko, nawet głębokości Boże.
11. Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha ludzkiego, który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży.
12. A myśmy otrzymali nie ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli, czym nas Bóg łaskawie obdarzył.
13. Głosimy to nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch, przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę.
14. Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać.
15. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, sam zaś nie podlega niczyjemu osądowi.
16. Bo któż poznał myśl Pana? Któż może go pouczać? Ale my jesteśmy myśli Chrystusowej.
(BW)

Jednak mowa o obu domach Izraela, cielesnym i duchowym jest jak najbardziej na miejscu.

Pozdrawiam i wszelkiego dobra życzę Jachu

nie możemy odbierać komuś życia bo łamiemy prawo boskie, nie zależnie co wcześniej zrobił mimo iż sam popieram karę śmierci to i tak uważam, że nie macie racji

Ha! Nie wolno odbierać komuś życia, napisałes, a mimo to popierasz karę śmierci. Czyli pośrednio przyznajesz, że w pewnych warunkach zabicie kogoś jest dozwolone, a nawet konieczne. A jednak zabójstwo jest złem, więc zabicie mordercy też jest złem. Koło się zamyka. A zabija B, A zostaje skazany na karę śmierci, C wykonuje wyrok. Czy C powinien zostać zabity za pozbawienie życia A? Chyba, że uwazasz, że zabójstwo w majestacie prawa jest usprawiedliwione, ale przeciez nie można odbierać komuś życia, więc jak to w końcu jest?

Jeśli chodzi o Bena i Sayida - macie świetny przykład na to, że nie można ocenić jednoznacznie, kto jest dobry, a kto zły. Dla Otherwoman Ben jest czlowiekiem, którego złe czyny są usprawiedliwione okolicznościami, a on sam w głębi duszy jest dobry. Dla Lakshmi to czyny Sayida są usprawiedliwione, wskazuje na jego dobroć, lojalność i chęć pomocy innym, a Ben jest zły do szpiku kości, gdyż ma na rękach krew wielu ludzi, w tym niejednokrotnie swoich ludzi.
I o to moim zdaniem chodzi w całym rozeznaniu na dobro i zło. Każde dobro może być złem i każde zło może być dobrem!Oczywiście, nie mówię, żeby to rozpatrywać na płaszczyźnie ogólnej, bo wtedy nastąpi kompletna bezzasadność norm moralnych. Chodzi mi o to, żeby każdy czyn rozsądzać w odpowiednim kontekście. Przykład? Ben poprzez zabicie Keamy'ego wysadza Kahanę. Bez kontekstu czyn jest absolutnie jednoznaczny - Ben jest mordercą. Teraz spójrzmy na kontekst - Keamy to człowiek, który w okrutny sposób zamordował córkę Bena, moim prywatnym zdaniem jedyną istotę, na której Benowi naprawdę zależało. Zabił także wielu anonimowych rozbitków w czasie ataku na baraki, zabił kapitana Gaulta, postawił na jedną kartę życie wszystkich na frachtowcu, prawdopodobnie bez skrupułów zabiłby wszystkich na Wyspie. Sayid w czasie walki zabiłby go bez wahania, Richardowi nie drgnęła ręka, gdy zdawałoby się zabijał Keamy'ego. Czy zabójstwo Keamy'ego przez Benjamina nadal jest czynem jednoznacznie złym? Gdyby nie fakt, że przez śmierc Keamy'ego doszło do wybuchu na Kahanie, prawdopodobnie nikt nawet nie rozważał by tego na zasadzie: czy to był dobry czyn.
Inny przykład: Sayid. Najprostszy przykład, tortury. Sayid torturować nie chciał, musiał, zeby ocalić własne życie. To był jego sposób na przetrwanie w czasie wyjatkowo okrutnej wojny. Winą za to obarczyć nalezy raczej tych, którzy go do torturowania zmusili i którzy go tego nauczyli. A mord Bena? Sayid sądził, że w ten sposób ratuje sytuację. Znacie taką opowiastkę o człowieku, który chciał być dobry i uratował małe dziecko od smierci, po czym się okazało, że tym małym dzieckiem był Hitler?

Moim zdaniem, wszystko jest względne. Dobro i zło przenikają się i nie zawsze można ocenić czyny na tej zasadzie. Wzzystko tak naprawdę zależy od sytuacji. Dlatego zawsze dziwię się radykałom, fundamentalistom w każdej dziedzinie, dziwię się, że nie dostrzegają pewnej względności czynów. Oczywiście, są pewne kwestie jednoznaczne moralnie, ale to tylko w moim odczuciu. Wracając do LOST i do sytuacji Jacob contra Koszula. Tak naprawdę nie mamy żadnego materiału, by móc stwierdzić, że to Jacob jest dobrą stroną! Kilka jego retrospekcji to za mało, by móc wysnuwać jakiekolwek wnioski. Jacob i Koszula mogą reprezentować dobro i zło, ale musiałoby to być strasznie uproszczone i - w kontekście dotychczasowych naszych doświadczeń z tym serialem, gdzie nie każdy zły był zly i nie każdy dobry byl dobry - bezsensowne.