Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Tako rzecze Jan Werbiński:

Wazelinuję Żary, bo w porównaniu z dużymi miastami są całkiem przyjemne
do życia.


(...)

Wazelinuję Grozny, bo w porównaniu z innymi dużymi miastami jest całkiem
przyjemny do życia.

To chyba najcieplejszy region Rosji, na oko 40 stopni cieplej, niż w
Workucie.
Sporo dużych firm i nie ma problemów z pracą. W ostatnich latach
powstało kilka sporych budynków.
Nie ma korków na drogach, bo jest mało samochodów, dzięki czemu chodniki
mogą być szerokie i zadbane. Do autostrady jedzie się 10 godzin.
Woda w studniach jest smaczna bez przegotowania, jest basen i lodowisko,
ale trzeba pojechać w góry.

Czas dotarcia do miejsc rozrywki i rekreacji:
Kino i galeria handlowa: pół godziny,
Morze Kaspijskie: 2 godziny,
Morze Czarne: 5 godzin,
Bałtyk 100 godzin,
narty na Kaukazie: 2 godziny,
góry Zagros: 12 godzin.

Na miejscu jedna z lepszych tras MBT (Main Battle Tank) Moskwa - Tbilisi
w odległości 30 km, las grzybów tuż za miastem, można pojeździć rowerem,
ale czasem partyzanci porywają. Rowery oczywiście. Na miejscu jest nowe
lotnisko, z którego samoloty mogą dolecieć do każdego punktu globu. Aby
polecieć, jadę na lotnisko, przekupuję strażnika, wchodzę do luku
bombowego i już lecę za darmo (sprawdziłem na sobie).



to jest przykład jak postępowac z Rosją...
Uwolnienie się z rosyjskiej gazowej pętli staje się coraz trudniejsze, ale
wciąż jest możliwe. Jak należy prowadzić negocjacje z Rosjanami, pokazali
Turcy. Pod koniec lat 90. wspólnie z Gazpromem wybudowali gazociąg przez Morze
Czarne (Blue Stream) i zawarli podobną jak Polska umowę na dostawy. W 2001 r. w
odpowiedzi na podwyżki cen gazu, które zaserwował Gazprom, Turcy po prostu
zamknęli gazociąg po swojej stronie, wcześniej zapewniając sobie dostawy z
Iranu. Po kilku miesiącach Gazprom "zmiękł" i dziś sprzedaje im surowiec po
cenach "preferencyjnych" (szacuje się, że obecnie płacą oni około 100 USD za
1000 m3).
www.wprost.pl/ar/?O=82754&C=71
i nawet Putin sie ukorzył i jedzie otworzyć istniejący od wielu lat gazociąg...



W 2009 roku byliśmy w Panoramie w Elinite. Cały ośrodek nazywa się
Grand Resort. Na miejscu poznaliśmy właściciela, który mieszka
niedaleko hotelu. Sympatyczny, miły człowiek wyjechał osobiście po
nas z kluczami, a po korku na granicy SB/BG dojechaliśmy pozna nocą.
Wakacje w pełni udane, wybrany apartament bardzo ładny, dobrze
wyposażony, łącznie z pralką, która przy dzieciakach się przydaje .
Nasz apartament był po stronie ulicy gdzie jest morze, windy troche
ciasne, ale za to fajne baseny, dość blisko do plaży i rodzinna
atmosfera. Na miejscu dużo Polaków, poza tym Rosjanie i Anglicy.
Mamy już zarezerwowane apartamenty tym razem w pobliskim Royal
Clubie, gdzie chodziliśmy na plaże, a nasze apartamenty obejrzeliśmy
i wybraliśmy już rok wcześniej. Na miejscu wygląda lepiej niż w
internecie i już nie możemy się doczekać lata. Wyjeżdżamy 19 Czerwca
na 2tyg, znamy droge, choć tym razem może wybierzemy droge przez
Rumunie. Jak ktoś jedzie w tym samym czasie i ma ochotę się dołączyć
Zapraszamy.



Wróciłem z Sułtana - też byłem na objazdówce po Izraelu 7 + 7 w Sułtanie. Dla mnie 7 dni w Izraelu było ok. Hotel transferowy Sayadin faktycznie zostawia trochę do życzenia, ale Sultan sam w sobie to rewelka! Byliśmy z 7-letnim dzieckiem, za symbolicznego dolca na szawce mieliśmy dwie wody dziennie. W pokoju mieliśmy trzy duże łóżka (żadna dostawka tylko pełnometrażowe łoże) ale za to stolik się nie zmieścił. Łazienka też dość duża, czysta, tyle że każdy prysznic kończył się małą powodzią.
Można było całymi dniami siedzieć w restauracjach i opychać się jedzeniem i opijać drinami (lokalna wódka wyraźnie jedzie denaturatem, ale pozostałe alkohole całkiem w porządku).
Na baseny chodziliśmy ok południa i zawsze te trzy wolne leżaki się znalazły.
Rafa koralowa przepiękna! z pomostu skacze się wprost na 10-metrową głębinę a woda tak czysta że dno widać. Rybki przekolorowe pod nosem pływają - wrażenie niesamowite.
Kilka dni temu pewien Rosjanin za bardzo chciał się spoufalić z płaszczką a ta go ogonem dziabnęła - niestety śmierć na miejscu. Tak więc ostrożnie z uganianiem się za mieszkańcami morza...

Trochę może trzeba nachodzić się między restauracją główną a plażą, ale są w razie czego też busiki. Jako że byłem na urlopie to aż chciało się chodzić po tym całym kompleksie - dużo pięknej zieleni pomagało w spacerach.
W ramach pobytu wykupiliśmy sobie jednodniową wycieczkę JeepSafari z lokalnym biurem AbbaSharm (biuro obsługujące tylko Polaków) - super sprawa, jazda na wielbłądach czy jazda na dachu Jeepa po pustyni :-)

Generalnie same plusy i zasłużony POZYTYW!!!



Z 3-latkiem byłem 2 lata temu w Gruzji i bardzo fajnie nam się
podróżowało. Turystów niewielu (głównie młodzi ludzie z Izraela), a
kraj jest bardzo piękny ze względu na kaukaskie krajobrazy i piękne
zabytki. Pewną niedogodnością jest niemal całkowity brak
infrastruktury turystycznej. Śpi się na ogół u ludzi w domach i u
nich się jada. Ma to jednak swoje uroki. Tylko w Batumi nad Morzem
Czarnym jest inaczej - można przebierać w hotelach. Leci się krótko,
a bilety są stosunkowo niedrogie.
Batumi jest w ogóle fajnym miejscem do odpoczynku. Śródziemnomorska
atmosfera, place zabaw dla dzieci, wesołe miasteczka itp. Plaża jest
niestety trochę brudna i raczej kamienista (podobno są ładniejsze
odcinki dalej od miasta, ale nie chciało nam się jeździć).
Generalnie jest tanio. Lufthansa ma wygodne połączenia.
Oczywiście trzeba śledzić sytuację polityczną. W zeszłym roku, jak
wiadomo, trochę im się skomplikowały stosunki z Rosją.




"Robert Tomasik" <robert.toma@gazeta.plwrote in message



|


| Tu masz caly ZNANY niemiecki program rakietowy dot. Ubootwaffe.
| Udane proby odbyly sie tylko z rakietami na paliwo stale.
| Najblizej tego o co pytasz to projekt  Prufstand XII ale to dotyczy V2.
| http://www.prinzeugen.com/V2.htm

| Ciekawy jestem, jaką dokładność miała taka rakieta. Zakładając, że odpalamy


z pełnego morza, czyli nie mamy możliwości ustalenia

| pozycji okrętu na podstawie obiektów naziemnych i opieramy się na nawigacji


na gwiazdy tudzież słońce, to położenie okrętu można

| określić z dokładnością do kilku kilometrów. GPS-u wówczas nie było.


Namierzanie na rozgłośnie radiowe też za dokładne nie jest.

| Dodając do tego fakt, że wyrzutnia się kołysze, a i sam pocisk za celny nie


był to mam poważne obawy, że niekoniecznie ze 100%

| pewnością dało by się czymś takim trafić w Nowy Jork (cały).
Mapa Manhattanu ze strony , ktora podalem dotyczy pola razenia pociskow
nuklearnych.
Na zdrowy rozum to taka rakieta nie musi w nic trafic. Wystarczy "tylko"


sledzac ja na radarze w odpowiednim momencie wyslac radiowa


komende do detonacji i po bolu.
W tamtych rejonach bylem tylko raz i z tego co pamietam to sa momenty gdzie
sie przez
"miasto" jedzie i przez godzine poruszajac sie po autostradzie.
Z tej samej strony pochodzi takze informacja o podjeciu tego projektu przez Rosjan
w latach 50-tych -projekt Golem- z jakims tam sukcesem , takze mozliwe to to bylo.

nynek


Szansa, że jakikolwiek U-boot przedarł by się przez cały Atlantyk w 1944 lub
1945, holując za sobą gigantyczny zbiornik, który drastycznie ograniczał by jego
prędkość i manewrowość jest żadna. Taki transport nie przepłynął by zapewne
nawet Biskajów.

Odpalenie V-1 z okrętu podwodnego technicznie jest możliwe. W praktyce, zanim
zdążyli by przygotować pocisk do strzału, zostali by juz pewnie zaatakowani
przez siły ZOP. Tym bardziej zatem odalanie V-2 z o.p. mozna włożyć między bajki.

Pozdr,

Marek




Adam Pietrasiewicz pisze:

| Kiedy, w którym momencie zmieniają się formy językowe?

| Całe życie, jak dawno pamiętam mówiło się "w Ursusie", a teraz nagle,
| coraz częściej słyszę "na Ursusie".

Bo teraz tak skracają - zamiast powiedzieć "na terenie Ursusa" mówią "na
Ursusie" (powiedzenie "na Ursusa" brzmiałoby trochę dziwnie). :)

--


To znana i nieprecyzyjnie roztrzygalna kwestia.
Żeby już nie linkować cytuję odpowiedź prof. Bralczyka na podobny problem (w
istocie ten sam, bo w odniesieniu do przebywania będzie NA i W):

Pytanie:
Dlaczego jeździmy na Węgry, na Białoruś, na Litwę, na Słowację, ale do
Czech, do Niemiec, do
Rosji? Innymi słowy, dlaczego w odniesieniu do pewnych krain czy też państw
używamy formy na, a  w stosunku do innych formy do? Czy zjawisko to ma
związek z historycznymi powiązaniami Polski z tymi obszarami?

Odpowiedź:

Z rozdziałem krajów na te, do których, i te na które się jedzie, jest trochę
kłopotów. Decydują dawne zwyczaje. Najogólniej mówiąc, jedziemy do, gdy kraj
jest samodzielnym państwem, zwłaszcza nieco odleglejszym, zaś na, gdy kraj
traktowany jest trochę mniej "państwowo" - jak obszar, ziemia, teren,
prowincja, także gdy jest bliższym sąsiadem. Sytuacja się komplikuje, gdy z
niepaństwowego "obszaru" tworzy się państwo - bo językowy zwyczaj zostaje. W
kraju jedziemy na Śląsk, Mazowsze, Mazury, Kujawy (choć do Wielko- i
Małopolski, ale tam mamy w wyrazie Polskę), poza nim - na Litwę, Łotwę (już
do Estonii), Białoruś, Ukrainę, Słowację, Węgry. Kiedyś także - na Mołdawię,
dziś - do Mołdawii. Jeździmy także na wyspy, półwyspy i morza.
Pozdrawiam
- Jerzy Bralczyk, Uniwersytet Warszawski

WuKa



Gość portalu: Realista napisał(a):

> .........mianowicie twarda i heroiczna obrona samego siebie mimo wrogosci
> calego swiata ( nawet polowy USA.....). Ta nieustepliwosc,trzymanie sie
> swojego..... Bo spojrzecie Islam ich-Zydow chce zabic,Zachod nie
> lubi,CHRL ,Rosja,Latynosi ich olewaja......a mimo to sie nieugiecie
> trzymaja......
>
> ps. a jednak nie chca oni-Zydy zaglady Palestynczykow,zgadzaja sie nawet
> na ich Panstwo Niepodlegle Palestynskie byleby tylko nie chcieli
> Arabowie "zepchnac" Izraela do
> morza.....
>
> Jakby chcieli Zydy zrobic Palestynczykom -Zaglade Biologiczna- to by
> juz ja dawna
> zrobili......
>
> Izrael nie jest taki straszny jak go maluja.....

Gdyby izrael ktoregos dnia zaistnial jako czysta zydowska rasa etnicznie to
przetrwalby optymistycznie piszac jedna dobe.palestynczycy sa zywa tarcza
dlatego izrael jest budowany na zasadzie szachownicy-osiedla zydowskie na
ukradzionej ziemi wsrod palestynczykow dookola.
Dwa.Zydzi uzywaja palestynczykow jako sily niewolniczej do robot na co
dzien.Wszyscy niemalze jada do pracy do izraelskich biznesow czy domow.Zydzi by
brudem zarosli i z wlasnych gowien nie wylezli gdyby nie uczynili z
palestynczykow sily roboczej ktora i tak jest dla zyda pogarda.
Chodzi o to zeby balans przyrostu naturalnego byl zawsze wiekszy dla zydow.
Odszczeliwuja wiec palestynczykow jak kaczki.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.