Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Własśnie wrociliśmy z lecznicy.Z dobrych wieści wykluczona cukrzca.A tak z obrazu usg nieznacznie powiekszona macica ( prawdopodobny początek ropomacicza)Pęcherz moczowy super,Niejednorodny obraz wątroby i śledziony ,nerki też mają obraz niejednorodnyI teraz dokładnie będzie wiadomo dziś po południu,albo jutro rano jak będą znane wyniki krwi.Na razie nie jest dobrze ale też nie tragicznie .Te n kiepski obraz usg to może być tylko wynik złego żywienia.Gaja dostała narazie antybiotyk aby ropomacicze się nie rozwinęło, kropelki do oczu, ma przeczyszczone uszki(antybiotyk działa ogolnie więc na zap uszu też)Zakropiłyśmy ją Frontlinem,teraz czekamy na wyniki krwi.Od tego zależy dałsze leczenie i termin sterylkiA wszystkie jej problemy to wynik zaniedbania od długiego czasu.Ech ludzie....




Sterylizacja czy kastracja nie jest zabiegiem OBOJĘTNYM dla zdrowia psa, pamiętajmy o tym również. Oj, właśnie pamiętam. Cholerne vetki zaczęły leczyć moją sunię hormonami, potem wmówiły mi, że ma ropomacicze, usunęły zdrową macicę (wzięłam ją po operacji do konsultacji). A ja głupia im ufałam. Zmieniłam veta, ale właściwie było już za późno na naprawienie szkód... Minęło prawie 20 lat, a ja nadal nie mogę spokojnie o tym myśleć.




aaa i tak sobie mysle, ze te sunie tez mogly miec chorobe odkleszczowa, bo wyzel i labek to mialy na bank, a u suczek to moze nie zauwazyli, nie wiem. moze to jest przyczyna nie przybierania na wadze


najbardziej mnie martwia te zastrzyki bo one wyniszczaja organizm, a te sunie to juz od dawna na tym jada :placz:
Lulka po co karma ma stac i czekac. Jak bedzie potrzeba dla innych to cos sie zorganizuje.

A skad wiecie o chorobie odkleszczowej? Jak mialy, to musialy byc leczone a koszt leczenia do spory koszt, mieli pieniadze na to..

A gdyby nie byly leczone, majac babeszjoze, to dawno bylyby w piachu...
To choroba blyskawiczna w spustoszeniu organizmu-pierwotniak-i niestety ale smiertelna

A jestes pewna ze te zastrzyki dostaja? Ludzie rozne rzeczy mowia....
Pewnie,ze ropomacicze moze byc :(



Kiwi, na początku Tusia miała 4 różne lekarstwa ze schronu, głównie przeterminowane. Ma bardzo chore serce z arytmią na co bierze Enarenal 5mg, dzielone na 4 i 1/4 dziennie. Jej problemy endokrynologiczne to wielkie cysty w macicy i ropomacicze, teraz wycięte. Na łysą skórę dobrze robi szampon Sekowet do suchej skóry firmy Bayer. Dostaje glukozaminę 1/4 tabletki dziennie na zruinowane stawy. Furosemidum już tylko raz w tygodniu 1/4 tabletki i codziennie 1/4 łyżeczki oleju z pestek z winogron na włosy. Nikt nie wie co tak naprawdę najlepiej pomaga, może wszystko po trochu z normalnym jedzeniem. Nie dostawała leków na zaburzenia endokrynologiczne, lekarze twierdzili, że wynikły one z tego co miała zepsute w środku i wyrzucono.
Leczenie hormonalne powinno być na podstawie dokładnego badania krwi, właśnie poziomu hormonów, czego weci nie proponują. Być może za drogie. Jeśli Ramzes był dobrze zoperowany i wycięte dokładnie szczątkowe fragmenty to już powinno być lepiej, ale to po miesiącu wyjdzie, poza tym u psa z Ligoty może wszystkiego brakować na czele z witaminami. Biedny.



Chciałam poprosić o poradę, czy podzielenie się swoimi doświadczeniami, w imieniu mojej przyjaciółki.
Sprawa dotyczy 11-letniej ONki. Rok temu,z powodu ropomacicza, miała przeprowadzoną sterylkę. Jakiś czas, było wszystko w porządku. Parę miesięcy temu, zaczęła nie trzymać moczu. Nie zgłasza chęci wyjścia na dwór, tylko ten mocz wylewa jej się na posłanie. Lekarz, powiedział, ze jest to częsty przypadek po sterylce i zalecił hormony. Po leczeniu, nastapiła króka przerwa w objawach, po czym zaczęły sie one powtarzać. Przyjaciółka niepokoi się koniecznością leczenia bez końca hormonami, nie jest też pewna samej diagnozy, tzn.moczenia, jako skutku sterylizacji. Czy można prosić,zeby odezwali siĘ dogomaniacy, którzy spotkali się z taką przypadłością ?



Kasiu spłodziłam tekst i przedstawiam do oceny:
To biedactwo znaleźi dobrzy ludzi leżące w trawie przy drodze jadąc z pomocą innemu pieskowi. Zatrzymali się przy niej. Od razu podbiegła rozradowana popiskując i machając ogonkiem. Myślała biedaczka pewnie , że to jej ‟kochany ‟ właściciel po nią wróciłĂ˘Â€ŚĂ˘Â€ŚĂ˘Â€Ś. Podobno siedziała w tym miejscu kilka dni czekając na niego‌‌‌‌.
Zaniepokoił ich powiększony brzuch i guz w okolicy narządów rodnych . Zabrali sunię do weterynarza który orzekł iż to początki ropomacicza , zaordynował leczenie jednak okazało się , że to nie wystarczy i trzeba suczkę operować. Ci ludzie o wielkich sercach załatwili suni schronienie w domku tymczasowym w którym obecnie wypoczywa i nabiera sił już po operacji.
Nazwali ją Kora . Sunia wydaję się być skrzyżowaniem amstafa i rotwailera ale nie wykazuje żadnej agresaji , jest ufna, przyjacielska i lgnie do ludzi .Musiała jednak wiele w swoim życiu przejść , wnioskujemy to z jej zachowania, Kora boi się podniesionego głosu , przedmiotów które trzyma się w dłoni i starszych mężczyzn , sądzimy , że była bita‌‌‌‌‌‌‌.
Może ktoś z Państwa zechciałby zyskać wiernego przyjaciela takiego jak Korunia? Daj jej dom , poczucie bezpieczeństwa , opiekę i miłość ? Być może wypełnić pustkę po piesku , który odszedłĂ˘Â€ŚĂ˘Â€ŚĂ˘Â€Ś?
Przysłowie mówi że ‟Pies jest przyjacielem człowieka ‟ a ja dodam od siebie , że czasami jedynym w życiu‌‌‌‌‌
Czy może być? A jeżeli tak to na kogo podać kontakt?



Witam ponownie wszystkie osoby zainteresowane losem suni. :p To ja i mój mąż Jacek dostąpilismy zaszczytu adoptowania suni. Przyjedziemy po nią jutro, o czym już wiedzą osoby biorące udział w adopcji:loveu::multi:
Dziś rozmawiałam z naszym weterynarzem i w poniedziałek od razu rano idziemy do niego, by zbadał sunię. Powiedział, a w pełni mu ufam, to bardzo doświadczony lekarz, że cieczka i ropomacicze nie idą w parze. Ale wszystkiego dowiemy się w poniedziałek. Jeśli będzie konieczność zrobi suni usg i podejmie decyzję w sprawie leczenia i tego, czy w tym stanie sunię można juz sterylizować czy nie. Jeśłi tak, zostanie wysterylizowana już w przyszłym tyg.
Nie ukrywam, że nie możemy się już doczekać jutrzejszego dnia. Wieczorem na pewno dam znać, jak przebiegłą nam droga powrotna i jak sunia zareagowała na nowy dom i nasz zwierzyniec:lol:

http://picasaweb.google.com/JGebal/J...54037827057554



Dzięki za wszystkie rady, na pewno pomogą mi podjąć decyzję. :)
U mnie jest podobna sytuacja jak u Ewy - muszę (chcę?) liczyć się ze zdaniem domowników, bo chociaz jestem pełnoletnia, to pies jest jednak wspólny.
Właścicielom suczek chyba jednak łatwiej podjąć decyzję, bo korzyści są niezaprzeczalne. Chociaz znam ludzi, których suczka miała ropomacicze, a właściciele nadal upierali się, żeby nie sterylizować. Wetka próbowała leczyć ją farmakologicznie, sunia omal nie umarła, operacja była w ostatniej chwili 0X
W tym miesiącu idę a z psem na szczepienia, zapytam wetki, jak się zapatruje na taką ewentualność jak kastracja. Najgorsze jest to, że to zabieg nieodwracalny. Nie powiem potem " Nie, nie podoba mi się taki pies, przyszywamy z powrotem" :lol:

Pozdrawiam

Aga



zatem mozn abyloby dac przysdzlemy wlascielowi psa wnetra ktory bedzi emial nowotwor np za dwa lata ale czy takie sa zalozenia Fundacji ktora ma leczyc zwierzeta i im pomagac ? raczej jednak nie

Nie umie wkleic jego zdjecia plus help - mozn ago rowniez zobaczyc na stronei azylu www.psianial.org.pl w linku azyl psy do adopcji - pies Rufus
Jest pieknym onkiem - troch echarakternym ale jak mowia w elwecie miewali gorsze :)
Znaczy nie zjada w calosci - warczy jak mu si eni epodoba natomiast dzielnei znosi warunki szpitalne
Pomozmy wspolnie Rufusowi

Bede takze prosic o pomoc dla Afry - ktora jest takze w fundacji i jest po ciezkich operacjach - jedna to przy calkowitym wycienczeniu pies ktory przeszedl ropomacicze oraz 3 tygodnie temu operowany byl na olbrzymie guzy i ma zrobiona pelna mastektomie - to stara suczka i jest u naszej Dogomaniakowej Gajowej - i coz pani Marta nie dostaje pieniedzy - wiem ze Agnieszka zostala poprpszona przez fundavcje do zabrania Afry ale hmmmmm to staruszka z chorym kregoslupem ledwo wchodzaca na trzy schody , glucha i pomimo najtroskliwszej opieki Gajowej jeszcze nei calkiem sprawna - mozna pojsc po najmniejszej lini oporu ale to znowu z uszczerbkiem dla zwierzaa Niech sama Gajowa poruszy temat
Dr Zuranska ktora operowala psa powiedziala ze jesli ten pies ma trafic do schroniska to nie przezyje - a to juz opienia bez emocji i lekarza
anda

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.