aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Iracki kurort
Dosyć wojny, już czas odbudować gospodarkę
Władze kurdyjskiej prowincji na północy Iraku zachęcają przedsiębiorców do inwestowania w luksusowy kompleks turystyczny. Jednym z zainteresowanych jest były kurdyjski uchodźca.
Disney zapewne uznałby tę inwestycję za zbyt ryzykowną. Tylko tubylec mógłby porwać się na tak karkołomne przedsięwzięcie. Na iście szalony pomysł sprawienia, by iracki Kurdystan stał się turystycznym Eldorado, wpadł Hazem Kurda. Powrócił do kraju zaraz po upadku reżimu Saddama Husajna i jego marzeniem stało się odbudowanie ojczystej gospodarki. W kraju, gdzie krwawe zamachy samobójcze są na porządku dziennym, jego projekt wzbudza oczywistą ciekawość.
– Niektórzy uważają, że jestem szalony, ale mam pewność, iż na rozwoju turystyki w Kurdystanie skorzystałby cały Irak – tłumaczył niedawno Hazem Kurda w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Guardian". Roboty na placu budowy już ruszyły. Przyszłe centrum rozrywki i turystyki ma stanąć niedaleko zamieszkanego przez Kurdów miasta Rowanduz niedaleko granicy iracko-irańskiej. To górzysty, malowniczy teren położony na wysokości 1000 metrów, z kanionami i stromymi szczytami, które tworzą ciekawą i piękną oprawę. Aby przygotować tu miejsce sielskiego odpoczynku, Kurda musiał najpierw usunąć z ziemi setki min.
Przedsięwzięcie Kurdy jest jeszcze w powijakach. Kompleks Pank to tylko część ambitnego programu rozwoju, który powinien zaowocować w najbliższych latach powstaniem w rejonie Bekhal "wakacyjnego miasteczka". Kamień węgielny został położony w 2000 roku. Niedługo, jak zapewniają przedsiębiorcy, wyrośnie tu 240 domków, sześć luksusowych hoteli, kemping i park rozrywki.
- Chcielibyśmy przyciągnąć do tego miejsca więcej inwestorów – tłumaczy minister turystyki Nimrud Beito. Kurdyjskie władze są zdecydowane zaprosić do współpracy również zagranicznych przedsiębiorców. Wszyscy, którzy zechcą rzucić się na głęboką wodę i zainwestują swoje pieniądze w turystyczną strefę Kurdystanu, mogą liczyć na korzystne ulgi podatkowe. – Ten region ma wiele do zaoferowania – mówi minister. Wspinaczka wysokogórska (tutejsze szczyty sięgają nawet 3000 metrów), spływy dzikimi górskimi rzekami, safari to tylko niektóre możliwości, jakie otwiera przed turystami.
Jednak oprócz olbrzymiego przedsięwzięcia finansowego największym wyzwaniem jest z pewnością podniesienie z ruiny państwa zdewastowanego przez wojnę.
<TABLE id=ka1_1 cellSpacing=0 cellPadding=0 width="100%"><TBODY><TR><TD vAlign=bottom> Le Figaro
</TD></TR></TBODY></TABLE>
<TABLE style="MARGIN-TOP: 15px" cellSpacing=0 cellPadding=0 width="100%" border=0><TBODY><TR><TD class=a0 vAlign=center align=right><SCRIPT language=JavaScript><!-- navi(1, 1, "1424241,2678,", "kioskart.html", "") //--></SCRIPT><NOSCRIPT>« 1/1 »</NOSCRIPT></TD></TR></TBODY></TABLE>
<SCRIPT language=javascript><!-- onet('adsGet1','main2-box')//--></SCRIPT><STYLE type=text/css>.onet-ad-main2-box { display: none }</STYLE>
Ja znalazłem lepszy nagłówek, bo w tych kolejnych komunikatach, o opóźnieniach programu A380 trudno się już połapać i na nikim nie robi wrażenia ?!
ŚWIATOWY TRANSPORT LOTNICZY PRZYHAMOWANY PRZEZ OPÓŹNIENIA PROGRAMU A380....
Aż tak źle, z francuskich źródeł wziąłem ! Ktoś policzył, że w najbliższych 18-tu miesiącach, we flotach głównych klientów A380 będzie brakowało 20 tys. (sic!) foteli...dziennie ! A główni początkowi klienci, zmuszeni zostali już do zrewidowania swoich ambicji i zysków na niektórych ze swoich tras. Bo poślizg jest za wielki, nowych nie będzie na czas, stare pójdą do demobilu. Paradoksalnie wyszło na to, że jednak jest miejsce na rynku na ten samolot i kalkulacja tych co go zamówili niezbicie to potwierdza. Boeing w chwili lansowania projektu A380 widział transport lotniczy na trasach bezpośrednich i promował swój B787, tymczasem Ci wielcy mają taki "przepał" na głównych światowych "hub"-ach, że jedynym wyjściem było postawienie na A380. Bo liczą wszyscy i wszystko !
Air France liczyła w ten sposób : na przykładowej trasie Paryż - Montreal latają dzisiaj 3 razy dziennie mając do sprzedania 880 foteli. Przy konfiguracji bazowej 555 foteli w A380 zyskują i tak 230 miejsc, kasując jeden lot dziennie. A380 spali na dodatek mniej "na pasażera" ( -25% ) niż jakikolwiek inny dostępny samolot we flocie ? I ten lot ( samolot ) co zaoszczędzili, może polecieć na innej trasie i zarobić dodatkowo ?
Emiraty które zamówiły aż 43 A380 też sporo stracą. Na trasach Azja - Europa lata się w określonych godzinach i w funkcji slotów dostępnych na danym lotnisku. Przykładowe londyńskie Heathrow jest praktycznie na Azję kompletnie zapuszkowane, żadnej możliwości "rozbicia" rejsu na dwie mniejsze maszyny. Brali pod uwagę B777/365pax-ow wersji dotępnej...nie wcześniej jak w połowie 2009 ! Leasing A330 to 880 tys.$/mies, jeszcze gorzej w wypadku B777 1 mln.$/mies. No i koszt paliwa na przewiezionego pax-a !
W zeszłym tygodniu, Lufthansa zamieniła opcje 5-ciu A330 na zamówienie potwierdzone ( zamknięte ) i szukają B747-8 ( 540 foteli ) z dostawą najwcześniej w tym samym 2009 co Emiraty. Singapore które miały latać pierwsze...szukają po "parkingach" w USA jakichkolwiek wolnych B747 wersji 400, to samo Air France.
W przypadku ostatniej, dochodzi jeszcze dodatkowy koszt przeszkolenia załóg na krótki okres przejściowy, wszak flota AF zmonopolizowana jest przez koncesjonera z Tuluzy ?
To że Airbus zapłaci wszystkim klientom odszkodowania...??? ( no właśnie...z czyjej kieszeni ? )
Nas Europejczyków "walnie" dwa razy. Na 12 mld € kosztów programu A380, Bruksela pożyczyła 3.5 mld !!! To są pieniądze podatników, zwykłych zjadaczy Unijnego chleba. Spokojnie można je uznać za stracone, czyli wydarte z naszych kieszeni. Bo Christian Streiff sam szuka 2 mld € oszczędności rocznie i to conajmniej do 2012 !!! Dzisiaj miała być kolejna "nasiadówa" pod pięknym tytułem "POWER 08" (???) na której Airbus miał wyelaborować program zaciskania pasa. Tak naprawdę, to chyba znalezienia "scenariusza przetrwania", bo w kasie pusto, obietnice rozwoju firmy i wzrostu zatrudnienia chwilowo między bajki włożyć przychodzi, a na program A350 nikt chyba więcej forsy nie wyłoży ?! Jak A350 nie ruszy a B787 wystartuje bez opóźnień...sami sobie dopowiedzcie resztę...?
Na deser...
Wielkiemu przegranemu piasek w oczy...podwójnie !? Jak już A i B biją się o cokolwiek, to napewno o rynek azjatycki ? Analitykom giełdowym nie może uciec data Igrzysk Olimpijskich Pekin 2008 ??? Ani olimpijczyków, ani kibiców i turystów nie "przyleci" niestety A380 ! Przez opóźnienia, ta światowa/medialna promocja A380 nie będzie miała miejsca. Na dodatek w momencie finalizowania rozmów otwarcia fabryki A320 na terenie Chin, europejski "kolos" ledwo wiąże koniec z niepewnym jutrem ...
A drugi raz po kieszeni dostaną wszyscy Ci, co latają w tamtą stronę ? Podaż w ilości potencjalnych foteli na trasach azjatyckich przez te wszystkie opóźnienia mocno spadnie, zatem ceny biletów pójdą racjonalnie w górę. Mały kryzysik paliwowy w ramach bonusu...dodać ? Nawet chyba nie ma takiej potrzeby ?
Amerykanie są zdolni go sprowokować i udaje im się na codzień od paru lat, Azja-Europa to nie ich domena, Iran, Korea Płn. zawsze stoją w odwodzie ?
No to Panie i Panowie : NIECH ŻYJE LATANIE NA VATSIM !!!
Pełny "bak" w naszych samolotach jest za pociągnięciem myszki i nie leasingujemy za 800tys$/mies. tylko kilka wersji Arbuza czy Benka mamy za 40-70 € i "na zaś" ! Latać i mieć frajdę...życzę, latać ! A Ci z reala niech główkują jak wyjść na swoje, chętnie zaadoptujemy do komputerów nowe konstrukcje w przyszłośći ? :yahoo:
Pozdrawiam, a tchao, ED.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl