Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Hilary Clinton będzie prowadziła taką politykę jaką prowadziłÂ Bill Clinton, jest z partii demokratów, partia demokratów jest bardziej niż partia republikańska nastawiona na gospodarkę i problemy wewnętrzne kraju. Obecnie te słowa raczej miały dodać jej przychylność w ewentualnych wyborach, ludzi popierających obecnie politkę J.W. Bush'a. Poza tym to senator Barrack Obama ma przewagę w głosach elektorów ponad 100 głosów więcej nad Hillary, i w zasadzie nie jest to niemożliwe, ale jest mało prawdopodobne aby Obama nie dostał nominacji partii. Tak czy inaczej, Hillary ma do rozwiązania poważniejsze problemy, i tak naprawdę Amerykanie nie chcą kolejnego konfliktu, bo widzą, że zaangażowanie w Iraku przynosi ogromne wyniszczenie gospodarki. Przed nowym prezydentem dużo pracy, gospodarka Stanów Zjednocznych leży, spójrzcie na rynek nieruchomości. Kolejny wyniszczajcy konflikt zbrojny nie poprawi ich sytuacji.




Skoro w strategii zapisano małe prawdopodobieństwo wybuchu konfliktu zbrojnego na dużą skalę, a możliwe są jedynie konflikty lokalne w pobliżu naszych granic ( ja odczytują, że autorzy mają na myśli wschód ) to spodziewać się należy likwidacji jednostek ze ściany zachodniej i ich przeniesienie na wschód. Jeżeli nasi przełożeni będą konsekwentni to moje przypuszczenia mogą być słuszne.

A dlaczego nie zachód? Chociażby Niemcy.
Taki hipotetyczny scenariusz - po szwajcarskim referendum zakazującym budowy meczetów w Niemczech podnoszą się głosy że takie samo rozwiązanie należy wprowadzić i u nich. I nie jest to bynajmniej teoria tylko takie głosy już się pojawiły na niemieckiej ulicy. Niemcy wprowadzają zakaz. W ripoście wielomilionowa "mniejszość" turecka wychodzi na ulicę. Na fali demonstracji odżywają bojówki neonazistowskie. Na ulicach leje się krew. Do akcji wkracza Turcja, najpierw dyplomatycznie, a gdy to nie odnosi skutków a napady i morderstwa Turków nabierają w Niemczech na sile, Turcja decyduje się wysłać w pobliże niemieckiego wybrzeża swoje okręty dokonując demonstracji siły. W Niemczech nadal się gotuje na styku z tureckimi muzułmanami, zostaje przekroczona masa krytyczna i dochodzi do działań zbrojnych na morzu pomiędzy Niemcami i Turcją.
NATO sparaliżowane zasadą jednomyślności nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji. Wypada postawić parę pytań:
- po czyjej stronie opowie się Polska?
- jak Polska zabezpieczy swoją granicę zachodnią (lądową i morską) przed wlaniem się konfliktu na nasze terytorium?
- jak zapewnimy swobodę żeglugi dla statków przewożących ładunki do i z polskich portów?

Kolejny scenariusz mogę napisać dla Rosji jako państwa upadłego. I nie jest on wcale wykluczony. Gospodarka monokulturowa oparta wyłącznie na surowcach, narastający problem demograficzny mogą doprowadzić do implozji całego państwa i jego rozpadu. W konsekwencji możemy mieć do czynienia z wojną domową na kilku frontach albo próbą odwrócenia uwagi od problemów wewnętrznych poprzez wywołanie konfliktu zewnętrznego.

Takie scenariusze można mnożyć a tymczasem Departament przeznaczony do analizy tego typu scenariuszy pieprzy, że w przewidywalnej przyszłości nie będzie konfliktu. W jakiej przewidywalnej przyszłości i na jakiej podstawie wysuwają tego typu stwierdzenia?
Nie jesteśmy w stanie powiedzieć ile będzie za rok kosztowała benzyna ale z całą stanowczością stwierdzamy że przez najbliższe dwadzieścia lat nie będzie konfliktu. Nic tylko pogratulować.

[ Dodano: Sro 30 Gru, 2009 ]



http://wiadomosci.onet.pl/1512008,12,item.html
6 kwietnia USA zaatakują Iran

Portal internetowy DEBKAfile, zbliżony do izraelskiego wywiadu, informuje - powołując się na źródła w rosyjskim wywiadzie - że atak na Iran, noszący kryptonim "Bite" (Ukąszenie), zaplanowano na 6 kwietnia rano.

Według rosyjskiego portalu Newsru.com, plan ataku przewiduje 12- godzinne bombardowanie głównych instalacji nuklearnych Iranu, nie jest natomiast przewidziany atak lądowy. Rosyjscy eksperci nie wykluczają jednak, że Amerykanie zdecydują się także na atak lądowy po oszacowaniu strat zadanych przeciwnikowi.

Zdaniem rosyjskiego wywiadu, wojsko USA opracowało już listę celów na irańskim terytorium i przećwiczyło ewentualną operację wojskową podczas manewrów. - Według danych rosyjskiego wywiadu wojskowego siły zbrojne USA rozmieszczone w strefie Zatoki Perskiej praktycznie zakończyły przygotowania do ataku rakietowego i bombowego na terytorium Iranu - oświadczyło wspomniane źródło.

Dodało, że technicznie amerykańskie dowództwo wojskowe będzie gotowe do przeprowadzenia tego ataku w pierwszej połowie kwietnia, choć podjęcie decyzji należy oczywiście do przywódców politycznych kraju.

Według rosyjskiego wywiadu wojsko USA opracowało już listę celów na irańskim terytorium i przećwiczyło ewentualną operację wojskową podczas manewrów.

Rosyjska agencja RIA-Nowosti informuje, że według północnoamerykańskich mediów koncentracja sił wojskowych USA w regionie osiągnęła już poziom z marca 2003 r., czyli sprzed inwazji na Irak.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Lawrow zwrócił uwagę na konieczność rozwiązania konfliktu wokół irańskiego programu nuklearnego wyłącznie "pokojowymi" środkami.

Szef irańskiej dyplomacji Manuszehr Mottaki oznajmił natomiast, że USA "nie ośmielą się" zaatakować Iranu i że Stany Zjednoczone "nie są w stanie zaangażować się w kolejny kryzys" oprócz Iraku.

Podsekretarz stanu USA Nicholas Burns zapewnił w czwartek, że amerykańskie lotniskowce w Zatoce Perskiej nie mają zamiaru prowokować konfrontacji z Iranem, a Waszyngton jest zaangażowany w wysiłki dyplomatyczne, które odnoszą sukces.

We wtorek amerykańska marynarka wojenna rozpoczęła manewry w Zatoce Perskiej z udziałem m.in. dwóch lotniskowców. Jej dowództwo oświadczyło, że termin ich rozpoczęcia nie ma nic wspólnego z pojmaniem przez Irańczyków w zeszłym tygodniu 15 brytyjskich żołnierzy.




Jest jeszcze jedna ważna rzecz. W chwili obecnej nie znajdujemy się w stanie wojny więc nie ma potrzeby, aby lotnictwo wojskowe latające w przestrzeni cywilnej latało jak w czasie konfliktu zbrojnego. Takie latanie można ćwiczyć w przestrzeni wojskowej. Rzecz jasna lotnictwo musi być przygotowywane na wypadek konfliktu, ale w dzisiejszych realiach 95 lub więcej procent swych zadań wojsko wykonuje w czasie pokoju i do takich zasad w przestrzeni cywilnej powinno się stosować.
Co innego w razie konfliktu, wtedy i tak większość zasad cywilnych pewnie przestanie obowiązywać.
To wszystko się zgadza, tylko jaki będzie wtedy pożytek z pilota, który nie umie latać w warunkach wojennych, bo podczas pokoju nie miał jak i gdzie się nauczyć? Należy mu dać szansę nauki albo odesłać go w diabły do domu, żeby się zajął czym innym. Każde inne rozwiązanie jest marnotrawstwem ludzi, sprzętu i pieniędzy. Piszecie o tym, ze cywile nic nie rozumieja, tymczasem sami nic nie rozumiecie. Argument ktory przedstawiles jest kompletnie nie na miejscu. Przeciez wojsko ma wyznaczona niemala przestrzen w ktorej moze cwiczyc swoje zadania, bo chyba nikomu nie przyjdzie do glowy cwiczyc walke powietrzna czy bombardowanie celow naziemnych nad centrum Warszawy? Takich rzeczy to i chyba za PRLu nie bylo? Takie tlumaczenie ze wojsko nie ma gdzie cwiczyc jest kompletnym naciaganiem. Poza tym, pilot F16 ktory wykonuje zadanie lotu z Krzesin na Okecie w celu wykonania cwiczebnego podejscia ILS na lotnisku cywilnym to chyba wlasnie powinien stosowac sie do procedur cywilnych, bo na tym polega jego ZADANIE w tym locie. Nie przylecial tu cwiczyc akrobacji ani wykonywac zadan bojowych. Wiec w tym momencie to wy wykazujecie sie niezrozumieniem.



Kryzysem kubańskim nazywany jest stan zagrożenia konfliktem między dwoma supermocarstwami dysponującymi bronią atomową - ZSRR i USA, który miał miejsce w dniach 15-28 października 1962 roku na Kubie. Był on spowodowany rozmieszczeniem przez ZSRR pocisków rakietowych średniego zasięgu bezpośrednio zagrażających terytorium USA w odpowiedzi na podobne działanie ze strony USA w Turcji.

W odpowiedzi na zagrożenie prezydent USA John F. Kennedy wprowadził blokadę morską Kuby i zażądał wycofania rakiet. Potencjalny globalny konflikt nuklearny nabrał realnych kształtów, gdy do Kuby zaczęły się zbliżać radzieckie statki wiozące kolejne materiały militarne.

Konflikt został zażegnany, kiedy po żądaniu prezydenta USA, przywódca radziecki Nikita Chruszczow 28 października rozkazał zawrócić statki oraz wyraził zgodę na demontaż wyrzutni rakietowych, w zamian za gwarancje nieagresji USA na Kubę, a także wycofania rakiet amerykańskich z Turcji. Takie rozwiązanie kryzysu wywołało negatywną reakcję Fidela Castro i doprowadziło do przejściowego ochłodzenia stosunków sowiecko-kubańskich. Stany Zjednoczone w owym czasie nie podały do publicznej wiadomości faktu o wycofaniu przed końcem kwietnia 1963 r. swoich rakiet ("Jupiter") z Turcji, co pozwoliło Chruszczowowi zachować honor na arenie międzynarodowej.

Konsekwencją zagrożenia katastrofą atomową było uruchomienie gorącej linii telefonicznej w 1963 roku między przywódcami supermocarstw, aby w przyszłości móc się w łatwiejszy sposób uporać z potencjalnymi konfliktami. Współcześni historycy podkreślają istotny wpływ papieża Jana XXIII i dyplomacji Watykanu na pomyślne zakończenie sporu.


Blef Kennedy'ego
W trakcie nakręcania spirali konfliktu, prezydent Kennedy skierował w rejon konfliktu znaczne siły morskie z rozkazami przechwycenia statków wiozących zaopatrzenie radzieckich baz na Kubie, w razie przekroczenia przez nie linii blokady. Oświadczenia Białego Domu w tamtym czasie wskazywały na determinacje prezydenta odnośnie zablokowania instalacji nowych pocisków wszelkimi sposobami, nawet za pomocą zatapiania statków zaopatrzeniowych oraz radzieckich okrętów podwodnych skierowanych przez Moskwę w rejon blokady. Stanowczy ton prezydenta i jego deklarowana gotowość niszczenia radzieckich jednostek były skutkiem informacji wywiadu, zwłaszcza tych pochodzących od Olega Pieńkowskiego - najcenniejszego agenta "zachodu" w Moskwie w historii Zimnej Wojny. Z informacji tych wynikało, że ani Związek Radziecki, ani jego siły zbrojne - zwłaszcza zaś jądrowe - nie są w tym momencie gotowe i zdolne do globalnej konfrontacji. Prezydent USA, nie dążąc do wojny, posunął się do jej krawędzi wiedząc iż przeciwnik nie jest na nią gotowy, a więc z dużym prawdopodobieństwem wycofa się - co wkrótce stało się faktem.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.