Dobra, widzę, że trzeba coś wyjaśnić.
Widzę tu posty ludzi, którzy nie znają jednej z rzeczy porówywanych, za to się znają na drugiej. I tu jest sprzeczność. To tak, jakbyś porównywał życie w Polsce i w Ameryce. Nigdy nie byłeś w Ameryce, więc stwierdzisz jednoznacznie,że w Polsce żyje się świetnie i jeszcze nawrzucasz Amerykanom. Ogólniej : żeby porównywac, to musi byc równowaga - albo nie znasz się dogłębnie na żadnej rzeczy (np. widz, który pierwszy raz widzi obie rzeczy), albo ktoś, kto zna się na obydwóch rzeczach (np. ja).
Oczywiście nie da się jednoznacznie stwierdzić, że lepsze jest jedno z tych, bo zawsze się znajdą inne zdania. Mimo tego zawsze można sobie luźno porozmawiać. Spróbuję porównać obie rzeczy z trzech pozycji:
a) Penspinner. Penspinning jest lepszy, bo jest kreatywny. W walce mamy mase kryteriów, a w speedcubingu jest tylko czas. Penspinning to też modowanie długopisów, mogą być piekne, piszące, składane, świecące, latające. Nikt normalny nie wie, że długopisem można kręcić, więc wywołuję niezłe zaciekawienie i podziw u osób postronnych.
b) Speedcuber. Speedcubing daje mase możliwości. Kości od 2x2x2 po 7x7x7, clock, square, pyraminx, megaminx, bicuby, fishercuby. Do tego konkurencje blindfolded (bez patrzenia), multiblindfolded, fewest moves (na kombinowanie najkrótszego rozwiązania), one hand, with feet, team solving, może inne, których nie pamiętam. Kostka standardowa 3x3x3 ma 43 tryliardy możliwych kombinacji, a tylko jedno rozwiązanie, do którego można dojść na wiele sposóbów. Można uczyć się algorytmów z neta, można samemu wymysleć metodę (da się, kolega zrobił). Walki speedcuberskie są przeprowadzane idealnie i nikt nie ma wątpliwości, kto powinien wygrać. Kreatywność też jest - jak dostaniesz 5x5 do ręki bez algów, to ciężko nie być kreatywnym. Kostka jest tez powszechnie znana, wielu nauczycieli, ludzi w autobusie mnie podziwia i zaczyna rozmowę "o, też kiedyś układałem".
c) osoba postronna: WTF?
To tak po krótce tylko.