Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa


Marcin Pachla wrote:

Witam
Czy ktoś mógłby mi poradzić jak napisać pozew rozwodowy ?
Lub ew. dać jakieś linki na temat ?
Próbowałem szperać w różnych katalogach, ale nic nie znalazłem,
to samo w wyszukiwarkach.
Dzięki za odzew.
PS
Prosiłbym na priva, gdyż nie subskrybuje tej grupy.

--
Z pozdrowieniem
Marcin Pachla ki@alpha.net.pl


http://www.free.com.pl/tkopdwr/biuro.htm#rozw



jeżeli chcesz zakończyć małżeństwo - najprościej będzie złożyć pozew o rozwód,
nie sądzisz?
ale radziłabym namówić męża na terapię, na rozwód zawsze będzie czas.
a że mąż niechętnie podchodzi do terapii? myślisz, że miałby bardziej pozytywne
nastawienie do rozwodu?



a ja ciemnanocko myślę, że to się tyczy niemal każdej kobiety.
ile ja się kiedyś nasłuchałam - w czasach jej kryzysu w zwiazku - od
przyjaciółki mężatki na jej męża. to był nieczuły potwór, ślepy na jej
potrzeby, wszystko się waliło, ratunku już nie ma i ogólnie czułam pozew
rozwodowy w powietrzu. kryzys "przesilił się" (przy ich pomocy) i teraz mąż
jest ok, czuły, oddany rodzinie i ogólnie to oni szczęśliwi bardzo ze sobą są.

gdybym brała na serio jej potrzebę wyżalenia się, wyrzucenia z siebie
frustracji, złości, to pewnie byłabym teraz lekko zdezorientowana. a tak,
rozumiem, że kobieta czasem musi komuś zaufanemu ponarzekać i często wtedy opis
sytuacji jest cholernie subiektywny.

czasami podobnie jest na tym forum - narzekam na faceta, bo mnie akurat wk...,
potem mi przechodzi i widzę wyjście z sytuacji albo jestem skłonna do dyskusji
w związku. za to kobietki, po lekturze mojego wątku mogą mieć własne bojowe
zdanie.
dlatego nie piszę na tym forum o moich kryzysach i planach pakowania walizek,
jakie się zdarzają.

za to rozumiem, że kobieta czasami chce coś z siebie wyrzucić i nie potrzebuje
wtedy drastycznych wskazówek. chce po prostu pisać, pisać, pisać, bo to daje
ulgę.



Moim zdaniem zamiana ról (ze zdradzającego na zdradzającą) w żaden sposób nie
zmienia mojego odbioru historii tego typu. Zdrada, czy brak chęci do naprawy
rodziny jest moim zdaniem czynem złym, niezależnie od plci. Żenski czy męski
katalizatorek jest w moich oczach osobą również kulawą moralnie. A facet -
katalizatorek wywołuje u mnie nawet większe odruchy wymiotne niż babka. To po
prostu osobnik słaby, kóry nie jest w stanie bez całej tej trampoliny flirtu
czyli "pocieszania" nawiążac bliższych stosunków z kobietą. Trudniej zdobyć
zainteresowanie kobiety pewnej siebie i szczęsliwej niż tej, która jest
załamana swoim nieudanym związkiem. Taki facet to po prostu minimalista.

I tak kobieta, która zdradza, jest dla mnie tak samo godna potępienia jak
facet. Kiedyś tu na forum rzuciłam się na pewną laskę, która jeszcze przez
złożeniem pozwu rozwodowego (powody typu nieopuszczanie deski i rutyna w
związku) marzyła o tym, aby serwisant jej sprzętu komputerowego wziął ją na
kolana:-/ Pisała posty typu "ach, jak bym chciała aby mnie pocałował" itepe. Do
tego miała dziecko w wieku mojego i myślałam, że ją na strżepy rozerwę, mimo że
niedługo miała awansować na exiarę. Skończyło się tym, że sama dostałam łomot
na forum, bo przecież kobieta miała prawo do szczęścia. Nikt jakoś nie przejął
sie tym, że powody złożenia przez nią pozwu są co najmniej infantylne.

Poza tym zgadzam się z dereną.

Pzdr




pozew rozwodowy
szukam wzoru pozwu o rozwód z orzeczeniem winy meża + przyznanie opieki nad
dzieckiem - 15 lat. Z tego co sie zorientowałam, to trzeba napisać to w
jednym pozwie. Czy można także w pozwie wystapic o alimenty na dziecko czy
też wydłuzy to sprawę i zrobic to później osobno?
Mam też drugie dziecko pełnoletnie, czy alimanty przysługują w momencie
nauki? 3 rok studiów?
Bardzo prosze o odpowiedz, ale jeżeli to kłopot to o link do formularza -
pozwu.



pytania na rozprawie rozwodowej-WAZNE!!!

Słuchajcie, wiele osób, w tym calawtrawie ma TO przed sobą.
Jestem zdania, że jeśli będzie miała "zielone pojęcie" o pytaniach,
jakie zadaje sędzia-będzie miała czas i mozliwość do przygotowania
się do tego ważnego (niewątpliwie, ech, niewątpliwie) wydarzenia.
To może zacznę ja, a Ty dziewczyno notuj i ćwicz ;)

1. Czy podtrzymuje pani pozew?
2. Gdzie pani pracuje, jakie są pani dochody?
3. Czy jest pani z kimś związana?
4. Od kiedy ustało pożycie małżenskie?
5. Czy mąż partycypuje w kosztach utrzymania małoletnich dzieci? W
jakim zakresie?

Więcej grzechów na tę chwilę nie pamiętam; jak sobie przypomnę-znów
tu zajrzę.



A jeżeli nie chce płacić - załóż mu sprawę o alimenty. Do tego rozwód nie jest
potrzebny. Jeżeli jeszcze_mąż już złożył pozew , to możesz starać się o
zabezpieczenie alimentacyjne na czas sprawy rozwodowej (nie wiem , jak to się
fachowo nazywa , ale ostatnio ktoś poruszył ten temat).

Co do rozwodu z orzekaniem o winie... hmmmm... nie jestem zwolennikiem takiego
rozwiązania , ale skoro uważasz że jest Ci potrzebne... Poszukaj starych wątków
niejakiej Alexolo - ona długo walczyła o rozwód z orzekaniem o winie swojego
exa i wygrała. Może ta lektura Ci troszkę pomoże.

No i trzymaj się mocno i dzielnie.



separacja....rozwód
Proszę Was o informację. Od X.2005r. jestem w separacji. Jednak teraz chcę
złożyć pozew o rozwód ( były nie chce mi dać spokoju, liczy, że jeszcze
zmienię zdanie). Czy w takiej sytuacji rozwód to tylko formalność? Separacja
jest bez orzekania o winie, ale na rozwodzie już mu nie odpuszczę. Czy
potrzebuję świadków? Jeżeli tak to ilu?



czy powiadomic zone?
sprawa wyglada tak... pan nie mieszka z zona- wyprowadzil sie ponad rok
temu.Najpierw mial romans z duzo mlodsza dziewczyna, ta go zostawila po pol
roku, potem poznal inna pania..przedtem zona zlozyla pozew o rozwod- w
miedzyczasie zona chyba zrezygnowala z rozwodu bo wycofala pozew, pan zas nie
zlozyl kontrpozwu...nadal jest z ta druga pania, krora wpadla jak sliwka w
kompot-zakochala sie w facecie ktory mial rozwod w toku, a teraz okazuje sie
zonatym...co powinna zrobic w takim wypadku? ma potworne poczucie winy, ale go
kocha... czy powinna powiadomic zone? czy tylko jego zostawic? czy jedno i
drugie? Jak wy sie na to zapatrujecie?



winny czy nie winny ?
Dzień dobry,
Złożyłam pozew o rozwód z orzekaniem winy meża (jeszcze mąż w trakcie naszego
małżeństwa współżył regularnie z inną kobietą i mają teraz dziecko)Mamy
córkę. Nie chcę pisać, że świat sie zawalił, bo muszę go sobie odbudować.
Jeśli chciałabym zmienić sprawę rozwodową na bez orzekania o winie (zmęczona
jestem psychicznie i fizycznie i nic mi to już nie da), to :
1. co musze zrobić?
2. jak wtedy zmienia się sprawa ? Córka zostaje ze mną.
3. czy mąż może robić jakies trudnośći, które przedłużą sprawę ?
4. gdy sąd udzieli rozwodu - płacą obie str po 1/2 za koszty rozwodu( przy
sprawie bez winy)? Prosze o radę. Pozdrawiam.w.



Przyczytaj jeszcze raz moj post.
1. Jestem przekonany że może wnieść pozew rozwodowy z orzeczeniem jego własnej
winy.
1.5. Nie wystarczy że ona coś powie w sądzie, musi to udowodnić, albo Twoj
partner się przyzna.
2. Ewentualny spadek o którym piszesz NIE WCHODZI do wspólnoty majątkowej
małżonków. Tak że eksia Twojego partnera nie ma na co liczyć.

Pozdrawiam



kilka podstawowych kwestii
Witajcie,
od jakiegoś czasu tu zaglądałem, liczyłem, że ostatecznie temat mnie nie
dopadnie, ale jednak...
Mam kilka pytań do Was. Zapewne dłuższe śledzenie zawartości archiwum
pozwoliłoby mi znaleźć odpowiedzi, ale to mogłoby byc strasznie długie.
Wczoraj dostałem pozew z terminem rozprawy pojednawczej już za tydzień.
(Żona żąda rozwodu bez orzekania o winie). Czy musze się stawić za tydzień ?
w jaki sposób mogę tego uniknąć ? konieczne jest zwolnienie od lekarza czy
inny sposób legalny tez wchodzi w grę ? Tydzień czasu to strasznie mało na
przygotowanie się.
Czy na pozew mogę przygotować jakiś "kontrpozew" ? Krew się we mnie
wzburzyła, bo tyle w pozwie krętactw i nieprawdy. Chciałbym swoje uwagi
przelać na papier...

A tak w ogóle to wpraszam się na stałe do Waszego towarzystwa... Przyjmiecie ?
Pozdrawiam wiosennie



klasa i godność cd. Rewelacja!!!!
A prpos mojego poprzedniego wątku o klasie i godności dostałam dziś pozew
rozwodowy. Nadmieniam ze przez cały miesiąc mój ex pytał czy zgodzę się na
rozwód ugodowo szybko i bez prania brudów. To co dziś przeczytałam powaliło
mnie i przeryczałam całe popołudnie. Stek kłamstw. Pozew z wyłącznej mojej
winy. Bo nic nie robiłam w domu ( ON TO ROBIŁ) gotował, sprzatał (???),
pielęgnował dziecko w nocy. To prawda że to robiliśmy wspólnie dopóki on
nie"zmądrzał" kilka lat temu i nie zaczął osobnego życia. I ja martwię się o
własną klasę? To zemsta za toze mial sie wyprowadzic (mieszkanie jest moje)i
że nie chciałam rozdzielności majątkowej jak razem mieszkaliśmy. To właśnie
cała prawda o godności w czasie rozwodu!!!!



Np. JA, zależy z jakim facetem, skoro coś się we mnie wypaliło to
nie widzę sensu, sytuacja u mnie analogiczna, rozstanie na próbę na
okres 2 miesięcy, po tygodniu poczułam ulgę, ogromną, wyjechałam z
dziećmi nad morze na 4 dni, zaczęłam znów malować, poczułam się tak
jakbym przestała się dusić, po 2 m-cach złożyłam pozew o rozwód
wiedząc ze tego chcę. I jestem 5 lat po rozwodzie i czuję że żyję.



Dziś widziałam się z koleżanką, która też jest po rozwodzie. Mówi
żebym wniosła o orzeczenie winy męża,w jej przypadku ona składała
pozew bez orzekania ale Sędzia poradziła jej aby wniosła o
orzeczenie o winie. Mam czas jeszcze do zastanowienia. Lepiej się
już czuje, dziś w Sądzie przekonałam się naprawdę kim jest mój
jeszcze mąż.Maska opadła.



Pocieszcie mnie, proszę.
Dzisiaj odbyła się moja rozprawa rozwodowa,mąż wniósł pozew o rozwód
bez orzekania o winie i było bez orzekania o winie. Nie chciałam
prać swoich brudów publicznie, wielu rzeczy nie powiedziałam. I
wiecie co, wcale nie czuję się dobrze, w sumie powinnam, rozstaliśmy
się jakby nie było "z klasą". Tylko czemu jest we mnie tyle żalu,
jestem zupełnie rozbita i czuję się tak okropnie? To normalny stan
po każdej rozprawie, czy może jestem wredną małpą, która lepiej by
się poczuła gdyby ją ktoś w sądzie pożałował i dokopał eksowi jak na
to zasłużył? Sędzina widziała, że pod płaszczykiem odmienianej przez
byłego przez wszystkie przypadki niezgodności charakterów było coś
więcej (była zdrada, kłamstwa i jeszcze parę innych rzeczy), ale nie
mogła przecież wnieść o orzekanie za mnie, a ja grzecznie wzięłam
udział w tej całej farsie. Mam żal do siebie, że to zrobiłam, do
eksa, że skwapliwie to wykorzystał i naiwniaczka znów zrobiła to
czego sobie życzył, nie cierpię go za to,że nie potrafił nawet podać
sensownego powodu, dla którego nie miał ochoty ze mną dłużej być i z
tą swoją spokojną gębą mówi mi, że trzeba dalej żyć zaraz po
spuszczeniu kilkunastu lat mojgo życia w klozecie i chyba do całego
świata, nie wiem o co.



Nie warto tkwić w niedobrym związku TYLKO dla dobra dziecka!
Jeśli to jedyny powód, to się nie zgadzaj.
Dziecku na pewno będzie dobrze, jeśli jego matka będzie szczęśliwa. A spotykać się z ojcem po rozwodzie przecież może.

Nie spodobał mi się również tekst "po raz ostatni wyciąga do mnie rękę" - on próbuje na Ciebie zrzucić odpowiedzialność. Nie daj się!

Skoro złożyłaś pozew, to miałaś ważne powody. On teraz będzie próbował różnych sztuczek, żeby zagrać na Twoich emocjach, bo jak sama napisałaś "ciężko mu bez nas i nie może się przyzwyczaić". Czuje, że zostały mu już tylko 2 tygodnie i się miota. Jeśli jesteś pewna powodów dla których chcesz odejść, to nie daj się zwieść. On Ci teraz góry złote obieca, bo mu się ręce palą. Jak minie czas zagrożenia, to wszystko wróci do stanu poprzedniego. Tego chcesz? Było Wam dobrze?

> Wiem jedno, ze życie bez miłości to nie życie.

Oczywiście, ale czy to miłość, skoro się zdecydowałaś na rozwód? Na pewno kogoś znajdziesz, co Cię prawdziwie pokocha. Tego kwiatu jest pół światu jak mówią.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.