aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
n.olszewski zauwazyl
Nareszcie ktos zauwazyl, ze sporo osob nie pojelo artykulu. Autor nie pisze o
wyzszosci lenistwa i nieuczciwosci nad pracowitoscia i rzetelnoscia.Pisze o
skutkach ekonomicznych a nade wszystko spolecznych, nadmiernego wykorzystywania
pracownikow.A jesli ktos chce pracowac 80 godzin tygodniowo, bo taka ma
potrzebe lub nic innego na wypelnienie czasu-to niech pracuje.Rzecz w tym,zeby
pracodawcy nie czynili z patologicznie dlugiego tygodnia pracy reguly.
Badania pokazuja,ze czlowiek nie moze pracowac intelektualnie ponad miare,bo
przestaje byc wydajny, czyli produktywny, czyli uzyteczny.
A co do sielanki w Ameryce:skad biora sie rzesze na Prozacu i innych
psychotropach,(np.pozwalajacych nie spac 3 doby), zalew depresji, 50%wskaznik
rozwodow? Wlasnie ogloszono wyniki badan, ze Amerykanie pracuja wiecej niz
Japonczycy i nie potrafia odpoczywac. Naukowcy trabia na alarm w kontekscie
zdrowotnym.A badania harvardzkie,ze najwiecej bankructw wsrod rodzin klasy
sredniej spowodowanych jest niemoznoscia splacenia rachunkow za zdrowie.
A propos Japonczycy.Ktos wczesniej opisal Japonie jako wzor gospodarki.A
dlaczego Japonia nie moze sie uporac z plaga samobojstw, a mezczyzni w
najlepszym razie odwiedzaja swoje rodziny w weekendy. Mlode pokolenie juz sie
buntuje przeciwko takiemu trybowi zycia, ale nie dlatego, ze sa leniwi.
Nie bedzie zdrowego panstwa ani ekonomicznie, ani socjalnie jezeli
spoleczenstwo bedzie chore.
brałam slub w japonii z japonczykiem. slub odbywal sie w urzedzie - jakis rodzaj
urzedu miejskiego, czy stanu cywilnego... do konca tego nei rozumialam . Z
ambasady sciagalismy tylko zaswiadczenie ze nie jestem mezatka w polsce i to
wszystko. rozwod byl o wiele bardziej skomplikowany wiec moze sie jeszcze
zastanow ))
Ważność rodziny wyraża się w tym, ile ludzie są w stanie poświęcić z siebie dla
jej dobra (to moja prywatna hipoteza robocza).
W japonii kobiety dla dobra rodziny rezygnują z pracy, a mężczyźni bez oporów
oddają całą pensję żonie. Procent rozwodów jest bardzo niski.
Teraz możemy się sprzeczać, czy kobiety rezygnują z pracy bo chcą wychowywać
dzieci, czy dlatego że są stłamszone przez system patriarchalny:).
Z Twoją teorią o związku wartości rodziny ze stopniem zaawansowania kultury z
pewnością się nie zgodzę. Japonia, Chiny, cały świat antyczny rodzinę ceniły
bardzo wysoko - czy nazwiesz te kultury prymitywnymi?
Próbujesz zapędzić mnie w kozi róg przypomnieniem nauk Jezusa w kontraście do
obecnej nauki Kościoła. Ale powiedz mi, w którym miejscu KK naucza, że rodzina
jest ważniejsza od godności człowieka? Kościół - za Jezusem - podkreśla właśnie
godność człowieka. Tylko z tym wysokim statusem wiążą się pewne wymagania.
To nie jest tak, że "czlowiek jest najwazniejszy, więc człowiek może robić co
chce".
Myslę że w tej chwili dyskusja powinna się potoczyć w kieunku pytania, czy
wolność człowieka - nieograniczona wolność - jest głównym i najwyższym prawem
człowieka. Niestety - musimy ją przełożyć na inny czas, bo muszę wstać od
kompa. może jeszcze dzisiaj usiądę.
Witam,
Gość portalu: barbinator napisał(a):
> > Istnieją techniczne rozwiązania, które pozwalają rozwiązać ten problem, np
> > tzw. emerytura rodzinna (wypłacana w tej samej wysokości dopóki żyje choć
> > jedno z małżonków), albo podział kapitału emerytalnego w wypadku rozwodu.
> To bardzo dobre rozwiązania, tylko jak to wygląda w praktyce? Stosuje się to
> gdzieś (poza Japonią - tam chyba mają coś w tym stylu?)?
Możliwych produktów emerytalnych jest na świecie całkiem sporo, zależy to tez
oczywiście od systemu emerytalnego - system kapitałowy (fundusze emerytalne -
II filar) jest pod tym względem elastyczniejszy. Nie jest jeszcze ustalone jak
będą wypłacane emerytury w Polsce z nowego systemu (od 2009 roku) więc np. nie
ma przeszkód by lobbować za takim rozwiązaniem u nas.
pozdrawiam,
BD
Przeciez mowa o Japonii!!
Uwaga: artykul dotyczy Japonii!!! Nie ma co porownywac pojecia bliskosci w
malzenstwie, z tym co znamy w Polsce. A tym, co uwazaja, ze teraz
> Z drugiej strony widać, że w Polsce zaczyna funkcjonować wzorzec właśnie
> takiej pary- federacja niezależnych jednostek, świadczących sobie wzajemne
> usługi. Masz ciężki okres - Twoje akcje w układzie bardzo spadają - możesz
> liczyć co najwyżej na siebie (i myśli partnera o rozwodzie).
chce zadac jedno pytanie: czy myslicie, ze kiedys byla mowa o prawdziwej
milosci i bliskosci, a nie o ukladzie ekonomicznym? Byc moze w pokoleniu
waszych rodzicow, a i to nie zawsze, ale im bardziej sie cofamy w czasie, tym
gorzej... Niech zyje postep!
Mamo i Tato_Olka:-)
pisalam niedawno c.d. historii, nie wiem czy czytaliscie.Otoz, sa razem:moja
kolezanka i ten gosc.On zlozyl pozew o rozwod, zona obiecala nie robic problemow
ale cos przebakuje (za namowa "zyczliwych") o alimentach, bo ona nie pracuje
tylko pisze dr.A on niewiele zarabia, wynajal kawalerke i jak bedzie musial jej
placic to bedzie amba.Cala rodzina sie od niego odwrocila nie chca go znac,
ojciec zabral mu samochod (za kare!), ktory mu kiedys kupil;-)
W kazdym razie zwiazek rozkwita, troche cieniem sie kladzie to, ze kolega
przespal sie z ta zona jak pojechal do Japonii ale wyjasnili (chyba?) sobie to
jakos (tzn on kolezance) i wydaje mi sie, ze nie rozmawiaja juz o tym i nie
wracaja do tego.....no nie wiem.
W kazdym razie jest ok, kolezanka chyba sie niebawem do niego przeprowadzi.
:-)
nekos napisał:
> he! he! no wlasnie, nie podali. z moich znajomych (malzenstwa gaijinsko-
> japonskie) przynajmniej polowa jest po rozwodzie albo w separacji. czy to sie
> udziela??
Też miałem takie wrażenie, ale nie jest tak źle, podobno co 20 mieszane małżeństwo się rozwodzi (tamagoya.ne.jp/mm/yoko2/093.htm). Może nasze odczucia są takie a nie inne, bo porównujemy mażeństwa Japonia-Zachód? Poszperam kiedyś za bardziej szczegółowymi danymi.
odp.
dzieki nekos, wiec to nie temat co mnie interesuje,
mnie interesuje temat Polek co wyszly za Japonczykow i sa taaakie nieszczesliwe.
moze cos wiesz w tym temacie? jak rozwod wyglada ze strony prawnej wedlug
prawa japonskiego? bo wyszlam za maz w Japonii, nie w Polsce.
rozwod w japonii
unefille napisała:
> dzieki nekos, wiec to nie temat co mnie interesuje,
> mnie interesuje temat Polek co wyszly za Japonczykow i sa taaakie
nieszczesliwe
> .
> moze cos wiesz w tym temacie? jak rozwod wyglada ze strony prawnej wedlug
> prawa japonskiego? bo wyszlam za maz w Japonii, nie w Polsce.
jezeli wyszlas za maz w japonii to mozesz byc rozwiedziona w 5 minut. jezeli
oczywiscie maz wyraza na rozwod zgode. idz do yakuba i powiedz o co chodzi.
dostaniesz forme do wypelnienia. wypelnij, podpiszcie (hanko), zanies spowrotem
i bedziesz oficjalnie rozwiedziona. nie jestem pewien ale byc moze bedziesz
potrzebowala swiadka ktory tez bedzie musial sie podpisac (hanko).
w gorszej sytuacji sa ci ktorzy pobrali sie zagranica.
Ściślej rzecz biorąc to człowiek ma potrzeby miłości,
przynależności, uznania, bezpieczeństwa (Maslow) tylko ich
realizacja niekoniecznie musi opierać się na posiadaniu rodziny
nuklearnej czyli pożyciu pod jednym dachem z żoną/mężem i dziećmi.
Może funkcjonować w rodzinie wielopokoleniowej jako singiel, w kręgu
przyjaciół, w bliskich relacjach z drugą osobą i niesformalizowanych
etc. Nie upierałabym się akurat przy nadrzędnej wartości małżenstwa
samego w sobie nad innymi typami związków.
A jakie ma znaczenie dla przyszłości społeczeństwa w wydaniu
zachodnim mój jednostkowy rozwod to mnie kolokwialnie mówiąc wali,
bo nie czuję się odpowiedzialna za ludzkość tylko za swoje prywatne
życie.
Ja nie wiem jak będzie wyglądać życie jednostki za 30-40 lat.
Zapewne inaczej w Indiach a inaczej w Belgii czy Japonii czyli
dokładnie jak obecnie.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl