Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Scenariusz Dokowskiego chyba jest daleki od rzeczywustosci impojecia
sprawiedliwosci. Oto moj oparty na wlasnym doswiadczeniu i kilku innych
przypadkach, szkoda ze p. D. nie wszedl na link i nie przeczytal calosci, a
jesli to zrobil to jednak przeczytal co innego. Moj scenariusz jest tako, skoro
kobieta napisala, ze chciala sie rozstac spokojnie tzn. ze wystapila o
orzeczenie rozwodu bez orzekania o winie. Wtedy maz na sprawie godzacej
zglosil, ze a. nie zgadza sie na rozwod, bo kocha zone, ktora jest
niezrownowazona psychicznie i stad ten jej pomysl na rozwod lub b. chce rozwodu
z wylacznie jej winy, na co zona powiedziala, ze w takim razie chce z jego
winy. I zaczelo sie. Sad apelacyjny, ktory bierze pieniazki tak samo jak
pojedynczy sedzia bardzo lubi pouczac, niezaleznie, czy jest to zwiazane z
orzeczeniem, czy tak ogolnie. Ale to wszystko sa gdybania, Natomiast
najpodlejsza demagogia i niaznajomoscia prawa jest stwierdzenie Do., ze skoro
kobieta tak sie dala maltretowac przez tyle lat ( i "dobrze" jej z tym bylo),
to jesli teraz wystepuje o rozwod z powodu przemocy, to musi udowodnic, ze ona
jest wieksza niz poprzednio byla. Czy ja snie? I jeszcze jedno, w cywilizowanym
swiecie kobieta po 30 latach wiernej sluzby ma prawo do zabezpieczenia zycia
przez meza, ktory rowniez dzieki jej pracy w domu mogl poswiecic sie pracy
zawodowej i zdobywaniu pozycji. To nie chciwosc tylko sprawiedliwosc. Ta pani
napisala, ze jest na emeryturze, jak wygladalby jej los obecnie, gdyby zgodnie
z zaleceniami obroncow wartosci rodzinnych spedzila te 30 lat w domu.



Kochanka zaplaci odszkodowanie, niestety!!!!

44-letnia Malezyjka będzie musiała wypłacić 2,8 tys. dolarów odszkodowania
byłej żonie swego kochanka, ponieważ stała się przyczyną rozpadu małżeństwa.
Taki werdykt wydał malezyjski sąd apelacyjny.
Kochanek, 61-letni dentysta też będzie musiał wypłacić byłej żonie
odszkodowanie i alimenty, w tym zwrot kosztów utrzymania od chwili rozwodu w
2004 roku - poinformowała gazeta "New Straits Times".

Opuszczona żona, 59-letnia emerytowana nauczycielka, przekonała sąd, że przez
wiele lat cierpiała biedę, gdyż mąż wszystkie pieniądze wydawał na kochankę,
która pracowała jako jego pomoc dentystyczna.

Prawo, według którego muzułmańscy małżonkowie w czasie rozwodu mogą
występować o odszkodowanie od osób trzecich, winnych rozpadowi małżeństwa,
obowiązuje w Malezji od 1976 roku. Jednak w ciągu minionych 10 lat
zastosowano je zaledwie dwa razy.

Werdykt wywołał ostrą krytykę organizacji kobiecych, które podkreślają, że
głównym winowajcą w tej sprawie jest mężczyzna. Niezadowolenie wyraziły także
kobiety będące kochankami, obawiają się bowiem, że po tym precedensie
wzrośnie liczba podobnych pozwów.




omega333 napisała:

> Alexolo nie chcę Cię martwić ale ja również miałam wygraną sprawę i to w 100%.
> Majkel zna sprawę. M odsiadywał 2 wyroki za znęcanie (teraz 3 za grozby karalne
> )
> Dostałam rozwód z jego winy, zwrot kosztów i jego eksmisję.Po pół roku Sąd
> Apelacyjny zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.Czekają mnie kolejne
> miesiące niepewności.Życzę Ci aby w Twoim wypadku tak nie było.

Omego z tego co mi wiadomo od momentu ogloszenia wyroku po 2 tyg. wyrok jest
prawomocny. Po ogloszeniu wyroku przez Sad Apelacyjny wyrok uprawomacnia sie
automatycznie. No chyba ,ze sie cos pozmienialo.



Plujeczko,jesteśmy w takiej samej sytuacji.Ja mialam sprawę 2
tyg.wczesniej i za mnie te sprawy załatwia adwokat.Ale jeszcze nie
mamy uzasadnienia wyroku.
Ale odczucia mam te same.Mam wielkie poczucie niesprawiedliwości.Nie
czuję się winna a wyrok jest taki jak u Ciebie dlatego,ze ja się nie
zgadzałam na rozwód i mocno oszczędzałam męża.Choć mówiąc szczerze
staram się zachować trzeżwy osąd i nie zionę nienawiścią.

Ciekawam ile sie potem czeka na termin sprawy w sadzie apelacyjnym?



plujeczka napisała:

> rozwód uzyskałam , wina obu stron z czym sie nie zgadzam.(...)
> skoro alkoholicy to taka w sadownicwie " uprzywilejowana" grupa
> społezna, szkoda ,ze kobiety i dzieci nie.

Powiem tak, jutro będzie trzy dni jak otrzymałem prawomocny wyrok na drugiej
rozprawie w sądzie apelacyjnym i też wina obu stron, dzieci ze mną i na każde
miesięcznie po 200zł (dwieście) alimentów. Sam teraz zadaje sobie pytanie, czy
mam powody do radości po 9 latach wzmagań z uzależnieniem najbliższej mi kiedyś
osoby, która w efekcie swoich destrukcyjnych działań przepuściła wszystko, nawet
dach nad głową dzieci, ale jak znam życie dalej nie da ani grosza, bo własny
interes ważniejszy. A w tym wszystkim najbardziej optymistyczne, że dobro dzieci
tak szumnie i wzniośle stawiane na pierwszym planie...



Wyrok sądu apelacyjnego w sprawie o rozwód staje się prawomocny w
dniu ogłoszenia - jeśli byłeś na rozprawie apelacyjnej, to
powinieneś taką formułę usłyszeć; jeśli nie byłeś, to musisz o tym
wiedzieć.

Niezależnie więc od wędrówki dokumentacji, jeśli sąd nałożył na
ciebie jakieś obowiązki co do zwrotu kosztów, to była żona ma rację -
wisisz jej pieniądze od dnia rozprawy apelacyjnej.



zażalenie do Sądu Apelacyjnego
Witajcie. Już mam dość, dowiedziałam się, że M. złożył zażalenie
do Sądu Apelacyjnego, gdyż nie zgadza się z postanowieniem Sądu
Okręgowego o przyznaniu mi opieki nad dziećmi(opiekę przyznało mi w
opinii RODK, sąd się do tego przychylił). M na ostatniej sprawie
powołał biegłych z ośrodka na świadków a teraz co będzie, juz nic
teraz nie wiem? Pisałam już we wcześniejszych wątkach na forum o
swojej sytuacji. Co teraz, jak to długo trwa, co mnie jeszcze czeka?
Nie mamy jeszcze rozwodu bo M walczy o dzieci



Moja historia:
1. Dogadałam się z mężem co do rozwodu
2. Złożyłam pozew bez orzekania winy
3. Mąż w odpowedzi na pozew złożył że chce mojej winy
4. Musiałam odpowiedzieć że chcę jego winy
5. Nikt nie zaproponował mi mediacji
6. Kiedy moj mąż czuł że przegra zaczął mnie strasznie kochać
7. Nie dostałam rozwodu i jeszcze musze jemu oddać za jego
prawnika!!!
Następny pozew od razu złożę z orzekaniem o winie bo potem w
Apelacyjnym wzięli pod uwagę że ja na początku tej winy nie
widziałam więc o co chodzi. A mój mąż znów w sądzie mnie kochał. I
teraz czekam do czerwca by na nowo założyć sprawę.
Nie chcę Ci doradzać ale poczekałabym minimum 6 miesaięcy.



Ja Cię nie pocieszę, może być dłużej!
badenr napisała:

> Witam,
> złożyłam pozew ponad 2 lata temu.

Ja pozew złożyłem w 2005 roku, a w 2008 roku sąd orzekł, że rozwodu mi nie da,
bo żona mnie nadal "kocha", a trwający od 2003 roku rozpad małżeństwa nie
wydawał się sądowi trwały.

>Mój jeszcze obecny mąż
> zapowiedzial, że mi tego rozwodu nie da

Moja jeszcze, tfu! żona, tez mi tak powiedziała,

a jeśli już to będzie
> przeciągał go bardzo długo. Są I instancji wydał wyrok o rozwodzie (
> po jego propozycji ugody)on sie później odwołał i złożył apelację. i
> apelacja została uznan, choć nie było ku temu przesłanek

Ja złożyłem apelację od tego wyroku i sąd apelacyjny podtrzymał wyrok i nadal
jestem mężem swojej tfu! żony.
Sądy apelacyjne są chyba po to, żeby kasę wyciągać od ludzi.

( sąd
> orzekła, że on może się rozmyślić). teraz to wszystko wróciło do
> sądu okręgowego od początku. Co robić? Ile to może jeszcze potrwać?
> następne dwa lata?

Może potrwać i więcej.
Uzbroić się musisz w cierpliwość. Tak jak ja to zrobiłem.
Nic innego ci nie zostaje.
W międzyczasie rozwiódł się Pan Marcinkiewicz, który jak ja składałem pozew to
nawet politykiem znanym nie był, a pomysł na zakazanie rozwodów miał, a ja nadal
jestem mężem.
To idiotyzm, takie małżeństwo na siłę, ale cóż poradzić? Prawo nie jest dla
takich maluczkich jak ty czy ja.



Sauber, nie mieszaj Ance w głowie!

W sprawach o rozwód nie przysługuje odwołanie od wyroku w drugiej
instancji, dlatego w momencie wydania wyroku przez sąd apelacyjny
staje się on prawomocny.

W pierwszej instancji, czyli w sądzie okręgowym, od wyroku można
złożyć odwołanie, dlatego wyrok uprawomocnia się dopiero po 21
dniach, czyli gdy upłynie termin na złożenie apelacji i gdy żadna ze
stron się nie odwołała od wyroku.



rybak napisał:

> Ale powtarzam - od orzeczenia sądu apelacyjnego II instancji można
się odwoływa
> ć.

Rybaku, skąd ten pomysł??

Zajrzyj do kodeksu postępowania cywilnego:
Art. 398(2). § 2. Skarga kasacyjna jest niedopuszczalna także w
sprawach:
1) o rozwód, o separację, o alimenty, o czynsz najmu lub
dzierżawy oraz o naruszenie posiadania

Znaczek (2) oznacza, że to nowelizacja, zdaje się sprzed kilku lat,
ale nie jestem specjalistą.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.