Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Bardzo pięknie mówicie o powołaniu i o tym, jak to powołanie odkryć. Pozwolę sobie zacytować dominikana, ojca Jacka Salija:


Jak rozpoznać prawdziwe powołanie, jak upewnić się że ta droga, ta jedyna, że to Boży plan, a nie tylko subiektywne odczucie?

Najważniejsze
Najpierw trzeba zwrócić uwagę na pewną fundamentalną prawdę. Otóż pierwszym powołaniem każdego chrześcijanina jest świętość. Pan Jezus powiedział kiedyś: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48). To do świętości na wzór Ojca mamy wszyscy dążyć. Osiągniemy ją, jeśli będziemy realizowali największe przykazanie: miłości Boga i bliźniego. Droga, na której ową świętość zrealizujemy, jest już mniej istotna. Nawet jeśli – po ludzku rzecz biorąc - się pomylimy, to nie musimy się tym zbytnio martwić. Kiedyś nie będziemy sądzeni z tego, jaką drogę żeśmy wybrali, ale czyśmy idąc tą drogą kochali... Carlo Caretto napisał: „Nie zaśmiecaj nieba pytaniami «Panie, jakie moje powołanie». Kochaj, a kochając odnajdziesz je”. Jeśli w wypełnianiu moich codziennych zadań staram się zawsze postępować tak, jak Chrystus postąpiłby na moim miejscu, to realizuję moje powołanie.

Rozpoznanie
Jak rozpoznać do czego konkretnie wzywa mnie Bóg? Powołanie rozpoznajemy jako umiłowanie takiej a nie innej drogi życia. Ktoś powołany do kapłaństwa chce sprawować Eucharystię, chce spowiadać. Powołany do życia zakonnego kocha modlitwę czy pracę, jaką konkretny zakon wykonuje. Powołanego do małżeństwa też musi ten rodzaj życia pociągać: musi chcieć wspólnego życia ze współmałżonkiem, wspólnej troski o dom i wychowanie dzieci... Podobnie jak lekarza musi pociągać leczenie ludzi, a nauczyciela przekazywanie wiedzy i dzielenie się swoim doświadczeniem...

[...]

Czystość intencji
W wyborze drogi życiowej trzeba być szlachetnie bezinteresownym. Zawsze, ale zwłaszcza wtedy, gdy ktoś decyduje się na kapłaństwo czy życie zakonne. Nieporozumieniem jest myślenie o tych drogach w kategoriach zabezpieczenia swoich potrzeb materialnych. Pięknie o tych wyborach mówił sam Jezus: „A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz! Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Do innego rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odparł mu: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!. Jeszcze inny rzekł: Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu! Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”. (Łk 9, 57-62)

[...]

Pan Jezus od swoich Apostołów wymagał odważnej decyzji porzucenia wszystkich swoich spraw. Młody człowiek, chcący poświęcić swoje życie Jezusowi na wzór Apostołów, musi dokonać podobnego wyboru. Nie jest to niczyim obowiązkiem. Nie jest konieczne do zbawienia. Ale jeśli chce iść za Jezusem jak Apostołowie (a nie jak wielu innych Jego uczniów), to musi porzucić wszystko... Nie wolno więc pytać co Kościół może mi zaoferować za moją służbę, ale co ja mogę ofiarować Bogu i Kościołowi...

Bez pośpiechu
Trzeba pamiętać, że między decyzją o pójściu do seminarium czy zakonu a przyjęciem święceń czy złożeniem ślubów wieczystych w zakonie mija dobrych kilka lat. Ta decyzja to dopiero początek weryfikowania prawdziwości powołania. Nie trzeba się jej bać. O niczym się wtedy definitywnie nie rozstrzyga. Zanim dojdzie do ostatecznego wyboru wielu stwierdzi, że jednak nie jest to ich droga. Zostaną ci, których pragnienia w ciągu tych lat nie ulegną radykalnej zmianie...

[...]



Nie tak dawno temu ukazała się mała książeczka dotycząca liturgii, nakładem wydawnictwa Światło - Życie. Autorem jest Krzysztof Porosło - jest on związany z RŚŻ i prowadzi portal liturgiczny liturgia.org.pl.

Fragment wstępu zamieszczony w serwisie oltarz.pl:


Drogi Czytelniku, oddaję w Twoje ręce książkę będącą niejako kompendium liturgicznym, mówiącą o fundamencie liturgii, jakim jest Chrystus (część I), i o Jego obecności w świętej liturgii (część II). Kiedy zastanawiałem się nad jej tematem i kwestiami, które miałem w niej poruszyć, doszedłem do wniosku, że nie może on być inny. Dlaczego? Przecież to jest sedno, sens i cel liturgii – spotkanie z żywym Chrystusem, który mówił: „Jestem z wami przez wszystkie dni...” (Mt 28, 20). Na nic wszelkie celebracje liturgiczne – nawet te najpiękniejsze - jeśli człowiek nie zechce przyjąć i otworzyć się na największy dar od Pana Boga, jakim jest realne spotkanie z żywym Zbawicielem, Jezusem Chrystusem, którego możemy doświadczyć tylko i wyłącznie w liturgii.

Pierwsza część, zatytułowana „Chrystus fundamentem liturgii”, ma na celu przybliżyć podstawowe zagadnienia z liturgiki i wprowadzić Cię, Drogi Czytelniku, w świat liturgii, wyjaśniając, czym ona jest i na jakim fundamencie została zbudowana.
Druga część, mówiąca o obecności Chrystusa w liturgii, jest sednem tej książki Pytania w niej zadane dotykają wielu płaszczyzn: świata znaków i symboli, duchowości, aż po działanie i spotkanie Boga.

Długo zastanawiałem się także nad formą tej książki. Nie chciałem, aby to był typowy podręcznik liturgiki, gdyż miałem świadomość, że moja wiedza jest niewystarczająca - w końcu jestem dopiero młodym „miłośnikiem” liturgiki. Nie miałem także potrzeby stworzenia kolejnego podręcznika, który nie wniósłby nic nowego i byłby jedynie pracą odtwórczą. Pragnąłem raczej, odchodząc od języka naukowego, teologicznego, przełożyć „na nasze” te podręczniki i ukazać ich treść w nowym świetle - języka dostępnego dla każdego, nawet dla tych, którzy z teologią nie mieli nigdy nic wspólnego. Oczywiście, nie był możliwy całkowity rozbrat z językiem naukowym, stąd momentami można mieć wrażenie, że takowy charakter ma niniejsza pozycja. Jednakże aby była bardziej dostępna i przyjazna dla czytelnika, postanowiłem ją napisać w formie pytań i odpowiedzi.

Pytania zawarte w tej książeczce są owocem rozmyślania, a przede wszystkim rozmów z moimi znajomymi, głównie młodymi ludźmi z Ruchu Światło-Życie. Szukałem tematów i zagadnień, które najbardziej ich ciekawią, i takich, które są im odległe, a winno się je przybliżyć, oraz po prostu pytałem ich, co chcieliby znaleźć w tej książce, czego by od niej oczekiwali. Następnie rozmowy te jedynie „przelewałem” w formie pytań na papier, łącząc je i tworząc jakąś całość, ufając, że pytania te będą żywe, ciekawe i poruszające aktualne tematy.

Odpowiadając na te pytania nie chciałem stanąć w roli, przemądrzałego, wszystkowiedzącego nauczyciela, pouczającego niemądrych uczniów. Wręcz przeciwnie, starałem się stanąć po tej samej stronie, co Czytelnik i szukać wraz z Nim odpowiedzi w dokumentach Kościoła, podręcznikach liturgiki oraz „w sobie samym”, zastanawiając się nad tymi treściami. Dlatego też nie znajdziesz, Drogi Czytelniku, w tej książce jakiś pouczeń, morałów typu: należy tak czynić, powinno być inaczej, to jest błędem, tak nie można itp. Nie taka ma być rola i istota tej książki. Adresuję ją do wszystkich ludzi, którzy chcą pogłębiać swoją wiedzę liturgiczną, a nade wszystko w liturgii pragną spotykać Pana. W sposób szczególny kieruję to dzieło mojej młodości do młodych, zwłaszcza tych z ruchów kościelnych, jak Ruch Światło-Życie. Dla nich, którzy wchodzą w świat znaków i symboli liturgicznych, ta książka może być pomocą w rozpoznaniu na „liturgicznej drodze” realnie obecnego wśród nich Pana. Jednakże nie tylko oni są jej adresatami. Kieruję ją do każdego - młodego czy starszego, kapłana czy osoby świeckiej, kobiety czy mężczyzny, - kto pragnie głębiej poznać „źródło i szczyt” życia chrześcijańskiego, jakim jest liturgia.


Książkę możesz kupić w tym miejscu: KUP :)



Wszystkim forumowym 'leninowskim liberałom':

'ARCANA NR 53(5/2003)
'Nowe pokolenia w polityce węgierskiej: Związek Młodych Demokratów (FIDESZ-MPP)' - Włodzimierz Petroff (str. 58 )

'Nurt reprezentowany w FIDESZ przez V. Orbana, przezwyciężył pułapki 'leninowskiego liberalizmu', tzn. takiej wersji liberalizmu, która miała stać się użytecznym narzędziem postkomunistów w dążeniu do zachowania kontroli nad kulturą, gospodarką i polityką. Los Wolnych Demokratów jest jaskrawym przykładem marginalizacji politycznej, do jakiej taki wybór prowadził. Dla FIDESZ-u wybór taki oznaczałby: po pierwsze odcięcie się od elektoratu chrześcijańskiego, po drugie - w sferze działań gospodarczych - odcięcie się od realnych potrzeb i oczekiwań większości węgierskiego elektoratu i uczynienie z FIDESZ-u - w najlepszym razie - reprezentanta górnego marginesu grup dochodowych. /.../ Wybór postawy kosmopolitycznej i kompradorskiej oznaczałoby reprezentowanie interesów zewnętrznych organizacji i państw, których interes przekłada się nad interes narodu i obywateli własnego państwa.
/.../
Podstawowym celem FIDESZ-u w polityce społeczno-gospodarczej - o czym przypomniał w 1997 V.Orban w wypowiedzi dla 'Business Central Europe' - było położenie kresu sytuacji, w której tylko wąska grupa korzystała z rozwoju ekonomicznego./.../ Intelektualne przygotowanie liderów FIDESZ-u i dobry kontakt z rzeczywistością zaowocowały stworzeniem przemyślanego programu działań, którego inspirację ideową można odnaleść w katolickiej nauce społecznej i myśłi konserwatywno-liberalnej. W działaniach rządu V. Orbana można dostrzec realizację takich podstawowych zasad katolickiej nauki społecznej, jak zasady dobra wspólnego, pomocniczości, solidarności i sprawiedliwości społecznej. Wiedza i umiejętności analizy sytuacji społecznej liderów FIDESZ-u pozwoliła im zrozumieć, że odrzucenie etatyzmu nie narzucało konieczności przyjęcia leseferyzmu czy wręcz darwinizmu społecznego. Wiedzieli oni, że chociaż państwo nie powinno już rządzić gospodarką, to nie powinno ono zrezygnować z udziału w kształtowaniu polityki społeczno-gospodarczej, nawet w przypadku rozwiniętej gospodarki rynkowej opartej na własności prywatnej. W odróżnieniu od polskich dogmatycznych neoliberałów - których wyobrażenia ekonomiczne dominowały na tzw. Polskiej prawicy (również w rządzie AWS-UW), a które w istocie były korzystne tylko dla oligarchii wywodzącej się głównie z rdzenia komunistycznej nomenklatury - politycy FIDESZ-u rozumieli, że powinnością pństwa jest rozpoznawanie wartości i interesów szeroko pojętego społeczeństwa i brania przez rząd odpowiedzialności za ich realizację.
Okres rządów V. Orbana charakteryzował się nie tylko dynamicznym rozwojem gospodarczym - możliwym dzięki stworzeniu korzystnych warunków dla przedsiębiorczości - lecz również polityką społeczno-gospodarczą, której celem było wyraźne polepszenie warunków życia, zmniejszenie bezrobocia, podwyższenie płac realnych, w tym szczególnie dochodów warstw najuboższych, wsparcie dla osób studiujących - wprowadzenie kredytów dla studentów oraz zniesienie opłat za studia, które wproadził poprzedni socjalistyczno-liberalny rząd. /.../ Znaczące zmniejszenie podstawy opodatkowania w zależności od liczby dzieci w rodzinie i powiększenie zasiłków rodzinnych oraz zmniejszenie oprocentowania kredytów mieszkaniowych z 25% do 3%, to z kolei tylko niektóre konkretne osiągnięcia prorodzinnej polityki rządu V. Orbana. Cechą charakterystyczną rządu FIDESZ-u był również patriotyzm gospodarczy, który przejawiał się m.in. we wspieraniu małych i średnich, a więc węgierskich przedsiębiorstw. Celem rządu było zwiększenie udziału węgierskich przedsiębiorstw w wytwarzanym PKB (w 2000 r. wynosił 67%), oraz doprowadzenie do sytuacji, w której krajowi przedsiębiorcy uzyskiwaliby 80-90% zamówień publicznych, a więc zrównanie się z Europą Zachodnią pod względem tego wskaźnika. Od 2001 roku inwestujące małe i średnie przedsiębiorstwa mogły otrzymywać rocznie pomoc od 10 do 30 milionów HUF (od 50 do 150 tys. zł.). O dobrych warunkach i sprzyjającym klimacie dla przedsiębiorstw świadczy m.in. to, że tylko w roku 20001 liczba przedsiębiorstw aktywnych gospodarczo wzrosła o 79 tysięcy, a w okresie czteroletnich rządów V. Orbana stworzono 236 tysięcy miejsc pracy. W skali Polski taka ilość utworzonych miejsc pracy oznaczałaby powstanie w ciągu czterech lat 995 tysięcy miejsc pracy! W polityce rolnej celem rządu V. Orbana było, aby 'węgierska ziemia pozostała w węgierskich rękach i żeby ekonomiczne korzyści z uprawy ziemi odnosili przede wszystkim rolnicy'. Polityka patrotyzmu gospodarczego zrywała z praktyką poskomunistyczno-liberalnego rządu, który nie liczył się z interesami węgierskich przedsiębiorców, z wyjątkiem tych wywodzących się komunistycznej nomenklatury./.../ W działaniach społeczno-gospodarczych rządu należy wspomnieć o Planie im. I. Szechneyi'ego, realizowanym od 2001 r. Określał on dziedziny, w których państwo włączał się do rozwoju społeczno-gospodarczego jako koordynator i podmiot współfinansujący (wspólnie z prywatnymi przedsiębiorcami). Publiczno-prywatne współdziałanie w dziedzinach najbardziej istotnych dla rozwoju społeczno-gospodarczego było praktyczną formą realizacji wcześniej wspomnianej zasady pomocniczości. /.../
W lecie 1998 r. - kiedy rząd V. Orbana rozpoczął urzędowanie - bezrobocie wynosiło 10,6%, pod koniec rządów konserwatystów - w połowie 2002 r. - było niemal dwukrotnie niższe: 5,5%, gdyż stworzono w tym okresie 236 tysięcy nowych miejsc pracy. Inflacja w tym samym okresie spadła trzykrotnie z 17,1% do 5,3%. Wzrost PKB w latach 1998-2002 wynosi rocznie około 4-5%.
Średnia płaca realna w ciągu czterech lat (1999-2002) wzrosła o jedną czwartą, inaczej mówiąc: w czasie rządów V. Orbana co roku poziom życia społeczeństwa wzrastał średnio o sześć procent, w stosunku do roku poprzedniego. Płace minimalne w ciągu czterech lat wzrosły o ponad 250%. /.../ Rząd Orbana doprowadził także do wzrostu wydatków na naukę z 3 do 5%. Szczególnie wyraźny był wzrost płac nauczycieli, wykładowców wyższych uczelni i badaczy z placówek naukowych, a więc grup zawodowych, których płace w Polsce są na niewiele wyższym poziomie niż dochody węgierskich Romów.
Według specjalistycznego pisma 'Oxford Alalytic' Węgry są wśród państw postkomunistycznych krajem o najniższym poziomie korupcji, natomiast wg Transperency International w 2001 r. Lokują się pod tym względem za Estonią (Estonia - 5,6, Węgry - 5,3, Słowenia - 5,2). Według renomowanych rankingów Fraser Institute oraz Heritage Foundation, Węgry w2001 roku były wśród państw postkomunistycznych krajem o najbardziej wolnej gospodarce.'


I to by by ło na tyle, debili-liberalne móżdżki...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.