Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa


Miałam te same doświadczenia Ble :lol: Zdaję sobie sprawę, że te osoby nie zawsze "chowały się" ze strachu, ale często po prostu nie chciało im się rozmawiać, czy słuchać kolejny raz sztucznego wstępu, albo uznawały ,że wszelka dyskusja jest bezsensowna,a może liczyły ,że jeśli kilka razy nie otworzą drzwi to ŚJ więcej nie przyjdą? Poza strachem, brakiem argumentów, brakiem potrzeb duchowych, brakiem zainteresowania Bogiem (bo tak to zazwyczaj tłumaczyli ŚJ) itp. przyczyn mogło być więcej lub całkiem inne. Jednak ŚJ wygodnie jest uzasadniać w ten sposób niechęć ludzi do rozmów z nimi.





Tak ŚJ czasem, aż "sami się proszą" o niegrzeczne lub wręcz chamskie potraktowanie. Nachalność, brak taktu, nie reagowanie na uprzejmą odmowę, odwiedzanie ludzi o nieludzkich porach. W moim zborze niektórzy nawiedzeni pionierzy potrafili głosić na swoim terenie przed niedzielnym zebraniem np. o dziewiątej rano albo w klasycznej w moim miasteczku porze obiadowej także w niedzielne popołudnie. Kiedyś z jedną pionierką opracowywałam jej teren w niedzielę ok. 15.00 i niemal każdy, kto nam otwierał "mielił" w ustach obiad starając się szybko przełknąć, aby powiedzieć nam, że nie ma czasu rozmawiać bo właśnie z rodziną spożywa posiłek.Na wszystkich klatkach pachniało rosołem lub schabowymi. :lol: A jedna pani wyzwała nas właśnie w ten dzień nazywając "je...nymi podrobami" to tak a propos kurczaka ;) Wtedy to nie było dla mnie śmieszne i czułam się okropnie głupio i starałam się już nie umawiać na głoszenie w takiej porze.



Niezłe




wiktorio od pramolanu się tyje bardzo niestety. woda w ogranizmie sie zatrzymuje..

przed wczoraj na obiad serwowałam sos śmietanowo ziołowy z duszonymi w śmietanie pierśmi kurczaka :) delikatny smak ale posmak wyraźny :D wczoraj nie chciało mi się nic robic to usmarzyłam kluski z cebulą i boczkiem i też było co jeśc :D a dziś zrobiłam rosół z żeberek i ważywmi chińskimi :D to tak apropo jedzenia ;)b

dlatego odstawiłam sama pramolan,nie miałam zadnych zejsc po odstawieniu no tylko to ze nie moge usnąc i sie budze w nocy,lekarka zapisała mi asertin bym nie tyła ale niestety to lek nie dlamnie,w srode pojade to moze mi cos innego zapisze



Świstak , to ty się mylisz ( wiem co mówię , bo właśnie restaurację prowadzę )... Podejrzewam , że dawno temu pracowałeś , a imprezy okolicznościowe to już zupełnie co innego . Z doświadczenia wiem, że dobry kucharz potrafi z niczego cudo zrobić ( np. rosół bez kurczaka - czego ręczę ci, że się nie poznasz i będziesz smakiem zachwycony), a są i tacy co z najwyższej jakości składników zrobią g.... Żyjemy w czasach konkurencji i dostępu do świeżych składników i trzeba mieć dużo czasu i być głupim , żeby złej jakości produktów szukać. Jak ktoś dba o dobre imię lokalu to dba o jakość, a niestety kucharz tą jakość może zmarnować i klienta odstraszyć ( w sumie to kucharzowi na ilości klientów nie zależy, bo po co narobić się ma).
Gdzie jest ten złoty kot? Chyba rekonesans po Świdniku muszę zrobić , bo niektórych lokali nie znam
Całkiem smaczny gyros jedliśmy w Diavollo , ale dzieci narzekały , że mogła by być bardziej urozmaicona sałatka, a nie sama pekińska.



" />
">2. Po Tokarni proponuję nieodległe ruiny zamku w Chęcinach, a ponieważ zapewne będziemy już głodni to proponuję przed atakowaniem zamku zjeść jakiś posiłek, np. w Restauracji pod zamkiem (może udałoby się zaklepać jakiś z góry uzgodniony obiad, co by nie czekać godzinę)
Na ten moment (nie wiedząc dokładnie, ile osób chętnych) proponują nam zestaw obiadowy (rosół z makaronem, ziemniaki, filet z kurczaka, surówka, woda i sok w dzbankach oraz ciasteczko) w cenie 30 PLN, spróbujemy jeszcze ponegocjować - przy większej liczbie osób większa szansa na zniżkę. Otwieram listę potencjalnych ochotników na taki obiad - proszę o wpisy do środy. Drugi wariant - każdy zamawia na miejscu ,co chce.w przypadku nikłego zainteresowania tematem wariant trzeci - najbardziej lajtowy - wyżywienie własne lub coś na szybko na chęcińskim rynku (jeśli będzie).

Może do karczmy przy Tokarni i każdy z indywidualnym zamówieniem.
Ja mam ochote na placki po węgiersku



" />czyli :

Uprzejmie informuje ,że w terminie 23/24.01.2010 zarezerwowaliśmy dla Państwa 10 pokoi 2 os z możliwością zwiększenia .

Koszt pobytu przedstawia się następująco

Nocleg - 50 zł/os
Sniadanie - 20 zł/os
Obiad - 25 zł/os

Wynajęcie kręgielni 35 zł/godzina - 1 tor
Koszt od osoby - 95 zł + koszty wynajęcia kręgielni

Poniżej przedstawiam propozycje menu - proszę o wybór jednego zestawu obiadowego :

ŚNIADANIE

SZWEDZKI STÓŁ - jajecznica na maśle, frankfurterki, twarożek,ser żółty, dzem ,miód, pomidor, ogórek
- kawa ,herbata ,woda min. sok

ZUPY
Flaczki
Zupa jarzynowa
Zupa krem z pieczarek
Barszcz ukraiński
Zupa ogórkowa
Zupa pomidorowa
Rosół z makaronem
Kapuśniak
Krem z brokułów
DANIA MIĘSNE
Kotlet czysty lub po kapitańsku lub Devolaj + ziemniaki / frytki/ +zestaw surówek
Filet z kurczaka faszerowany w sosie śmietanowo -serowym + ziemniaki/frytki/ + zestaw surówek
Ryba + ziemniaki/frytki/ + zestaw surówek
Rumsztyk z cebulką, ziemniaki, kapusta zasmażana
Zestaw pierogów / ruskie, z mięsem, z kapustą/+ zestaw surówek
Placek po węgiersku +zestaw surówek
--------------------------------------

Ponieważ obiad musimy wybrać jeden zestaw - czekam na propozycję - jak będą mocno rozjechane , będę musiał wybrać sam

Co do kręgli - myślę , że ze względu na ilość osób warto by wziąć 2 tory - tylko na 2 czy na 3 godziny ?



Witam.
Widzę alleha szaleje ze swoimi obowiązkami. Ja myślę a ona je "czyta" i realizuje Mniejsza o to.

Buty wygodne. Co do wesela....hmm
Jedzenie - byłam rozczarowana. wyobraźcie sobie, że nie było kompletnie nic co nadawałoby się do diety.
Zjadłam:
rosół - nie było nic innego
jeśli kurczak to czymś nafaszerowany
młoda kapusta, aż tłuszcz pływał
kotlety mielone - nigdy nie wiadomo co tam naprawdę jest.
barszczyk z pasztecikami.

był tatar, na pewno z olejem
nawet moja połówka na dzień dobry powiedział, że nie ma nic co możesz jeść. Byłam troche przerażona, bo nawet ryby w galarecie nie było, stoły w owocach , ciastach, chyba 2 sałatki, i wędlina w tym kiełbasy , salami i nie wyględna wędlina.

piłam wodę, i zwykłą colę, i fantę. Z nudów zastanawiałam się czy może ciasta kawałek spróbuję, było mi potem niedobrze. tortu już nie zjadłam.

Przykro mi to stwierdzić ale na weselu się nudziłam. muzykanty może ze 3 hity tylko zaśpiewali.

A może to ze mną coś nie tak? Może to ja zachowuję się jak buc?


Sama planuję ślub, ale oboje zabieramy się do tego od niechcenia. Decydujemy się na ślub cywilny, jednak tylko przyjęcie -obiado-kalację. Chcę bardzo eleganckie przyjęcie w bardzo eleganckim miejscu, zamiast muzykantów chcę kwartet smyczkowy, Ale ciągle się zastanawiam czy tylko dla najbliższej rodziny a dla znajomych w knajpie innego dnia (to była pierwsza opcja), czy dać sobie spokój z knajpą i znajomych tez na to przyjęcie obiadowe.


jestem oburęczna




wow aga świetnie wyglądasz piękne fotki gratulacje zmiany
Dziękuję bardzo

Zaczęły mi się zajęcia na uczelni i forum poszło troszkę w odstawkę z powodu braku czasu. Dlatego teraz cofnę się troszkę wstecz.

Jak już wcześniej wspominałam wspominałam, w sobotę byłam na weselu. Wesele do diety ma się nijak - oczywiście wszystko zależy od podejścia, ale ja tam poszłam się dobrze bawić. Starałam się jeść dukanowe potrawy, co nie do końca było proste. Na obiad było coś ala rosół z kurczakiem i warzywami, więc po prostu ominęłam kluski i było ok. Z drugim daniem troszkę gorzej, bo schab , ziemniaki i zestaw surówek, więc skupiłam się na surówkach i zjadłam kawałek mięsa. Do picia - dzięki uprzejmości pani młodej była specjalnie dla mnie pepsi light. I tutaj uwaga: po obiedzie spróbowałam jak smakuje tort - nie zjadłam całego kawałka, ale nie żałuję, bo był po prostu pyszny. Z kolejnych ciepłych dań zjadłam zapiekaną z warzywami pierś kurczaka, i trochę kurczaka w sosie słodko - kwaśnym, wiec bądźmy szczerzy, całkiem dietetyczne to nie było. W niedzielę rano na wadze oczywiście kilogram więcej, ale już w poniedziałek tego kilograma nie było. Dzisiaj powinnam zmienić suwaczek na 85 kg, także waga spada i jest super

Chciałam jeszcze podzielić się z Wami jednym spostrzeżeniem. taka prawda życiowa, można sobie przykleić nad łóżkiem: zrzucasz 16 kg w wakacje, wracasz na uczelnie i faceci tracą głowy aż chce się zaśpiewać, Man, I feel like a woman



Witam!
Mój piesek właśnie skończył 7 tygodni. Jako że jestem nowicjuszem w wychowywaniu psa chciałbym zasięgnąc porady.
Otóż chodzi mi o dietę dla mojego malucha
Nugat je 4 razy dziennie o:
6.30
12.00
17.00
21.00

Gotuję mu sam, i tutaj własnie tkwi moja niewiedza
Chodzi mi o to czy posiłki jakie mu dostarczam są dla niego odpowiedni pod względem witamin, minerałów... oraz czy porcje sa dla niego wystarczajće czy nie są za duże?

JEDZONKO

Gotuję rosół na połowie nogi z kurczaka + spora garść warzyw(marchew,seler,fasolka szparagowa,groszek,kukurydza) dodaję również troszkę natki pietruszki i lubczyku
A żeby urozmaicić Nugatowi dietę na przemian dodaję:
płatki owsiane (duży kieliszek od wódki na 1 porcję)
kaszę jęczmienną (jakieś 75 gram przed ugotowaniem na 2 dni jedzenia)
ryż (jakieś 75 gram przed ugotowaniem na 2 dni jedzenia)
planuję również dać kaszę gryczaną

Piesek jest mały i młody. Nie jestem zwolennikiem gotowego jedzonka acz kolwiek rozważam wprowadzenie do diety przekąski w postaci suchego pokarmu!
Czy na moim jedzonku maluch powinien się dobrze rozwijać?
Dodam że jak narazie je bardzo ładnie, ma lśniącą sierść i nie miał biegunki

Pozdrawiam i czekam na odpowiedź

P.S. Nugat dostaje również co jakiś czas serk biały, jajko oraz jabłko surowe. Planuję mu dawać jeszcze marchewkę oraz suche pieczywo żeby czyścił sobie ząbki

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.