aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
FLORA-GLO + AQUA-GLO = podkreślenie kolorystyki ryb, przyspiesza wzrost poprzeczny roślin, stymuluje proporcjonalny rozwój wzdłużny i poprzeczny flory
Chwyt marketingowy
Kup te świetlówki, które polecił Ci Adrianuss
Cześć. To mój pierwszy post na forum i niestety z tej gorszej strony. Wróciłem po kilkunastu latach do akwarystyki i z takim zonkiem.
Litraż: 72L
Obsada: 1+2 Ramirezy, 1+2 Kakadu, 1 Otosek (wiem, że to ryby stadne, jednak jeden padł), 2xRC, 2xAmano
Nie mam dokładnych testów, tylko paskowe, więc mniej więcej:
NO3 między 0-20ppm
NO2 0ppm
GH ok 8'd
KH między 7-10'd
pH ok 7.5
nawożę CO2 w ilościach 1 bąbelek/3sek (nie wiem czy lekko nie zwiększyć), natlenianie z deszczowni
Parametry wody wydają się być ok. Wydaje mi się, że winą może być oświetlenie - po dołożeniu świetlówki mam 2x15W T8, ale nie ukrywam, że świecę ok 14h. Zakupiłem już szyszki olchowe, więc jak dojadą powinny trochę zbić te zielone paskudztwa.
Czy powinienem zmniejszyć świecenie do 9-10h? Podmiany robię co tydzień ok 10%, to na 2-3 dni hamuje rozwój glonów, ale jak widać nie na długo. Nie wiem co to za glony. Ani Otosek ani krewetki nie chcą ich jeść...czyżby jedyny sposób ich usunięcia to tylko mechaniczny? Poradźcie jak z tym diabelstwem walczyć...
przeciez nie jest powiedziane ze będą miały 25cm wysokości, moze w genach maja zapisane tylko 15cm ?? skąd to wiecie ?? więc nie bierz pod najwyższą uwage zawsze górnych granic bo takie sa rzadko osiągane, ale tez nie przesadzajcie ze ściskaniem ryb w małych akwariach...
ja mam tylko tyle do powiedzenia... wszyscy którzy komuś doradzają obsade albo wyliczja l/szt czego sie nie robi lub uwzględniaja górna granice wielkosci, która jest rzadko osiągana nawet w normalnym rozwoju, a rybki zazwyczaj przynosimy do domu młodziutkie... więc nie rozumiem podejścia niektórych forumowiczów do sprawy...
aha i jeszcze jesli np ryby w środowisku naturalnym dorasta powiedzmy do 30cm i tak jest podawane w książkach to nie jest powiedziane że w akwa tez tyle urosnie, akwa jest to zamknięta zawsze ograniczona przestrzen choćby nie wiem ile litrów miało...
no wlasnie - kolejny przyklad niepowaznego podejscia....... Ryba jesli ma za male akwa - NIE UROSNIE - tylko skarlowacieje.. podejscie - "ona teraz jest mala i taaaaka slodka" jest kolejnym kardynalnym błędem!! zazwyczaj wieksze akwa i tak nie jest kupowane bo wlasciciel twierdzi - "ehh moja rybka nie urosla to nie trzeba"... A tu Ci co? ona nie urosnie bo nie ma warunków!
Wiec Twoje myslenie jest jak najbardziej błedne i moze owocowac wskazywaniem mylnej drogi kolejnym akwarystom.
Dobrze, dobrze, a kto jest udziałowcem?
Dobrze wiemy kto.
Słusznie, nie sposób utrzymać jakieś fikcyjnej ceny na złoto rynek natychmiast to weryfikuje.
Oczywiście. Co się stanie w momencie odkrycia że kwity nie są „prawdziwe”? przestają być cokolwiek warte, są świstkiem papieru. Ludzie orientują się że nie są tak bogaci jak myśleli. Co gorsza inwestycje które zostały uruchomione dzięki tym kwitom, nie mogą zostać dokończone. Mówiąc w skrócie brakuje pieniędzy na dalsze finansowanie, ale tak naprawdę nie chodzi o pieniądze a o brakujące zasoby. W efekcie niedokończone inwestycje to zmarnowane czynniki produkcyjne które mogły być użyte w tym czasie efektywnie. Im więcej kwitów banki wyemitowały bez pokrycia tym więcej wstrzymanych inwestycji i tym większa korekta i bardzie dotkliwy kryzys.
Poziom rozwoju społeczeństwa na którym zaspokajane są jedynie podstawowe potrzeby typu jedzenie, ubranie, itp. Skończył się jakieś 10 000 lat temu. Może być tak wrócił do bardziej współczesnej sytuacji?
To był przykład aby pokazać że do wyprodukowania dobra X oprócz zaufania do emitenta kwitów potrzebne jest dobro Y. pod te literki podstaw sobie współczesne produkty, jeśli ryby i szałas to dla ciebie prehistoria.
Cytat:
Ducze piękny czarnuch...muszę zrobić kiedyś ankietę nt. fundamentalnej roli kotów w rozwoju akwarystyki, bo coraz częściej widzę te piękne zwierzaki na fotkach wstawianych przez członków braci akwarystycznej. Ja osobiście mam dwa kocie futra w domu i w podobny sposób (czytaj: z kotem na kolanach) kontempluję piękno akwa :mrgreen:
No u mnie, jak z akwarystyką miałem sporą przerwę, to sierściaki są nieodłącznym elementem, tak w dzieciństwie, jak i "na swoim" :) Obecny jest szalony, od nowa odkrywa akwarium ;) miał ryby gdzieś po początkowym zainteresowaniu, a ostatnio coś go opętało i szaleje, tylko czekam kiedy go będziemy musieli wyławiać z "basenu" ;)
Cytat:
otwieram nowe MA a tu słynne słone z forum :) Gratulacje :D
Dzięki :) ale bez przesady z tym słynnym... :oops:
Ile agresji i złości jest w tym ponoć katolickim narodzie..
Jeszcze stary rząd nie podał się do dymisji, jeszcze nie zaprzysiężono nowego parlamentu, jeszcze nawet Donald Tusk nie dostał misji tworzenia nowego rządu:
a już agresywne rozliczenia, życzenia wszystkiego najgorszego i napięte czekanie na każdy najmniejszy błąd (z filtrem pomijającym wszelkie możliwe dobro)..!
No cóż ryba psuje się od głowy:
prezydent okazał się wbrew pięknym deklaracjom: że będzie prezydentem wszystkich Polaków - prezydentem wyłącznie PISu i ich elektoratu:
-od dwóch tygodni lekceważy w sposób karygodny wolny wybór polskich wyborców: co nie zdarzyło się nigdy w wolnej Polsce! Nigdy po 89r!
-wszelkimi sposobami próbuje dyskretdytować przyszłego premiera
-mniej lub bardziej wprost chcę wpływać na obsadę rządu
-nawet zachciało mu się zajrzeć do umowy koalicjyjnej PO-PSL
O reszcie PISu nawet wspominać nie warto..
Nie tylko, że nie wyhamowali agresji z kampanii przedwyborczej, ale poprostu skręcają się z bezsilnej wściekłości: bo przegrali i muszą oddać władzę..
Sięgają więc po swoją starą i wypróbowaną retorykę obrzucnania najgorszymi inwektywami, a nawet grożeniem rękoczynami (oczywiście "między wierszami")..
Krótko po wyborach to było po prostu niesmaczne: ot ludzie bez klasy ( o którą nikt już ich chyba dawno zresztą nie podejrzewał), którzy nie umieją pogodzić się z porażką.
Dwa tygodnie po wyborach coraz mniej wątpliwości: jaką opozycją będzie PIS.
Już wiemy, że bracia Kaczyńscy i ich świta nie cofną się przed niczym, żeby tylko przeszkodzić PO w rządzeniu: i żadne dobro Polski, żaden wolny wybór przeważającej liczby wyborców, żadne oczekiwanie na spokojny rozwój - jak zwykle nie będą argumentem..
NO chyba, że w pewnym momencie panowie Kaczyńscy zadławią się własną złością i nienawiścią (bo agresja jeszcze nigdy nikomu nie wyszła na zdrowie) i będą musieli odejść z życia politycznego: którego to odejścia sobie i wszystkim Polakom, ktorym zależy na dobrych, spokojnych i konstruktywnych rządach - życzę..
Właściwie zgadzam się z TrikI.
RPG jako takim nic na razie nie zagraża. Elektroniczne dodatki? Wszystkie rzuty w ułamku sekundy, wygodne rysowanie planszy (lub "wrzucanie" przygotowanych wcześniej) - w jaki sposób to zaszkodzi?
Osobiście nie przepadam za wizardami (uważam ich systemy za zanieczyszczone dodatkami, ale to kwestia gustu), ale przecież w ich stylu by wymyślić jak najwięcej gadżetów. A w tak wielkiej kupie łajna na pewno znajdzie się perełka.
(No i oddajmy bogu co boskie - lwia część graczy przechodzi najpierw przez dedeka - mają świetną reklamę po prostu).
Wyjdzie to na dobre.
(może pojawi się wtedy subkultura zapaleńców, dla których jakakolwiek elektronika na sesji nie będzie trv. HA!)
MMORPG jak na razie dobrze wpływają na RPG. Powstają gry reklamujące się logami systemów (vide D&D online). Dla nas ma być to zachętą do sięgnięcia po MMO. Ale na pewno część ludzi własnie dzięki temu "odkryje" RPG bez kompa.
Podobnie było (i jest) z cRPG. Moja przygoda zaczęła się od pykania w klasyczne fallouty. Potem była masa innych. Mimo och rozbudowania wciąż czułem się ograniczany przez te gry. Wolności jaką daje graczom RPG nigdy nie da się zastąpić.
Owszem, zawsze istnieje ryzyko, że coraz mniej ludzi zacznie zwracać uwagę na RPG, ale będzie to raczej wina ogólnego rozwoju elektroniki (a co za tym idzie zmiany społeczne) niż jakiejś jednej dziedziny rozrywki. I nie sądzę, by te zmiany zachodziły na tyle szybko bym ujrzał je na własne oczy.
Nie sądzę, by kiedykolwiek mogło dojść do fuzji RPG i MMO. Choćby nie wiem jak się starać, elektronika to tylko niezmienne dane. Nawet elektroniczne rzuty kością nie są przecież losowe. Wszystko idzie według scenariusza - po jakimś czasie historia zostanie opowiedziana i nie będzie już nic nowego. Jedyna "wolność" w cRPG to możliwość wyboru kolejności zadań i czasem kilka opcji wyboru (w RPG mam ich setki, na każdym kroku a nie tylko w przełomowych dla "questa" momentach).
Poza tym grafika jest wręcz przeszkodą dla RPG. Nie ma miejsca na wyobrażenie sobie, że kurtyzana rozbiera mnie wzrokiem, kiedy jej pikselowe spojrzenie jest pełne uczuć jak wzrok ryby. Nie wyobrażę sobie gwarnego rynku, jeśli muszę wpatrywać się w kilkanaście sztywnych npc kręcących się i udających "życie codzienne" (choćby były to znakomite animacje). Twórcy gier nie są w stanie przewidzieć wszystkiego. Nie wiedzą którą wieś chcę spalić, ile bn'ek przelecieć, ilu npc dam w gębę ani w jaki sposób chcę wepchnąć ostrze w przeciwnika.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl