aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Dzieci wraz z opiekunami uczestniczą w ćwiczeniach i zabawach wspomagających ich rozwój i wzmacniających więzi rodzinne. Proponujemy:
- Zajęcia rytmiczne i muzykoterapia wspomagające emocjonalny rozwój dziecka
- Wspólne oglądanie i czytanie książeczek wzbogacone elementami plastyczno-muzycznymi
- Zajęcia plastyczno-artystyczne, plastyczno-manualne
- Zajęcia dydaktyczne przygotowujące do edukacji przedszkolnej
- Niespodzianki
- Występy teatralne
- Imprezy okolicznościowe
Zapraszamy serdecznie,
Klub Aktywnego Malucha (KLUCHA)
Jeśli Wasze dziecko urodziło się w roku 2005
-Obowiązkowo jest objęte edukacją przedszkolną jako 5-latek w 2010/2011
- Idzie do szkoły jako 6-latek w 2011/2012
- Przyśpieszenie lub opóźnienie nauki w szkole możliwe tylko na podstawie opinii Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej
_________________
Ok, znalazlam wlasnie na pierwszej stronie.
Teraz to jest trochę inaczej. Rodzice dzieci z 2005 roku sami zadecydują, czy dziecko pójdzie do szkoły, czy będzie realizowało obowiązek przedszkolny. Wszystko się przesunęło o rok. To dzieci z 2006 będą pierwszym rocznikiem "z obowiązku".
Tutaj harmonogram:
http://www.men.gov.pl/ima...rok_po_roku.pdf
Edit: strony mi się pomyliły i nie patrzyłam na daty postów, a ten Julitty to stary jakiś:)
No ale może harmonogram się komuś przyda.
Moja decyzja na dzień dzisiejszy jest taka, że Maks nie pójdzie wcześniej do szkoły. Dlatego, że jest dzieckiem opóźnionym w rozwoju emocjonalnym:) cięzko się adaptuje do nowości, jest nadwrażliwy. Jest z końca roku, więc 11 pełnych miesięcy dzieli go od swoich rówieśników z początku roku, a zaledwie miesiąc od dzieci z początku roku 2006. Kolejna rzecz, Ola jest młodsza o dwa lata, ale do szkoły pójdzie jako 6-latek, więc będzie między nimi rok różnicy w szkole - rodzicom chyba wiele to ułatwia:) No i kolejna rzecz, rok dłużej będę miała organizacyjny luz.
Wychodzę z założenia, że ani rodzice, ani dziadkowie, ani nawet najlepsa opiekunka, nie jest w stanie zapewnić dziecku, takiej możliwości rozwoju - jak właśnie predszkole. dziecko ma kontakt z innym światem, z innymi dziecmi - co uczy go kontaktów miedzyludzkich, i tego, że nie jest pępkiem świata, musi uczyc sie sam jakoś sobie radzic w pewnych sytuacjach, bo inaczej będzie traktowany w domu ( swoim, dziadków, czy opiekunki - ktora zajmuje sie tylko tym dzieckiem) a inaczej w przedszkolu, gdzie pani ma 10 takich jak on.
w tej chwili przedszkola mają bardzo bogaty program edukacyjny, łącznie z elementami nauki języka, tańców, gimnastyką korekcyjną, nawet najlepsza matka - nie jest w stanie aż tyle przekazać dziecku.
Zgadzam sie z Toba Ada, dziecko w momencie kontaktu z rowiesnikami lepiej sie rozwija - zauwazyli to m.in. ludzie od ktorych kupilam mieszkanie, ich synek jest troszke niedorozwiniety umyslowo - mial 4 latka a dopiero zaczynal cos mowic (mimo ze wiele rozmial). teraz ma juz z 5, od pazdziernika wyslali go do przedszkola i zauwazyli znaczny postep w rozwoju psychoruchowym.
Ja chodzac do przedszkola mialam gimnastyke korekcyjna i nauke angielskiego, a co dopiero teraz? Na basen nawet sie maluchy zabiera...
To i tak jest przedszkole, zatem dopiero wstęp do indoktrynacji ;)
A dawanie dzieciom na chamca tych sowieckich flag... ciekawe czy jakby 30 lat były to czerwone flagi z sierpem i młotem, to czy mówiłoby się o indoktrynacji?
Dziecko na takim poziomie rozwoju nie jest jeszcze w stanie wiele zrozumieć, ale to oswajanie i przedstawianie od małego w superlatywach ZSRE, prawdopodobnie wpoi im do głowy, odpowiedni schemat myślenia w tych sprawach. Bo jeżeli jak była kampania referendalna tyle ludzi i to dorosłych dało się zmanipulować, to jak się daje dzieciakom od małego takie zastrzyki to ciekawe czy to przetrwają?
A szedłbym o zakład, że padały tam takie słowa jak "ogromna szansa na rozwój" itp.
Chyba, że na zasadzie niechęci się na to wkurzą :lol:
E tam. Typowe przewrażliwienie. Nadmiar wiedzy nie może być szkodliwy. Chyba dobrze jest uczyć dzieci w jakiej rzeczywistości żyją? Takich słów jak "rozwój" pewnie nie ma, bo przedszkolaki ich jeszcze nie rozumieją. Raczej jest mowa o Kubusiu Puchatku i Muminkach. A poza tym ja tu nie widzę żadnych sowieckich flag tylko unijne i akurat są tu one wyjątkowo na miejscu, bo akurat o niej się dzieci uczyły.
Czy opracowano u nas juz u nas jakies programy pracy psa, zalecane w konkretnych przypadkach?
Zafaszynowal mnie opis pracy psa, ktory korygowal bledna wymowe dziecka.
Bardzo prosto rozwiazano problem - pies mial przyniesc przedmiot, ktorego nazwe dziecko musialo wymowic prawidlowo, trener niedostrzegalnie wstrzymywal psa, poki dziecko nie wymowilo tego slowa dobrze, napiecie psa, chec pracy tak mobilizowala dziecko, ze w koncu wypowiedzialo to slowo, i zaczela sie super zabawa z psem.
Inne dziecko uczylo sie zapamietywac kolory - przdmioty do aportowania przez psa byly w roznych kolorach.
W sesji uzestniczyl lekarz lub pedagog prowadzacy dziecko, obserwujacy i zapisujacy reakcje dziecka - i trener, ktory mogl dzieki temu skupic sie na pracy psa.
Mnie oslabilo zupelnie, gdy w przedszkolu dla dzieci z opznionym rozwojem zatrudniona tam lekarka nie miala czasu na rozmowe ze mna, a gdy dziecko - dlugo stojace na uboczu - zainteresowalo sie tym co pies robi i nieudolnie probowalo nasladowac, nadzierajac przy tym brzeg tekturowej zabawki - zostalo....uderzone po rece przez "wychowawczynie"!!!!!
Dziecko, ktore patrzylo tylko w lustro zauwazylo psa, bo polecilam psu przejsc pare razy tak, by pokazal sie w lustrze i to dziecko zaczelo wodzic oczami - pierwszy raz w zyciu spojrzalo na cos innego niz wlasne odbicie, Boze litosciwy, mozna by tam szalenie wiele zrobic dla tych dzieci, ulatwic im poznanie swiata - ale ja nie poszlam tam wiecej, Bez wspolpracy lekarza i przy wychowawczyniach tego rodzaju z najlepiej wyszkolonym psem jestem bezsilna.
Zofia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl