aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
To jest jedna z rzeczy, której nie rozumiem w Kościele tak samo to, że zapłodnienie In vitro to grzech ciężki. Zawsze mnie to męczy dlaczego?
Z zapłodnieniem in vitro to jest tak, ze podczas zapładniania komórki jajowej uzyskuje sie jak najwieksza liczbe zywych zarodków, z ktorych tylko jeden czy dwa "wkłada sie" do macicy aby sie tam rozwijały. Pozostałe sa zamrazane i czekaja na swoja kolej. Bywa tak, ze wszystkie (choc to rzadkosc) pecherzyki sa wykorzystane. Np. kobieta pierwsza ciaze roni, "wkłada sie" wiec do macicy kolejne zamrozone wczesniej pecherzyki. I przypuscmy, ze druga czy trzecia ciaza uda sie donosic i urodzic dziecko, a zamrozonych pecherzyków jest jeszcze kilka. Zostaja wiec, ze tak powiem, unicestwione. Kosciół, jako ze uznaje człowieka od poczecia, uwaza in vitro za taki sam grzech jak aborcje. Dlatego własnie, ze kilka pecherzyków nie miało szans na rozwój, czyli pozbawiono je zycia.
Tak to wyglada od strony KK.
Ja dla równowagi napiszę co mi te ćwiczenia dają:
- siłą rzeczy mogę zapoznać się z encyklikami do których bym pewnie nie sięgnął z powodu wrodzonego lenistwa. Nie uczę się ich na pamięć do wejściówek ale spokojnie się z nimi zapoznaję i potem mam o nich blade pojęcie.
- dowiaduję się o bardzo praktycznych rzeczach (dużo mi dała prezentacja, którą nam przyszło przygotować - o rozwoju dziecka poczętego)
- widzę powiązanie między tym, o czym się już uczyliśmy na moralnej z rzeczywistością
Może mój głos zostać uznany za stronniczy, jednak uważam te zajęcia za ciekawe. Z jednej strony trochę szkoda że przepadają, a z drugiej każdy z nas ma różne obowiązki i nie może dać z siebie 200% na ćwiczeniach z których jest zal gdy szykuje się na kilka/kilkanaście (naście w przypadku 2 kierunków) kolosów i egzaminów do których wypadałoby się solidnie przygotować. Jedyne co mi przeszkadza to brak konsekwencji ze strony p. Ani. Poza tym wszystko wydaje mi się ok.
var _r = document.referrer ? encodeURIComponent(document.referrer) : '';
var _w = encodeURIComponent(document.location.href);
var _e = document.inputEncoding ? document.inputEncoding : document.charset;
document.write('');
Co sądzicie o wbijaniu się kościoła w politykę w sensie zakazu wykonywania In Vitro???
Jeśli wolno coś powiedzieć i głęboko wierzący się nie obrażą, to według mnie jest to nadzwyczaj denerwujące. Jak kościół, który pochwala to, że rodzice mają mieć dzieci, nagle zakazuje nieco innej metody ich poczęcia??? Dla wielu rodzin jest to jedyna deska ratunku, a teraz ich własny kościół chce im to odebrać. A co mają powiedzieć ci, co do naszego kościoła nie należą, a mają teraz przez jego głowy cierpieć??? Pewna mądra pani doktor powiedziała, odpowiadając na zarzuty biskupów, że w tej metodzie ginie bardzo wiele embrionów, iż w normalnym zapłodnieniu i rozwoju ginąć potrafi nawet więcej komórek.
Podobnie z aborcją: jeśli pewna choroba lub stan dziecka zagraża matce, to co bogu ducha winna jest rodzina tej kobiety, że będzie musiała ją teraz stracić, bo kościół nie wyrazi zgody na aborcję, która dla niej jest jedyną deską ratunku??? Nie rozumiem takiego zachowania i podejścia do sprawy. Nie po to tam na górze dali tym doktorkom szanse na odkrycie tej metody, aby teraz wiele osób z nadzieją nie mogło z niej skorzystać.
Jakie wy macie zdanie??? Proszę o wyczerpujące odpowiedzi.
pod tkaniną naskórka
wibracje w tonacji c-dur
uproszczony dotyk
łaszącym gestem oswajał skórę dzieje się samo co się dzieje
cyklicznie pragnąc płodności
klęliśmy na martwe oznaki życia myśl poczęcia dziecka nasuwa się sama nachalnie. Ale gdyby ją odepchnąć ?
Wtedy widzę pragnienie rozwoju uczucia przeplatane trupim gniewem i nieporozumieniem.
nie dorosłeś
dorosłam tutaj też bym odskoczył od pierwszej menstruacji itp. Raczej bariera . Bez względu przenikania na to kto dorósł. Tu skupiam sie na tym czym jest naprawdę ta dorosłość ? Ogołoceniem się ze spontaniczności dziecka i ubraniem w kalkulacje ? Dobra dość...ja nie zamierzam się kłócić.
Fajnie skłaniasz do myślenia.
Dziękuję.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl