aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Maciek ćwiczenia Vojtą znosi całkiem dobrze owszem krzyczy ale nie jakoś przeraźliwie, ale podjęłam decyzję z moją pediatrę o przejściu na Bobath. (ciach...)
Trochę się obawiam bo dzieci po tej rehabilitacji potem strasznie szybko się rozwijają, ale aż do przesady w ośrodku przychodzą mamy z 10 miesięcznymi dziećmi chodzącymi samodzielnie
ez wydaje mi się że jeśli Maciek jest zdrowy i prawidłowo się rozwija, to nie są potrzebne mu ćwiczenia? z tego co wiem to zaleca je neurolog po dokładnym zbadaniu dziecka... każde dziecko powinno mięć szanse rozwijać się w swoim tempie, po co w to ingerować jeśli nie ma wskazań medycznych?
moja Emi zaczęła chodzić jak miała 9 miesięcy, jak miała 10 to już chodziła stabilnie i pewnie, nigdy nie była rehabilitowana żadną metodą, nie była wcześniej stawiana na silę ani umieszczana w chodzikach itp... takie po prostu miała swoje tempo rozwoju...
moi znajomi sa na etapie rehabilitacji 4 letniego chłopczyka Vojtą i wiem że "mama" płacze razem z dzieckiem przy niektórych ćwiczeniach i wydaje mi się że nie jest obojętne to czy używa się tego w odniesieniu do zdrowego czy chorego dziecka... Broń boże nie chciałabym Ci urazić tylko tak mi się nasunęło...
Dobry wieczór!
Chciałbym zadać pytanie odnośnie 12-letniego syna mojego brata. Chłopiec ten ma 2 jądra, które nie zstąpiły do moszny, znajdują się w kanale pachwinowym. Rodzice chłopca zauważyli problem dopiero teraz, gdy ma on 12 lat. Zwrócili się o pomoc do lekarza pediatry, a ten zaproponował leczenie gonadotropiną albo leczenie chirurgiczne - do decyzji chłopca i jego rodziców, zapewniając, że chłopiec będzie płodny w przyszłości, niezależnie od sposobu postępowania lekarskiego. Czy jest to prawda? Słyszałem, że leczenie bywa skuteczne, ale u dzieci do 6 roku życia, a wraz z przedłużającym się czasem wzrasta ryzyko rozwoju nowotworu...Rodzice nie wiedzą, na jaki sposób leczenia się zdecydować. Będziemy bardzo wdzięczni za każdą radę.
Witam wszystkich!
Na forum jestem nowy, za sobą mam 20 lat piczia, kilka terapii stacjonarnych, ambulatoryjnych, obecnie w terapii rozwoju osobistego i uczestniczenie w spotkaniach AA.
Sytuacja rodzinna jest fatalna, żona zostawiła mnie w pod koniec grudnia, zabierając prawie wszystko z domu. Mam dwoje dzieci; córkę 18-letnią z którą mam jakiś kontakt telefoniczny, czy od czasu do czasu się spotkamy w zależności jak znajdzie czas; natomiast z synem nie mam juz prawie 2 m-ce kontaktu. Nie mogę sobie z tym poradzic,Żona stwierdziła, że kontakt mogę sobie załatwi tylko sądownie, a ona ze mną będzie rozmawiałą przez prawników....
Tyle ode mnie na początek, jeszcze raz wszystkich pozdrawiam Pogody Ducha chociaż dla mnie na razie pogoda jest pochmurna
Odniosę się w kilku słowach do wypowiedzi dodo.
"Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia"-w naszym-rodziców dzieci z zD zalezy on od wieku naszego dziecka.
Kiedy Jagoda była 2 letnim rozkosznym brzdącem,niewiele wyróżniającym się pod względem rozwoju od rówieśników to strasznie irytowały mnie (jak i Ciebie) artykuły zamieszczane w kwartalniku.Prenumerowałam go tylko jakiś czas.No bo jak zaakceptować fakt,że moje dziecko nie pójdzie do szkoły masowej,integracyjnej? no jak?,że jest upośledzona i że będzie coraz gorzej..
Przecież ma tylko(!) uposledzenie lekkie.Ma być gorzej?to na cholerę ta cała rehabilitacja??
Niestety czas zweryfikował moje poglądy i pewne przekonania..
Jak już napisałam wcześniej postawiłam na segregację-szkołę życia,bo tylko tam moje dziecko może się czuć szczęśliwe.
Pani Patrycjo,
Ta opisana przez Panią trudność jest dość powszechna u dzieci 3-letnich. Związana jest z etapem rozwoju i wykształcaniem się odrębności Ja. Dziecko wstrzymuje mocz i kupkę, a Pani naleganie aby się załatwił oraz omawianie na forum rodziny tego problemu powoduje dalsze wstrzymywanie. To co mogę Pani polecić to zachowanie spokoju. Proszę dać dziecku swobodę i wparcie, i pozostawić temat wypróżniania. Proszę także porzucić czopki na rzecz soku śliwkowego, ruchu na świeżym powietrzu, musli oraz w ogóle lekkostrawnej diety. Ważne jest także, aby dziecko czuło iż jego lęki są traktowane poważnie, nie bagatelizowane. Okazanie dziecku zrozumienia z pewnością też pomoże.
Pani Patrycjo, będę trzymała kciuki za Panią, choć wiem że dla rodzica jest to bardzo trudna sytuacja: udawanie, że nic się nie dzieje, czy moje dziecko jest zdrowe itp.
Życzę powodzenia i czekam na dobre wieści
Pozdrawiam
Dorota Kalinowska
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl