aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Nieopłacenie raty nie skutkuje niewaznościa umowy OC pojazdu, co najwyżej AC tak ma.
Ale nieopłacenie polisy wznowionej automatycznie w wyniku niewypowiedzenia skutkuje rozwiązaniem umowy po upływie tegoż
roku właśnie i pozostawaniem auta przez kolejne lata jako już nieubezpieczonego (no chyba, że znowu zawrzemy umowę).
TU ma natomiast normalne roszczenie cywilne o składkę.
Inna sprawa, że trudno będzie wydębić od ubezpieczyciela zaświadczenie o bezszkodowosci za okres, za który składki nie
opłaciliśmy, czy w ogóle jakiegokolwiek zaswiadczenia, co może mieć skutki dla ciągłości ubezpieczenia wymaganej do
utrzymania przysługujacych zniżek w składce.
JaC
wk napisał(a):
Umowa zostala wypowiedziana z powodu nieterminowego splacania rat ale to
raczej nie ma znaczenia.
Zgodnie z regulaminem karty (na stronach WWW Citibanku do znalezienia)
w przypadku niespłacania bank może wypowiedzieć umowę z 30 dniowym
wypowiedzeniem. Jeśli nie minęło jeszcze 30 dni od doręczenia listu,
umowa wciąż obowiązuje.
Ktos moze to potwierdzic? Czy ubezpieczenie przepada wraz z
wypowiedzeniem umowy??
I tu jest mały problem - nawet jeśli umowa jeszcze obowiązuje, to
zgodnie z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia (w których jest też napisane
z jakimi dokumentami i do kogo zgłosić się po odszkodowanie) ochrona
wygasa z dniem wypowiedzenia umowy. Tak jest niestety napisane,
wypowiedzenia, a nie rozwiązania. Tym niemniej nie jestem prawnikiem i
nie wiem, jak zinterpretować zapisy OWU.
Przede wszystkim ściągnij z WWW regulamin karty, regulamin i OWU
creditshield i się z nimi zapoznaj. W razie wątpliwości być może
konsultacja z prawnikiem? Albo najpierw po prostu spytać u
ubezpieczyciela jak to widzą.
PG
Moze istnieje mozliwosc uzyskania jakis ulg ??? Moze ZUS odstepuje od
pobierania skladek w sytuacji gdy dochody firmy sa mniejsze niz wynosi
skladka obowiazkowego ubezpieczenia emerytalnego.
Hehe, zycie nie jest takie proste, jakby wynikalo z logiki. :o) Ale do
rzeczy...
Rozwiazanie pierwsze: dzialalnosc gospodarcza mozesz otworzyc, czy raczej
moze otworzyc pracujacy rodzic, babcia, wujek. Figurant pozostaje figurantem
(ale musi np. stawiac sie na wezwanie do US czy wlasnie ZUS), a Ty mozesz
faktycznie prowadzic dzialalnosc pracujac "w ukryciu", albo mozesz wykonywac
prace na podstawie umowy zlecenia albo umowy o dzielo. Wazne, zeby ow
rodzic/wujek mial placone skladki na ZUS w miejscu swojej zasadniczej pracy.
Wowczas zostaje Ci do oplacenia dobrowolna skladka ubezpieczenia
zdrowotnego.
Rozwiazanie drugie: kup psa rasowego, kure nioske, dzdzownice
kalifornijskie, jedwabniki czy jedna szynszyle (jednego szynszyla?) i zaloz
tzw. dzial specjalny produkcji rolnej (czy jakos tak to sie nazywa). Wowczas
placisz skladki KRUS zamiast ZUS. Niestety tym wypadku ustawodawca zaklada,
ze osiagasz dochod i placisz podatek dochodowy niezaleznie od tego, jak jest
faktycznie. Ale sa to raczej male kwoty (w przypadku rybek akwariowych wg
Wprost bylo to cos ok. 140 PLN rocznie), wiec i tak sie oplaca. Rozwiazanie
bylo dosc dobrze opisane we Wprost sprzed jednego albo dwoch tygodni, a
wczesniej w Trojce i Radio Wroclaw.
Umowa agencyjna zdefiniowana w polskim prawie przewiduje świadczenie
odszkodowawcze w przypadku rozwiązania umowy agencyjnej, tzn agent po
zakończeniu współpracy ma dostać kasę od firmy ubezpieczeniowej tylko
dlatego, że załatwił jej klientów, dostawał za nich cały czas kasę, a
teraz on odchodzi, kasy regularnie dostawać nie będzie, ale z tych
klientów firma ma dalej zyski. Tyle teoria - w praktyce firmy tego nie
wypłacają, a nawet w umowie agencyjnej, którą dają do podpisania jest
napisane, że takie świadczenie się nie należy.
To o czym piszesz to bardzo ciekawe zagadnienie, które niedługo mam zamiar
przećwiczyć w praktyce...
Jest chyba jakieś światełko w tunelu, bo wiem, ze były już takie sprawy.
Konsultowałem to wstępnie z prawnikiem i to nie jest wcale taki kosmos...
To tyle moich wypocin, wiem, że to nie ta grupa, ale może komuś się
przydadzą te wszystkie informacje jeśli będzie chciał zacząć taką pracę.
No właśnie - mało kto przy podejmowaniu współpracy myśli jak ją będzie
rozwiązywał... A przeciez to nieuniknione.
Zwykle jest to związane ze stratą dla agenta kilku czy kilkunastu tysięcy
złotych...
tomekk
On 16 Aug 2004 22:56:26 GMT, Mikolaj Machowski wrote:
Tomasz Kopacz napisał:
| | Jeśli dla Ciebie patentowanie _pomysłu_ jest OK, to ja nie mam więcej pytań.
| TAK!
| Jesteś na kontrakcie. Czy podpisując umowę jesteś w stanie zagwarantować
| pracodawcy, że użyte przez ciebie rozwiązania nie są opatentowane,
| ewentualnie w razie problemów jesteś gotów wziąć na siebie 100%
| odpowiedzialność finansową za naruszenie czyjegoś patentu?
| Zależy jaki kontrakt podpiszę... I na ile $$$ opiewa
No właśnie. Oznacza to od razu zmniejszenie rynku na twoje usługi bo
niezależnym ludziom trzeba będzie więcej płacić by byli gotowi podjąć
ryzyko lub dublować ich pracę by sprawdzić (nie)zgodność z patentami.
Oczywiście od razu pojawi się rynek ubezpieczeń, ale w sumie oznacza to
zmniejszenie globalnie twoich wpływów.
To nie tak - znajomy jest konultantem w anglii (no - starszy znajomy). I
kiedyś mi opowiadał o tym jak tam funkcjonuje "ubezpieczenie kontraktu" -
także softwareowego. Innymi słowy - przy umowie o "napisanie/wdrożenie itp"
jest 3 strona która wycenia ryzyko - i bierze za to odpowiednią $$$. Ale
skutek jest taki - że masz odpowiedni poziom usług - to znaczy - dobre
procedury, jakieś certyfikaty jakości itp. I to działa... I się 3 stronom
opłaca. Oczywiście to nie jest firma Jan Kowalski - ale....
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl