aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Dodaję w załącznikach wzory umów:
Kwestionariusz osobowy
Najczęściej używane zwroty w pismach służbowych
Poprawienie brzmienia dokumentu
Porozumienie zmieniające umowę o prace
Projekt umowy o pracę na czas określony
Projekt umowy o zatrudnieniu na czas nieokreślony
Rozwiązanie umowy o prace bez wypowiedzenia
Rozwiązanie umowy o prace bez wypowiedzenia przez pracownika
Rozwiązanie umowy o prace na mocy porozumienia stron
Rozwiązanie umowy o prace za wypowiedzeniem
Umowa agencyjna
Umowa agencyjna 1
Umowa darowizny
Umowa darowizny 1
Umowa dostawy
Umowa dzierżawy
Umowa komisu
Umowa najmu
Umowa najmu lokalu mieszkalnego
Umowa o dzieło
Umowa o prace
Umowa o wspólnej odpowiedzialności materialnej
Umowa pożyczki
Umowa spółki
Umowa sprzedaży
Umowa sprzedaży na raty
Umowa użyczenia
Umowa zlecenia
Wypowiedzenie warunków umowy o pracę
Jesteś po prostu sławny:)
I dlatego wszyscy Ci zazdroszczą........
A jak już nas tutaj zaszczyciłeś, to powiedz, w jaki sposób udało Ci się rozwiązać umowę dzierżawy JP z dnia na
dzień....
Chociaż obowiązywał Cię trzy miesięczny okres wypowiedzenia!!!!
I dziwi mnie jeszcze jedno...
Reklama championa na byłym już JP.....
Płacisz za nią????
Bo jeśli nie, to wiesz..... śmiech....
Dzierżawa została podniesiona o 100% , dlatego
zrezygnowałem z dalszego prowadzenia działalności w tamtym miejscu. Z Gmina jestem rozliczony co do złotówki,można
zresztą to sprawdzić. Za poprzedniego burmistrza miałem zniżki, nowa władza nie zgodziła się na to. Jeżeli chodzi
o reklamę championa na byłym budynku JP to została ona naniesiona w 2003r. Nie płaciłem za nią wtedy i nie płacę
teraz. Ściana była zniszczona jak zresztą cały budynek. Poprzedni burmistrz zgodził się abym ją zagospodarował i to
uczyniłem. Dzierżawiłem lokal 10 lat,więc niech zagospodaruje ją teraz nowy dzierżawca. Możesz być nim np. Ty.
Wyrzucili harcerzy
Niżańska komenda hufca nie ma swojego miejsca. Umowę dzierżawy pomieszczenia wypowiedział im Zarząd Powiatu.
- Od kilku miesięcy nie mamy wstępu do tego pomieszczenia, choć płacimy rachunki i wywiązujemy się z umowy - mówi Anna Dul, komendant Hufca imienia Szarych Szeregów w Nisku. (S. Czwal)
Starosta twierdzi, że lokal był użytkowany niezgodnie z przeznaczeniem. Zdaniem harcmistrzyni, rozwiązanie umowy jest niezgodne z prawem.
W czerwcu ubiegłego roku Janusz Nawrocki, ówczesny starosta powiatu niżańskiego, użyczył na trzy lata 28-metrowe pomieszczenie przy ulicy Kościuszki dla potrzeb Związku Harcerstwa Polskiego, Komendy Hufca imienia Szarych Szeregów w Nisku.
STAROSTA OBIECAŁ REMONT
- W październiku ubiegłego roku poprzedni starosta zaproponował, że wyremontuje nam w lokal, między innymi wymieni okna i drzwi - opowiada Anna Dul, komendant hufca. - Zgodziłam się i oddałam klucze. Remont przeciągał się. W tym czasie zmienił się starosta. W grudniu zwróciłam się do urzędników powiatu o zwrot kluczy. Wtedy dowiedziałam się, że ich nie dostanę.
Na początku stycznia pani komendant hufca poprosiła starostę o wyjaśnienie sprawy. Kilka dni później otrzymała pismo wymawiające umowę najmu. W piśmie starosta informuje, że pomieszczenia są niezbędne dla potrzeb powiatu oraz Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Na wczorajszej sesji starosta przytoczył jeszcze jeden argument, który miał być podstawą rozwiązania umowy.
SPRAWA DO SĄDU?
- Jeśli przez siedem miesięcy lokal stał pusty, to znaczy, że nie jest potrzebny. W grudniu zapadła decyzja, że lokal remontujemy pod potrzeby inspektorów nadzoru budowlanego i umowa została wypowiedziana przez Zarząd Powiatu - wyjaśniał starosta Władysław Pracoń.
- Jak mieliśmy użytkować lokal, skoro był remontowany przez starostwo - odpiera zarzuty Anna Dul. - W tym czasie płaciliśmy wszystkie zobowiązania wynikające z umowy wynajmu. Nie oddano nam kluczy bez podania konkretnej przyczyny. Skieruję sprawę do sądu.
Nowy lokal zaproponował przewodniczący Rady Powiatu w jednej z niżańskich szkół, ale zdaniem harcerzy, to nie jest najlepsze miejsce na komendę hufca. Teraz w znalezieniu lokalu ma pomóc niżańska gmina.
Sławomir Czwal
Obraża mnie że twierdzisz że te dwa tysiące polskich handlarzy porównujesz do takich ofiar życiowych do takiego motłochu który sobie nie może dać sam rady. Handlarze polscy stracili pracę to jest 2000 tyś osób i to trzeba nazwać tragedią bo jest tragedią utrata pracy szczególnie teraz kiedy kryzys dopiero wkracza (tak wkracza) na rzecz muzeum w którym to jakiś nie wyżyty "modern" artysta będzie pokazywał swoje wypociny. Ci ludzie utracili większość dobytku swojego życia na który uczciwie pracowali Ci ludzie mają rodziny na utrzymaniu, 20 lat handlowali i nikomu nie przeszkadzało po 2 latach platformy przestali tam istnieć. Nie przeprowadzono żadnych rozmów po prostu wpadali tam i niszczyli cały dobytek nikt nawet sie nie zainteresowal po co oni tam sa tylko od razu uznano ich za strajkujących. Wkurza mnie to że Pani Bufetowa jak był strajk pielęgniarek to nosiła wszystkim jedzenie a dzisiaj gdy ludzie tracą prace nie ma takiego "Halo" w mediach tylko każdy mówi że wszystko jest cacy i zgodnie z prawem. Jakoś w moich oczach nic nie jest cacy.
nie rozumiem jak kogoś może obrażać, że ktoś inny coś-tam sobie myśli.
prawdę mówiąc, z docierających do mnie informacji wynika, że wlasnie sobie sami z sobą rady dać nie mogą zamiast trzeźwo na sytuację popatrzeć, uznać prawa rządzące naszym życiem, wchodzą w role ofiar jęcząc, biadoląc, robiąc wokół siebie zbędny zamęt - bo to najłatwiejsze.
znam sytuację, kiedy zamyka się jedną z najlepiej prosperujących cukrowni, bo tego polityka UE wymaga - ludzie zostają zwolnieni, teren rownany z ziemią bo było to zbyt dobre. ale tak zdecydowaliśmy (my - Polacy) wstępujac do Unii - to jest tylko konsekwencja pewnych wyborów. trzeba się z tym pogodzić i ruszyć głową co będzie najlepszym rozwiązaniem. czy zainwestowanie sił w biadolenie z ktorego nic poza stratami nie wynika, czy w szukanie/tworzenie konstruktywniejszych rozwiązań.
tragedią jest wybranie pierwszego wyjścia. wobec tego sytuacja kupców zaprawdę tragedią jest.
co masz na mysli pisząc ze utracili większość dobytku - konkretnie co utracili?
uczciwe jest zwolnić lokal/teren z wygasnięciem umowy dzierżawy/najmu. oni tego nie zrobili, więc nie mów mi o ich uczciwości ;)
mądrze jest myśleć o alternatywnych rozwiązaniach, kiedy wiadomo że zbliża się termin konca jakiejkolwiek umowy lub jest mozliwosc wypowiedzenie przez którąs ze stron (a jest to standard). jesli będzie przedłużona - będzie wowczas wybór nad tym czy ciągnąc to, czy moze lepsza będzie zmiana - to tylko kwestia zdrowego rozsądku, ktorego zwłaszcza kupcom/handlarzom nie powinno brakować. jesli zaś rozsądek przyćmiewa postawa roszczeniowa, zachowania na poziomie przedszkolaka (tupanie nóżką) to oczywiste że będą tego konsekwencje na miarę takich intencji.
Burmistrz wypowiedziała kupcom umowy najmu lokali komunalnych. - To zemsta za wieszanie w witrynach plakatów informujących o referendum w sprawie jej odwołania - mówią kupcy.
- To nieprawda - twierdzi wiceburmistrz.
Kupcy muszą opuścić lokale do końca lutego. W wypowiedzeniu umów najmu burmistrz Lidia Grabowska uzasadniła, że najemcy płacą ceny nie odpowiadające sytuacji na rynku (10-20 zł za metr kw.), a umowy mają wady prawne. Chodziło o to, że kupcy wynajmowali lokale na podstawie umów na czas nieokreślony. Tymczasem - jak utrzymuje burmistrz - w 2001 r. Regionalna Izba Obrachunkowa nakazała stosować w lokalach stawki czynszu ustalone w drodze przetargów. Jak ustaliliśmy w RIO, samorząd dostał jedynie nakaz stosowania tego przepisu wobec przyszłych najemców.
Dwukrotnie więcej
Handlowcy nie dali jednak za wygraną i wystosowali do gospodarza miasta dwie petycje, w których prosili o ponowne rozważenie decyzji. Lidia Grabowska postanowiła indywidualnie z nimi porozmawiać. Ale z tych rozmów wiele nie wyniknęło, bo kazało słono zapłacić za nowe umowy najmu - stawki są aż o blisko 200 proc. wyższe. Kupcy nie zgodzili się na ich przyjęcie. - Jak w 11-tysięcznym mieście można stosować ceny z Warszawy? Nie jesteśmy w stanie tyle zarobić - pyta Adam Kopiczyński, jeden z handlowców.
Wpadną w tarapaty
Handlowcy nie końca jednak wierzą argumentom burmistrz. Ich zdaniem wypowiedzenia są odwetem. - Za to, że wywieszaliśmy w witrynach naszych sklepów plakaty informujące o październikowym referendum - stawia sprawę Adam Kopiczyński.
Podobnie uważa Leonard Krasulski, poseł PiS z Elbląga. - Burmistrz Grabowska wypowiedzenia wręczyła wybiórczo. Nie każdy najemca je dostał. Niektórym z kolei te wypowiedzenia wycofała. Mam takie przekonanie, że jest to odwet za referendum - twierdzi poseł Krasulski.
Ale już Renata Rochnowska, posłanka Samoobrony z Nowego Miasta nie podejrzewa burmistrz o takie intencje. - Wątpię, by był to rewanż - mówi. - Niemniej z umowami najmu trzeba było coś zrobić, bo dzierżawcy płacili za mało. Prawda jest jednak taka, że podwyżka dzierżawy aż o 100 procent to zdecydowanie za dużo. Kwoty te powinny być realne. Powiem szczerze, że myślałam o 30-procentowej podwyżce. W innym wypadku ci najemcy znajdą się w finansowych tarapatach.
Nie wszyscy handlowcy są też tego samego zdania, co Andrzej Kopiczyński. - Nie odczuję wielkiej straty przez te wypowiedzenie. Powiem szczerze, że nawet rynek pracy na tym nie straci, bo przecież jeśli przyjdzie ktoś w moje miejsce, to i tak zatrudni ludzi - mówi jeden z najemców. Nie chce wystąpić pod nazwiskiem. - A do kasy miejskiej wpłynie też więcej pieniędzy, bo handlowcy będą musieli zgodzić się na kwoty burmistrza.
Mleko zostało rozlane
Chcieliśmy zapytać o to, jak do tych zarzutów ustosunkowuje się sama zainteresowana. Niestety, przebywająca na delegacji w Zakopanem burmistrz Grabowska nie chciała z nami rozmawiać. Za każdym razem, gdy do niej dzwoniliśmy, odrzucała rozmowę. Dodzwoniliśmy się natomiast do prawej ręki Grabowskiej - Józefa Blanka, wiceburmistrza. Co on na to?
- Nie jest to na pewno odwet za referendum. Temat odgrywania się ani razu nie został poruszony przez nikogo z nas - twierdzi Blank. - Być może trzeba było to rozwiązać to trochę inaczej, wcześniej się spotkać i porozmawiać. Niestety, mleko zostało już rozlane i trzeba sobie radzić z tą sprawą i jej konsekwencjami - dodaje wiceburmistrz.
Łukasz Pączkowski
redakcja@gazetaolsztynska.pl
- Wypowiedzenia to odwet za wywieszanie plakatów w czasie referendum - mówi Adam Kopiczyński
/www.wm.pl/
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl