aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Włos mi się jeży na głowie, gdy czytam, że Perfekt to czas dokonany, a
Imperfekt to czas niedokonany! Tak nie można! Nie będę teraz przytaczać funkcji
tych czasów, bo musiałabym napisać całą rozprawkę z przykładami.
Zainteresowanych odsyłam jednak do naprawdę bardzo dobrej książki wspaniałego
językoznawcy, profesora Jana Czochralskiego pt. Gramatyka niemiecka dla
Polaków. Warto tam zajrzeć, naprawdę.
Pozdrawiam, Gusiek
Potrzebuje rozprawki na temac " Dlaczego warto czytać te same ksiazki" potrzebuje bo na poniedzialek napewno dam +
"Czy życie to wędrówka?" - sądzę, że tak. Życie to wędrówka, którą rozpoczynamy w momencie narodzin, jest podróżą, której nie podejmujemy z własnej woli, lecz jesteśmy na nią skazani. Ciągle poznajemy nowe ciekawe miejsca, różnych nowych ludzi, nowe kultury itp. W życiu czekają na nas trudne zadania. W szkole są to, bez wątpienia, sprawdziany i klasówki. W dorosłym życiu trudne decyzje, nieraz najważniejsze w całym życiu. Również w literaturze możemy zauważyć, że ten wątek jest bardzo często poruszany.
Jednym z nich jest ksiazka pt: "W pustyni i w puszczy", AUTOR. Opisuje porwanie Stasia Tarnowskiego i małej Nel przez zwolenników Mahdiego. Młodym bohaterom udaje się uciec, jednak czekała ich długa, pełna przygód, wędrówka po dzikiej Afryce. Podróż nauczyła Stasia odpowiedzialności i wzmocniła prawdziwą przyjaźń z Nel.
Jednym z nich jest mitologiczna opowieśc, która opisuje sposób ucieczki Dedala i jego syna Ikara z Krety do Aten. Z ptasich piór zrobił skrzydła dla siebie i swego syna. Przed odlotem ojciec przestrzegł Ikara, aby leciał równo między niebem a ziemią, bo inaczej uszkodzą się skrzydła i spadnie. Jednak Ikar, zachwycony lotem, wspaniałością przygody, zapomniał o radach ojca, wleciał zbyt wysoko i spadł do morza, gdy jego skrzydła się rozpadły. Zrozpaczony ojciec znalazł zwłoki syna, wyspę nazwał Ikarią, a morze – Ikaryjskim. Ich wędrówka życiowa była tragiczna.
Następnym dowodem udawadniającym tezę jest życie legendarnego króla Itaki, żołnierza i podróżnika. Według mitu był najsprytniejszym z królów biorących udział w Wojnie Trojańskiej. To on wymyślił podstęp, dzięki któremu Grecy wygrali wojnę – konia trojańskiego. W podróży powrotnej do Itaki przeżył wiele przygód. Tułał się po morzach i oceanach, aż wkońcu po 20 latach wrócił do swojej wiernej żony Penelopy. Odyseusz przez całą tą wędrówkę miał cel, do którego tak dążył. I my powinniśmy wymierzyc sobie cel, powód dla, którego warto życ, warto wędrowac. Bo właśnie dzięki temu możemy stwac się lepsi, mądrzejsi i żądni poznania „nowego jutra”.
Myślę, że przytoczone przezemnie argumenty pozwolą w pełni zgodzić się z tezą postawioną na poczatku.
**************************************************
Czy życie to walka? Chyba każdy z nas zadaje sobie takie pytanie. Codziennie o coś walczymy. Jedni walczą o jak najlepsze oceny w szkole, inni o dobra materialne a jeszcze inni walczą o wolność. Problem ten jest ponadczasowy, ludzie od zawsze zadawali sobie te pytanie. Również w literaturze możemy zauważyć, że ten wątek jest bardzo często poruszany
Jednym z nich jest ksiazka pt: "Stary czlowiek i morze" E. Hemingwaye. Opisuje ona zmagania starego rybaka z wielką rybą. W czasie tej walki rybak musiał pokonać nie tylko rybę, ale i samego siebie. Rybak mężnie znosił trudy tej walki. Musiał zapomnieć o głodzie, bólu, zmęczeniu. Fizycznie ryba była od niego silniejsza, ale to on zadał jej decydujący cios.
Kolejnym tytulem jestp powiesc pt" Syzyfowe prace". Opowiada ona o zyciu Polskiej mlodziezy, wlaczacej z rusyfikacjaa Polsiej szkoly. Było to dla nich cos najwazniejszego (Mieli dosc mówienia ciagle po rosyjsku, kontrolowania, zakazu czytania polskich historycznych ksiazek).
Na zakończenie, wracając do pytania postawionego w temacie, udzielam jednoznacznej odpowiedzi: „tak”
Prosze o poprawienie, ocene, PILNE!! dnia 25 Maj 2009 20:52, w całości zmieniany 1 raz
ROZPRAWKA
Rozprawka jest jedną z najtrudniejszych form wypowiedzi. Wynika to przede wszystkim z tego, iż piszący ma do zrealizowania dwa podstawowe zadania:
-orientacyjne, polegające na zdobyciu i sformułowaniu nowej wiedzy, bez której niemożliwe staje się wyczerpujące rozwinięcie tematu, a także na właściwym wykorzystaniu wiadomości i umiejętności już posiadanych;
-wykonawcze, sprowadzające się do odpowiedniego ukształtowania kompozycyjnego zgromadzonego materiału i dobrania właściwych środków językowych w celu jego wyrażenia.
Najprostszy układ kompozycyjny rozprawki:
I Nawiązanie do tematu
II Teza (stwierdzenie, opinia)
III Argumentacja
IV Potwierdzenie tezy
Przykładowy plan
TEMAT: Czy warto mieć własną biblioteczkę? Uzasadnij swój sąd.
I NAWIĄZANIE DO TEMATU
Rola książki w życiu człowieka.
II TEZA
Konieczność posiadania podręcznego księgozbioru.
III ARGUMENTACJA
1. Oszczędność czasu.
2. Natychmiastowa pomoc w nauce.
3. Dostępna w każdej chwili rozrywka.
4. Stałe rozwijanie własnych horyzontów umysłowych.
5. Kształtowanie szacunku dla książek.
IV POTWIERDZENIE TEZY
Korzyści wynikające z posiadania własnej biblioteczki.
1.Teza:czy warto mieć swoją biblioteczkę
2.Argumenty:
-własne ksiarzki to oszczędność czasu
-natychmiastowa pomoc w nauce-podręczniki,słowniki,atlasy
-stała i dostępna w każdej chwili porada w różnych dziedzinach życia
-rozrywka
-kształtowanie szacunku dla książki i umiejętności posługiwania się ją
-zbieranie książek jako hobby
3.Podsumowanie:Warto mieć w domu doradcę,informatora i przyjaciela.
Rozprawka
Tematem mojej rozprawki jest:czy warto mieć swoją biblioteczkę. Będę się starała za pomocą kilku argumentów przekonać wszystkich o tym,że naprawdę warto mieć swój księgozbiór.Każdy człowiek który chce się rozwijać umysłowo i brać czynny udział w życiu kulturalnym powinien mieć własną biblioteczkę,gdyż daje ona bardzo wiele korzyści.
Nawiązując do tematu chciałabym podkreślić,że własne ksiąrzki to oszczędność czasu.W każdej chwili można sięgnąć po książkę której potrzebujemy.Nie musimy wychodzić z domu,iść do biblioteki i pracować w czytelni.Nie ma konieczności wychodzenia z domu po książki w deszczowe dni.Dodatkowym utrudnieniem mogą być także godziny i dni otwarcia bibliotek.Poza tym własne książki na półce są dużą pomocą w nauce.W każdej chwili bowiem można sięgać do encyklopedii,słowników czy atlasów po rządaną informację.Natomiast starannie ułożone podręczniki sprzyjają systematycznej pracy.
Warto również zauważyć,że ten,kto ma na swych półkach książki specjalistyczne może dzięki nim uzyskać informacje i poradę z prawie każdej dziedziny życia.Wszelkie leksykony,atlasy,(grzybów,ptaków,ryb,leków)encyklopedie(muzyki,medycyny,historii)pomogą nam wzbogacić naszą wiedzę,prace domowe i referaty.
Pragnę również zauważyć,że zdięta z półki powieść pozwoli przyjemnie spędzać czas i staje sie dla nas wybawieniem w chwilach,kiedy się nudzimy.Ulubiona pozycja poprawia nam nastrój.Możemy czytać ją nawet kilka razy.Jednym słowem może dostarczyć nam ciekawych wrażeń,poruszyć naszą wyobrażnię i stać się miłą rozrywką.
Nie wolno też pominąć jeszcze jednoego argumentu który mówi o bardzo ważnej korzyści z posiadania biblioteczki.Kto ma własny księgozbiór,szanuje książki własne i cudze.Uczy się nimi posługiwać,wie jak szybko odnależć dane hasło czy zagadnienie.Zdaje sobie również sprawę z tego,jakią książka ma wartość.Dba o nie bo wie,że śą bardzo drogie a także szanuje bo są to małe dzieła sztuki.Czasem w naszej biblioteczce znajdują się prawdziwe zabytki,tkz.białe kruki oraz książki które są w naszych rodzinach od pokoleń.
Trzeba pamiętać także o tym,że tworzenie własnej biblioteczki może przerodzić się w hobby.Często zbieramy różne wydania naszej ulubionej książki,kolekcjonujemy wszystkie dzieła ulubionego autora lub szukamy naprawdę pięknych wydań albumowych.Bogata i zróżnicowana biblioteczka staje się ozdobą mieszkania i naszą chlubą a także wiele mówi o nas samych.
Reasumując,uważam,że z powyższych sądów jasno wynika iż warto mieć swoją biblioteczką.Mam nadzieję,że płyną z tego same korzyści.Zaczynajmy więc wypełniać półkiksiążkami!Warto mieć w domu cierpliwego doradcę,rzetelnego informatora i wiernego przyjaciela.
Stara niewarta łez? Ja płaczę nad nową...
O nowej maturze - alleluja, nie muszę jej zdawać - mam podobny pogląd, co pani Ługowska.
Aby zdać maturę z języka polskiego, nie wolno, po prostu NIE WOLNO myśleć samodzielnie. I broń Boże mieć własne zdanie, które jest niezgodne z uznanym kluczem oceniania, bo po prostu traci się punkty. O talencie literackim właściwie nie warto nawet wspominać: za styl i bogate słownictwo otrzymuje się żenująco mało punktów.
Do tej pory, aby dostać dobrą ocenę na maturze z języka polskiego, nie wystarczało przeczytanie paru opracowań na krzyż i "zabłyśnięcie" wyczytaną w jakiejś Filipince wiedzą. Należało mianowicie przeczytać lekturę. Albo dwie. Albo nawet kilka. A im więcej się czytało, tym, wiadomo, lepiej. Ba! Przeczytanie lektury nie wystarczyło, trzeba było mieć na jej temat własne zdanie.
Do tej pory można było wybrać sobie temat. Albo pisało się wypracowanie, albo esej, albo CRkę, albo interpretację wiersza. W zależności od tego, w czym czuło się najlepiej. Na nowej maturze nie ma tej możliwości, pisze się to, co się dostanie.
Poziom jest obecnie zaniżony. Esej?... po co esej, skoro wystarczy palnąć jakąś charakterystyczkę albo inną rozprawkę, podobną kubek w kubek do osiemdziesięciu innych (naprawdę żal mi nauczycieli, którzy będą musieli to sprawdzać).
Po co wreszcie - wiedza o świecie, wyciąganie wniosków, swobodne poruszanie się po epokach? Robimy teścik na czytanie ze zrozumieniem (na maturze?! czytanie ze zrozumieniem to jest coś, co powinno się umieć w szkole podstawowej!), dostajemy fragment albo dwa do zanalizowania według klucza, no, ewentualnie możemy się do czegoś jeszcze odwołać, ale tylko jeśli nas poproszą.
Najbardziej niepokojące jest to, że jeden wiersz można interpretować na wiele sposobów, wg klucza natomiast jest jeden właściwy rodzaj interpretowania. Czyli wracamy do Gombrowicza: wykujemy, że Słowacki wielkim poetą był (tyle że w rozbudowanej wersji) i voila, mamy zdaną maturę!
A najlepsze oceny z nowych matur dostają statystycznie nie uczniowie wybitni, nie bardzo dobrzy humaniści, tylko... uczniowie dobrzy z przedmiotów ścisłych. Chyba coś tu jest nie tak, czyż nie?
Tyle pisemna.
Ustna zaś to w ogóle jest cyrk na kółkach - wystarczy przejrzeć ogłoszenia w sieci. Co i rusz natyka się człowiek na propozycję pomocy przy opracowywaniu tematu...
Dawno, dawno temu matura pisemna sprawdzała, jak człowiek czuje się z długopisem/piórem w dłoni i czy umie myśleć, podczas ustnej natomiast sprawdzano konkretną wiedzę ucznia i to, czy przez te cztery lata naprawdę się czegoś nauczył, czy tylko udawał. Pytania dotyczyły znajomości lektur, twórczości autorów, pradów literackich, powiązania z historią...
Przy okazji: teraz w szkole przerabia się o wiele mniej książek niż kiedyś. Lista obowiązkowych lektur skróciła się o jakąś 1/5 (mimo że to społeczeństwo naprawdę mało czyta). A "przerabia" staje się słowem coraz bardziej adekwatnym. Przeczytaną treść przerabia się na papkę i na klucze do sprawdzania wypowiedzi na pisemnej.
Poza tym matury są o wiele bardziej męczące, trwają dłużej, a więc powodują większy stres, zaczynają się wcześniej (przez co czas na przerobienie pewnej partii materiału skraca się o dobry miesiąc), a nauczyciele już podczas próbnych są przemęczeni i znudzeni.
Owszem, nowa matura ma pewne plusy. Gwarantuje obiektywność. W znaczeniu: oceniamy wg klucza. Czyli w całej Polsce będziemy mieć te same wypracowania oceniane w ten sam sposób. No, fajnie. Odpada problem z "bo nauczyciel mnie nie lubi". Tyle że, jak już pisałam, ocenianie z kluczem jest bardzo, bardzo złym pomysłem, na którym ucierpią przede wszystkim nieprzeciętni uczniowie.
Stara też miała swoje wady, przyznaję. Ale wymagała przynajmniej odrobiny przygotowań i oceniała uczniów wg faktycznych zdolności/wiedzy. Oczywiste było kiedyś, że kiepski uczeń nie dostanie dobrej oceny, a wybitny - słabej. A teraz? Wszystko się pomieszało, nic już nie jest czarne ani białe, ani tym bardziej kolorowe i kwieciste - wszystko zmienia się w szarą breję i określoną ilość punktów za napisanie konkretnych zdań. To może po prostu dać uczniom klucze do wypracowań z wszystkich lektur, niech je wykują i klepią przed komisją?
Chyba jestem Polką w zbyt dużym stopniu, by takie sztywne ramy mogłyby mi się spodobać. Co więcej: nie uważam barwności za narodową wadę - raczej za zaletę.
Jak się przygotować do konkursu - Poradnik
Hej,
Ponieważ dostałem sporo maili z prośbą o to by doradzić jak się przygotować do
konkursu pomyślałem sobie, że upublicznię ten tekst na Forum. Zawsze ktoś może
jeszcze dorzucić coś od siebie.
A więc opiszę jak, moim zdaniem, można się przygotować do testów i do
pisemnych. Ustne pominę bo do nich jeszcze dużo czasu.
Testy:
- warto kupić ze dwie duże książki o Unii. Koniecznie aktualne czyli wydane
nie dalej jak rok temu. I się ich wykuć (jaki kraj ma ile głosów, jakie są
procenty w budżecie, jaka jest procedura głosowania czego i jak to się ma
zmieniać).
- warto przeczytać kilka opracowań o historii Unii. One nie muszą być już tak
aktualne (ta historia często się nie zmienia). Co ważne ksiązki te można
znaleźć w bibliotekach np. Uniwersytetu Warszawskiego. Do tego są one dostępne
w językach obcych i takie to dobrze przeczytać nawet jak są już wiekowe.
pozwolą opanować specjalistyczne słownictwo i nazewnictwo. Tyle, że lepiej je
przeczytać już po zapoznaniu się z tymi aktualnymi publikacjami aby wiedzieć
co jest jeszcze aktualne.
- podobno jest jakaś super książka z setkami testów z poprzednich konkursów (z
rozwiązaniami) i można ją zakupić przez internet. Ja nie pamiętam tytułu ale
na pewno na Forum jest ktoś kto podpowie co to było. Z tej książki można
nabrać wprawy w rozwiązywaniu testów. Szczególnie istotna jest możliwość
opanowania testów numerycznych, które są dużym utrudnieniem na konkursie a nie
opierają się na wiedzy tylko na rozumieniu tekstów i cyferek
Pisemne
Do pisemnych trzeba się przygotować inną metodą. Mają one bowiem zupełnie inne
wymagania i cele
- Po pierwsze trzeba czytać dużo prasy polityczno-społecznej itp. czyli np.
Polityka, Wprost a do tego dzienniki Rzepa, Gazeta itp. Na pisemnym liczy się
nie szczegółowa wiedza lecz umiejętność wypowiadania się na jakiś temat. To
trochę tak jak w dyskusji ze znajomymi przy piwie. Jeśli zaczniemy rozmawiać o
polityce prorodzinnej rządu, polityce bliskowschodniej Francji lub handlu z
Rosją to nawet nie będąc specjalistą w tych dziedzinach (np. nie znając
wielkości naszego eksportu do Rosji) każdy potrafi przemyśleć sprawę i
wypowiedzieć swoją opinię. W każdym razie tak być powinno. Na egzaminie
pisemnym chodzi właśnie o tę umiejętność. Trzeba wybrać temat, który nam leży
i pokazać, że potrafimy interesująco i sensownie o nim napisać.
- Dlatego drugim element przygotowań do pisemnych jest nauka pisania
rozprawek. Trzeba sobie poćwiczyć pisanie tekstu w ciągu 2 godzin. Ja zawsze
proponuję standard wstęp, dwie części, zakończenie. Urzędnicy lubią zwarte
struktury. Trzeba jeszcze tylko się przyzwyczaić aby pisząc tekst zmieścić się
w czasie. Ja zwykle w ciągu pierwszych 5 min. myślę nad tematem i nad
elementami, które chcę zawrzeć w tekście, następnie przez 45 min piszę na
brudno. Potem docieram tekst i poprawiam błędy a przez ostatnią godzinę
spokojnie przepisuję tekst na czysto. Zadziałało.
Przed egzaminem warto zajrzeć do Zielonej Gęsi (najbliższe spotkanie będzie 6
października) gdzie można spotkać osoby, które już zdawały, mają swoje
doświadczenia i podręczniki które polecają. A do tego jest miła atmosfera i
piwko :)
Jeśli macie jeszcze jakieś pytanka to ja albo inni uczestnicy wcześniejszych
konkursów na pewno doradzą. Jesli inni uważają, że coś pominąłem albo
poplątałem to można sprostować
Pozdrawiam
Epsotek
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl