Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Aga -"Bombon, el perro" leciał już na wielkim ekranie, miał premierę w czerwcu (chyba nazwano go po prostu "Bombon" ale nie jestem pewna...). Niestety nie zdążyłam wybrać się na niego do kina, ale namierzam się na wypożyczenie. Ja uwielbiam filmy południowoamerykańskie i hiszpańskie, na dodatek pies w roli głównej - film obowiązkowy! :D Szkoda tylko, że rasa to zupełnie nie moja bajka. :wink:

A w wakacje kupiłam sobie kryminał "Pieski dzień" hiszpańskiej pisarki GimĂŠnez-Bartlett. Głównym motywem jest morderstwo, tłem - psy i cały psiejski świat (wystawy, szkolenie, hodowle, etc). Niestety zawiodłam się bardzo! Mimo konsultacji z weterynarzami i hodowcami, autorka o psach cały czas pisze jak kompletny laik. :-? A wątek kryminalny - pożal się Boże... :roll: (no cóż, jako wielka miłośniczka Agathy Christie mam niemałe wymagania odnośnie kryminałów :D ). Także mimo olbrzymiego apetytu, jaki miałam na tą książkę, uważam, że była to strata czasu, niestety... Jednak cały czas mamy strasznie mało fajnych, współczesnych książek z psem w roli głównej (lub chociaż w tle :wink: ).
Moją ulubioną na zawsze pozostanie "Daszeńka, czyli żywot szczeniaka" Karela Capka o małej foxterrierce - uczyłam się na tej książce czytać. Do teraz mam ją na półce i uwielbiam przeglądać. :D
Mam też wieeelki sentyment do "Biały Bim, czarne ucho" Trojepolskiego - wzruszająca książka o seterze angielskim należącym do myśliwego - niestety bez happy endu. :cry:
A ostatnio kupiłam "Psie serce" Dostojewskiego - no cóż, mistrzostwo. :D A na Allegro od pół roku poluję na "Wiernego Rusłana" - dużo słyszałam pozytywnych opinii, choć nie jest to lektura łatwa i przyjemna...
No i oczywiście, kończąc ta rozprawkę na temat motywu psa w literaturze :wink: nie mogę nie wspomnieć o moich najukochańszych - London i Curwood! "Szarą wilczycę" czytałam dobre 10 razy, "Włóczęgów Północy" - z 6 razy na pewno! :D Ekranizacja "Zewu krwi" była moim ukochanym filmem dzieciństwa - ulubiona scena, jak Buck przeciąga przymarznięte, obładowane sanie, aby zadowolić swego Pana! A na koniec filmu pies odnajduje go zasypanego śniegiem, spod lodu widać tylko twarz człowieka, a Buck zaczyna wyć... To było coś!!

OK, kończę, nie musicie tych wywodów czytać. :wink:

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.