aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
@BillGejtzL: mogliśmy, dopóki nie zawieźliśmy "papierów" do szkół. Termin zamknięcia całej akcji przypada na jutro, chyba na trzynastą.
Acha, pasek w podstawówce świadczy o tym że dziecko się dobrze rozwija i umie myśleć.
Lol, myślałem że nie będę miał, a tu się okazuje że będę miał średnią 4.85 jak mi postawi 6 z infy (może postawi :P). Tak samo z testów: myślałem, że będzie gorzej niż w próbnych ( z których miałem w sumie 84), a tu się okazuje 92 :P Okazuje się że warto dokładnie czytać.
Tak Btw, 92 punkty jak na najlepszy wynik w szkole to czy na pewno nie za mało? Ale tak jak patrzyłem to w sumie wszystko miałem: z jednego zadania z matmy zamiast 4 pkt dostałem 2 (trzydzieste drugie, nie wiem z czym to było, muszę sprawdzić) i pochrzaniło mi się to z załamaniem światła. Tyle że o tym mieliśmy dopiero po testach :P Miałem 47 pkt. Z humanistycznego poleciało mi na przedostatnim (zaproszenie) i oczywiście na rozprawce :P Tyle że wiecie, gdyby dali tam 2x więcej miejsca niż to co było to moglibyśmy rozmawiać. Chciałem w miarę dobrze budować zdania, po parę do argumentu, kończę pierwszy argument i się zorientowałem że warto zacząć oszczędzać miejsce :P A co dopiero nawiązanie do literatury :P
@góra: nie siedź tyle przed kompem to będziesz miał lepszą ocenę ;) Naprawdę, warto się poruszać. I nie mów że jestem jakimś pakerem i nie mam problemu. W 2 klasie miałem z WF-u 2, teraz na koniec 4. Chociaż inny nauczyciel i inna ocena. Ale ćwiczę na każdym w-fie, staram się i mam 4 zamiast 3.
Najważniejszą rzeczą w Igrzyskach Olimpijskich jest nie zwyciężyć, ale wziąć w nich udział, podobnie jak w życiu nie jest ważne triumfować, ale zmagać się.
I o to chodzi.
Użytkownik kubaw edytował ten post 14 czerwiec 2007, 17:24
" />A nie 60 punktów? Nieważne zresztą.
Wracając do tematu: iwannnnie jesteś w 2. klasie. Masz jeszcze sporo czasu. Skoro miałbyś 80% z matematyki, z podstawy, znaczy to, żeś głupi nie jest. Potrzebna jest praca, praca i jeszcze raz praca . Właśnie matematyką mógłbyś nadrobić punkty, które przypuszczalnie byś stracił przez język angielski.
Jeśli chodzi o pierwszy język - angielski, to zwykle 80-90% z podstawy przekłada się na 40-60% z rozszerzenia. Toteż tu też jest potrzebna systematyczność. Moja rada: kup jakieś repetytorium leksykalne (jak nie wiesz jakie napisz do mnie na PW, doradzę) i zacznij się uczyć słownictwa. Codziennie. I to od dzisiaj, nie od jutra. Masz całe wakacje przed sobą, warto ten czas wykorzystać z pożytkiem dla Twojej przyszłości.
A jak wyglądają u Ciebie lekcje w szkole? Dużo osób zdaje rozszerzony? Dużo będziesz mógł wynieść z lekcji? Być może przydałyby się lekcje dodatkowe, jeśli jest taka możliwość.
I jeszcze jedna uwaga: gramatyka w czystej postaci na maturze rozszerzonej to, bodajże, 25% (5% za transformacje, chyba 8% na wypracowaniu i 12% ostatnie zadanie w części czytanie ze zrozumieniem). Reszta punktów - ok. 75% - opiera się na znajomości słownictwa, nauczeniu się pisania wypracowań (a właściwie tylko rozprawki, przy minimalistycznym (żeby nie powiedzieć symplistycznym) podejściu), rozumieniu ze słuchu i umiejętności logicznego myślenia. Pracowity uczeń nie może nie zdobyć z tej reszty 90%, tj. łącznie z całej matury 67,5%.
Jeśli zaś chodzi o drugi język, matura z niego jest banalna. Mam na myśli to, że niezdobycie 50% z języka, którego się choć trochę 'liznęło', jest dowodem skrajnego lenistwa bądź nieumięjętności logicznego myślenia (która wykluczałaby, z racjonalnego punktu widzenia, chęć zdawania na SGH). Mój przykład: do niemieckiego nigdy się nie przykładałem, dopiero w 2. klasie zacząłem się systematycznie uczyć. W 3. klasie z kolei trochę znowu odpuściłem, ale nie bez przesady. I co? Wyniki z próbnych matur mówią same za siebie (2x powyżej 90%).
Jeśli chodzi natomiast o geografię, to mówią, że jest prosta. Że wymaga najmniej uczenia. Że na maturze nie potrzeba znać dużo teorii, ważniejsza jest umięjętność logicznego myślenia. Jak jest w rzeczywistości - się okaże. Pewne jest teraz to, że jeśli przez rok będziesz się uczył systematycznie geografii, to 70-90% murowane.
Ergo, wszystko zależy od Ciebie. Kluczem jest systematyczność motywowana dalekowzrocznym sięganiem w przyszłość.
nie liczcie na to, że w 2 tygodnie się nauczycie czegokolwiek jak przez 3 lata się leniliście.
test jest ekstremalnie prosty (przynajmniej w zeszłym roku był) - trzeba głównie myśleć...
Ja się przez te 3 lata nie leniłem, po prostu powtarzam teraz materiał, nie można chyba wszystkiego zapamiętać , bez ponownego powtarzania ,nie :> ?
Przestan tak przed wszystkim panikowac. Uspokuj sie troche ;-) Jak bedziesz wszystko tak powtarzal 2 tygodnie przed testem, to wszystko ci wyleci z glowy i zacznie sie mieszac. Ja tez pisze w tym roku i mam nadzieje ze jakos to bedzie
Eee tam... Jak na razie to jeszcze doszło dużo ;-)
Żart :-P Myślisz ja jakąkolwiek lekturę przeczytałem ? Nie źle dowaliłeś. Zgadzam się w 100% z wypowiedzią Grejpfruta.
Jak spanikujesz to zawalisz wszystko, może Twoi rodzice to tak wyolbrzymiają i kładą tak na to nacisk ? Znam kilka takich osób.
Pamiętaj, że oceny się też na świadectwie punktują, a jak mówisz, że jesteś taki dobry ze wszystkiego to jak zawalisz kilka zadań, oceny nadgonią punkty. Więc nie wiem w czym problem...
yoghyt
Punktują się 4 przedmioty wybrane przez szkołę :) W każdej szkole punktowany jest język polski. U mnie np. była punktowana geografia, informatyka, język obcy ( ten, z którego miało się lepszą ocenę ) i oczywiście język polski.
No ja raczej znam wystarczająco dużo lektur ;-)
Niestety ja jestem taką osobą. Moi rodzice mocno naciskają na mnie, na szkołę, a w szczególności moje oceny.
Aaa no faktycznie ;-) Masz rację !!! Nie brałem tego pod uwagę !! :-)
Ja musze miec ~80 i ~35pkt na oceny :-) Szkoda ze na egzaminie nie ma nic z infy :-D Co do lektur to warto znac choc jedna, bo moze sie trafic rozprawka i bedzie trzeba jako argument podac wydarzenie z wybranej przez siebie. Moze to bedzie wlasnie ta :-D (np. "Kubuś Puchatek" -żart) :-D
Hehe ;P Ja też raczej koło ~80 ;-) Nooo Kubuś Puchatek też się może przydać ;-D
Troszkę Was nie rozumiem :P Jak był temat o ocenach to każdy pisał jaki on to geniusz nie jest ile to ma piątek itd. ( mówię o gimnazjum )Teraz to wszystko wychodzi kto tak naprawdę ma...
Ale tu nie chodzi o oceny, bo to zależy od nauczyciela ,jakiego się posiada. Tutaj chodzi niestety o test, a to już zupełnie inna sprawa.
Przeliczenia ocen:
6 = 20p;
5 = 15p;
4 = 10p;
3 = 5p(?);
2 = 2p(?);
Do czwórki jestem raczej pewny, że tak jest ale poniżej to już nie wiem. Nie interesują mnie oceny od 4 w dół :P .
Ja to planuje mieć z egzaminu ~80p. A z tych 4 przedmiotów to mierze:
Polski - może 5 (całkiem realna tylko trza sie wziąć);
Matma - jw.
Angielski - 5;
Informatyka - 6(przeszła z II klasy bo w III nie miałem :( );
// czyli z wyliczeń wynika, że jak by poszło wszystko dobrze to bym miał 80+20+15+15+15=145p. Myślę, że z tyloma punktami dostane sie do jakiegoś ogólniaka na mat-inf :)
A u mi dzisiaj starszy kolega mówił, że u nich w tamtym roku za 6 było 25 pkt. ,za 5 - 20pkt. i tak się zniżało o 5 pkt. za każdą ocenę.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl