aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
kiedyś mama chciała we mnie wmusić te gry interaktywne... badziewie totalne, nigdy tego nie lubiłam...
co do książek to się nie zgodzę że to marnotractwo czasu... wyrabia się wyobraźnię, lepiej się czyta, mniej błędów stylistycznych, ortograficznych (chociaż co do ortograficznych to tylko słyszałam, bo na mnie to nie działa) no i kiedy przychodzi do napisania np. rozprawki ma się człowiek na czym oprzec
filmów nie oglądam w sumie, jedynie co to seriale i to też tylko dwa... jeden 'Dr.House' a drugi 'Gotowe na wszystko'...
A co do gier.. To ile wy przed nimi czasu spędzacie? ja tak czytałam ile wy wymieniacie tytułów i sobie pomyślałam, że całe dnie spędzacie przed tymi 'zabijaczami czasu'...
Powrót do góry
co do książek to się nie zgodzę że to marnotrawstwo czasu... wyrabia się wyobraźnię, lepiej się czyta, mniej błędów stylistycznych, ortograficznych (chociaż co do ortograficznych to tylko słyszałam, bo na mnie to nie działa) no i kiedy przychodzi do napisania np. rozprawki ma się człowiek na czym oprzeć
filmów nie oglądam w sumie, jedynie co to seriale i to też tylko dwa... jeden 'Dr.House' a drugi 'Gotowe na wszystko'...
To ile wy przed nimi czasu spędzacie? ja tak czytałam ile wy wymieniacie tytułów i sobie pomyślałam, że całe dnie spędzacie przed tymi 'zabijaczami czasu'...
Ja gram tylko w soboty i niedziele i maksymalnie 3 godziny a tytułów mam tyle, bo są zbierane przez długi czas tak normalnie w tygodniu też nie mam czasu grać.
Jeszcze chciałbym wspomnieć o grach strategicznych i ekonomicznych tam też się uczysz jak rozporządzać pieniędzmi no i samej strategi
Powrót do góry
Taa... ja sobie nie wyobrazam pisania rozprawki na teście gimnazjalnym. Stres, pośpiech, zastanawianie się nad zadaniami, a tu jeszcze trzeba wcisnąć cztery argumenty w opraciu o książkę, film, życie codzienne... A, fuuuj.
A ja sie biorę za to wypracowanie o kreonie i Antygonie. Jupa ma racje - najgorzejzacząć. Znaczy, w moim przypadku akurat kontynuować, ale doszłam do pewnego punktu i muszę zacząć od nowa, wiec no XD.
Lusiu... Może Oskar i Pani Róża? Wiem, to moze odrobine zbyt luźno, ale ostatecznie jego rodzice stracili do reszty nadzieję, gdy ekarz powiedział im, ze syn umrze, a wiec gdy ich nie okłamał... Czytałaś to?
Ej, wie ktoś, czyim synem był Kreon? Bo ja już oddałam swój egzemplarz lektury, a chcę, żeby tak ofcijalnie było... Kreon syn Meneikosa? Jakoś podobnie...
Łojoj, Jupa, masakra... Brrr. Jakbym ja to musiała widzieć, to bym sie chyba autentycznie poryczała o_O.
Atuś
Mój brat z humanistycznego był zadowolony. Cieszył się, że była rozprawka i ogłoszenie, z Leonardem da Vinci dobrze odpowiedział bo czytał "Kod Leonarda da Vinci". No i uważał, że temat rozprawki też nie był specjalnie trudny o ile od czasu do czasu ogląda się jakiś film i czyta się jakąś książkę (a to mu się zdarza )
A jeśli chodzi o dzisiejszy test to póki nie ma odpowiedzi na necie to twierdzi, że poszło okej i jest zadowolony
Liczy na jakieś 80-90 punktów
Zombie?? Kurczak, ze tez nie wpadlam na to wczensiej!! Dobre !!!!!!!
No wiec czulabym sie jak Zombie ^^
Wlasnie wiem o tej rozprawce, i sie zalamalam no wedlug mnie to totalna glupota;/ ( ten temat rozprawki oczywiscie)
Ja bym nic nie napisala, bo niestety nie mialabym pomyslu, gdyz nie czytam ksiazek, filmy owszem ogladam, ale mialabym az za duzo pomyslow i nie dalabym rady nic napisac, i po chwili wszystkiego bym zapomniala ;/
Zombie?? Kurczak, ze tez nie wpadlam na to wczensiej!! Dobre !!!!!!!
No wiec czulabym sie jak Zombie ^^
Wlasnie wiem o tej rozprawce, i sie zalamalam no wedlug mnie to totalna glupota;/ ( ten temat rozprawki oczywiscie)
Ja bym nic nie napisala, bo niestety nie mialabym pomyslu, gdyz nie czytam ksiazek, filmy owszem ogladam, ale mialabym az za duzo pomyslow i nie dalabym rady nic napisac, i po chwili wszystkiego bym zapomniala ;/ Ja tam jakieś bzdety pisałam i co chwila się powtarzałam Że śmiech będzie nauką, kiedy ludzie nauczą się śmiać ze swoich negatywnych cech, co przyczyni się do ich zwalczenia... No i innego argumentu nie mogłam znaleźć, to następny był, że niektóre komedie w sposób łatwy i przystępny ukazują ważne sytuacje życiowe.. A poprzez właśnie ten przekaz zapewniają to, iż ludzie na dłużej zapamiętują dane wydarzenia
Takie bez sensu, ale cóż... Nic lepszego nie wymyśliłam.
Bardzo, bardzo kiepsko. Znajomość materiału minimalna, jak czytam niektóre wypowiedzi to się chce śmiać. Tematy o bohaterach rozbrajają, zwłaszcza pewien patriota gloryfikujący Niemca za rozwalenie Ju87 ponad 500 rusków czołgów (nie jestem komunistą, ale gloryfikowanie szkopa z 2wś?). Tak jak konieczność uzasadniania, że Piłsudzki jest polskim bohaterem. To znowu nie jest rozprawka na lekcję, by pisać dlaczego. Wywalczył nam wolnośc i jest hero. Koniec, kropka, the end. Film "Jak rozpętałem II Wojnę Światową" jako film wojenny a kto nie obejrzy to kretyn? Może dodaj dział książki- mam jedną o I WŚ- Przygody wojaka Szwejka. Temat o zbrodniarzach to jest ubaw- zwłaszcza, że Hessa chcieli czerwoni odstrzelić, bo był kumplem fuhrera i (OMG) zwial do Anglii na Bf110. Jakbyście nie wiedzieli, to USA i GB chcieli od razu posłać na szubienicę nazistów, to Stalin postanowił zrobić proces. Temat o średniowieczu "czy ktoś zna ciekawostki o tej epoce". Można by wymieniać bez końca, po prostu to jest niezła farsa. A może wy do kabaretu robicie materiał?
Adios,
Crux
Fredre nawet lubię, choć nie przepadam za lekturami obowiązkowymi
"Stowarzyszenie..." - chciałam obejrzeć potem film, ale jakoś tak zeszło, że nie było kiedy, a potem gdzieś się zapodział.. A książka piękna... Liga lektur, prawda Helen?
"Pollyannę" czytałam i stoi dumnie na półce zaraz obok "Dumy i uprzedzenia". Podobała mi się i nawet odwołałam się do niej przy rozprawce na teście gimnazjalnym
Ale obecnie jestem na świerzo po ksiązkach pani Nawrockiej: "Anhar" i "Alhar" - cudo Chociaż pewnie tylko dla mnie, bo ja kocham takie bajkowe klimaty
No i zaczynam przygodę z Wiedźminem
Ja ogólnie samą ideę lektur uważam za bezsensowną, ale jak kiedys napisałam o tym rozprawkę, to facetka z pola zrobiła lekcję o naszych ulubionych książkach i sie na tym skończyło (napisałam, że nauczyciele powinni polecać młodzieży coś, co by ją NAPRAWDĘ zainteresowalo) (pomijam fakt, że wiekszośc osób nic nie powiedziała - ciekawe, dlaczego?). Nie cierpię znacznej wiekszości lektur omawianych w szkole, szczególnie nowelek... Przez "Syzyfowe prace" też nie przebrnełam (swoją drogą, świetny tytuł )
Ale jesli chodzi o Stowarzyszenie Umarłych Poetów - przerabiałam w zeszłym roku i to było straszne!!! Razem z kilkoma kolezankami ogladałyśmy film, czytałyśmy książkę, płakalysmy przy nich, wziełyśmy sobie do serca to "Carpe diem!" A w szkole... szkoda gadać. Kilka suchych lekcji, właściwie zupełnie o czym innym niż myślałam, niż to odczułam, np. "Co sprawiało, że młodzież tak lubiła Keatinga?" czy jakos tak, a to nie jest najważniejsze IMHO... Przerabianie czegoś w szkole to dobijanie książek...
Wolałabym, żeby zmuszanie do czytania wyglądało trochu inaczej, np. obowiązkowe x recenzji, x charakterystyk, itpd... Jednak chyba sie tak nigdy nie stanie...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl