Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Wiadomo, że dla uczniów byłby to raj na ziemi, ale niestety, ja mam inne zdanie.
Pomimo tego, że ślęczę nad książkami, oj, tak, to mimo wszystko trochę czasu jednak znajduję.
Poza tym zadania typu ćwiczenia, okej. Zrobisz w dwadzieścia minut.
Jak już jakieś wypracowania, rozprawki - wtedy nauczyciele zapowiadają przynajmniej tydzień przed,
więc jakoś ten czas należy sobie rozplanować.
Uczniowie też powinno trochę nauczyć się ciężej pracować,
żeby kiedyśtam, przyszłościowo, nie wyszli na tumoków. ;)



fizyka - takie tam ćwiczenia przygotowujące do egzaminu gimnazjalnego. nie nie pamiętałam. xd
geografia - o Karpatach. zwykła lekcja.
technika - pedagog nas pilnowała, a więc 'róbta co chceta!' ostro. ^^
polski - rozprawkę mi kazała przeczytać. -.- a potem o filmach gadaliśmy. ;3
muzyka - notatkę tylko pisaliśmy tak to luzy.
wychowawcza - chłopaki z IIa się poprawiali. o rozmnażaniu. takie cwaniaki a jak przyjdzie co do czego to nie wiedzieli. <haha> nie mogłam z nich. <beczy>



Religia - nic ciekawego.
Sztuka - Jakiś portret, czy coś, Ofc. nie zrobiłam.
Chemia - WTF?! *___*
Polski - Rozprawka c.d.
Niemiec - Jakieś ćwiczenia.
Wychowawcza - Jakieś durne rysuneczki.
A tak ogólnie to dzień w sql minął okropnie. beznadziejna, beznadziejna klasa. I my mamy być zgrani?




  Powiem tak moja szkoła jest do bani
3 beznadziejne dyrektorki, które nawet porządnej imprezy w szkole nie umieją zorganizować. Udają, albo nie widzą, że palą w łazienkach papierosy w szatniach piją piwko, pijani na kacu chodzą po szkole. Wulgaryzmy, zaczepianie. No i oczywiście głupi nauczyciele, a szczególnie baba od Polaka, która jest psychiczna. Nie dość, że jeszcze jest stara i nie chcę iść na emeryturę to jeszcze jest wybuchowa i jeśli już ją ktoś zdenerwuje to apokalipsa gorsza niż u Św. Jana., tyle pracy domowej zadaje na poniedziałek mamy poćwiczyć pisać rozprawkę w związku z tym mamy do napisania 2 rozprawki. Baba od Matmy tez ciota.
Teraz wymienię zalety. Mamy najnowszy sprzęt. Ładnie wybudowane sale do ćwiczeń w-fu. Najnowsze komputery w sali od Infy. Dużo sklepów przy szkole. No i najlepszą zaletą jest to, że szkoła mam za moim blokiem, więc nie muszę, aż tak się spieszyć i wsześcnie wstawać :D



Dot.: Zazdrośnice, czyli rozprawka na temat Zespołu Sztywnych Kolan, rozdział XI ;)
  Ilsa hmm..:) to wiesz co :) Ty się lepiej nie zastanawiaj co to może być bo się nakrecisz :) mnie by na Twoim miejscu ciekawość zjadła no ale jakie cudne to uczucie idziesz na spotkanie z ukochanym i nie wiesz co Cię czeka ;) fajniee..
Katarakta będzie dobrze, kciuki będę 3mać :) ja mam w piątek koło z fizjologii i właśnie się uczę ech :( do tego ćwiczenia trzeba wymyśleć na wf no i przygotować się na kosmetologię..więc wiem co to ból uczenia się i wkuwania po nocach :)



heh... zajrzyj do ćwiczeń z gramatyku z klasy pierwszej tam masz rozprawkę na ten temat... a co do pytania to mi się wydaje że nie jest łatwo... a powodów jest wiele... te wszystkie hormony ...



o Tsunami

http://www.greendevils.pl/sztuki_walki/Tsunami/tsunami_czyli_cuda_na_kiju.html

Sztuki Walki


Tsunami, czyli cuda na kiju


--------------------------------------------------------------------------------


Tsunami jest to jedna z tych odmian karate, które sprawiają, że normalnemu człowiekowi mózg się lasuje. Podobno ten unikalny system fizycznego i psychicznego doskonalenia się stworzony został w Vi wieku przez niejakiego Darumę, lekko stukniętego mnicha buddyjskiego, który przez dziewięć lat siedział o chlebie i wodzie w jaskini, aż w końcu doznał oświecenia i wrócił między ludzi. Tyle tylko, że wkrótce potem zmarł.
Osobiście wolę bajeczkę o królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach, ale jak ktoś woli chińskie bajeczki, to proszę bardzo - niech sobie bredzi, co mu ślina na język przyniesie. Jakoś trudno mi uwierzyć, że te uprawiane w kilkudziesięciu polskich klubach tsunami - podrygi konającej ostrygi - mają tak długą tradycję, a najpoważniejszym argumentem przeciwko przypisywaniu Darumie zasługi stworzenia karate jest wielosetletnia cisza po jego śmierci.
O wyczynach i walkach innych mistrzów sztuki pieści z Shaolin opowiadano przez setki lat, przy czym cześć z tych opowieści pochodzi z dobrze udokumentowanych źródeł, a w przypadku Darumy - cisza jak makiem zasiał.
No, ale to oczywiście są wióry. Ja wierzę w krasnoludki, wyznawcy tsunami w Darumę, więc w tym miejscu możemy sobie dać buzi. Gorzej, że im dalej w las, tym więcej pojawia się znaków zapytania.
W materiałach reklamowych, tsunami reklamowane jest jako wyjątkowe połączenie karate-do z filozofią zen, czyli ćwiczeń fizycznych z psychicznymi. To samo można powiedzieć o wszystkich tradycyjnych stylach japońskiego karate, toteż wyznawcy tsunami, uprzedzając poniekąd zarzut, że ponownie odkrywają Amerykę, twierdzą, że ich uniwersalny system zawiera w sobie wszystkie style walki wręcz.
Jest to więc styl wszystkich stylów, czyli cos pośredniego między salcesonem a kaszanką. Poszczególne składniki tego arcydzieła sztuki kulinarnej można mieszać w dowolnych ilościach i proporcjach, ale obowiązkowo trzeba przyprawić całość szczyptą filozofii zen.
W praktyce wygląda to tak, że stopnie mistrzowskie zdobywa się tu za rozprawki teoretyczne na dowolny temat i znajomość dziecinnie prostych kata. Czarny pas w tsunami to tyle, co biały pas w karate czy taekwon-do. Ale żeby było śmieszniej - ewentualna konfrontacja nie jest tu możliwa, ponieważ tsunami odrzuca wszelką rywalizację sportową. Karate nastawione na wyczyn sportowy - zdaniem wyznawców tsunami - powoduje "frustracje i kompleksy oraz rozwija agresywność".
Jest akurat przeciwnie, ponieważ sporty walki służą m.in. kanalizowaniu tej naturalnej dla każdego faceta z jajami agresywności, pozwalają wyładować ją na ringu lub sali sportowej. Ale nie zdradzę chyba żadnej tajemnicy, jeśli powiem, że faceci z jajami nie ćwiczą tsunami.
Niestety, jak ktoś już stał się wyznawcą tsunami, za nic w świecie nie pojmie absurdu swego hobby. Taki brak zdolności rozumienia tego co właściwie się robi, cechuje na przykład maniaków religijnych, którym - jeśli nie są niebezpieczni dla otoczenia - powinno się dać święty spokój. Myślę, że wyznawcy tsunami nieprzypadkowo zarzucają reprezentantom innych stylów - cytuję - "szowinizm i fanatyzm". Wiadomo co ich boli!
Zapytają być może wyznawcy tsunami "co panu przeszkadzamy?". Rzeczywiście nic, ale z dobrego serca próbuję tu pomóc ślepcom w odzyskaniu wzroku.
I nic ponadto.
Kamikadze
Superkomandos nr 1/91

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.