aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Fajnie, dla mnie do poprawki:
1. Staraj się kontrolować co masz w kadrze, mogłeś posprzątać te pudełka
czy co tam leżalo za tobą, lub użyć innej mniejszej GO aby nie było widać
tła, generalnie bałagan w tle rozprasza uwagę i kiepsko wygląda.
2. Światło - za słabe - kadry niektóre niedoświetlone
3. Kilka ujęć następujących po sobie z bardzo podobnych planami, za dużo
tego mieszania takimi samymi planami, lepiej zrobić mniej ujęć w montażu
i dodać więcej dynamiki, skrócić film.
" />diana f+ nie ma gorącej stopki, do której można by podłączyć CS, flesz dianki ma swoje gniazdko na dwa bolce. można to zrobić oczywiście przez adapter, ale ten jest dodawany do dianki w zestawie z fleszem.
CS jest o niebo wygodniejszy, bo ma pokrętełko, które zmienia kolory, a w przypadku DF jest to żonglerka foliowymi kolorowymi paseczkami, które wtyka się w centralną część flesza, więc zmiany kolorów nie mogą być aż tak dynamiczne (choć da się to ogarnąć z odrobiną zręczności i trzymaniem miliona kolorowych pasków w ustach ;p). nasycenie barw zależy bardziej od materiału na którym fotografujesz, bo flesze kolorują praktycznie tak samo. mam wrażenie, że DF bardziej rozprasza światło z racji nieco innej konstrukcji niż CS.
a bez lampy i z gniazdkiem na flesz jest Edelweiss http://www.sklep.lomografia.pl/aparaty- ... -1764.html
(jak Ci się nie podoba to chętnie zamieniłbym się za blackjack'a )
mam nadzieję, że nieco pomogłem.
jak juz kiedyś napisałem. wciskasz spust wtedy kiedy najmniej można się tego spodziewać.
Na zdjęciach widać ze to twój żywioł ;)
co do fot - generalnie zawsze podoba mi się u Ciebie łapanie emocji w niebanalnych kadrach.
tutaj 1 i 4 zasługują na wyróżnienie.
2 - zbyt zimna i po już kolejnym podejściu przeszkadza mi jednak ta plama światła - ona rozprasza, nie widzę tu głównego motywu.
3 - trochę zbyt mało dynamiczna jak dla mnie, chociaż te z dołu wystające ręce nadają tej fotce jakieś wyrazistości.
mcbeth napisał:
- szukaj sposobów na redukcję kontrastu sceny
mógłbyś rozwinąć temat ?
Każdy rejestrator (błona foto czy matryca) ma określoną dynamikę, czyli 'rozpiętość jasności', które jest w stanie rejestrować. Dodatkowo jakość odwzorowania koloru zmienia się w całym zakresie dynamiki. Patrząc na kanoniczną definicję prawidłowego naświetlenia, cały kadr powinien 'załapać się' w zakresie dynamiki rejestratora (matrycy). Jeżeli jakiś element kadru jest szczególnie istotny z punktu widzenia kompozycji lub jego natury, powinniśmy dążyć, aby jego naświetlenie możliwie dobrze wykorzystywało możliwości rejestratora w zakresie odwzorowania barwy i kontrastu. Zazwyczaj zbyt mały kontrast sceny nie jest problemem (można go jeszcze poprawiać w późniejszej obróbce).
Problemy z kontrastem pojawiają się np. przy fotografowaniu w ostrym słońcu. Można wtedy tłumić światła lub doświetlać cienie.
Tłumienie światła to problem - trzeba obiekty osłonić np. białą tkaniną - rozprasza to światło i 'zmiękcza je', doświetlając też cienie.
Łatwiejsze jest doświetlanie cieni. Możemy posłużyć się flashem, blendą (płachta odbijająca światło) czy lampami. Dobry (silny) flash daje nieocenione efekty przy amatorskim fotografowaniu bliskich planów w pełnym słońcu. Fotografowanie dalekich, kontrastowych planów jest znacznie trudniejsze. Zazwyczaj najprościej jest użyć filtrów (polaryzacyjny, połówkowy) lub ... poczekać na lepsze (bardziej miękkie) światło.
Wiele aparatów ma też podgląd obszarów kadru, które nie mieszczą się w dynamice matrycy i/lub histogram jasności sceny. Włączmy tę funkcję i starajmy się naświetlać wykorzystując poprawnie aparat. Zapis w formacie RAW pozwala na późniejsze poprawki, jeśli ogólne naświetlenie zdjęcia nie odpowiada naszej koncepcji. Nie tracimy wówczas detali w żadnej części kadru.
Wracając do rzeczonego kota na zdjęciu. Mamy tam jasne futerko w pełnym słońcu i cienie w krzakach w tle. Futerko "wypalone", cienie "czarne". Można albo trzasnąć flashem (jeśli cienie nie są zbyt daleko) i zmniejszyć ekspozycję (flash oświetli też kota,ale może jednak da się wyciągnąć te czernie tła), możemy osłonić kota od słońca albo... poczekać na chmurkę.
Czasem niestety trzeba się pogodzić z nienajlepszym światłem i korzystać z okazji - ten motocykl podjechał na chwilkę do sklepu ... GoldWing 1500 6 cylindrów....
EOS350D+Sigma 17-35@19mm, 1/200 f8.0 ISO200
Już mówię
Fotka nr 1:
- Pasrasol "Tucher" ma coś na dole takiego ciemnego co rozprasza, przynajmniej mnie.
- wejście do kościoła mogłes umieścić w 1/3 wysokości pionowego kadru, po pierwsze wzmocniło by to konstrukcję budynku, po drugie miałbyś szerzej złapaną ulicę z pocznymi kamienicami, zniknąłby wtedy problem z w/w parasolem
- pomogłoby występlowanie tego kabla, podbicie kontrastu i taka bardzej dynamiczna obróbka
Fotka nr 2:
- niestety, taki kadr może uratować tylko forsowny HDR, masz za ciemną lewą cześć zdjęcia a za jasne niebo, teraz z tym wogóle nie da się nic zrobić, ja bym to wogóle skasował
Fotka nr 3:
- za jasno na takie zdjęcie, mogłeś poczekać aż się wszystkie lampy załączą, ale coś mi się zdaje, że niestety w tym roku nie pstryknie się dobrego zdjęcia DTŚ bo z powodu kryzysu MZDiM opóźnia załączanie lamp drogowych jak tylko się da, światła zapalane są wtedy kiedy już niebo jest całkiem granatowe i nie ma szans na złapanie tego magicznego momentu kiedy mamy jeszcze jasne niebo nad horyzontem a już się świecą lampy, przerabiam tem temat od roku, bo udało mi się cyknąć fotkę, która poszła do kilku agencji reklamowych w regionie a po formacie dysku straciłem oryginał zrobiony 6-go września 2008
Fotka nr 4:
- dwa wtulone w siebie fotele, fajny motyw, taki kadr z minimalną potrzebą dopracowania
- znowu kuleje obróbka;
Fotka nr 5:
- balans bieli zły;
- brak czytelnego podziału kadru;
- znowu zła pora, tym razem za późno fotka zrobiona;
Fotka nr 6:
- jakoś mnie nie rusza wogóle kadr
Fotka nr 7:
- j/w, do kasacji
Fotka nr 8:
- j/w;
Fotka nr 9
-j/w;
Mam nadzieję że pomoże coś przy anstępnym naciskaniu migawki.
Panowie, prawda jest taka, że przepis mówi, iż regulacja przy ksenonach ma być, ale nie wskazuje jakiego typu. Nigdzie nie jest napisane, że musi ona być automatyczna czy dynamiczna - równie dobrze może być i ręczna. Jeśli ktoś nie wie, to układ automatycznej regulacji poziomu (niem. ALWR) działa z opóźnieniem nawet 5-10 sekund, a więc zadanie to w zupełności wykona ręczna regulacja! Wystarczy, że kierowca będzie się nią posługiwał z głową tj. tak samo jak w przypadku zwykłych świateł - przy obciążeniu tylnej osi ustawia ją w poziomie 1, 2 lub 3 (w zależności od obciążenia/ilości pasażerów). Tak więc nie doszukujcie się teorii, że poziom będzie idealny na wybojach bo tak w tych układach nie będzie. Przyjrzyjcie się nowym autom z fabrycznymi ksenonami jak to działa to sami się przekonacie.
Ponadto owe przepisy skierowane są do producentów i dotyczą aut nowych tzn. jeśli chodzi układ korygujący poziom strumienia świetlnego. Pojeździjcie po stacjach diagnostycznych - wszędzie diagności powiedzą Wam to samo - nie ma obowiązku ich zakładania w dokładanych instalacjach ksenonowych. Owszem, lampa bezsprzecznie MUSI mieć homologację na żarnik ksenonowy - tutaj nie ma żadnych wątpliwości czy ustępstw - wkładanie go do zwykłej lampy jest po prostu nielegalne.
Reasumując:
- można zakładać HID z Allegro, ALE z głową tj. do prawidłowo ustawionej lampy z homologacją,
- auto powinno być wyposażone w wysokociśnieniowe spryskiwacze reflektorów, gdyż brudna lampa nie tylko ogranicza widoczność kierowcy, ale rozprasza wiązkę światła i oślepia pozostałych uczestników ruchu,
- autopoziomowanie na pewno nie zaszkodzi, ale ze względu na niejasne przepisy nie ma obowiązku jego posiadania
...pojawiły się w Polsce. Na początek we Wrocławiu:
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,7328500,Zamontowali_na_probe_zegary_na_skrzyzowaniach.html
Zamontowali na próbę zegary na skrzyżowaniach
Magda Nogaj
2009-12-03, ostatnia aktualizacja 2009-12-03 18:05
Specjalne zegary odliczać będą czas, jaki pozostał do zmiany świateł, by kierowcy szybciej spod nich ruszali. Ma to zmniejszyć korki. Na razie system testowany jest na dwóch wrocławskich skrzyżowaniach.
Fot. Paweł Kozioł / Agencja Gazeta
Na razie zegary działają na dwóch wrocławskich skrzyżowaniach
Elektroniczne wyświetlacze zamontowane zostały w czwartek na ul. Swobodnej, przy Arkadach Wrocławskich, oraz u zbiegu Milenijnej i Legnickiej.
Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta chce sprawdzić, czy usprawnią one przejazd przez te skrzyżowania. Producent zegarów, firma Apko, użyczyła je miastu, licząc, że jeśli zdadzą egzamin, władze Wrocławia zdecydują się kupić ich więcej.
Dzięki zegarom kierowcy mają szybciej ruszać spod świateł, bo będą wiedzieć, kiedy zapali się zielone. Urządzenia odliczą też, ile czasu pozostało do zapalenia czerwonego, co ma ustrzec kierowców przed zbyt późnym wjeżdżaniem na krzyżowanie.
Odliczanie do zielonego sprawdza się zwłaszcza w przypadku ciężarówek, które wolniej ruszają. Nie brakuje jednak kierowców, którzy nawet autem osobowym nie potrafią dynamicznie wystartować spod świateł. - Dopiero gdy zapala się zielone światło, wciskają sprzęgło. Potem zaczynają szukać dźwigni biegów. Tracą na tym jakieś dwie, trzy sekundy. Takich kierowców jest wielu, dlatego na jednym cyklu przejeżdża zaledwie parę aut - mówi Piotr Tykwiński, kierownik Biura Zarządzania Drogami w Zielonej Górze. Tamtejszy magistrat przed miesiącem kupił sześć zegarów od Apko. - Kierowcy są bardzo z nich zadowoleni. Wykonaliśmy pomiary ruchu i okazało się, że dzięki urządzeniom o 10 procent wzrosła przepustowość na skrzyżowaniu. Poprawiło się także bezpieczeństwo. Jeśli kierowca już z daleka widzi, że pozostało mu jeszcze 10 sekund zielonego, nie musi gwałtownie przyspieszać. I odwrotnie: nie wjeżdża na skrzyżowanie, gdy zostały mu dwie sekundy, bo wie, że nie zdąży przejechać.
Władze Zielonej Góry na taki efekt liczyły. Nie spodziewały się jednak, że dzięki zegarom zmniejszy się emisja spalin i poziom hałasu. Okazało się, że kierowcy widząc, że przyjdzie im jeszcze np. 90 sekund czekać na zielone, zaczęli wyłączać silniki. - Nas też to zupełnie zaskoczyło, bo w żadnym innym mieście, gdzie sprzedaliśmy zegary, taki efekt nie wystąpił - przyznaje Piotr Wisznicki, szef Apko.
Firma ma siedzibę w podwrocławskim Mokronosie. Jednak wcześniej Wrocław nie wykazał zainteresowania jej urządzeniami.
Pierwszym miastem, które je kupiło, było Opole. Na początek cztery sztuki, ale chce dokupić jeszcze dziesięć. - Widziałem takie zegary za granicą - mówi Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora tamtejszego zarządu dróg. - Dwa lata szukałem firmy, która by je dla nas wykonała. W Opolu nie ma takich korków, jak we Wrocławiu, ale kierowcy i tak narzekali. Teraz naprawdę krócej stoją na skrzyżowaniu. Z naszych badań wynika, że dzięki zegarom na jednym cyklu przejeżdżają dwa-trzy samochody więcej z każdego pasa. Do tego mniej niszczy się nawierzchnia, bo samochody, zwłaszcza ciężarowe, nie muszą gwałtownie hamować.
Jedno urządzenie kosztuje 1,5 tys. zł. - To nie jest bardzo dużo - przyznaje rzeczniczka wrocławskiego ZDiUM Ewa Mazur. Na razie nie chce jednak deklarować, ile zegarów kupi miasto. Te zamontowane w czwartek testowane będą przez trzy miesiące. Wtedy zapadnie decyzja. - Chcemy wiedzieć, czy kierowcom odpowiada to rozwiązanie. Nie zamierzamy nikogo uszczęśliwiać na siłę - mówi rzeczniczka. - Takie zegary to dodatkowy element, który rozprasza uwagę. A niektórzy bardzo się koncentrują za kierownicą i denerwuje ich nawet iluminacja świąteczna.
Czy we Wrocławiu będzie więcej zegarów, zależy od opinii kierowców. Zwolennicy i przeciwnicy rozwiązania mogą pisać na adres zdium@zdium.wroc.pl
Zarząd czeka również na propozycje wrocławian, gdzie urządzenia powinny być zamontowane.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl