Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Dzien Dobry!
Jestem pracownikiem firmy zajmujacej sie miedzynarodowym transportem.
Interesuje sie Internetem.
Chcialbym jako hobby utworzyc strone o miedzynarodowym transporcie.
Jaka role odgrywa Internet w transporcie i logistyce w Polsce?

Dziekuje za kazda ciekawa informacje.

Pozdrawiam

Dietrich Salewski

D-Salew@t-online.de

http://home.t-online.de/home/D-Salewski/index.htm




wiadomo ze desant morski byl nasza specjalnoscia. jakis sprzet po czasach
swietnosci pozostal [w sumie 5 sprawnych jednostek desantowych sredniej
wielkosci... w sam raz dla pelnego zabezpieczenia dzialan batalionu].


Ale ZTCW, to byly projektowane do desantu na Danie. To nie to samo, co
poplynac na poludniowy Pacyfik.


zeby taki bat mial sens to tza by go bylo wyposazyc w bwp [no wlasnie
ciekawe jak w roli morskiego kt sprawdzil by sie nowy nasz nabytek]


W kazdym razie - plywa.


, pare
wozow w specjalistycznych odmianach, amfibie [to co jest po
modernizacji],
lekki sprzet transportu, zabezpieczenia, logistyki i walki
[polciezarowki]
plus duze nasycenie nowoczena lekka bronia z ppk na czele [nalepiej
wielozadaniowymi].


OK,


dodatkowo 2-3 kluczami wielozadaniowych maszyn sredniej
ladownosci [od biedy zmarynizowany sokol w wersji transportu - wsparcia].


Zalezy jak bysmy planowali desantowanie...
:-


niestety taka jednostka byla by dosc droga


A - pewno.
Ale jak widac sa plany, i jak pisalem niedawno - wyglada na to, ze nasz
kraj konsekwentnie rozwija wojska zdolne do interwencji w skali globalnej.
O niewielkim potencjale, wiadomo, ale wyraznie co innego niz bylo
dotychczas, a wiec nie przygotowuje sie ani do natarcia ladowego po Europie
(jak bylo za PRL) ani do obrony na wlasnym terytorium (jak teoretycznie
bylo za Polski "przednatowskiej").

Michal



PLO stawia na logistykę
Logistyka jest widocznie kluczem-wytrychem i to pasujacym do wszystkiego.
Także w PLO - armatorze, bez ... statków. Zarządzanie łańcuchem dostawy
towaru od producenta do klienta - to jest zadanie dla logistyka. W tym jego
transportem, magazynowaniem, dystrybucją, stosownym opakowaniem itp. Jak
sobie ten przewoźnik bez statków, wagonów i ciężarówek, magazynier bez
magazynów i placów składowych widzi siebie w roli "gestora logistycznego".
Jak chce mieć "gestie logistyczną' np. bez gestii transportowej i to w
eksporcie polskich towarów za granicę?



Gość portalu: agfa napisał(a):

> Bo logistycy to zwykle bardzo wszechstronni ludzie.

Tak, to prawda.
Sam jestem logistykiem i mam wielu znajomych logistykow.
Ludzie konkretni, rozumiejacy procesy, potrafiacy analizowac i rozwiazywac
problemy, komunikatywni.
Na Zachodzie w niektorych branzach, logistyk jest II po MD w firmie.

Taki gosc, oprocz tego, ze obejmuje calosci - zakup/planowanie/sprzedaz w sensie
organizacyjnym/dystrybucje/magazynowanie/transport - ma systemowe podejscie
zarzadzania. Rozumie role ERP/SCM i potrafi kilka innych rzeczy.

A Polska to juz inna bajka. Niestety.

Okolo pol roku temu pewna duza firma z branzy mat. budowlanych poszukiwala
logistyka glownego.

Dlaczego podjeto decyzje o zatrudnieniu?

Bo zamiast zyskow firma miala delikatne straty i goscie sadzili, ze zatrudniajac
lebskiego goscia wyjda na plus. bez uprawnien, bez narzedzi.
Podleglosc - dyrektor techniczny. pewnie jakis Janek, starszy koles, ktory
transport rozumie jako dzialanie z punktu A do B i nic wiecej.
Smutne. Oczywiscie podziekowalem.

Mozna na palcach jednej reki policzyc firmy z dobrze zorganizowana bo wspierana i
rozumiana logistyka.

Na zachodzie jest boom na SCM. U nas boom''u na logistyke nie ma jeszcze.

Ale wszystkim logistykom gratuluje trafnego wyboru!!!

Z praca pomimo recesji bedzie niezle!

Pozdrowionka!



Troche to dziwne, bo wątek na BB, ale chyba należałoby się zastanowić nad rolą
BB, Katowic i Gliwic w województwie.
Moje zdanie jest takie:
- Katowice aspirują do roli regionalnej metropolii - centrum
administracyjno-bankowe, logistyczne, komunikacyjne itd.; Katowice mogą
pochwalić się zabudową metropolitarną i podobnym układem komunikacyjnym
- Gliwice i Bielsko-Biała są inne: to stare miasta, które w mniejszym lub
większym stopniu pielęgnują swoją spuściznę, jednocześnie są bardziej kameralne
i przytulne; Bielsko-Biała jest przy tym lokalna metropolią, oddziałującą na
południową część regionu (mikroregion południowy), podczas gdy Gliwice jako
jeden z puzzli konurbacji takiej roli odgrywać nie będzie.
BB i Gliwice podobnie jak Katowice to najprężniej rozwijające się miasta
regionu, ale każde nieco inaczej: Gliwice to tradycyjnie centrum edukacji plus
strefa (czyli raczej wytwórczość), BB to edukacja plus produkcja, podczas gdy
Katowice to głównie usługi, transport i zarządzanie.
Kłócenie się o to co lepsze jest bez sensu, to jakby udowadniać wyższość USA nad
Anglią i na odwrót: przy czym BB i Gliwice to taka Anglia, a Katowice (młodzy
dynamiczny brat) to coś na wzór Ameryki.
Hough



Ja poszedlbym inna droga
1. Najpierw przygotowal plany perspektywiczne dla Radomia oraz blizszych i
dalszych regionow
2. Sformulowal role Radomia dla rozwoju i zycia wynikajacego z tych planow
3. Ustalil potrzeby, ktore maja rozwiazac uczelnie, scisle zwiazane z tym co
jest i co bedzie w Radomiu i okolicach
4. Wybral ze wszystkich obecnych szkol i uczelni te kierunki, ktore sa najlepsze
i perspektywiczne i polaczyl w jedna Nowoczesna Uczelnie.
5. Nie walczylbym o nazwe czy uniwersystet na poczatku ale uczelnie, ktora jest
wszyskim potrzebna, ludziom zakladom pracy, ogrodnikom, rolnikom itp.

Przyklady:

1) Instytut Technologii Eksploatacji - Państwowy Instytut Badawczy - Zakład
Badań Płynów Eksploatacyjnych, co to jest? Dlaczego nie razem z PR, albo w nowej
uczelni?

2) Centrum logistyczne jablka i paparyki, mrozonki, zdrowe zywienie, ziola
lecznicze, naturalna medycyna, itp. dziedziny zawsze beda potrzebna

3) Zastosowania Wiedzy i Technologii w Radomiu i okolicach na bazie sukcesow LO
Kochanowskiego i innych radomskich szkol

4) Transport i komunikacja, Radom lezy na skrzyzowaniu drog WZ PołPol, trzeba
bedzie te drogi rozwijac (do szybiego ruchu), utrzymywac, dbac o infrastruture,
zagluszac wrzask, budowac obwodnice, poprawiac inne drogi dochodzace do Radomia,
moze szybka kolej jednoszynowa jako polaczenie z Warszawa w perspektywie 20tu lat?



Zanim takie bzdury napiszesz zapytaj jakiegokolwiek logistyka zajmującego sie
transportem drogowym. Co wybierze, mając do wyboru, ominąć duże miast lub
puścić swoje tiry przez nie? - chodzi o ruch tranzytowy.
99% odpowie omijam miast... 1%, to ci, którzy wprowadzą swoją flotę tirów w to
miasto, a po jakim czasie, po przeliczeniu kosztów, ich szef wywali ich na
zbity pysk.
Droga nr 50 spełniała i będzie spełniać w przyszłości rolę objazdu dla tirów -
jest obecnie modernizowana i cały czas będzie dalej.




> Natomiast w sprawie rzeczywistej krajowej woli odgrywania przez III RP
> rzeczywistej roli w sojuszu nie musisz słuchać emigrantów. Zapytaj o to fachowc
> ów
> MON, którym zajęło pięć tygodni rozwiązanie logistycznej zagadki transportu stu
>
> żołnierzy do Afganistanu, zaś do sztabu ma Florydzie wysłali sztabowców nie tyl
> ko
> nie posiadających uprawnień do podejmowania jakichkolwiek decyzji, ale również
> w
> niektórych wypadkach nie władających angielskim, za to zaopatrzonych w kłamliwe
>
> certyfikaty znajomości tego języka. To naturalnie emigracja jest winna, że w
> armii posiadającej więcej etatów pułkowników, niż siły zbrojne Niemiec i Francj
> i
> razem wzięte, nie można było zebrać do kupy pięciu kompetentnych oficerów
*** Wyslali takich jacy byli tam potrzebni. Ty mowisz o
podejmowaniu decyzji? Nie te czasy! Dawniej sie sluchalo Moskwy,
a dzisiaj Waszyngtonu. Ludzie od podejmowania decyzji sa tam na
miejscu, a ci co przyjezdzaja do Tampy na Floryde sa wzywani
do odebrania rozkazow do wypelnienia, nic wiecej. Nieznajomosc
jezyka w tym przypadku jest tez na reke dla Amerykanow. Im
glupszy przyjezdza, tym lepiej. Wazne zeby sie tylko sluchal i
byl posluszny. Gdy trzeba cos wiecej wyjasnic, tlumacza zawsze
znajada u siebie na Florydzie.



"paichiwo" <paichiwo@NIE_DLA_SPAMUwp.plnapisał


mam zakusy do napisania pracy nt kolejowych centr logistycznych, narazie
jestem wielkim lajkonikiem w tej dziedzinie, ale mam nadzieje, ze
naprowadzicie mnie na jakies materialy na ten temat, moze istnieje cos
takiego w polsce


Na razie kolejowe centra logistyczne istnieją tylko w planach PKP Cargo (i
to miejscami dość mglistych i niejasnych). Kargule co prawda deklarują chęć
utworzenia takich centrów, jak i oferowanie szerokiego wachlarza usług
logistycznych, ale IMHO chyba powinni zacząć od znacznego polepszenia
poziomu obsługi obecnych klientów.

Centra miałyby powstawać na bazie dzisiejszych stacji manewrowych i
terminali: Warszawa Główna Towarowa i Wschodnia Towarowa, Poznań Franowo,
Gliwice, Małaszewicze, Wrocław, Sławków  (LHS) i ewentualnie Szczecin i
Trójmiasto (na terenach należących do portów). Pierwszym etapem miałoby być
utworzenie lub rozbudowanie terminali kontenerowych i intermodalnych.

Nie wiem czy temat kolejowych centów logistycznych nie został też poruszony
w książce profesora Wojciecha Paprockiego "Nowoczesne przedsiębiorstwo
kolejowe CARGO", ale jeśli nawet, to zawiera ona raczej wskazówki i
przesłanki, a nie opis stanu obecnego (sam autor określił kiedyś swą książkę
słowami, iż w polskich warunkach jest to raczej wciąż "science fiction".

Jeśli chcesz, to mogę Ci przeskanować (ale pewnie dop. po Nowym Roku)i
podesłać Ci na priva  referat "Rola logistyki w transporcie kolejowym
wykonywanym przez PKP Cargo SA" autorstwa Henryka Zielaskiewicza z tejże PKP
Cargo. Trochę się z tego referatu na pewno dowiesz. Pan ten jest zresztą
koordynatorem prac studialnych dla koncepcji kolejowych centrów
logistycznych PKP Cargo.

PS. Centrów logistycznych, nie "centr" ;-)
PS2. Chętnie zapoznam się z wynikami pracy.

Pozdrawiam
Miroy.



http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/jak-wozic-tiry-koleja,79...

Jak wozić tiry koleją

Piątek, 6 października (12:50)
W ostatnich miesiącach doszło do kilku poważnych wypadków z udziałem tirów.
Modne hasło "tiry na tory" pozostaje w sferze marzeń. Dlaczego?

Koleją można przewozić albo całe tiry, albo tylko naczepy lub kontenery. W
obu przypadkach konieczna jest budowa specjalnych terminali przeładunkowych.
Do transportu całych tirów używa się obniżonych platform (przypominających
wojskowe, do przewozu czołgów), na których ciężarówki ustawia się (a potem
zdejmuje) za pomocą specjalnych dźwigów. Z kolei terminal do przewozu naczep
czy kontenerów nie różni się niczym od terminali znanych na przykład z
portów - ładunki przenoszone są na wagony kolejowe suwnicami.

W tym modelu transportu terminale przeładunkowe pełnią rolę centrów
logistycznych, a transport między nimi odbywa się koleją. Dzięki temu liczba
tirów na drogach zostaje ograniczona, ponieważ ich zadaniem jest tylko
dowieźć towar od nadawcy do terminalu, a następnie odebrać go z drugiego
terminalu i przekazać odbiorcy.

Rafał Górski, inicjatywa obywatelska "Tiry na tory": "Naszym celem jest
zmniejszenie zagrożenia dla ludzi i środowiska poprzez ograniczenie
transportu drogowego w Polsce na rzecz kolei. Unia Europejska promuje ten
rodzaj transportu i w obecnej sytuacji realne jest pozyskanie środków
europejskich na projekty kolejowe - to tylko kwestia decyzji politycznych,
które trzeba podjąć. Przecież to nie jest nierealne - Szwajcarzy wożą całe
tiry. Bylibyśmy zadowoleni, gdyby udało się nam powstrzymać ruch tranzytowy
ciężarówek przez Polskę na trasie wschód-zachód i przenieść go na tory".

Prof. Zdzisław Kordel, Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych:
"Filozofia "Tiry na tory" może zadziałać jedynie pod przymusem odpowiednich
przepisów. Wolny rynek nigdy "sam z siebie" tego nie zapewni, bo klienci
żądają dostaw w konkretne miejsce, "na czas" . Dlatego przewoźnicy nie będą
chcieli się bawić w coś, co komplikuje cały system - chyba że zostaną do
tego zmuszeni. Byłoby to też spore obciążenie budżetu państwa, bo jeśli coś
jest sztucznie wymuszane, to trzeba za to dodatkowo zapłacić. Jedynym
sposobem jest zmiana organizacji transportu kołowego i kategoryczny zakaz
wjazdu tirów do miast".

Jacek Wnukowski, PKP Cargo: "Nie ma możliwości ani przewożenia całych tirów,
ani nawet samych naczep. I nie chodzi tylko o to, że nie mamy odpowiedniego
taboru, ale brakuje też specjalnego sprzętu do załadunku. Nie jesteśmy w
stanie zaproponować konkurencyjnych stawek za taki przewóz. Na atrakcyjnych
dla przewoźników trasach (wschód-zachód) Polskie Linie Kolejowe żądają od
nas najwyższych cen za przejazd jednego kilometra. Z kolei przewoźnicy
drogowi konkurują z nami nieuczciwie, każąc swoim kierowcom "na
okrągło"prowadzić przeładowane tiry ".

Jak to robią inni

Jedynym krajem w Europie, gdzie rynek przewozów kolejowych rośnie szybciej
niż drogowych, jest Szwajcaria. Trzeba jednak pamiętać, że bez dużych
wydatków z publicznych pieniędzy realizacja tego projektu nie byłaby
możliwa. Także Austria i Włochy, dzięki wprowadzeniu podatku od przejazdu
każdego kilometra przez ciężarówkę, zmusiła przewoźników tranzytowych do
korzystania z pociągów wyposażonych w specjalne platformy do przewozu tirów.

Źródło informacji: Motor

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.