aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
" />
">Szczerze jak zobaczyłem te odpowiedzi to mi się śmiać chciało jakie to było łatwe, ale nie wspomne już że pomylilem się przy żalosnych pytaniach np Krzyżacy byli zakonem... to napisalem Kontemlacyjnym
Ja tak samo - na początki zaznaczyłam rycerski a potem zmieniłam na kontemplacyjny bo wydawało mi się, że rycerski byłoby za prosto (bo w końcu w tym zakonie krzyżackim było dużo zakonników i myślałam że to się nazywa kontemplacyjny, brawo dla mnie).
Z zamkniętych będę mieć 19 albo 18, streszczenie napisałam dobrze ale wiele osób z mojej szkoły się pomyliło i napisało z Władców Pierścieni.. rozprawka może być, liczę na 40 kilka punktów.
Jutro za to będzie masakra, yeah ;d
" />witam. mam problem z zadaniem z historii. nasz ukochany nauczyciel uznał, że musi nas znakomicie przygotować do egzaminu i kazał napisać rozprawkę o tytule 'Królestwo Polskie czy Zakon Krzyżacki? Konflikt XIII - XV' no i nie wiem co mam napisać. załóżmy,że opowiem się za Polską, no ale co wtedy napiszę?! ma ktoś jakiś pomysł.
i druga część zadania. dał na teksty źródłowe. jeden z nich to fragment umowy Mazowieckiego z Krzyżakami i mam pytanie do tego: oprócz występującej w źródle A ziemi, Krzyżacy w omawianym okresie uzyskali potwierdzone dokumentami prawa do wszystkich ziem, które w przyszłości zajmą. Określ metody jakimi zdobyli te prawa i podaj przykłądy oraz efekty ich działań' wie ktoś może co za przykład mam tu podać?
" />jasne
na moje bedzie rozprawka na temat rycerstwa
Zbyszko z Krzyzakow czy cos takiego
albo rozprawka z elementami charakterystyki a ja na tym leze
obym sie mylil..
ja mam nadzieje ze bedzie jakis temat z zycia codziennego, muzyka, telewizja, sport, czy cos takiego ale to by bylo chyba zbyt latwe
ale zobaczymy jutro
PS. Ubieracie garnitury ?
podobno ten salomon ;/
no ogolnie nie był az straszne, ale nie bardzo mi poszło
i rzeczywiscie - czesto był temat przewodni, a tutaj wyskoczyli z salomonem, krzyzakami, władcą pierscieni, wierszem, głupimi sposobami działania na władze (!!!) i rozprawke tez bez powiazania. Ale i tak +, ze rozprawka, a nie jakas charakterystyka kogos z lektury.
A jutro to jakas masakra bedzie.
Aż kinder bueno zjadlam, tak sie wkurzyłam na siebie.
Ja wrócę do testów gimnazjalnych. Najbardziej obawiam się Matematycznego. Na próbnym zrobiłem zaledwie 29 pkt. Mam przeczucie że znów będzie układ równań. Im mniej geometrii tym lepiej dla mnie. Najlepiej żeby było sporo liczenia procentów, z czego akurat jestem dobry. Co do Humanistycznego to jestem całkowicie spokojny. Jeśli będzie rozprawka to spokojnie jestem w stanie zrobić MAX. Liczę na sporo pytań z historii. Byleby mieć szczęście i nie trafić na te tematy/lektury których się nie zna. Co do Lektur to najchętniej widziałbym "Syzyfowe Prace" (wątpie bo były całkiem niedawno), "Zemstę" lub "Niemców" (nawet nie wiem czy są w kanonie obowiązkowych lektur. Byleby nie "Krzyżacy" i "Mały Książe" bo będe miał ciężko.
* "Dzieci z Bullerbyn" - no oczywiście jak wyżej, będę broniła! Wspaniała książka jak na ten wiek, tzn dziecka z podstawówki
* "Dzieje Tristana i Izoldy" - nie podobały mi się do końca, nie lubię tego typu książek. Pamiętam jak walnęłam rozprawkę w której ostro skrytykowałam domniemaną miłość bohaterów. Dla mnie to miłością nie było
* "Janko Muzykant" - już nawet nie pamiętam, ale rewelacyjne to nie było.
* "Krzyżacy" - mój numer jeden w trakcie czytania pierwszej strony najnormalniej w świecie zasnęłam Nigdy w życiu potem nie tknęłam tej książki. Nie mam pojęcia o jej treści, bohaterach itp. * "Ten obcy" - zdziwiłam się, że ta książka została uznana za nudną Pamiętam, że swego czasu bardzo mi się podobała. Czytałam ją nawet kilka razy...
* "Stary człowiek i morze" - nudne jak dla mnie
Był tekst o Salomonie i tam kilka pytań zamkniętych do niego a potem trzeba go było streścić. Był tekst z "Krzyżaków" i kilka pytań, jakiś wiersz i zadania otwarte do niego. Był fragment Władcy Pierścieni w tej górze co była pajęczyca i pytania zamknięte. Był list jakiegoś generała czy coś takiego o rozwiązaniu Armii Krajowej i pytania. No był obraz Salomona i jego sądu o dziecko. Rozprawka była na temat "Czy wybór szkoły średniej dla gimnazjalistów jest trudny" czy coś takiego. Trzeba było napisać jak legalnie wpłynąć na władze gminy by coś zrobiły.
No i to chyba wszystko
http://demotywatory.pl/1475347/Wracajac-powiesz-lawte
No ja przepraszam bardzo Angela, ale po jaką cholerę porównywać sagę o Drizzit'cie do książek z Warcraft'a (sagą tego raczej nie można nazwać, ze względu na brak wyraźnych powiązań)? Toż to inny świat, inna historia i inny stuff. I pozatym, skoro tyle książek przeczytałaś, to czemu podpierasz się tylko sagą o Drizzit'cie? Nie wymieniasz innych tytułów, które napewno znajdują się w kanonie przeczytanych przez ciebie tytułów. Pozatym, lekki styl w jakim napisana jest książka to niekoniecznie minus. No, ale jeśli lubisz głowić się nad tym co czytasz, to twoja sprawa. Ja staram sie wybierać książki, które sprawią mi przyjemność podczas czytania. To nie lektury szkolne, typu Krzyżacy czy Syzyfowe Prace, po których mam napisać tuzin rozprawek i w końcu nudny sprawdzian, z którego i tak dostanę 4, bo źle zinterpretowałam jeden cholerny fragment książki... rozpędziłam się. Przepraszam.
Jeśli chodzi o sam Dzień Smoka, to rzeczywiście - jest przynudnawy. Kawałki o Lordzie Prestorze/Death Wings kartkowałam. Przynudzanie panie, przynudzanie. Za to Władca Klanów jest książką -odstresowiaczem. Bierzesz do ręki, otwierasz na dowolnej stronie i czytasz i czytasz i czytasz... I w końcu spoglądasz - ZONK! Książka się skończyła. Do tego tytułu wracam często. Bardzo często. Zasie Ostatni Strażnik jest taki 'pośredni'. Nie przynudza jak Dzień Smoka, ale jednocześnie nie przykuwa tak jak Władca Klanów.
Z powodu kłopotów finansowych nie mogę zabrać się za Krąg Nienawiści i Studnię Wieczności. Na ten drugi tytuł czekam od dawna, od kiedy były zapowiedzi na stronie Blizza. Trochę przeciągali z wydaniem, no ale cierpliwość to cnota. Poczekamy, kupimy i zobaczymy co z tego wyniknie.
krzyzaków miałem ale czytac mi sie nie chciał a jutro pisze rozprawke z Przygód.........jakis mit:D
moim zdaniem egzamin był beznadziejny. najpierw wyskakują z królem salomonem, później z krzyżakami, później z okulickim i AK, a na deser władca pierścieni. rozprawka i zadanie przed rozprawką mnie rozwaliły xd.
MC, trzymaj się ;*.
Zamknięte 16/20 o ile dobrze policzyłam Myślałam, że więcej stracę, bo kilka sobie strzeliłam, ale z powstaniem listopadowym mi się udało i jeszcze z dwoma rzeczami
Otwarte wszystko dobrze, oprócz narracji, ale nawet nie piszę co ja tam napisałam bo wstyd Pokręciłam coś ze stresu chyba xD
Jedna rzecz mnie delikatnie mówiąc wkurw*a. W zadaniu 27. trzeba było napisać program wycieczki do Anglii. Programy wycieczek są ustalane przed wyjazdem-to oczywiste. Sprawdzając odpowiedzi na stronie GW widzę, że w dniu 4. podpunkt 4 jest napisane "Kolacja z J.Dudkiem". W tekście było wyraźnie napisane "Dudek zrobił coś, czego nie było w programie wycieczki...", to jak w planie wycieczki może być "Kolacja z Dudkiem"?! )
Też się na tym zastanawiałam przez dłuższą chwilę, ale ostatecznie wpisałam "Kolacja z Jerzym Dudkiem". Stwierdziłam, że skoro jest tam na coś miejsce, a nic innego w tekście nie ma to musi być to! Mimo to przyznaję, że mogły się osoby na tym mylnąć, ale to nie taka znowu wielka strata
Najważniejsze to jak zobaczyłam słowo Liverpool od razu się micha ucieszyła Humor mi się poprawił i weny takiej na rozprawkę dostałam, że wow hahaha najlepsze było jak wszyscy na mnie zerkali i śmiali się pod nosem, bo wiedzą, że jestem zapalonym fanem LFC!!
Co do rozprawki to jestem zadowolona, bo mieliśmy podobny temat na polskim. W przykładach użyłam Kamińskiego z pierwszego tekstu, Skawińskiego z "Latarnika" i Maćka z Bogdańca z "Krzyżaków". Ciekawi mnie podanie, ale myślę, że odejmą mi na nim z 2 punkty :/ Jednak mimo wszystko jestem zadowolona
Niestety jutro to już nie będę taka szczęśliwa Pomocy!!!
Tak, obecnie jestem po drugim dniu zmagań z testami kompetencji, które są warunkiem ukończenia gimnazjum. Zastanawiam się jednak czy pomysły, na które wpadli egzaminatorzy nie są przypadkiem wyssane z palca. Pierwszy dzień. Część humanistyczna. Zaczęło się od podchwytliwych pytań do tekstu. Jak nigdy, w tym roku zaskoczyły mnie pytania otwarte, które dotyczyły legalnych sposobów zwrotów obywatela do rady gminy bądź streszczenie tekstu o salomonowym wyroku. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu jaja się nie skończyły. Pojawiły się pytania do obrazu, którego kompletnie nie mogłam się dopatrzeć. Wszystko było przyciemnione na maxa. Wypracowanie - to było coś. Rozprawka, która nie zmusza do przytoczenia ani jednego argumentu z arkusza i lektur. Test był bardzo łatwy, aż wręcz banalny. Miło było zobaczyć pytania z historii na temat krzyżaków - w końcu rocznica Bitwy pod Grunwaldem, zaskoczył mnie również pomysł z Władcą Pierścieni.
Kolejny dzień (część matematyczno-przyrodnicza) to był hardcor i porażka na całego. Zadania chyba im aniołki z nieba przywiodły. Dopatrzyłam się pytań, które nawet zastanawiały nauczycieli. Z całym szacunkiem, ale dwie godziny na 36 zadań to lekka przesada dla przeciętnego ucznia. Stanowczo za dużo było geografii i chemii, fizyki swoją drogą również (do której nie podano wzorów tym razem). Za mało matematyki. Jestem dość dobrą uczennicą i uczestniczę na zajęciach dodatkowych z chemii oraz matematyki. Jednak na podstawowych lekcjach nie słyszałam, aby była wzmianka o gazach radioaktywnych.Jedynie co zdołaliśmy przerobić to izotopy promieniotwórcze. Surowce mineralne w Polsce, Bogu dzięki miałam w paluszku, więc wskazanie występowania węgla kamiennego było proste aczkolwiek już etapy jego powstawania wprowadziły mnie w lekkie zakłopotanie. Fizyka była ciekawa, zadanie z czasem grzania wody, było zdecydowanie na myślenie, chyba wiele myliło dane związane z mocą z bilansem cieplnym - tak mówiły mi koleżanki.
Zdecydowanie nie mam pojęcia czego się jutro spodziewać. Ale jeżeli taka rozbieżność będzie występowała w dalszym ciągu to uczniowie się pogubią. Nikt nie jest geniuszem. I co wy na to???
Gimnazjum to jedno wielkie nieporozumienie.
Mieszkam na wsi. Od 2 do 5 roku życia(urodziłam sie w grudniu) uczęszczałam do jednego ze Wrocławskich przedszkoli. Byłam wesołym, otwartym i odważnym dzieciakiem uwielbiającym szkołę, pragnącym wiedzy.
Mając 6 lat poszłam tak jak moje rodzeństwo do miejskiej szkoły, do zerówki, następnie podstawówki. Dużo z tego okresu nie pamiętam, fakt. Przez pierwsze trzy lata nauki angielskiego mieliśmy 3 razy zmienianego nauczyciela i przez 3 lata robiliśmy jeden i ten sam materiał. Należy jeszcze podkreślić, że jedna nauczycielka była bibliotekarką, a druga uczyła techniki. Dlatego od 8 roku życia uczęszczam na dodatkowe zajęcia z języka i jest to obecnie przedmiot z którego nauka idzie mi najlepiej.
W starszej podstawówce było rożnie. W klasie było 20 parę osób, 4 z rodzin biednych i wielodzietnych które z góry przekreśliły swoje życie i niektóre do tej pory dukają przy czytaniu na głos. Nauka ich polegała na zniżaniu poziomu w całej klasie i przepychaniu z klasy do klasy, aby się ich pozbyć. To spowodowało, ze spora grupka zniechęciła sie nie nauki, rozleniwiła i normalnie idąc na 3-4 w 6 klasie już były zagrożenia.
Ja należę do tych bardziej ambitnych których rodzice mają czas i ochotę pomóc dziecku.
Gimnazjum. Bardzo, a to bardzo nie chciałam iść do tego gimnazjum z ta sama klasą. Ale cóż "Idź bo blisko, Idź bo dojazd".
Ale to nic. Ta sama klasa, ten sam poziom.
W pierwszej 2 miesiące czekałam na nauczyciela biologi i chemii.
Matematyka w pierwszym roku byla w miłej atmosferze, ale na niskim poziomie. Od drugiej klasy mamy nauczycielkę bardzo wymagającą, która potrafi dać kilka zadań z dziesiątkami przykładów do domu na następny dzień, a wszyscy siedzą w ławkach i modlą sie aby nie wzięła do tablicy. Cóz się dziwić, parę osób musiało u niej zdać tabliczkę mnożenia bo nie umiały.
Polski, lektury zaczęliśmy czytać dopiero w 6 klasie podstawówki, tak wiec tu na pierwszy ogień przyszli "Krzyzacy". Nauczycielka zaplanowała, ze co tydzień mamy przeczytać 6 tomów i mielismy z nich kartkówki, przez co lekture tą robiliśmy od września do marca. To samo z "Panem Tadeuszem". Te lektury stały sie przyczyną licznych zagrożeń, a nawet tym, ze już w pierwszej klasie dwie osoby nie zdały. Zresztą o lekcjach Polskiego z tą nauczycielką moznaby dużo pisać :/
Przedmioty plastyczno-muzyczne i informatyka("Jako, ze umiecie włączyć i wyłączyć komputer to dostajecie wszystkie 5 na koniec) to porażka. Jezyk na najlepszym poziomie, ale klasa ma takie zaległości, że nauczycielka stara sie jak może, ale bez chęci z ich strony nic nie poradzi.
Najgorsze jednak jest zachowanie. Siedzę w drugiej ławce i nauczyciela stojącego przede mną nie słyszę, bo ten sobie olewa to, ze 4/5 klasy gada "I tak im wstawię minusowe na koniec".
Obecnie w klasie nie ma 5 osób, tyle samo może nie zdać w tym roku. Testy próbne poszły fatalnie (kolega humanistyczny 4pkt, mat-przyr 8 pkt), już boje sie wyników końcowych. A co najlepsze. Na 22 osoby 3 idą do liceum ogólnokształcącego.
Mam miesiąc do końca gimnazjum. Za praktycznie 7 dni muszę ostatecznie wybrać LO i nie mam pojęcia które , bo boje sie że sobie nie poradzę. Jak z podstawówki wyszłam z zapałem i ambicjami, wiedząc, że coś osiągnę w życiu, tak po gimnazjum jest pustka. Strasznie rozleniwili mnie w tym gimnazjum. Co najgorsze, niektórzy nauczyciele do tej pory są świecie przekonani, że dany materiał robiliśmy w podstawówce przez co np. na egzaminie pisaliśmy charakterystykę którą 3/4 klasy pierwszy raz widziało na oczy. W drugiej klasie pisaliśmy rozprawkę o której uczyliśmy sie dopiero w połowie trzeciej i pani sie dziwi, że tak beznadziejnie ją napisaliśmy.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl