Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Polonista zadał nam rozprawkę na temat : " Czy zgadzasz się ze słowami "Świat jest okrutny i wspaniały. Jest pełnią sensu w tym co bezsensu, pełnią cierpienia w tym, co pełne radości." Wypowiedź poprzyj argumentami znanymi z historii.
Hm, może macie jakiś przykład ? z góry dziękuję.



Wow, na ten temat można bez problemu sporą rozprawkę napisac... albo i dwie. Nie chce mi się ani jednej pisać, wykładu też nie, więc powiem tylko (jako (niezbyt)konsekwentny nitzscheanista) iż człowiek nie ma celu poza sobą, lecz w sobie. Tym celem może być samo życie, bądź dowolna inna jego afirmacja, np. twórczość. Można także, oczywiście, utożsamiać cel życia z Bogiem/bóstwem (chrześcijaństwo), doznawaniem przyjemności (hedonizm), nieodczuwaniem cierpienia (epikureizm), trwaniu (stoicyzm), itp. lub uznać, że nie ma sensu, jest 'bezrozumnym parciem do przodu' (Shopenhauer). Inaczej mówiąc: decyzja należy do ciebie =>wniosek zbliżony do Drakena. Na razie nie wypowiadam się na temat wyższości jednego celu nad drugim.

No, a teraz zastrzeżenia: Czy możesz Draken podać przykład takiej utopii?
Negatyw pomija kwestię jakości życia rozpatruje je tylko ilościowo. I nie mamy przesłanek aby o świecie i człowieku w stosunku do jego początku się wypowiadać.


Ech, co wakacje bez nikogo sensownego do dyskusji robią z (chwilowo jeszcze) człowiekiem...




Cudna argumentacja.
Własciwie po co sie przejmowac czyimkolwiek cierpieniem skoro zawsze jest jakies stworzenie w gorszej sytuacji. Nie mówiąc juz o tym ze dzieci w Afryce głodują......
..Jezu ta teraz bedzie w rozprawke o psich uszach i ogonach wciskac glodujace dzieciaki z Afryki!!!

Z calego tego postu wysowa sie totalna hipokryzja.Jedno “cierpienie” jest potepiane ,inne propagowane pod przykrywka zapobiegania masowego “rozrodu”‌
Oczywiscie ,ze zawsze jest jakies stworzenie w gorszej sytuacji.Np.suka ktora sie sterylizuje!!



Cytat:
Tekst z mojego podr. od WoS-u odnośnie eutanazji:
Każde cierpienie ma sens, medycyna nie jest w stanie wykluczyć możliwości poprawy stanu zdrowia pacjenta, więc zawsze należy mieć nadzieję.

...
beznadziejny, bezsensowny tekst...
nawet w 'Etyce i deontologii lekarskiej' sprzed dwudziestu lat nie znalazłam czegoś takiego. Są bezsensowne cierpienia. Dlatego wykorzystałam obracanie się w chemicznym światku i załatwiłam sobie cyjanek potasu.

Cytat:
Przygotuj rozprawkę na temat "Człowiek nie może żyć bez religii. Religia pomaga człowiekowi znajdować sens życia" ja bym to napisała opierając się na dawkinsowej koncepcji wirusa wiary i człowieka jako żywiciela :) Oj, poszłyby wióry...



Dziecinstwo to czas beztroski. Dziecko musi sie wyszalec, wybiegac, wysmiac. Tak to jest. Tylko idiota mowilby dziecku cala prawde. Dzieci o wiele mocniej znosza cierpienie niz dorosli. Wiem cos o tym, bo mam mlodszego, 5-letniego brata. Dzieci maja zbyt bujna wyobraznie. Gdyby powiedzialo sie im to tych wazniejszych sprawach, w myslach by sobie to tak urozmaicily, dokolorowaly, ze czasami na prawde przykre rzeczy moglyby sie zdarzyc.
Nie mowie, ze nie mowienie prawdy dzieciom nie ma tez zalet. Podam przyklad ze swojego zycia (czuje sie jakbym pisal rozprawke :P). Ostatnio mojej rodzinie zdechly dwa psiaki. Najpierw pies mojej cioci. Moj brat ,wiadomo, dowiedzial sie o smierci zapytal "dlaczego?" i wytlumaczono mu ze byl b. stary, chory itp. Poukladal to sobie w glowie i jakos pol roku po tym deadzora zarabal moj psiak ;s. Jakos tydzien temu. Bylo to bardzo nagle. 24h i dead, tez wykryto chorobe. No i wydawaloby sie, ze mlody zareaguje na wiadomosc zle. Okazuje sie, ze jednak nie. Chociaz, ze byl zwiazany z psem, ani jedna lezka mu nie poleciala. Moim zdaniem rozstanie z psem zniosl o wiele lepiej ode mnie :P



Dot.: Zazdrośnice, czyli rozprawka na temat Zespołu Sztywnych Kolan, rozdział XI ;)
  Cytat:
Napisane przez najfajniejsza (Wiadomość 16474213) Hej, co u Was?

ja zdycham... właśnie siedzę w pracy, więc się trochę odmóżdżę. nie mam siły pisać tych prac. Wczoraj napisałam, uwaga, całą stronę!!!!! I to nie na temat... :mur: jak ja nie cierpię sesji...
ehhhh :cmok: nie martw sie - bedzie dobrze :przytul:



Ogólnie, to patrząc na zimno - to pozytywna zmiana. Tym bardziej że mnie już nie dotknie ;D
Matematyki nie cierpię (jednak sromotnie przegrywa z fizyką), ale imo faktycznie zachodzi potrzeba takiego ruchu. Za X lat (zresztą - juz teraz tak jest), nikomu nie będą potrzebne sterty psychologo-pedagogiko-menadżero-zarządzaczo-ekonomistów (zaliczam się mniej więcej do tej grupy ;D). Potrzebni sa inżynierowie, informatycy etc - słowem - ludzi dla których matematyka nie powinna byc czarną magyją.

FantoM napisał/a:

Po co matma na maturze? Jezeli kotos nie wiarze z tym przyszlosci, nie jest utalentowany w tym kierunku i matma mu w ogole nie wchodzi do glowy, to po co stresowac takiego ucznia? A jeżeli ktoś nie wiąże przyszłości z polskim (interpretacja wiersza, kilkustronnicowe rozprawki), nie jest w tym kierunku uzdolniony, a mówić nauczył się już czas jakiś temu, to po co stresowac takiego ucznia?

FantoM napisał/a:

Po co komu matma na kulturoznastwo? Do szkoly teatralnej, na AWF czy na Arheologie, albo Ochrone Srodowiska? A po co polski na Mechatronikę?
Różnica jest taka że obowiązkowa matura z mat, na pewno skłoni więcej osób do pójścia na kierunki 'iżynierskie'. I ludzi po takich kierunkach nam trzeba. Ergoooo, to naprawde przyszłościowa decyzja którą popieram :P [chociaż gdyby mnie dotyczyła to inaczej bym gadał; na szczęscie wiek zwolnił mnie ze stosowania relatywizmu moralniego ]

FantoM napisał/a:

Kolejny idiotyzm (pewnie spowodowany przez PiS) w polsce ... grrrr Ja mysle że równie dobrze może być on spowodowany przez:
- Kaczorów (w sumie na jedno wychodzi)
- Radio Maryja
- Naba
- discopolowców
- Dżordża Busza (a nie to już nie modne 8) )

A tak poważnie to ta decyzja była już zapowiadana przez pana Sawickiego, z rządu Marka Belki, popieranego przez światłych SLDowców i PeDeków. Więc ten 'idiotyzm' to wspólna sprawa całej sceny politycznej :D



Najczęściej wpisujecie w google aby do nas trafić:
(pogrubiłem te, które mnie rozśmieszyły/zdziwiły)


vadimus

strony edukacyjne dla młodzieży

eutanazja za czy przeciw

edukacyjny portal informacyjny

portal edukacyjny dla młodzieży

ankieta - preferencje edukacyjne młodzieży

serwis edukacyjny

forum edukacyjne

wartości które decydują o sensie ludzkiego życia

motyw śmierci w biblii prace maturalne

test z "j niemieckiego" egzamin gimnazjalny kwiecień 2009

list po niemiecku opis rodziny z opisem

przygotowanie samorządu oława do obniżenia wieku szkolnego

test z j niemieckiego egzamin gimn kwiecień 2009

test z j niemieckiego egzamin gimnazjalny kwiecień 2009

stringi na studniowke forum

kaliber 44 księga tajemnicza prolog rapidshare

artykuły dotyczące edukacji młodzieży

bezstratne czyszczenie mosiądzu

portal informacyjny dla dzieci i młodzieży

II lo w mielcu

kopernik mielec

czy trzeba być winnym by ponieść karę rozprawka

napisz coś o sobie- kim jesteś- czym się interesujesz

imprezy w województwie łódzkim

jak zarobić na portalu edukacyjnym

imprezy w województwie świętokrzyskim

mlodzieżowe wierszyki na święta bozego narodzenia

niemiecki system edukacyjny

list po niemiecku

ktoś miał matke dzis ból w sercu nosi

serwis edukacyjny

cierpienie w literaturze barokowej ramowy plan wypowiedzi



Gdy rozum śpi

Chmury, mgła i ogólna atmosfera sentymentu czy apokalipsy – wszystko to Wiktoria dźwigała dziś na duszy. I nie był to dzień wyjątkowy. Ze słuchawek dobiegała do niej zaprawdę „wesoła” muzyka. Słowa, a nawet nazwy poszczególnych tytułów czy zespołów, były tylko cegiełkami, za pomocą których nazywała poszczególne emocje czy uczucia.
Ogród pełen zapachów.
Przy tym wszystkim głowa Wiktorii ciążyła w dół, w stronę ulicy, przed buty dziewczyny – to przez namnożenie symboli, a raczej ich wrastający ciężar, ciężar znaczeniowy.
Symbole są dla niej ważniejsze niż rzeczywistość.
Dokąd kierowała się Wiktoria? Dobre pytanie. Nikt nie wiedział, dokąd wybiera się dziewczyna, bo i nikogo to nie interesowało. Było za późno.
Wiktoria szła do biblioteki.
Gdy tak szła, wyglądała na bardzo szczęśliwą. Zakochaną.
Nic bardziej błędnego. To, co działo się w jej głowie, można było określić jako pasję. Pasja ta, ponadto, była pasją „idealną” - tak żarliwą, wnikająca zwykle w sam sens przedmiotu. Obiektem tej pasji było nic innego jak... szuka. Mogłaby napisać o tym rozprawkę. „Sztuka a rzeczywistość”.
Tymczasem stała już pod budynkiem biblioteki.

Musiała zdjąć słuchawki, z których właśnie wydobywała się muzyka jej ulubionego zespołu. Van Der Graaf Generator. Silent Scream

- Poproszę album z reprodukcjami obrazów Goi – starała się, jak zwykle, uczynić swoją wypowiedź jak najbardziej precyzyjną.
Bibliotekarka posłusznie weszła w głąb pomieszczenia, tam, gdzie mieszczą się setki, tysiące tomów - obiekt podziwu, ale też – naturalnie – zazdrości Wiktorii.

Znaczenia będą stopniowo pojawiać się wraz z poznawaniem tajemniczej twórczości Francisco de Goi – na samą myśl o tej perspektywie Wiktoria poczuła przyjemny dreszcz. Zaczęła roić sobie, jak to podczas przeglądaniu albumu powoli wkraczać będzie w ów samotny świat, krok za krokiem, ostrożnie – tak, jak się wkracza w fale morskie.

Gdy dostała w końcu w ręce album – duży, z mnóstwem reprodukcji, jak i z bogatą biografią – wyszła z budynku: energicznie, w wielkim podnieceniu, wyraźniej od tej chwili mając przed oczami osobę, w związku z którą czyniła te wszystkie wysiłki.

***

Było to pewnego popołudnia na uczelni. Podczas odrabiania pracy domowej (czytała artykuł na temat buddyzmu w starym dodatku do „Gazety wyborczej”), towarzyszący jej w milczeniu chłopak zaczął zachowywać się w dziwny sposób. Nie było to nic n a d z w y c z a j dziwnego – kwalifikującego się do oceny w kategoriach psychiatrycznych – chodziło bowiem o kreślenie jakichś rysunków na ławce, jak również o spojrzenia słane co jakiś czas Wiktorii.
Dziewczyna za dobrze nie znała chłopaka, za to przyznawała w duchu, że całkiem jej się podoba. Był wysokim blondynem, kulturalnym i inteligentnym. Do tego – najwyraźniej – zainteresowanym nią.
Na ławce chłopaka leżał podręcznik do polskiego – o romantyzmie. On sam dziwnie się uśmiechał. Aczkolwiek cały czas rysował. W końcu, podniecony, opuścił uczelnię. Wiktoria została. Zaczęła bacznie przyglądać się śladom, które pozostawił.

Podeszła do jego ławki ostrożnie - tak, aby mieć czas na ewentualne wycofanie się i nie zostać przyłapaną. To, co zobaczyła, poruszyło ją i zmusiło do myślenia – był to rysunek dobrze jej znanej, należącej do mężczyzny, twarzy – głowa postaci z jakiegoś obrazu. Wyraz owej twarzy był niczym innym jak cierpieniem – do tego takim, który zdaje się płynąć z samego rdzenia.
Próbując się otrząsnąć, Wiktoria spojrzała na podręcznik leżący po lewej stornie rysunku. Znów ta twarz. Przeczytała to, co było napisane pod – prezentującym już całość postaci – obrazem.

„Rozstrzelanie powstańców madryckich”, Francisco de Goya.

Chociaż bolała ją głowa, postanowiła rozejrzeć się po całej sali. Udała się zatem w stronę ławki, na której – jak i dziś – zwykła zasiadać do nauki. Ławka stała po przeciwległej stronie drzwi do pomieszczenia – w samym rogu uczelni. Okazało się, że oby dwie ściany, prostopadłe do siebie, były w napisach i rysunkach. Wyróżniał się napis – „Gdy rozum śpi, budzą się demony”.

Wiktoria została w klasie. Musiała to wszystko sobie jakoś wytłumaczyć, zebrać w całość.

Przyjrzała się dokładniej ścianie. Mnóstwo rzeczy można było z niej wyczytać. To, co jako drugie rzuciło jej się w oczy, to rysunek róży – i wiersz pod nią. Mówił on symbolami: róży, błazna, otchłani – ale nie to interesowało dziewczynę. Spojrzała bowiem na ścianę po lewej – rysunki przedstawiały wszelkie możliwe wcielenia demonów. Zdawały się wyskakiwać ze ściany...

Wiktoria rzuciła się w stronę podręcznika, ciekawa, czy będzie tam najsłynniejszy obraz hiszpańskiego malarza.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.