Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa


99% o których pisałam podaję na przykładzie kilkunastu spraw w jakich ja brałam udział a nie statystyk.
Niestety bardzo mnie rozczarowują wyroki sądowe, choć pomału zaczyna się coś zmieniać ale to pomału i nie u każdego sędziego.


Aaaa, teraz rozumiem - czyli to chodziło o 99% spraw, na których byłaś, w tym sądzie, gdzie jest trzech sędziów, tak?


W żadnej sprawie (w której ja brałam udział) a kobieta pracowała i też osiągała dochody nigdy nie przyznano, choć kosztorys był dobrze napisany, uzasadniony potrzebami małoletniego, alimentów dobijających do 40-50% uposażenia pozwanego, nigdy.

Prada, ale na podstawie maleńkiego wycinka - bo takim są Twoje doświadczenia - nie można określać, jak jest w całym sądownictwie rodzinnym! Szczególnie, że nawet nie wiemy, w jakiej miejscowości te doświadczenia nabyłaś.


Najważniejsze aby Aga dobrze się przygotowała do rozprawy, napisała pozew dobrze uzasadniając wszystko oraz kosztorys utrzymania dziecka. Bardzo chciałabym aby udało Jej się zyskać choć 1/3 dochodów pozwanego i życzę tego z całego serca

No to super, bo na razie wyglądało na to, jakbyś ją chciała za wszelką cenę zrazić do pomysłu wnoszenia o podwyższenie alimentów - bo to i tak nie ma sensu, skoro za dużo zarabia, sądy są stronnicze i mało zasądzają, a jak pozwany ukrywa dochody to w ogóle nic nie mogą i każdą stówkę trzeba im niemal z gardeł wydrzeć... znaczy, "wywalczyć".



Ja wniosłam w maju o podwyższenie alimentów zasądzonych w kwietniu 2007. Rozprawa toczyła się 3 miesiące bo K. nie mógł ?czyt. nie chciał? dostarczyc zarobków. Więc został wydany nakaz sądowy. Zgodnie z wyrokiem alimenty zostały podwyższone i mui mi dodatkowo wyrównać zaległe alimenty o kwote podwyższenia od maja. Nie sądzę żeby argumentem do podwyższenia był fakt iż twój eks się nie interesuje dzieckiem pomimo wspólnego mieszkania. Ja musiałam nieźle się natłumaczyć i przedstawić faktury za leki, ubranka itp. Jeśli nie ponosisz faktycznie większych kosztów na utrzymanie dziecka lub jego sytuacja finansowa nie uległa znacznej poprawie to przykro mi ale nie zostaną ci podwyższone alimenty



Edytko, Mirka ma racje...nie denerwuj sie bo szkoda nerwow i zdrowia Twojego i Maluszka. Oni juz tacy sa...tatusiowe, wiem ze nie wszyscy bo sa przyzwoici...ale kilku takich wyrodnychj starczy by zrobic zla reklame tym prawdziwym.

dziewczynki, mam pytanie...czy przy pisaniu wniosku o podwyzszenie alimentow moge wniesc o wydanie wyroku zaocznego na pierwszej rozprawie w przypadku nieobecnosci pozwaneg? Bo ja wiem, ze on nie przyjedzie, jestem tego pewna tak jak tego jak sie nazywam. Bylo juz kilka spraw (ustalenie ojcostwa, alimenty, odebranie praw) i moze w sadzie byl 2 sumie na 2 sprawach? a ja sie przez to wszystko najadlam nerwow, strachu i stracilam duzo czasu. Mozna?



EGZEKUCJA KOMORNICZA ALIMENTOW...

powiedzcie mi jak to jest ze komornik w zaden sposob nie ingeruje w sciaganie pozostałego długu u mojego ex meza? tzn on komornikowi placi niespełna 200 a powinien 450? co ja moge zrobic w tej sytuacji zeby dostawac nalezne mi pieniadze? w marcu wygrałam rozprawe o podwyzszenie alimentów, te pieniądze sa mi naprawde potrzebne.
pomocy!!



Boże!! Widzisz i nie grzmisz!!!
........ dlaczego Ci faceci są tacy ograniczeni?
Mój eksio też mówi, że na dziecku się nie oszczędza ale potrafił nawet zarobić na nim pobierając dla siebie zasiłek angielski! Wrrr ! Co za oszołomy!

Jutro zdam relacje po swojej rozprawie o podwyższenie alimentów.

Zwierzo a Ty się nie daj! Na wyorku czarno na białymn. Nie poddoba się to do komornika, ale za wiele wtedy nie będzie.. chlip.
Wychodzi zawsze na to, że tatuś daje ile przysądzono lub mniej a musia daje wszystko co może i ma (albo też więcej jak ma).

uściski!



Witam, na pewno dasz radę. Uważaj tylko na lewe zaświadczenia o zarobkach i majątku. Bądź bardzo konkretna i nie daj się zbić z tropu i nie idź na zbyt duże ustępstaw. W pierwszej kolejności sędzia zaproponuje ugodę . Jeżeli będzie to suma która będzie Cię zadawala to się zgódź, oszczędzisz sobie nerwów i następnych rozpraw i wywlekania niepotrzebnych spraw oraz nie będziesz musiała szukać świadków. Ugoda to to samo co wyrok sądowy. Jak nie będzie się z niej wywiązywał to po dwóch miesiącach nie płacenia lub spóźniania sie możesz oddać go do komornika, a po 6 miesiącach możesz wystąpić o podwyższenie alimentów. Zbieraj wszystkie rachunki, nawet te najmniejsze , wszystko się liczy . Sędzia przeważnie przyznaje rację kobiecie. Nie załamuj się i walcz ! pozdrawiam



Pwenie,że kpina, utrzymanie mojej córeczki /skończyła właśnie roczek/ też oscyluje w granicach 1000 lub wiecej, zależy od potrzeb, dziecko przecież rośnie. A "tatuś" płacze na rozprawie i twierdzi,że nie może płacić bo go nie stać! a zostać "tatusiem" to potrafił. No i terz nie płaci - no to ma komornika, zobaczymy co on zdziała? I tak po pól roku wystąpię o podwyższenie alimentów mimo wszystko ,a o pozbawienie praw prędzej.



Wiem, że o sprawie już było, ale nie umiem grzebać w starych wątkach.
Chciałabym zlożyć sprawę o podwyższenie alimentów. Od pierwszej rozprawy minęło 8 msc. Chciałabym uzyskać o około 200 zł więcej. Wiem, że w sprawie o podwyższenie alimentów głównym argumentem ma być to, że wydatki wzrosły na dziecko. Czyli jak się rozkłada po połowie powinny być wyższe o 400 zł. No mogę argumentować, że ja sprawuję głównie opiekę czyli o wkład mniejszy niż połowa. Wiadomo, że w tak krótkim okresie wydatki nie wzrosy tak ekstremalnie. Zwiększyły się z moich obliczeń o około 100-200 zł. No, ale dodatkowo, moje dziecko chorowite jest, ma stałe leczenie, stałe oznacza leki przez kilka lat, koszt niezbyt wielki bo leki mocno refundowane. No ale..dziecko ze względu na chorobę zostało wyrzucone z normalnego żłobka i dzięki opatrzności przyjete zostało do żłobka integracyjnego, który jest dalej. W związku z tym, żeby dac sobie radę z dojazdami do pracy i dowozem dziecka do żłobka wzięłam kredyt na samochód. Dochodzą tu koszty paliwa. No i z powodu choroby dziecka przynajmniej jedna wizyta miesięcznie u prywatnego lekarza (mus a nie widzimisię, czas oczekiwania do specjalisty trzy miesiące).
Czy jako argument podwyższenia alimentów mogę podać mus kupienia samochodu (stary rzęch gwoli ścisłości, a nie jakaś super bryka) i koszty paliwa na dowożenie dziecka. Wiem, że przyszłych kosztów nie mogę wykazać, a już wiem, że będą (koszt dojazdów do Centrum Zdrowia Dziecka w Wa-wie). Może jednak się mylę i to tez mogę uwzględnić w pozwie??



No właśnie moja córa idzie już do pierwszej klasy...chciałam spróbować podnieść kwotę z 300 zł...jak myślicie ile mogę zażądać i ile mogą mi przyznać????wiem że zależy to od zarobków byłego ale on niezle zarabia....ja pierwszy raz będę składać o podwyższenie....no i pytanie techniczne....czy do pozwu tego..mam też dołączyć odpis wuroku sądu...z poprzedniej rozprawy???czy wystarczy sygnatura akt????



Witam
Elflo ja również nie pomogę przy ograniczeniu praw
Ja tak tylko chciałam wtrącić, że zawsze trzeba walczyć o lepsze alimenty dla naszych dzieci, bo to są pieniądze dla nich. Stres przed rozprawami jest straszny, ale warto.
Istnieje pewne zjawisko, które w jakiś sposób zmusza kobiety walczące o alimenty do myślenia: czy ja nie za dużo napisałam?, czy sąd przez to nieprzychylnie na mnie nie spojrzy.
Zdarzają się różni sędziowie, ale zawsze wyrok o kwocie aliementów, jesli jest niesłuszny można zaapelować.
Po statniej rozprawie, mojej Oli alimenty zostały podwyższone z kwoty 400 zł na 600. I wcale nie uważam tego za astronomiczną sumę. Może za jakiś czas jak Ola będzie szła do przedszkola znowu wniosę o podwyższenie. Chodzi o to, ze trzeba walczyć o pieniądze nalezne naszym dzieciom, ja staram się walczyć o to, żebym na Olę mogła przeznaczać takie same fundusze jakbym była z ojcem dziecka
Warto próbować, warto czasami się trochę podenerwować dla dobra naszych dzieci.
Kurcze..a jeszcze pamiętam moje dylematy przed pierwszą rozprawą, czy aby nie za dużo napisałam bo inni mają mniej



Skoro Karinko tutaj jesteś, to może i ja się odezwę.
Ja również, chce odebrać lub ograniczyć prawa rodzicielskie "tatusiowi" mojego dziecka i pewnie jak pisałaś z tym nie będę mieć żadnych problemów . Juz chyba ze cztery lub pięć lat temu sam Sędzia na rozprawie o podwyższenie alimentów, spytał się mnie czy chcę ogarniczyc prawa ojcu wtedy powiedziałam, że jeszcze nie.
Mimo wszystko nadal nie mam nic przeciwko, aby Marysia wiedziała kim jest jej ojciec i jego rodzina. Prawa i tak ograniczę lub odbiorę bo nie chcę, aby nagle po tylu latach zaczął ingerować w wychowanie dziecka, a teraz od września mała idzie do szkoły i myślę, że to mi ułatwi wiele spraw, jako, że będę jedynym opiekunem prawnym córki (bo w czasach kaczogrodu to różnie może być...)
Czy na rozprawie o odebranie praw rodzicielskich, pomimo tego , że ojciec nigdy nie chciał poznać swojego dziecka (płaci regularnie zasadzone alimenty, ponad 7 lat) jeżeli ojciec wykaże skruchę to Sąd może w jakiś tam sposób na wniosek ojca uregulować widzenia. Dodam 0% udziału w wychowaniu, 0% w relacjach ojca z dzieckiem.
skrzynia

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.