Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

OK, jak pisalem poprzedni post to mi glowna mysl umknela i skupilem sie nie na tym co trzeba. Chcialem napisac wlasnie, ze widzialem strone, gdzie oprocz calego staffu byly wlasnie rozprawy na temat kazdego z dostepnych plikow (czyli ksiazek) i ogolnie na tematy tolkienowskie. Rozprawy to za duze slowo, powiedzmy ze byly to wprawki-rozprawki W kazdym razie bylo wiecej niz na setkach podobnych stron: rysy historyczne na podstawie wszystkich dziel Tolkiena i proby wyjasnienia co, gdzie, kiedy i dlaczego. Musze poszperac, bo na stronke trafilem przypadkiem. Oczywiscie nie bylo to w 100% to, czego np. Noel by sie spodziewal, ale bliskie temu. Zreszta nie o to chodzi - chodzi o to, zeby taka strone stworzyli "nasi" tworcy w osobie yellowa i "wspolpracownikow"
-------------------------------------------
Dodane dla wyjasnienia po poscie mastera (ponizej): "wspolpracownikow" w cudzyslowiu czyli z przymruzeniem oka, czyli ze nie jestescie firma... Powinienem napisac - wspoltworcami.
-------------------------------------------
O wlasnie Noel mnie ubiegl



Ja nie wiem po co tyle postow jest napisane jak sprawa jest prosta jak du... :)

Nie byla to aukcja tylko kup teraz i wykreci sie bledem. W przypadku licytacji nie ma takiej mozliwosci. Kazdy sad uzna to za pomylke.

Chcesz sie sadzic? Idz zaloz sprawe zaplac 200 albo 250zl Wadium. Sprawa bedzie prowadzona w miejscie gdzie zameldowany jest wlasciciel albo w miejscu gdzie zarejestrowana jest glowna siedziba firmy. Bedziesz musial jezdzic na rozprawy... pytanie tylko ile km ;)

Sprawa skonczy sie tym ze sad uzna blad przy wystawianiu i tutaj bedzie zalezec kto zaplaci za proces. Albo po polowie zaplacicie albo pozywajacy calosc.

Ciekaw jestem ile tutaj osob pewnych swoich racji w ogole bylo w sadzie bo z tego co widze to nikt. Z prawa tez nie znacie a wypowiadacie sie jak adwokaci.

W przypadku lodzi i jeepa byla to aukcja. Zreszta link byl podawany wyzej do tego jak takie sprawy byly zalatwiane sadownie i tylko potwierdza to co Gordon napisal.

W przypadku jakby sie deklarowal ze byl na wakacjach w honolulu to by musial bilet pokazac albo umowe z biurem podrozy. Akurat to z biletami to jest glownie sprawa z urzedem skarbowym jak ktos sobie wycieczkie na firme bierze... najlepiej wtedy zeby jakies targi byly tam i miec bilet kupiony zeby miec podkladke



TPB: Koniec procesu, oczekiwanie na wyrok

Roku więzienia dla każdego z twórców The Pirate Bay zażądała szwedzka prokuratura. Proces trwał zaledwie dwa tygodnie, ale na wyrok trzeba będzie poczekać.

Proces twórców najpopularniejszego serwisu torrentowego w sieci - The Pirate Bay - dobiegł końca. Odbywająca się przed sądem w Sztokholmie rozprawa trwała zaledwie dwa tygodnie. Szwedzka prokuratura już na samym początku poniosła dotkliwą porażkę, gdyż sąd nie dopuścił części materiału dowodowego, na którym opierało się oskarżenie o łamanie praw autorskich - Håkan Roswall musiał wycofać więc część zarzutów przeciwko oskarżonym.

Obrońcy przez ostatnie kilka dni demonstrowali w sądzie zasady, na jakich działa serwis The Pirate Bay. Podważali również obliczenia prokuratury odnośnie korzyści finansowych, jakie czterej mężczyźni mieli otrzymać, administrując stroną. Według prokuratora jest to kwota 1,2 miliona koron szwedzkich (92 tys. funtów). Warto przypomnieć, że poszkodowane firmy z branży muzycznej, filmowej oraz gier komputerowych żądają odszkodowania w wysokości 117 milionów koron (9 mln funtów).

W mowach końcowych, zarówno prokurator, jak i obrońca oskarżonych dostarczyli sądowi ostatecznych argumentów na poparcie swoich stanowisk. Prokuratura zażądała kary pozbawienia wolności na okres jednego roku dla każdego z czterech oskarżonych. Swoje poparcie dla procesu wyraziła IFPI, skupiająca firmy przemysłu fonograficznego. M.in. dzięki internautom organizacja ta również ma swój epizod w procesie - cztery dni po rozpoczęciu procesu zaatakowane zostały szwedzka strona IFPI, później główna.

Werdykt sądu oczekiwany jest w przeciągu najbliższych tygodni - informuje BBC News.

Zrodlo: Di.com.pl




Hmm...nie mam przed soba notatek z prawa, ale były sprawy, w których kraje czlonkowskie UE nie wdrożyły do prawa krajowego pewnych rozporządzeń/uchwał. I potem obywatele mogli spokojnie wygrywać rozprawy na tej podstawie właśnie, że przepis istniał w UE, nawet gdy kraj nie wdrożył przepisów. I tak Trybunał orzeka tak jak uważa za stosowne i czasem stosowanie bardzo ścisłych reguł sie nie sprawdza  Ale mniejsza z tym: prawnik ze mnie żaden


Ja też wcale nie twierdzę, że wiem o wszystkim W konstytucji mamy cały rozdział poświęcony źródłom prawa i na podstawie jego lektury, trochę nie chce mi się wierzyć, żeby podstawą orzeczenia sądu mogł być unijny przepis Jeżeli masz gdzieś niezbyt głęboko te notatki, to byłbym wdzięczny za podanie tego przykładu.


Rawdan :

Słowa Stanisława Michalkiewicza (http://www.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=1&katid=82&aid=60)

"...od tyłu zachodzą nas Judejczykowie, próbując wymusić na naszym rządzie zapłatę haraczu, zwanego dla niepoznaki rewindykacjami (...) Światowy Kongres Żydów, główna firma koncernu holokaustowej industrii, ustami swego ówczesnego sekretarza, pana Izraela Singera, zażądała od Polski kolejnego haraczu. Tym razem chodziło o mienie pozostawione przez Żydów zabitych w czasie wojny przez Niemców. (...) W tej tresurze ogromna rolę pełni „Gazeta Wyborcza”, będąca zresztą osobliwym przykładem żydowskiej piątej kolumny na terenie Polski."

źródło: wikipedia.pl

Edit :

A jeżeli chodzi o kwestie z dziećmi w klasach.


"To rodzice powinni decydować o tym w jakiej klasie uczy się ich dziecko" - z czym się absolutnie zgadzam.

A ja nie chce by moje dzieci chodziły z Murzynami do klasy. <--- wszystko jest ok ? mam takie "widzimisię", jestem wolny, więc chyba nie ma w tym nic niestosownego ?



ależ kochani nie ma czegoś takiego jak pieniacze. Są tylko obywatele korzystający nieco częściej z Prawa do Sądu niż inni... Nie widzę żadnego powodu, dla którego nie mielibyśmy pochylić się z pełnym zaangażowaniem i wnikliwością nad ich problemami. :razz:

Dura jak protestować w karnym? A bardzo prosto. Żadnego orzeczenia o kosztach w wyroku. Wydajesz wyrok i dołączasz zarządzenie, że przedłożyć celem orzeczenia o kosztach w trybie art. 626 po uprawomocnieniu się wyroku. W praktyce akta dostaniesz, jak wrócą z wykonastwa (przecież najważniejsze jest wysłanie miliona kart statystycznych do ministerstwa - szczególnie jak kara pw jest "na twardo".
Jak już dostaniesz akta, to wtedy baaaardzo starannie rozważasz, czy aby obywatel nie zasługuje jednak na zwolnienie z kosztów. Wywiad kuratora (a nie przepraszam przecież ministerstwo samo napisało, że w windykacji kuratorem się posiłkować nie wolno). Czyli wywiad policyjny, potem drugi (bo jeszcze nie widziałem, żeby dzielnicowy w pierwszym wywiadzie napisał więcej niż 2 zdania). A potem Ci się karta karna zdezaktualizuje - a przecież z regulaminu wynika, że musi być aktualna co 6 miesięcy (musisz wiedzieć, czy nie ma kar do odsiadki w innych sprawach - to ważne przy ocenie zdolności płatniczych). A może będą też podstawy do przesłuchania jednego świadka, czy też dwóch... A potem eh znowu ta nieaktualna karta karna...
Potem dochodzisz do wniosku, że klient nie zasługuje na zwolnienie od kosztów, więc ustalasz ich wysokość. Ponieważ gość już dawno o Tobie i sprawie zapomniał, więc masz 80 % szans, że na wezwanie kosztów nie zapłaci i sprawa trafi do kogoś takiego jak ja, czyli do windykacji.
I tu ci mówię jako doświadczony wykonawca. W najlepszym wypadku masz 40 % szans, że Twoje postanowienie z 626 będzie się nadawać do czegoś więcej niż do powieszenia w toalecie. Bo taka jest skuteczność egzekucji komorniczych w kosztach karnych (ja mam taką i podobno jest bardzo wysoka).
Czy coś w tym co napisałem jest sprzecznego z prawem? Albo z Kodeksem Etyki? Co jest złego we wnikliwym badaniu sytuacji finansowej oskarżonego? Dlaczego rozprawa główna ma być z tego powodu przeciągana i pokrzywdzony ma z tego tytułu ponosić dodatkowe cierpienia?
Takie postępowanie nie jest przecież niczym złym? Przecież to samo większość z nas robi z pozwami adhezyjnymi? Przewodniczący ma obowiązek dążyć do zakończenia sprawy na pierwszej rozprawie głównej...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.