aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Miałem dziś rozmowe kwalifikacyjną; przed samą rozmową siedziałem przed drzwiami czekając na swoją kolej, po pewnej chwili siadł koło mnie pewien koleś i też czekał na swoją kolej, niby nic, ale w pewnej chwili poczułem nagle coś.. nieprzyjemnego.. mianowicie zapach ropy, ale nie tej jako paliwa, tylko takiej która może pochodzić gdzieś z zęba. Przestraszyłem sie, pomyślałem że to ode mnie ale u licha u mnie problem z zębami minął bezpowrotnie, zresztą samemu od siebie się go nie czuje; to nie ja! To od niego choć nic nie mówił, ale oddychał przecież.. W pewnej chwili zrobiło mi sie troche smutno; gość jak tylko się odezwie to jest stracony na rozmowie. W sumie to niby lepiej dla mnie, mam pewnie chcąc nie chcąc teoretycznie większe szanse.. no ale coż, ja też miałem ten problem, a jego pokonanie kosztowało mnie.. nie kłamiąc ok. 14 000 zł
Anielinka miłego spacerku...
Ja mam na obiad 4 sery z brokułami...
Nurofen zadzialał i narazie nie boli, wizytę mam 15 maja u dentystki....i mam zamiar wytrzymac do tego terminu...bo ząb jest do usunięcia i w zasadzie martwy ale jak ostatnio czyścila kamien to mi zajechala cale dziąsla i teraz mi podchodzi ropa kolo tego zęba :(....w razie czego mam jeszcze antybiotyk :).
Marcel nadal wyje i marudzi a taka piekna pogoda...
Na dodatek popstrykałam się z G.....dopiero co wrócił wstal i pojechał....i tyle gadania....rano mały wyłja położylam go do lóżeczka bo juz miałam dośc i poszłam do kuchni a G. mowi, że wali mi na łeb!! I dlaczego jest ser bialy na śniadanie....wk...się!! Cala noc nie spala,, wstawałam z bólem zęba inic nie jęczalam nawet...a rano zero wsparcia..zamiast wziąc malego na chwilę to mi wali na leb!!! ehhh...szkoda gadać...nie gadam z nim i już....!!!
Jeszcze muszę zakupy zrobic z marudą....:(.
U mnie dzisiaj 25 stopni, ubralam malego w body kr rekaw i koszulke kr rękaw mam nadzieję,że nie przegięlam...
Milego dnia
stan ropny po usunieciu korzenia ziarniak
prawie rok temu zlamal mi sie zab, wczesniej tak jaby zczarnial caly, w porownaniu z innymi byl bardzo ciemny tak jaby byl martwy, troche mnie bolal i czulam pod nim rope, poszlam do dentysty i chciala mi go leczyc kanalowo za ponad 200zl, musialam odmowic. gdyz akurat nie mialam pieniedzy. jakies 2 tygodnie pozniej zlamal sie calkiem ze zostal sam korzen. chcialam go usunac ale za bardzo bylam zajeta i chodzilam z tym korzeniem pare miesiecy, w koncu sie wybralam do dentysty i dal mi skierowanie na rtg, wokol zeba bylo takie duze okragle kolo, dentystka dala mi skierowanie na chirurgiczne usuwanie zeba, bo sama sie nie chciala tego podjac.
chirurg jak zobaczyl przeswietlenie stwierdzil ze to jest ziarniak, dal mi znieczulenie w przetoke, cala ropa wyplynela, bylo jej bardzo duzo, usunal mi tego zeba, chcial pobrac wycinek ale zab byl bardzo zniszczony i sie nie dalo, dal mi antybiotyk. wszystko mi zeszlo. ale teraz od jakiegos czasu w miejscu tam gdzie mi wbil to znieczulenie robi sie znowu ropa, nie jest duzo, ale to troche boli. tego zeba mialam usuwanego w lipcu tego roku. czemu znowu mi sie robi ropa?
Do tej pory sporą część wyposażenia Lary stanowi 'awaryjny' zestaw skompletowany z rzeczy, które były 'pod ręką' kiedy ją przygarnęłam w pewien zimny, wtorkowy wieczór na początku października
*kocyk (uwielbia w nim wygryzać artystyczne wzorki :shake:)
* półmisek z arcoroku na ciepłe żarełko
*miska ceramiczna na mleko lub zieloną herbatę :-o
* stary pluszowy piesek ( ona z nim śpi :grin:, przytulankę sobie znalazła)
* tęczowa sprężyna ( taka dziecięca)
*moje stare kapcie od Danona 'Mały Głód' -ulubione do memłania :razz:
Właściwego 'psiego' legowiska jeszcze nie posiada, na razie śpi na poduszce wycyganionej od mojego brata ( albo na moim łóżku , jeśli tylko ja się nie wiercę )
Potem doszły:
Spacerowe:
* Obroża -sztuk 1
* Szelki ( do wymiany, bo nauczyła się je rozciągać i zdejmować :p)
* Smycz w indiańskie wzorki ( komplet z obrożą) 1.2m
*linka do treningów 5m
*klikier z regularcją głośności ( osiedlowe 'Koło Gospodyń Emerytowanych' absolutnie nie może pojąć 'po jaką ch...' ja robie tyle hałasu i jeszcze psa denerwuję tym czymś :cool3:)
*cała masa smakołyków do szkolenia (dropsy, herbatniki, ciastka, roladki)
'Kuchenne':
*własny garnek do podgrzewania kaszki
* miska podwójna wielkości wiadra ( na wodę i suchą karmę)
*łyżeczka do serwowania oleju lnianego
*ucho wieprzowe- wędzone
*kości wołowe
*kość wapienna
Zabawek to już niedługo wystarczy nam, żeby wypełnić wannę ;):
*sznurki do przeciągania ( z piłką i kilka bez)
*piłeczka ze sztucznej skóry - do aportowania i rzucania we mnie :diabloti: ( nie gryzie jej)
*plastikowe, małe ringo do noszenia w pysku i toczenia
*gumowe ringo
*gumowa kość z dzwoneczkiem
* rower treningowy; jeszcze na nim nie jeździ, ale uwielbia podbiegać, wprawiać pedał w ruch łapą i obszczekiwać do upadłego :p
Pielęgnacją:
* Szampon Hilton
*pasta do zębów Trixie+ zestaw szczoteczek
*kropelki do oczu
*gaziki do zbierania ropy z oka
*szczotka dwustronna
* szmatka do wycierania łap
* 2 ręczniki
*witaminy Multi Vit Canis
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl