aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Dałem 8. Odcinek trzymający w napięciu, aczkolwiek końcówka może jest nieco przewidywalna. I tak lepszy niż SG-1 w tym tygodniu.
Wspaniały bieg Sheppard vs "Uciekinier" Ronan Dex :). Niezły pojedynek Sheppard vs Teyla chociaż z tym całowaniem to mogliby już sobie darować -_-. No, ale po pewnym czasie nasz pułkownik zaczął nawet lepiej wyglądać :]. I trochę Fordowaty się zrobił ;) Wiedziałem, że nawet jak zwiększą ochronę (AŻ O 1 CZŁOWIEKA!) to i tak "cudownie" zostanie rozstrzaskana przez supermana. Było kilka minut do końca odcinka i nagle Beckett wpadł na "genialny" pomysł, jakby mu ktoś powiedział, że zostało kilka minut i trzeba coś szybko wymyślić. I hop siup, płk. zdrowy!
No i poznaliśmy Ronon'a Dex'a, mało co i wróciłby do domu, niestety jego planeta została zniszczona. W ciekawym miejscu ukrywam się nasz uciekinier, do tego spotkał Ford'a, sam krajobraz przypomina trochę pierwszy sezon SG-1, a dokładnie The First Commandment, tez mieli problem ze słoneczkiem.
Kilka zabawnych akcentów Dr Becket jako lekarz domowy ;) Oczywiście do tego jak zwykle Rodney, to przerażenie, krzyki ucieczka strzelanie w powietrze, naprawdę niezłe, sama pogawętka w Ford'em tez niezła. Ogólnie Aiden dalej chciałby być taki jak kiedyś próbuje to beztroskie zachowanie jak nastolatek, niestety coś mu w tym przeszkadza i za bardzo sie spina i denerwuje, postać na pewno sporo na tym zyskała, niestety kosztem obecności na ekranie, teraz nie będziemy go widzieć zbyt często.
W następnych odcinkach zobaczymy, co nowa postać wniesie to serialu :) Ogólnie sypmatyczny odcinek, sporo się działo, zobaczyliśmy też typowego służbistę w akcji, czyli Coldwell'a, więc ogólnie tak na 8.5, wyszła mi lekka tendencja spadkowa, ale jest dalej bardzo dobrze.
OK, 8,5.
Ronan Dex zapowiada się na całkiem ciekawą postać, która może się zadomowić w Atlantis. Ford też pokazał się z dobrej strony, trochę schizofrenicznej, ale przez to dobrej ;) Jak napisał Ogotai bardzo przyjemna scena walki na końcu, zaskakujące rozwiązanie wybrane przez Forda, nie spodziewałem się tego.
W sumie jakoś większych przemyśleń po odcinku brak, mam nadzieję, że coś więcej mi przyjdzie jak będę pisał o BSG :]
10, 10 i jeszcze raz 10!
Nigdy nie bylem zwolennikiem SGA, zawsze po pierwszych 20 minutach odmierzalem juz tylko czas do konca, ale ten odcinek mnie powalil. NIE draznila mnie nawet gra/obsada aktorska!
Ronon Dex- rewelacja, bardzo mi sie spodobal. Niesamowicie klimatyczna postac, mam nadzieje ze tak bedzie dalej.
Ford- zawsze mnie draznil, ale w tym odcinku byl dobry. choc w tym pierwszym ujeciu kiedy strzela do wraith wygladal jak jakis wymoczek.
Coldwell- tez niezle. Przyda sie twarda reka na atlantis, bo na weir patrzec nie moge. Mam nadzieje ze to troche ograniczy jej czestosc pojawiania sie na ekranie.
Teraz kilka pytan:
1) po co ford wskoczyl w ten promien darta? no bo chyba nie po to zeby wybic wszystkich wraith i pokazac shepardowi ze nadal jest godny zaufania? albo po to zeby sie pozywic? co tez jest bez sensu bo pewnie promien przenosi go od razu do klatki albo czegos takiego.
2) ten naszyjnik na szyi dexa to byl z wioski Teyli? jesli tak to znaczy ze to o tej wiosce mowil w swojej opowiesci.
P.S.
Wielkie dzieki dla scenarzystow bo juz myslalem ze jak zwykle zgina wszyscy procz Szeparda i spolki. A tu mile zaskoczenie bo zadna postac drugoplanowa nie zginela!
Użytkownik Bunio edytował ten post 01 sierpień 2005 - 00:21
Odcinek na 9,5. Atlantis trzyma poziom i oby tak dalej.
Nowa postać w obsadzie - Ronan Dex. Klimatyczny koleś wywijający bronią. Taki Teal'c tylko ze w Atlantis. Dobrze że się pojawił bo Shepard miał trochę za mało siły ognia w drużynie ;) Postać wprowadzona bardzo ładnie przy wykorzystaniu wspomnień. Co zasługuje na uwagę to to że w galaktyce pegaza istniały inne dobrze rozwinięte cywilizacje - jak ta Ronana. Jednak niestety zostały przetrzepane przez Wraith.
Co do pozostałych elementów które są na plus. Rodney of course - z tym ze w tym odcinku trochę przekolorowany. Ale i tak świetny
Dr Beckett - cóz poradzić postać bardzo sympatyczna i zyskująca w moich oczach.
Ford - wreszcie się chłopak rozgadał i zaczął jakoś porządnie przykładac się do roli. Wychodzi na to że gra dobrego chłopca mu nie pasowała.
Ten nowy major który pilnował Rodneya - może być kolejną ciekawą postacią drugoplanową o ile wcześniej go nie zabiją :P
Sama fabuła ok. Nie była jakaś przebojowa gdyż chodziło głównie o wątek Forda i wprowadzenie Dexa do Atlantis Team.
Jednak podsumowując przyjemnie się to oglądało.
@januszek odnośnie DHD - uważam że o to w tym chodzi że skoro pradawni stworzyli skoczki to po to aby nie było DHD na niektórych planetach. Coś jak zabezpieczenie i ułatwienie bo wątpie aby on mieli jakieś grupy wypadowe które potrzebowały DHD. Mój pomysł to to ze jeśli już wyruszali "na misję" na inną planetę to zapewne mieli jakieś miniaturowe DHD wielkości palmtopa albo zegraka. Tylko że nasi boharerowie z Ziemi nie dokopali się jeszcze do tej części zbrojowni aby to znaleźć :)
SPOILERY
Odcinek dotyczy Ronona DexâÂÂa i jego przeszłości. Drużyna z Sheppardem na czele zostaje natychmiastowo po przejściu zaatakowana na innej planecie. McKayâÂÂowi udaje się uciec do bazy, gdy tymczasem reszta drużyny zostaje pojmana. Ronan zdaje sobie sprawę że już był na tej planecie podczas swojej ucieczki przed Wraith. Wtedy z powodu implantu lokalizacyjnego przybyli za nim Wraith i przeszukali planetę niszcząc niemal całkowicie lokalną społeczność.
Uwięziona trójka budzi się we wspólnej celi gdzie dochodzi do konfrontacji pomiędzy DexâÂÂem, a liderem wioski o imieniu Keturah. Społeczność obwinia RononâÂÂa za to co się stało. Czują się oszukani bo go wtedy przyjęli z otwartymi rękoma, dali schronienie oraz wyżywienie (opiekowała się nim kobieta o imieniu Linor). Wzamian on sprowadził do nich Wraith.
Wraith jednak obiecali liderowi, że jeśli Ronan kiedykolwiek powróci zostaną oni oszczędzeni z âŸludzkich żniwâ które organizują. Lider wioski dlatego aktywuje transmiter wywołujący Wraith.
Dzięki informacją McKayâÂÂa, major Lorne proponuje misję ratunkową. Doktor Weir waha się jednak użycia siły militarnej wobec prostych ludzi, ale nie będzie miała wyboru gdy mieszkańcy nie odpowiedzą na jej próby skomunikowania się.
Gdy Wraith przybyli Ronon zostaje im wydany i ponownie staje się âŸuciekinieremâÂÂ. Sprowadzają go do jego rodzinnej planety â Sateda, zniszczonej przez Wraith lata temu. Tam próbuje unikać grup łowieckich Wraith czekając na ratunek Odcinek mocno porusza sprawę przeszłości DexâÂÂa, jego rodziny i przyjaciół.
Scenariusz autorstwa RobertâÂÂa C. CooperâÂÂa
druzyna marzen - do nawiazania np kontaktow dyplomatycznych z Furlingami :) :
Jack O'Neill,
Daniel Jackson
Vaala
Jonas Quinn
Teal'c
Ba'al
Ronon Dex
John Sheppard
Selmak / Jacob Carter (no ale on niestety nie zyje.... :( )
edit: queen, quinn, wymawia sie podobnie .. :D
Użytkownik elam edytował ten post 08 czerwiec 2007 - 21:47
Zgadzam się z twierdzeniem, że Ford jest postacią mdłą ( przynajmniej przed przemianą ) i lepiej by było gdyby jego miejsce zajął Dex. Ronon to bardzo ciekawa postać. Prawdziwy wojownik. Małomówny lecz bardziej dramatyczny niż T'ealc. Ciekawe jak potoczą się jego dalsze losy. Mam przeczucie, że będzie miał problemy z łańcuchem dowodzenia ( a konkretnie w słuchaniu się Weir )
Owszem, Ronon jest fajny, ale... przerysowany :P Typowy twardziel nie bojący się niczego, ani nikogo... Teal'c wersja Pegazus? Potrzebny był w drużynie taki facet od "mokrej roboty", a Ford za bardzo nie miał co tam robić, na twardziela za młody, a wszystkie specjalne umiejętności już obsadzone :D Choć lepiej byłoby zabić Forda niż robić z niego mutanta... Ale w sumie dobrze że jest Dex, choć jak mówię - konwencjonalne rozwiązania rządzą :)
Owszem, Ronon jest fajny, ale... przerysowany :P Typowy twardziel nie bojący się niczego, ani nikogo... Teal'c wersja Pegazus? Potrzebny był w drużynie taki facet od "mokrej roboty", a Ford za bardzo nie miał co tam robić, na twardziela za młody, a wszystkie specjalne umiejętności już obsadzone :D Choć lepiej byłoby zabić Forda niż robić z niego mutanta... Ale w sumie dobrze że jest Dex, choć jak mówię - konwencjonalne rozwiązania rządzą :)
Ford był zdecydowanie najsłabszą postacią 1 serii. Niestety śmieszna wstawka w jego wykonaniu co 3-4 odcinki to za mało, żeby uznać jego rolę za ważną... Ronon od początku jest ciekawy i intrygujacy. Pasuje do konwencji SGA. Aczkolwiek mógłby zmienić nazwisko z Dex na Anastazi...
Popierwsze należy zauważyć pewną analogię jeśli chodzi o osoby wchodzące w skład elitarnej grupy SG zarówno w SGA i SG1. No weźmy np.: John Sheppard - typowy odpowiednik O'Neill'a, Rodney MacKey - no niema sie co czarować w tekiej grupie musi być chociaż jeden mózg, w SG1 była nim Sam Carter, ale myśle sobie że jak by dali kobiete w tej roli to już by było wtedy naprawde naciągane, dlatego właśnie pojawiła się wtedy Teyla Emmagan, która w pierwszym sezonie bardzo blisko mi sie kojażyła z Teal'c, ale drugi sezon to zmienił a dokładnie postać Ronan'a Dex'a - typowy wojownik, wyszkolony w sztuce waliki.
Oczywiście nie można też wszystkiego sprowadzać do analogii ale nie można też zaprzeczyć że takowe też są dlatego myślę że podobnie jak sie rozwija powoli historia Teyli tak też podobnie będzie sie działo z Ronan'em - i znowu analogia. :] I właśnie dlatego pewnego pięknego dnia historia "Cetidy" też wyjdzie na światło dzienne, z tego względu, że serial musi trwać co oznacza kolejne sezony, te zkolei oznaczają kolejne odcinki, a te w konsekwencji opowiadają kolejne historie całego SGA jak i poszczególnych postaci. - Analogia do SG1 jak przez 7 sezonów mogliśmy sie dowiedzieć wszystkiego o wszystkich. :)
Moja ksywa.
Ksywa wzięła sie z tego ze kiedyś miałem dredy i z kumplami oglądaliśmy stargate atlantis i tam koles tez mial dredy(jego imie Ronon) xD i takie o :) Do nicku dodałem Pro (Moj brat tez ma taki nick ) ;/
: Zdjęcie jego nie moje :):
http://i.space.com/images/Ronon-Dex-03.jpg
Łokieć:ron mjo9nb
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl