aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Na pewno UE jest dla nas lepsza niż była RWPG. Tu chociaż są jakieś sensowne rozliczenia handlowe, bo tzw. rubel transferowy sprawiał, że nikomu nic się nie opłacało.
Do plusów zaliczyłbym wszelkie dotacje i dopłaty (np. rolnicze), do minusów ekspansję obcych firm. Lecz ten zarzut równoważy fakt, że nasze firmy, aby tylko były konkurencyjne, też mogą coś zadziałać. Również możliwość emigracji zarobkowej jest z jednej strony ułatwieniem w "zagospodarowaniu" nadwyżek siły roboczej (bezrobocie), z drugiej zaś wyjeżdżają jednostki najaktywniejsze, najlepsze, a więc coś jakby drenaż, także mózgów.
Jaki jest ostateczny bilans plusów i minusów? Czas pokaże.
W tej kwestii najlepiej będzie, gdy każdy z nas pozostanie przy własnej ocenie.
Zauważ, że podałem w tej opinii dla równowagi możliwość zarabiania na unijnych rynkach przez polskie firmy. I o ile się nie mylę niektóre to potrafią wykorzystać.Dotacje unijne; dają to brać! Aby potafiono właściwie je wykorzystać, bo obiło mi się o uszy, że niektórzy próbują "kreatywnej księgowości" przy rozliczaniu funduszy im przyznanych. Co do dotacji rolniczych, często chłopi uważają je za dodatkowy zasiłek społeczny i po prostu przejadają (chodzi o małorolnych).
to jest stary temat i ważniejsze pytanie moge zadac, po co mamy tam włazić, żeby nam płacili za to abyśmy się im podporządkowali, jak to ładnie toyak ujął?
Tak, Wiegul, bo UE to tylko dotacje dla rolników i sytem bankowy. Nie ma żadnych innych czynników - wspólna polityka zagraniczna, celna, wewnetrzna, brak barier celnych, brak granic i ograniczeń w przepływie ludności, zunifikowany system prawny, wspólna waluta - to wszystko nie istnieje, nie daje żadnych profitów, a cała ta unia to jakaś bzdura.
E, Panowie....spokojnie z ta unią...
Po pierwsze, wiadomo, ze wzrost gospodarczy takiego tygrysa jak estonia kiedys musiał zostać zahamowany. Przypadek, ze akurat jak weszła do Unii. Wcale nie było tak, że estonia musiała dążyć do średniej.
Po drugie- dotacje. Zobaczcie, ile sie w Polandzie wydarzyło. Drogi, dopłaty dla rolników, nie mówią co takich drobnostkach jak np. komputery w naszej szkole. Też za unijne. Sami w zyciu byśmy tyle nie nazbierali.... a jakbyśmy nawet nazbierali, to po prostu dyrektorzy wszystkich przedsiębiorstw państwowcy by nagle zmienili by fury na nowsze;]
Po trzecie- rynki pracy i przepływ usług edukacyjnych i gotówki. Takiego czegoś bez "tych masonów z brukseli" by nie było.
Unii tak naprawdę nie wyszło tylko Euro, ale wspólna waluta to naprawdę fajny i wygodny pomysł, szkoda , że gospodarczo sie nie sprawdził...
co do eutanazji i homiaków. Mi nie przeszkadzają, niech sobie żyją razem, rozliczają sie wspólnie z podatków- byle by dwaj panowie nie mogli adoptować dzieciaka, bo wtedy rzeczywiście taki bachor miałby ciężko...
a z eutanazją- skoro samobójcy sa byli i będą, to walka z tym chyba nie ma sensu. Życie jest Twoją własności i możesz z nim zrobić co chcesz. Możesz je sobie odebrać, ale IMHO to straszna głupota ;p
Tak mi się coś przypomniało....
Wiele lat temu było dużo hałasu o planowanej obwodnicy miasta, mającej przebiegać w okolicy "Działek", przez Nowe Miasto itd. Zastanawiam się czy coś z tego jeszcze zostało w planach czy już możemy zapomnieć o tym aby odciążyć miasto od TIR-ów?
Mam w głowie taki obraz miasta, gdzie zamiast asfaltu w Rynku jest bruk z kostki granitowej-zakaz wjazdu pojazdów mechanicznych (może oprócz autobusów), ławeczki, stylizowane latarnie, jakieś małe knajpki, może mała galeria z regionalnymi wytworami rękodzielniczymi i kulinarnymi, jakimś sensownym planem turystycznym....
Tak wszyscy narzekają, że nie ma pracy, nic się nie dzieje. Nie warto byłoby się nad tym zakręcić? Przecież można byłoby się starać o dotacje unijne na taki cel-gmina jest rolnicza, więc byłyby duże szanse-otworzyłyby się miejsca pracy, a jakby ludzie zaczęli nas odwiedzać to i miejscowi biznesmeni by zarobili więcej.
W piątek 15 stycznia, w sali posiedzeń RM w Chojnie spotkali się członkowie Stowarzyszenia Rybackiego Pojezierza Myśliborskiego.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele gmin Lipiany, Cedynia, Gryfino, Banie i Moryń oraz władze gminy Chojna. Sprawozdanie z działalności stowarzyszenia, złożył prezes Bronisław Bartoś. Mówiono również o planach na przyszłość, takich jak otwarcie biura oraz uruchomienie strony internetowej. Dużym osiągnięciem jest przyjęcie opracowanej zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Strategii Zrównoważonego Rozwoju Sektora Rybackiego.
Głównym celem jest pozyskiwanie dotacji unijnych. Jak powiedział nam burmistrz – Adam Fedorowicz, gmina Chojna chciałby pozyskać fundusze na rozbudowę infrastruktury turystycznej nad jeziorem Jelenińskim.
ministerstwo finansów (jeszcze w starej obsadzie) ma pomysł wprowadzenia księży kapelanów do izb celnych! księcia mieliby dostać po 6-8 tys. zł pensji z budżetu państwa! SKANDAL
do kosza z tym projektem. opodatkować kościół, największego beneficjenta unijnych dotacji rolnych w Polsce!
tu pełna treść artykułu
Międzynarodowy protest rolników
CZECHY. W czwartek protestach przeciwko polityce rolnej UE w Pradze protestowało około 8 tys. rolników z Czech, Słowacji, Węgier, Niemiec, Austrii, Słowenii, Polski oraz Litwy.
Demonstranci sprzeciwiają się systemowi dotacji unijnych, który ich zdaniem jest niekorzystny dla nowych członków UE oraz niskim cenom skupu mleka.
Przed praskim hotelem Marriott, w którym odbywała się konferencja z udziałem unijnej komisarz rolnictwa Mariann Fischer Boel, uczestnicy demonstracji wylali 50 litrów mleka i rozsypali 200 kilogramów zboża.
Rolnicy poinformowali, że przygotowują kongres pozarządowych organizacji zajmujących się rolnictwem. Ma się on odbyć w Brnie na przełomie maja i czerwca. W tym samym czasie mają się tam spotkać ministrowie rolnictwa krajów UE.
Źródło: Centrum Informacji Anarchistycznej
http://wolnemedia.net/?p=13542
Może poruszą również sprawę Codex Alimentarius. Mam nadzieję.
.
Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa FAPA spodziewa się w Polsce w najbliższych latach dynamicznego rozwoju rolnictwa ekologicznego, przede wszystkim owoców i warzyw.
Organizacja szacuje, że około 5-10 proc. produktów ogrodniczych będzie pochodzić z upraw ekologicznych.
Rozwojowi rolnictwa ekologicznego w Polsce sprzyja stosunkowo czyste środowisko i korzystne warunki klimatyczne, a także unijne dotacje. Unia dopłaca do produkcji ekologicznej żywności od 260 zł na hektar rocznie - dla użytków zielonych, do 1800 zł - dla upraw sadowniczych i jagodowych. Mimo tych udogodnień, uprawy ekologiczne są jednak wciąż nieopłacalne. A czemu? M.in. z powodu problemów ze zbytem. Uprawa warzyw bez nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin jest droższa, co oznacza, że klient musi zapłacić za towar więcej. Ponad to polskie gospodarstwa zajmujące się produkcją warzyw ekologicznych są niewielkie i nie mogą dostarczać tak dużych partii produktów, jak chciałby tego handel. Na rynku potrzeba ekologicznych pomidorów, kalafiorów, papryk czy brokuł, a nie tylko marchwi i buraków, bo przeważnie produkcją tych warzyw zajmują się gospodarstwa ogrodnicze.
Jednak w Polsce takie ekologiczne rolnictwo się rozwija. Uprawy ekologiczne w 2008 r. zajmowały 300 tys. hektarów - to o ok 140 tys. hektarów więcej niż z 2004 roku. Większość to łąki i pastwiska (46 proc.) oraz uprawy rolnicze, takie jak np. zboża (43 proc.) Plantacje jagodowe i uprawy sadownicze stanowią 10 proc. upraw ekologicznych, a warzywa - tylko 1 proc.W ubiegłym roku ekologiczne warzywa uprawiane były na powierzchni ok. 8,7 tys. ha, rolnicy uzyskali z nich 24,4 tys. ton warzyw. Produkcja owoców ekologicznych była na zbliżonym poziomie i wyniosła 25,5 tys. ton.
Dzięki Olaart. A Tobie, Jujka, powiem, że Polska ma największy procent rolników w UE, co jest spowodowane kilkoma rzeczami:
- areał jest rozdrobniony, a przez to nieopłacalny
- jest to spadek po PRLu
- rolnicy nie chcą się przebranżawiać (ostatnio nieco się zmieniło z powodu agroturystyki i unijnych dotacji dla tych, którzy chcą zmienić profil gospodarstwa)
- funkcjonuje nadal myślenie roszczeniowe, na mocy którego rolnicy mają być uprzywilejowaną grupą społeczną
- do rolników nie dociera, że nie przynoszą dochodów i nikt im tych dochodów nie stworzy, ani nie dopłaci
- nie dociera do nich również to, że dla wszystkich pracy nie będzie, bo ten sektor jest przepełniony
I nie zrozumialaś: mnie nie zwisa rolnictwo, tylko zwisa mi ok. 30% rolników, dla których pracy nie ma i nie będzie ( w rolnictwie). Zwisają mi oni ponieważ żądają, aby "coś z tym zrobić" i nie przyjdzie im do głowy, że to ich broszka. Jednocześnie ich gospodarstwa nie są w stanie się utrzymac, bo są to właśnie przykładowe 2 ary. NIe zainwestują w gospodarstwo mleczne czy agroturystyczne, BO NIE. A mimo to mają czelność robić blokady i domagać się kolejnych świadczeń.
Prawda jest taka, że w Polsce jest za dużo rolników i państwa nie stać na tak rozbuchane rolnictwo. Dąży się do powstawania dużych gospodarstw rolnych, które mają szanse na siebie zarobić i spełnić standardy.
Ale do wielu to nie dociera, bo uważają, że to nie ich problem- oni mają swoje 2 ary i koniec ich aktywności. Sorry Gregory. Państwo natomiast oferuje kursy i szkolenia zawodowe, stwarza możliwość trudnienia się czymś innym, ale rolnik ma to w nosie, bo on chce mieć swoje 2 ary i obsiewać na nich żytko.
Tak samo górnicy dostali b. wysokie odprawy, które w większości poszły na dvd i nowe bryki z Niemiec, a tylko niewielka część tych ludzi inwestowała w rozwój małych firm czy jednoosobowych przedsiębiorstw. Teraz ci, którzy swoją kasę przejedli mają do wszystkich pretensje.
No więc nie, Jujka, mnie ta wizja nie odpowiada i nie wyjeżdżaj mi tu z Asnykiem, bo odpowiem Ci Wyspiańskim:
" a tu rzeczywistość skrzeczy".
R*
Po drugie- dotacje. Zobaczcie, ile sie w Polandzie wydarzyło. Drogi, dopłaty dla rolników, nie mówią co takich drobnostkach jak np. komputery w naszej szkole. Też za unijne. Sami w zyciu byśmy tyle nie nazbierali.... a jakbyśmy nawet nazbierali, to po prostu dyrektorzy wszystkich przedsiębiorstw państwowcy by nagle zmienili by fury na nowsze;] tylko o to chodzi ze to jest ryba, a nie wędka.
przyklad chociazby z nasza cukrownia, podawany tu kiedys prze ze mnie. Socjalistycznym zwyczajem niech wszyscy maja rowno, niech nikt sie nie wyrywa do przodu, ani nie bedzie w czyms lepszym (wbrew "Zawiść,zazdrość zamiast starac sie miec wiecej tylko myslisz,zeby inni mieli mniej"), oczywiscie Polske za to ze wytwarza za duzo cukru (no [***] skoro wytwarzamy i sie sprzedaje to chyba dobrze) ukarano i nakazano zamknac pare cukrownii.
Padło na jedną z najlepszych polskich cukrowni, wnosząca najwieksze zyski Cukrownie Lublin oraz jakas mniejsza. Teraz Polska stała się IMPORTEREM (sic!) cukru. Kraj który wiekami słynął z cukru teraz ma go za mało....
Straty sa spowodowane przez biurokratyzacje - ile pieniedzy stracilismy, by wymienic np. nasze skrzynki pocztowe, windy etc. do czesto idiotycznych wymogów UE?
Tu tak przyklad, zaslyszany od ojca z pracy. Pewni drogowcy mieli dyrektywy nadane przez bruksele co jaki czas mają odmalować linie graniczące pasy ruchu na ulicy i termin ten wlasnie nastapil. Natomiast 3 dni później miał się zacząć remont drogi, zrywany asfalt etc. o czym drogowcy rzecz jasna wiedzieli. Oczywiście pasy musiały zostać pomalowane, gdyż dostaliby ogromne kary... No i pieniadze wydane na pomalowanie linii zostaly wyrzucone w bloto, bo nastapil remont, i po remoncie pasy namalowano po raz kolejny....
Nie twierdzę, że w Unii 100% jest złe. Jak dla mnie mogłby istnieć jakiś zespół umów między państwami o swobodach przeplywu ludnosci, pieniedzy uslug etc.
A Wy, którzy jesteście za Wspólnotą Europejską (UE formalnie nie istnieje), zadajcie sobie pytanie czy jest Wam dobrze w tej chwili, w obecnym jej kształcie? Jeżeli jest dobrze, cieszycie się z dopłat etc. to po cholerę to zmieniać? Szczególnie, że zmiana ta naruszy suwerenność naszego kraju i wprowadzi wiele nieporzadanych moim zdaniem zmian, o których przeczytacie tu i tu (lekki update pierwszego, gdyż w nim autor przytoczył traktat konstytucyjny, nie reformujacy, ktory w zasadzie wiele sie nie zmienil)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl