Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Nie wyobrażam sobie Signum Temporis bez uzależnienia rolnictwa od pór roku.
Rolnictwo to podstawa średniowiecznego świata - zaryzykowałbym wręcz stwierdzenie, że to na nie warto położyć największy nacisk, jeśli chodzi i ilość i jakość skryptów.
Od niego będzie uzależnione "być albo nie być" reszty Europy :P



No rzeczywiście, trochę szokujący ten ostatni akapit, ale osobiście słyszałem o takich przypadkach w momencie występowania masowego danego typu zabytków - ponoć w Egipcie/innym kraju śródziemnomorskim ze względu na masowość występowania materiału wybiera się tylko co bardziej charakterystyczne fragmenty, a reszta wędruje do ziemi - oczywiście jestem przeciwny tego typu rozwiązaniom i wymieniony akapit ten świadczy o braku zrozumienia specyfiki badań w Polsce, które są zdecydowanie bardziej kompleksowe i pozwalają na zachowanie materiału do innego sortu badań w przyszłości.

Opowiadałbym się za finansowaniem wszystkich, nawet tych najmniejszych badań, ale na zasadzie możliwości odliczenia kwoty przeznaczonej na badania od podatku - refundowane były by zarówno badania wyprzedzające jak i nadzory. Poza tym zamiast stawki procentowej ustaliłbym stawkę rzeczywistą - np. państwo refunduje wszystko do kwoty 2000 zł w postaci możliwości odliczenia od podatku w kolejnych 3 latach, a powyżej tej kwoty np. 50% kosztów w postaci dotacji celowej.

Można też pomyśleć o dywersyfikacji regionalnej - np. w rejonach o szczególnie dużej gęstości osadnictwa pradziejowego (Kujawy, Wyżyna Głubczycka, Małopolskie wyżyny lessowe) wprowadzić specjalne programy operacyjne finansowane przez ministerstwo lub Marszałka Województwa, które zakładały by wybudowanie magazynów na zabytki należących do danego urzędu Marszałkowskiego oraz refinansowanie 70% kosztów badań terenowych i 100% kosztów opracowania wyników badań a także publikację wyników badań w ramach osobnego wydawnictwa-rocznika (np. Kujawskie sprawozdania archeologiczne, Małopolskie sprawozdania archeologiczne etc.).

Poza tym w momencie znowelizowania ustawy należałoby przeprowadzić w mediach kampanię informacyjną "Chroń Swoje Dziedzictwo" i cykl artykułów/programów w mediach na temat dziedzictwa archeologicznego w naszym kraju (początki osadnictwa, pierwsi rolnicy, epoka brązu, okres lateński, okres wpływów rzymskim, wczesne średniowiecze, średniowiecze, czasy nowożytne) w atrakcyjnej szacie graficznej wraz z elementami historycznymi. - tak jak np. zrobiono prezentację wystawy Wawel Zaginiony:

http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=547351



Qba - tak normalnie nie zainteresowałbym się tematem "rzeczywistego" fechtunku, ale jak może powstać fajna karcianka to dopomogę .
Maksimum tego, co mogę przyjąć w RPG (ale niekoniecznie grać czy prowadzić ) to TRoS. Monastyr ma ciekawy ten rzucik 3k - inicjatywka, atak, obrona - ale im więcej doń jest dołożone tym gorzej. Jeszcze jedna fajna rzecz to punkty przewagi. I tyle.
Nie oceniam negatywnie sugerując się nazwą lub tematem. Coś takiego możliwe jest po zapoznaniu się z całością

Przy 4+ zawodnikach raczej nie ma czegoś takiego, że sobie przeszkadzają. Jeśli tłukłoby cię 12 dresów to to, że na rundę otrzymywałbyś 8-10 kopów zamiast pełnego tuzina to szczegół przy takiej niewesołej sytuacji.
1 para wideł to przeszkoda ale 15 wideł to ściana. No i fechmistrz musi mieć szczęście 15 razy a wystarczy, że jednemu z 15 rolników się pofarci. Tak, czytałem artykuły na ARMA. Jest tam relacja - jeden spryciarz rozkłada całą salę studentów, ale zauważ dysproporcję, studenci to za mało na poziom przeciętnego żołnierza w średniowieczu.

Mieszanka "stylów" to nie jest rzadkość. Dobra i strawna mieszanka to jest rzadkość.

Zapasy - widziałem jak to zrobiłeś.
O ile nie znam się na mieczowaniu to akurat bijatyki nie są mi obce. I mam wrażenie Qbo, że dla Ciebie niestety (a może stety) tak.
Zapasy klasyczne czy w stylu wolnym odbywają się na macie. Są zasady, punktacja, sędziowie takie tam. Ale walka z gościem co nie wie, że to nazywa się "sierpowy" ale dobrze się bije będzie równie bolesne co starcie z bokserem. Liczy się trening i naturalny talent. Jako trening rozumiem zarówno regularne lekcje jak jak i regularne bijatyki dajmy na to w karczmach. Dlatego z "poziomem" walki to bym tak nie upraszczał.
Facet po 5 latach szkolenia się u mistrza szermierki może oberwać od najemnika po 5 latach spędzonych na różnych wojnach, mimo iż najemnik nie zna techniki "długiego ogona".

No i jest coś takiego jak zajadłość - przeciwnik krwawi, ledwie dyszy ale nie odpuszcza - jakby te wszystkie ciosy go nie dotyczyły. Jak to ujmiesz ?




Wydaje mi się, że generalnie każdy elf był spokrewniony z jakimś konkretnym rodem, domem czy jak to tam zwać.
Społeczeństwo Elfów było spoleczenstwem monarchistycznym - skoro był król musial miec wojsko. Kto zasilal szeregi królewskiej armii? Rolnicy? Tkacze? rybacy? Nie. Tak! Istnieli na pewno jacyś tam gwardziści, strażnicy itp (znowu Gondolin się kłania, albo tacy Mablung i Beleg), ale generalnie wśród elfów nie ma czegoś takiego jak zawodowy żołnierz. Wszystkie wojny w Beleriandzie, były czystym pospolitym ruszeniem. W przeciwieństwie do naszych realiów, elfowie mogli sobie na to pozwolić, bo mieli w życiu tyle czasu, że mogli jednocześnie poświęcać się swoim ulubionym zajęciom, nie rezygnując czasochłonnego szkolenia się w żołnierce. Jeżeli Gondolin wystawił do Nirneath Arnoediad 10000 ciężkozbrojnych (samo miasto liczyło nie więcej niz 2 razy tyle mieszkańców, jak sądzę), to nie oznacza, że była to regularna zawodowa armia w ludzkim znaczeniu. Wśród ludzi mogli sprawiać takie wrażenie, byli świetnie wyposażeni, wyszkoleni itd, ale jestem pewien, że duża część z tych 10000 była w spokojnych czasach zwykłymi obywatelami - rzemieślnikami, obibokami, artystami, etc. Osoby takie jak Glorfindel, Ekthelion, Beleg, Mablung są postaciami specyficznymi - wszyscy zajmowali wysokie miejsca w strukturach elfickich rodów. Pippin, Merry, Beor, Ulfang, - trudno na tych paru przykładach uogólniać. Zresztą, mamy tu przypadki "międzyrasowe" - maluczcy służą większym Między elfami te relacje wynikały z koligacji rodowych.

Ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia - elfowi posiadacze ziemscy Za takowego mozna chyba uznać Eola, który to miał własną krainę nadaną przez Thingola (był panem w swojej krainie, miał sługi, co nie przeszkadzało mu byc rzemieslnikiem pełną gębą) Na pewno były podobne przypadki - ważne postaci zamieszkujące jakieś dziedziny wraz ze swoimi dworami (mam na myśli książąt noldorskich w Beleriandzie). I tak samo - wydaje mi się, że panowały tam trochę inne stosunki niz nasze średniowieczne pan-sługa. Może prędzej opiekun-podopieczny? Elfowie z jednego plemienia raczej szanowali się wzajemnie, nie ważne, czy ktoś był władcą, czy rolnikiem...




Pamiętam, jak przy budowie tzw. „elki” pomiędzy Chrobrego a Kościelną szybko usuwano ślady kościoła św.Ducha i wywrotkami wywożono w nieznanym kierunku ludzkie kości z przykościelnego cmentarza. A posadzka kościelna była z takich pięknych, chyba nawet średniowiecznych płytek ceramicznych, czarnych i żółtych ułożonych w szachownicę. A podczas budowy hotelu „Pod Platanem” wygrzebywano z ziemi kamienne stalle i kości ludzkie z kirkutu, czyli cmentarza gryfińskiej gminy żydowskiej, istniejącej w Gryfinie od czasów średniowiecza.

W Chojnie przy nieistniejącym już kirkucie postawiono niedawno tablicę. Na tablicy znajduje się informacja, że cmentarz został w latach 1958-1960 uporządkowany przez władze miejskie. Według relacji człowieka, która mieszka przy cmentarzu od kilkudziesięciu lat, uporządkowanie polegało na tym, że wjechali panowie z „komunalki” i zrównali z ziemią wszystko jak leci. Za pomocą buldożera wyrywano nagrobki, ryto groby, obrócono wszystko w pył. Kości ludzi wraz resztkami całunów walały się później długie lata, a krowy robiły sobie na nich „placki”, bo jeden z rolników zorganizował sobie tam pastwisko. Kolejne dziesięć lat później zburzono część zabytkowych murów cmentarza.

Do Wiesława: Czy mógłbym cię poprosić o pociągnięcie kolejnego wątku, tym razem poświęconego historycznym miejscom pochówków na naszych terenach? Dasz radę? Na początek moglibyśmy zacząć cofając się o kilka tysięcy lat.

W których miejscach dokładnie można szukać pozostałości po grobowcach megalitycznych, bo wiem, że takowe znajdują się w okolicach naszych wiosek? Po drugie czy te kopce które są usypane w lasach w okolicy Wirowa i Wełtynia (tuż przy drodze) mogą mieć coś wspólnego z kurhanami?

Z góry i z dołu dzięki.



Dziękuję strasznie, babciu. A w Corelu rysuje się mniej więcej tak jak w paincie, myszką, tylko oczywiście program jest bardziej rozbudowany, a grafika wektorowa.

Moja propozycja to dwa bliźniacze państwa, Pamirai i Ukaraai. Obydwa zbudowane na planie koła, połączone sojuszem, prowadzące wspólną politykę.

Pamirai jest nieco mniejszy i położony z dala od morza. Klimat panuje tam ciepły, dość wilgotny. Roślinność jest bujna. Ciekawą cechą flory tego obszaru jest fakt, iż wszystkie rośliny stanowią krzyżówkę tych, które znamy. Np. Róże-pelargonie, powój-paproć, świerk-wiśnia itp.
Na północy położony jest zamek królewski, zbudowany w orientalnym, egzotycznym stylu, prawdziwa perełka architektury. Władza jest dziedziczna, wg tradycji Pamiraiem rządzą zwykle mężczyźni, choć są wyjątki od tej reguły. Wokół zamku rozciąga się stolica, Pamirijon, mnóstwo mniejszych i większych kamienno-drewnianych domków. Natomiast większą część terenów Pamiraiu zajmują pola, na których uprawia się kartoflogroszek, arbuzobluszcz, truskawkopomidory i inne ciekawe warzywa, a także sady, gdzie rosną gł. drzewa cytrusowe i wielkie ogrody kwiatowe. Są tu też liczne pastwiska, na których wypasa się owce i kozy, hodowane dla mleka i wełny.
Mieszkańcy Pamiraiu to w większości rolnicy lub pasterze, żyją za spedarzy artykułów żywnościowych i trochę kwiatów ozdobnych. Ciekawi fakt, że chociaż żyją oni na pierwszy rzut oka mniej więcej w warunkach średniowiecza, korzystają np. z lodówek, kanalizacji, czy generujących pole antygrawitacyjne lamp plazmowych.
Bogactw mineralnych Pamirai raczej nie posiada. Należy odnotować fakt, iż większość skał i kamieni, a więc także kostka brukowa, piasek i wszystkie obiekty wykonane z kamienia mają specyficzny, różowawy, miejscami pomarańczowy odcień.

Ukaraai opiszę innym ra <ziewnięcie> zem...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.