aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
biorac pod uwage aktualne miejsce polski w ue wydaje mi sie ze bruksela nie jest specjalnie zadowolna w czlonkostwa polski w ue....
moim zdaniem polska nie rozni sie chyba niczym jak i w polityce tak i w zyciu codziennym od sytuacji w polsce przed wstapieniem do ue..
nasz rzad nie robi nic w kierunku zeby polepszyc sytuacje w panstwie wymysla jakies zupelnie bezsensowne ustawy i nikomy nie potrzebne dotacje z uni ida niby na rolnikow.... cikawe czy tak jest ze kazdy rolnik ktory mial otrzymac dotacje otrzymal ok sry za off topic bo
a tak wogole jets mozliwosc zeby eu zrezygygnowlaa z czlonkostwa ppolski ???
Poza tym dotarłam do informacji (szukałam 5 minut) że np Polskie Centrum Badań i Certyfikacji dotuje koszty związanych z uzyskaniem certyfikatu wyrobu więc uzyskanie certyfikatu jak widać za darmo nie jest- wiesz co Eve ja mam doczynienia z jedną drobną praca interwencyjną - ile zachodu mnie kosztuje uzyskanie tej dotacji wiem tylko ja - to jakiś koszmar z tymi piecżątkami nie tam postawionymi itd. Dlatego wierzę, tym z rynku (znanym mi od lat), że mnie nie okłamują, że biorą jajka od kogoś kto choduje kury w jakieś stodole (co jest o niebo lepszym rozwiązaniem niż klatki jak wiemy) i dla świętego spokoju przystawia 3.
.
No nawet jeśli Cię nie oklamują to mydlą Ci oczy - bo oznakowanie jajek - od 1 do 3 nie ma nic wspólnego z certyfikatem rolnictwa ekologicznego, a roboty z uzyskaniem pieczatki z 1 jest tyle co z 3.
edit: a ten facet rzekomo hodujący kury w stodole nie ma możliwości ubiegania się o 0.
To jest BTW powszechna ściema, często ludzie zajmujący się obwoźnym handlem jajkami klamia ze to jajka od chlopa, podczas gdy bywa ze to albo trojki albo jajka klasy nizszej niz A.
jak to nie wpłaciliśmy? Unia łaskawie "umorzyła" nam 20% wpłaty... a na wszystkie dotacje unijne mamy okersy przejściowe - na pozcątek 40% na rolnictwo, ale wspaniałomyślnie pozwolono nam podbić z własnego budżetu do 60% na rolnictwo. z funduszy strukturalnych kasa szła już od dawna, więc nasze wejście/nie wejście do Unii by nic nie zmieniło. na budowe dróg nikt nam nie da, chyba, że zlecimy to prywatnym firmom - wtedy będą się mogły starać o zwrot maksymalnie 50% poniesionych kosztów.
Swego czasu w Nowej Zelandii zlikwidowanie wszelkich dotacji paradoksalnie ożywiło rolnictwo.
UE musi upaść
Dlaczego paradoksalnie?
Kiedy rolnicy nie dostają dopłat , muszą więcej produkować żeby mieć wystarczające zyski i ożywia się rolnictwo
Paradoksem i głupotą są dotację ( które zostały wprowadzone żeby przekupić rolników - przed akcesją PSL , Samoobrona i rolnicy byli przeciw wejściu do UE , dopiero po obietnicy dopłat to poparli)
...teorytycznie UPR już się opowiedział za 15% VAT-em.
Ale to jest głupie. Przecież takie decyzje nie leżą w kompetencjach PE.
Ganley się już opowiedział za zwiększeniem dotacji dla polskich rolników
Dlatego też jego klakierników określiłem zasadnym mianem pseudowolnorynkowym (czynionym w dużej mierze pod publiczkę, bez większego ideowego przekonania).
Konkin zauważył również, że państwo próbuje walczyć z postępem technologicznym i w ten sposób wszystko psuje. Im szybciej rozwija się technika, tym więcej potrzeba nam inżynierów, informatyków, a inne zawody, np. rolnictwo nie potrzebują aż tak wielu ludzi. W końcu postęp technologiczny zastępuje tego typu pracowników. Na wolnym rynku rolnicy musieliby się po prostu przekwalifikować. Tymczasem państwo wspiera ich poprzez wszelkie dotacje, subsydia i zamiast pomagać, powoduje, że rolnikom nie opłaca się zmiana branży.
Strasznie uproszczone rozumowanie. Primo, uważam że fluktuacje mogą być różne, zależnie od podaży i popytu. Czy społeczeństwo "usługowe" się utrzyma, pokaże dopiero przyszłość. Secundo, zależy, która grupa ma największy nacisk na grupę rządzącą. Mogą to być rolnicy, ale niekoniecznie - równie dobrze mogą to być kupcy, chcący protekcjonizmu, czy...inżynierowie, naukowcy i technicy forsujący swoje wielkie projekty, unowocześnianie itp.
To właśnie państwo często na siłę modernizuje, rozwija wielkie projekty technologiczne, zaprzęga technologię w służbę swojego nadzoru. Gdyby państwo "hamowało" rozwój technologiczny nie było by co się obawiać kamer, chipowania, masowego legitymowania się...to są skutki nie hamowania techniki, ale wykorzystywania jej zdobyczy przez żądnych władzy ludzi (ja akurat nie twierdze, że każdy państwowiec chce szpiegować, ja nie chcę, chodzi mi o dzisiejszych standardowych rządzących). W każdym razie w tym przypadku państwo* może technologię napędzać i wytyczać jej kierunek - kierunek inwigilacji.
*choć prywaciarz też mógłby tak robić...
To nie jest argument, który uzasadniałby państwową pomoc społeczną.
Jeżeli ktoś ukradnie Ci 100 zł i przekaże biednej rodzinie, to jest to rabunek. Przykładem takiego samego (niestety legalnego) rabunku są właśnie "wydatki publiczne", gdyż zmusza się obywateli do oddawania pieniędzy wbrew ich woli.
Nikt nie może być zmuszany do płacenia na biedne dzieci/meneli/ćpunów/Kościół rzymskokatolicki (albo jakikolwiek inny)/mniejszości narodowe/cudze wykształcenie/cudzą emeryturę/dotacje dla rolników/walkę z dyskryminacją homoseksualistów (niepotrzebne skreślić).
W zależności od tego, kto będzie aktualne rządził, to takie będą "wydatki publiczne". SLD odbierze Kościołowi i przekaże np. Kampanii Przeciw Homofobii, LPR zrobi na odwrót. Z punktu widzenia prakseologii nie ma między tymi interwencjami żadnej różnicy, pozostaje tylko fakt, że obywatelom zabiera się ich pieniądze i przekazuje je komuś innemu, co prowadzi nieuchronnie do zniewolenia.
Od czego są instytucje charytatywne? Ludzie, którzy uważają, że należy pomagać biednym powinni mieć prawo zakładać własne fundacje, zbierać na nich pieniądzie i nie płacić z tego tytułu żadnego podatku. Każda pomoc społeczna musi być dobrowolna; u jej podstaw nie może stać rabunek (nieważne, czy legalny, czy nie). Kościół też mógłby zająć się działalnością charytatywną na dużą skalę (wreszcie by się do czegoś przydali).
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl