aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
To czego mi brakuje na mojej uczelni:
Ćwiczeń, ćwiczeń, ćwiczeń i to na materiale, w labolatorium, w terenie. Skoro ćwiczenia od wykładów różnią się tym, że prowadzi je doktor i pokazuje folie skopiowane z podręcznika, a konwersatoria od ćwiczeń tym, że jest prezentacja i sami studenci przedstawiają referaty, to po co na to chodzić?
Kiedy przyszłam do pracy potrzebny był mi CAD, GIS, MUSNET, MONA (jak to dobrze że są google przynajmniej hasła poczytałam). Dopiero na drugich studiach opowiedziano mi o orce i budowie pługu... nauczyli mnie chemii rolnej, która się trochę różni od naszych wyobrażeń... wykorzystania tej wiedzy w terenie uczę się dopiero teraz sama... zaczynam mieć coraz ciekawsze pomysły na doświadczenia chemiczno - biologiczne. Dzięki Styszowi zaczęłam jeździć z dopuszczalną prędkością (bo jeszcze się za mną nie kurzy) w ortofoto. Teraz zaczełam mieć kontakt z zabytkami, więc jak odkryłam błąd w karcie zabytku i trafiłam, że zabytek jest z innej kultury to wręcz wyściskałam szefa z radości...
Po co takie studia? Dla mnie krecha, bo jestem za bardzo praktyczna, a na moje uczelni jest teoretycznie (z małymi wyjątkami oczywiście ale zajęć praktycznych to na palcach jednej ręki można policzyć i jeszcze zostanie palców).
w tym jest tyle głębi ile w stwierdzeniu, że but potwierdza naszą wiedzę o budowie ludzkiej stop
teoria ewolucji jest stale budowana w oparciu o wyniki doświadczalne, więc fakt, że ona je potwierdza świadczy jedynie o sprycie ewolucjonistów, tak samo jak dobry but świadczy jedynie o zmyślności szewca
TE sluzy do postepujacej integracji biologii
kiedy pytałem, o ten "samolot", to nie pytałem, czy "system działa" (bo wiem, że działa), tylko pytałem: gdzie jest ten pręd albo wegiel? Czy dzięki TE mamy jakieś osiągnięcia w medycynie, technologii materiałowej, rolnictwie, oczyszczaniu ścieków, ergonomii, sporcie, albo w hodowli drzewek bonsai? Jakie to osiągnięcia?
ID nie dezintegruje biologii, tylko integruje ją wg innej zasady
To że TE zlepia dzrzewo genealogiczne jest niezaprzeczalnym faktem, tylko co z tego, jeśłi to drzewo nie istnieje?
TE moze doprowadzic do błędnych odpowiedzi, jeśli badacz szukający odpowiedzi na takie pytania będzie się zbyt dogmatycznie sugerował TE.
Bynajmniej. Przede wszystkim, TE nie sluzy do odpowiadana na takie pytania (jak "czy muchomor sromotnikowy jest jadalny"). A po drugie, uklady biologiczne sa zbyt skomplikowane, zeby dalo sie dla nich wyliczyc nawet w najgrubszym przyblizeniu, czy grzyb A bedzie jadalny dla kregowca B, jesli A i B ewoluowaly przez milion lat na tym samym obszarze.
Tajne bazy, hmmm... Daleko na wschód był cały kompleks badawczy, wojsko też sporo się tam wtrącało, zdaje się że pracowali nad czymś w rodzaju broni biologicznej. Większość tego została zniszczona przez Katastrofę, ponoć wirus wydostał się i zabrał ostro za to, do czego go stworzono. Lepiej nie iść w tamte strony. O innych bazach wojskowych nic nie wiem.
Inne osady to Eston i Derka, podstawą bytu mieszkańców obu jest rolnictwo, ale ludzie tam mieszkający są twardzi i nie dają sobie w kaszę dmuchać. Wielu pamięta jeszcze wojnę z mutkami.
W Derce jest czterech najważniejszych właścicieli ziemskich, tworzą coś na kształt Rady. Z nimi musiałabyś rozmawiać. W Eston nie ma władzy jako takiej, kiedy chcą coś postanowić, zbierają sie wszyscy dorośli, liczący się w wiosce.
Uzbrojenie mają raczej liche, broń biała, stara broń palna i tym podobne.
Coś jeszcze?
Czy macie moze jakiegoś zaprzyjaźnionego prawnika ? albo może ktos z gildi dobrze zna sie na tym? chodzi mi o prawo rodzinne a dokladniej o alimenty...
Sprawa wyglada tak.
Se jest moj biologiczny stary ktorego nigdy w zyciu nie widzialem i mial on placic alimenty olal sprawe itp znalazl se jakas biecz natrzepal z nia bachorow ma gospodarstwo (jesli mu jeszcze komornik nie zajal) i wisi mi 15000 zł czy jest jakis sposob na odzyskanie tego? niby jest niewyplacalny ble ble ble.. nie ma z czego sciagnac.. ale moze jest jakis haczyk by jakos odzyskac te kase?
Z tego co mi wiadomo dostaje dotacje dla rolnikow i jakies tam syfy... nie interesuje mnie to ja chce poprostu kase ktora mi sie należy..
Sytuacja wyglada nastepujaco.nasz prawo niestety broni takie osoby.Jesli nie wykazuje on zadnych dochodow a byc moze zyje tylko i wylacznie z renty czy tam zasilku, to mozna mu zasadzic odzywskiwanie tej kwoty 15000 ale moze on tylko oddawac niewielka czesc swoich dochdow z racji tego ze nie mozna pozbawic go srodkow do zycia.A zaden prawnik , nie wiem jakby nie byl dobry nie da zalatwic zczegos takiego ze zabiora mu gospodarstwo.reasumujac daj sobie spokoj i poczukaj pracy :D
Witajcie,
Wraz z przyjaciółką zakładam firmę zajmującą się tłumaczeniami specjalistycznymi z zakresu farmacji, medycyny, rolnictwa, biologii, biologii molekularnej, biotechnologii. Jeśli potrzebujecie lub Wasi znajomi potrzebują tłumaczeń artykułów, prac magisterskich etc. polecamy nasze skromne usługi za niedużą cenę:)
Chcemy przystosować nasze usługi na potrzeby studentów i pracowników naukowych, więc nie określamy limitu znaków na stronie, jak większość firm, w wycenie pracy i staramy się dostosować czas pracy do ich potrzeb, stąd też wykonujemy tłumaczenia ekspresowe lub nie tłumaczymy całego artykułu, jedynie informacje, jakie uzyskać chce klient (przydatne zwłaszcza dla studentów:))
Oferujemy tłumaczenia pisemne (angielski-polski i polski-angielski) w cenie ok 10 zł za stronę, w zależności od dziedziny i stopnia skomplikowania (ceny do negocjacji).
Więc jeśli potrzebujecie tłumaczeń - polecamy nasze usługi:)
W razie jakichkolwiek pytań - piszcie: szymczak_karolina@o2.pl
lub dzwońcie - 500 393 683
Jeszcze co do tej broni biologicznej: o ile się nie mylę, to nikt do końca chyba nie wie, jakie mogą być tego skutki. Równie dobrze może wybić pół kontynentu jak i kilku gówniarzy czy staruszków. Ale whatever... Aha, czy grozi nam, że powstaną jakieś strefy (skażone, radioaktywne) uniemożliwiające podróże z jednej części kraju do drugiej?
Zeg co do rolnictwa i zaopatrzenia w żywność, to ja to baardzo czarno widzę. Przecież jak zabraknie paliwa, to ta garstka koni nie zdoła zastąpić wszystkich traktorów, kombajnów i tak dalej (ja pomijam, że wszystkiie pociągowe już i tak pracują, a wierzchowe się nie nadają do pracy). Może uda się przejść na jakieś biopaliwo, ale na pewno nie pokryje to zapotrzebowania. Owszem można ludzi z miast pchnąć na pola, nie wiem jednak, czy to coś da. Już pomijam co się stanie, gdy zabraknie pestycydów: zbiory zmaleją pewnie o jakąś połowę tylko z tego powodu, do tego dojdzie jeszcze brak odpowiednich nawozów. A na szczycie tego wszystkiego są jeszcze polscy chłopi - ponieważ ich rozumowanie zawsze mnie zdumiewało mam wrażenie, iż w takiej sytuacji też zrobiliby coś baaardzo głupiego.
Cytat: Nie wiem, czy ktoś ma tutaj w okolicy broń biologiczną i chemiczną.
To znaczy ja w żadnym momencie nie pisałem, że ograniczamy się do Polski;>. Równie dobrze możemy pomówić o Stanach czy Iraku (choć w Iraku to akurat by pewnie nawet nie zauważyli).
Może jednak napowietrzanie pomoże. Nie tyle przez wywiewanie amoniaku, co przez wytworzenie biologii utleniającej amoniak do kwasu azotowego. N.p. końcowy efekt zakwaszenia gleby przez nawóz zawierający amoniak ( lub jon amonowy) znany jest w rolnictwie. Ważny jest też z CO2. Podobny kłopot z pH w akwarium był dyskutowany w poście z 2009-02-19 "wartość KG, KH a pH w wodzie".
Do Apate: widzę, że nie jestem sama z osób zdających maturę w 1978r.... Nie chodziliśmy jednak do tej samej klasy, bo mnie biologii uczył Kaziu Wykrętowicz- nasz sympatyczny wychowawca , polskiego Suchorypa (szczęście nie polega na tym, żeby dojść do celu, ale na samym dążeniu do tego celu), historii oczywiście Sasza (wszystko co ma kolor błękitny jest piękne....., albo tak piszą w książkach, a naprawdę to było tak...), a niemca Przewożniak... Na biologii uczyliśmy sie jakie nawozy do jakiej gleby i jakich roślin itd. itp. nie przydało mi się to na egzaminach wstępnych, bo nie szłam na rolnictwo... Niemiecki był suuuper, Przewoźniak przejął nas w III klasie i postanowił na uczyć nas niemca... Wszystkie cztery podręczniki przerobiliśmy przez jeden rok, a potem były tablice - po 300 chyba rzeczowników, przymiotników, czasowników i gdzie patyczkiem trafił, to trzeba było zaśpiewać... odmiana przez czasy, stopniowanie, przypadki i td... To były lekcje... Niewiele pamiętam z niemca, ale jak widzę jakieś zdanie, to mogę poprawiać błędy gramatyczne... Raz uciekliśmy z niemca, a jedna pilna została... jak on ją gnębił... miała przechlapane, a nas cenił za jednomyślność... Fajnie było i tyle pieknych wspomnień...
Biogaz w natarciu
Jak podał za pośrednictwem swojego serwisu internetowego „Puls Biznesu”, powołując się na wiadomość PAP, w Liszkowie – w województwie kujawsko-pomorskim – uruchomiono największy w Polsce zakład produkcji biogazu, o mocy 2,1 MW. Nowy obiekt zajmie się pozyskiwaniem gazu z odpadów roślinnych, który następnie posłuży do wytwarzania energii elektrycznej.
Metan pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego, produkowany np. z kiszonek, nawozów naturalnych i odpadów zwierzęcych niepotrzebnych przemysłowi spożywczemu, jest w wielu krajach wykorzystywany jako paliwo. Można go sprężać i sprzedawać na stacjach CNG lub używać do napędu innych niż samochody pojazdów. W Szwecji regularnie kursuje pociąg zasilany biogazem, a w całej Europie pracują już setki instalacji pozyskiwania tego odnawialnego surowca.
Jak podała Wirtualna Polska, także nad Wisłą mają wkrótce powstać kolejne biogazownie. Można mówić o prawdziwym boomie, ponieważ PGE zamierza wybudować ich 100, Grupa Energa kilkaset następnych, 25 planuje także postawić Enea, do spółki z Agencją Nieruchomości Rolnych. Jeżeli te śmiałe plany udałoby się spełnić, być może część uzyskanego paliwa udałoby się przeznaczyć nie do napędzania generatorów prądotwórczych, lecz także samochodów z instalacjami na gaz ziemny.
Obecność na rynku metanu pochodzenia biologicznego ma szansę pomóc w rozwoju sieci stacji i w upowszechnieniu się w Polsce drugiego rodzaju autogazu, na razie znacznie mniej popularnego niż LPG.
Biometan, choć nie jest aż tak przyjazny środowisku jak energia pozyskiwana ze słońca, wiatru i wody, stanowi interesującą alternatywę dla paliw kopalnych, głównie ropopochodnych. Surowca do jego produkcji z całą pewnością nie zabraknie, podobnie jak możliwych zastosowań. Trzymamy kciuki za to, żeby ekologiczne gazownie zaczęły wyrastać na naszej mapie jak grzyby po deszczu.
Źródło: gazeo.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl