aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
sensownego ?--> Sens życia to jedno z podstawowych zagadnień różnych systemów filozoficznych i religijnych, jak również pojęcie odwołujące się do transcendentalnego widzenia świata jako drogi. Uznaje się, że odpowiedź na pytanie o sens życia zawiera całą mądrość ludzkości.
W psychologii pojęcie to dotyczy klarownego i możliwego do zaaprobowania kierunku działania na przyszłość, co implikuje normalne funkcjonowanie człowieka. Badaniami nad sensem życia zajmował się psychiatra Victor Frankl, który wprowadził pojęcie nerwicy neogennej (bądź noogennej).
Posiadanie sensu życia przez człowieka jest koniecznym warunkiem rozwoju i samorealizacji. Włączenie tego problemu do psychologii osobowości przyczyniło się do lepszego zrozumienia uwarunkowań zachowań samobójczych.
W wielu społecznościach dyskusja o sensie życia jest tematem tabu, gdyż sens życia wyznaczają w nich normy religijne, ideowe lub kulturowe. Większość ludzi, bardziej lub mniej świadomie, wyznacza sobie sens życia indywidualnie; wspomagając się swoimi: wierzeniami, przekonaniami, wiedzą i uczuciami.
Niezależnie od wyznawanych wartości sens życia rozumiemy głównie jako relację do:
dążenia do pełnienia albo rezygnacji z różnych funkcji i ról w życiu rodzinnym i społecznym
ostatecznego celu istnienia człowieka jako osoby i sposobów dojścia do niego zgodnie z własnymi przekonaniami
sensu podejmowania lub unikania: cierpień, niedogodności, trudności i wyrzeczeń
sensu czerpania satysfakcji i przyjemności.
Stowarzyszenie WIOSNA, prężnie rozwijająca się organizacja pozarządowa, poszukuje studentów wrocławskich uczelni na stanowisko TUTORA przy projekcie AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI.
Jeśli:
- lubisz pomagać innym,
- jesteś otwarty na drugiego człowieka,
- chcesz sprawdzić się w roli nauczyciela,
- pragniesz doskonalić umiejętności pedagogiczne,
- możesz poświęcić dwie godziny w tygodniu na pracę z uczniem,
Oferujemy:
- olbrzymią satysfakcję z pracy z dziećmi ze szkół podstawowych i gimnazjów,
- zdobycie ciekawego doświadczenia zawodowego w dużej organizacji pozarządowej,
- możliwość zaangażowania się w ogólnopolski projekt społeczny,
- pracę w młodym i entuzjastycznym środowisku,
- po zakończeniu projektu zaświadczenie o odbyciu wolontariatu z uwzględnieniem szczegółowego zakresu obowiązków,
- elastyczny czas pracy,
Osoby zainteresowane prosimy o kontakt mailowo: pawel.giwojno@wiosna.org.pl
Ale, jeśli dobrze sobie przypominam, Wilhelm Reich uważał, że nerwice mają podłoże społeczne i ich masowe występowanie świadczy, że coś jest nie tak ze społeczeństwem, że to stosunki społeczne są niezdrowe. (Pewnie upraszczam, ale tak to zapamiętałam).
Nastrój panujący w społeczeństwie wywiera na nas z pewnością ogromny wpływ, bo od społeczeństwa po prostu nie da się uciec ("Od społeczeństwa nie wywiniesz się bratku, z niego wyszedłeś i nic tu nie pomogą żadne abstrakcje" jak stwierdził Witkacy), ale ten strach przed rzeczywistością istniał zawsze, niezależnie od panujących stosunków społecznych. Chociaż "niezależnie" to złe słowo. Każdy rodzaj stosunków społecznych można uznać za niezdrowe - no i dochodzimy do jednego z najbardziej dręczących paradoksów: człowiek musi żyć w społeczeństwie, chociaż nie potrafi sie do niego dostosować. Każda przypisana mu rola będzie ograniczeniem. Myślę, że bohaterowie Czechowa mogliby żyć równie dobrze we Francji z tamtego okresu (zdaje się, że to były czasy III Republiki), a niewiele by to zmieniło.
Poniekąd prawda że kara śmierci nie przyniesie żadnej korzyści dla świata,ale da przynajmniej zadośc uczynienie rodzinom zabitych.Na przykład matka tamtego chłopaka (wracam do materiału,o którym pisałem w poprzednim moim poście)czy czuła by się usatysfakcjonowana gdyby wiedziała że zabójsca jej syna chodzi nadal po świecie i np:przewala piasek na pustyni (wracam do przykładu Korosława xD).Sami postawcie się w roli rodziców,małżonków,lub dzieci zabitych.Czy wolelibyście patrzec jak zabójca siedzi w więzieniu,pracuje społecznie,lub jak odbierane są mu prawa człowieka,czy użyc przysłowiowej "vendetty",i patrzec na jego śmierc.Przecież przez jednego skurwiela (ups znowu to słowo)rodzice zostają bez dzieci,matki/ojcowie musza samotnie wychowywac swe dzieci,a same dzieci zostają bez jednego z rodziców na całe życie!
Cytat:
Dajcie sobie może spokój z tekstami 'idź na księdza', akurat jego przekonania są dość dobrze umotywowane i bronione jak na piętnastoletniego człowieka, w przeciwieństwie do wielu waszych, w szczególności w przeciwieństwie do tezy o rzekomej instrumentalnej funkcji religii jako pomocy przy wejściu w posiadanie jurysdykcji nad gminem. Nie wiem, czym Super_Lux zasłużył sobie na takie traktowanie - zainteresowaniem (bardzo amatorskim co prawda) 'religioznawstwem'? Wyznawaną wiarą, której usiłuje bronić?
Zaczynan rozumieć, co Ortega y Gasset chciał dać do zrozumienia pisząc o 'hermetycznie zamkniętych masach', które - nie poczuwając się nawet do do niepospolitości - chcą narzucać i narzucają swoje pospolite przekonania tym, którzy ośmielą się wychylić łeb ponad pewien (niski) standard.
Co do społecznej roli religii - polecam pisma Marksa, Comte'a, Webbera czy nawet bajdurzenia Dawkinsa.
I sory, ale naprawdę za chore uważam gnojenie gościa dlatego, że ma niepopularne poglądy i usiłuje ich bronić; szczególnie, że jest merytoryczny, czego najczęściej nie można powiedzieć o jego oponentach.
PS Pisałem zanim pojawił się post na górze.
Nie uważam się za jego oponenta, tak jak nie chcę z nim walczyć ani go gnoić, po prostu mówię, co ja na ten temat myślę, dla mnie to wszystko jest zmyślone i może niezbyt dokładnie przekazuję tu co mam na myśli. Dziwi mnie tylko, że tak broni swoich racji i nie dopuszcza innej myśli
zło - relatywność w konstekscie emocji
Po pierwsze, zło mam na myśli w tym wątku, sytuacje które powoduja cierpienie. A więc rolą człowieka jest minimalizacja tegoż.
Mam takie sobie przemyślenia, kiedy ktoś do kogo czujesz pozytywne emocje, mówi, "idź sobie", łapiesz doła. Kiedy zwisa ci na tym kimś, a tak mówi, możesz mu jeszcze nawrzucać :) Czy taka byłaby geneza tego że zło ma charakter pozytywny? Że większość ludzi klasyfikujemy jako wrogów?
Jest zwykła adaptacją do warunków, jakie narzucają nam zarówno ewolucja która jest ukierunkowana na dążenie, a więc w dalszym ciągu rozwój tylko pod kątem większych możliwości potomstwa, jakie daje jakiś rodzaj społeczności, czy może siedzi w nas samych? Trudno mi to ocenić będąc samemu jednak troche zindoktrynowanym. Mam na myśli indoktrynacje w konspekcie poglądów (nawet wywodzacych sie z religii) a nie wiary w jakieś bogi.
Czy to by tłumaczyło że zło rodzi sam człowiek, (czyli ze źródła cierpień) czy może zło jest wpisane ewolucyjnie (chodzi o ewolucje już na bazie społecznym) i jest tylko sposobem na radzenie sobie ze stresem.
Trudna myśle jest to dyskusja znając fakt że mało kto potrafi oceniać rzeczywistość poza swoim światopoglądem.
Jak myślicie, ma to sens to co napisałem i dlaczego ma albo nie ma? Czy może odkryłem banał?
Czy to jest problem społeczny, czy też może bardziej pasuje to do działu "nauka o człowieku".
Może tam to przeniose, zobacze.
.
No - prędzej bym się spodziewała gromu z jasnego nieba, niż takiego idola
Nietzsche!
Probierz wykazał, że najbliżej Ci do Nietzschego, jesteś zatem niezłym radykałem. Bardzo słusznie twierdzisz, iż to sam człowiek stanowi o swojej wartości i nie zamierzasz stawiać znaku równości między sobą, a jednostkami pośledniejszymi, które na osiągnięcie wysokiego statusu społecznego nie poświęciły ani talentu, ani wyrzeczeń, ani żmudnej pracy. Jeśli chodzi o preferencje polityczne, to prawdopodobnie nie przepadasz za powszechnie aprobowaną demokracją, ustrojem kulawym i przyznającym nadmierne przywileje tłumowi, nie zachowując należnej nadczłowiekowi czci. Naturalna hierarchia ustrojowa to dla Ciebie rzecz oczywista, słusznie przyznająca prymat i przewodnictwo jednostkom do tego przystosowanym. Nie istnieje dla Ciebie rozwojowe ograniczenie istoty ludzkiej; do poziomu bytu wyższego rzędu można wiecznie dążyć poprzez samodoskonalenie duchowe, szlifowanie przymiotów Rozumu oraz wytrwałe dążenie do nawet najbardziej abstrakcyjnych celów. Takie postępowe stanowisko jest słuszne, nie pozwól jednak, by zgubiła Cię nadmierna megalomania czy uwikłanie w gąszcz niemożliwych do zrealizowania perfekcjonistycznych idei. 'Bóg' to dla Ciebie prawdopodobnie termin prawdziwy, jak i bliski - a nawet więcej - to dla Ciebie rola, możliwa do osiągnięcia wraz z ostatecznym celem - egzystencjalnym Spełnieniem. Niewątpliwie posiadasz coś z mędrca, dla którego priorytetem jest kulturowo-naukowy rozwój, jak i z charyzmatycznego polityka-idealisty, czy też nawet życiowego guru, bacz jednak na wpływ, wywierany przez Twoją osobę na otoczenie. Jesteś jak potężny oręż, którego moc należy odpowiednio ukierunkować - minimalna próba okiełznania własnej płomiennej osobowości mogłaby być zbawienna w skutkach dla całych populacji, nadmierna buta zaś - katastrofalna. Spójrz w historię i dostrzeż przestrogę w fakcie, jak zbrodniarze wykorzystali ideologię stworzoną przez Twojego 'poprzednika' - nie bój się podążać jego ścieżkę, pamiętaj jednak o jej ciągłym prostowaniu.
No tylko meritus nadleci, to zaraz tu ze mnie zrobi Adolfinę I lub Stalinówkę
No ale jak odpowiedziałam na 2 pytania inaczej, na które poprzednio odpowiedziałam z wielkim wahaniem, to wyszło Platon.
Mariusz Pudzianowski po raz pierwszy wystąpił w piątek przed szerszą publicznością po porażce z Amerykaninem Timem Sylvią w formule MMA (mieszane sztuki walki).
W rozmowie z "Expressem" zapowiedział, że całkowicie rezygnuje z udziału w zawodach cyklu strongman i najbliższych 6 lat poświęca przede wszystkim ciężkiemu treningowi, walkom na ringu i w klatce.
"Pudzian" ma już nowych trenerów, ale zanim zabierze się z nimi do pracy, czeka go zupełnie inny sprawdzian. - Najważniejsza jest teraz dla mnie obrona pracy magisterskiej - już w najbliższą środę - mówi Mariusz Pudzianowski. - To jest teraz dla mnie priorytet (siłacz broni pracę z marketingu sportowego na świecie - przyp. red.).
Pudzianowski podkreślił, że nie zamierza wracać do dźwigania ciężarów. - Ten etap sportowej kariery mam już za sobą - dodaje. - Przede mną ciężkie treningi, nauka technik walki i potwornie żmudna praca nad poprawieniem kondycji. Bo kondycja jest chyba teraz moją najsłabszą stroną. Wszedłem w MMA i zamierzam pokazać, że również w tej dziedzinie mogę wiele zdziałać.
W piątek Mariusz wystąpił w roli sędziego i zarazem prowadzącego podczas Akademickich Mistrzostw Siłaczy, które odbyły się na rynku Manufaktury. Z dużym luzem poprowadził imprezę, dzieląc się z zawodnikami oraz licznie zgromadzonymi kibicami swoim doświadczeniem z aren strongmanów. Studenci startowali w standardowych konkurencjach dla zawodów cyklu strongman: spacer farmera, szkockiej belce, martwy ciąg, uchwycie Herkulesa i wadze płaczu. Emocje były ogromne, rywalizacja zacięta.
Najsilniejszemu człowiekowi świata podczas prowadzenia zawodów towarzyszyła Agata Biernat - Miss Polonia Województwa Łódzkiego 2009. "Express Ilustrowany" był patronem medialnym imprezy, którą przygotowała Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania.
Źródło: www.pudzianfight.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl