Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

No cóż ja nie żałuję ani gołębia ani sroki i w tym wypadku nawet jestem za
sroką, ale ostatnie badania populacji tego ptaka dowodzą, że morduje już one
więcej młodych piskląt ptaków śpiewających niż koty, a co za tym idzie powinna
być bezwzględnie odstrzelona połowa jej populacji. Tylko nie krzyczeć! Jeśli
człowieczek wpieprza się w przyrodę i wytępił wszystkie większe ptaki drapieżne
niemalże do granic utrzymania się populacji to musi przejąć ich rolę.
Przykładem jest nie tylko sroka czy gołąb miejski, ale też takie paskudztwo jak
bóbr. Niszczy on drzewostan w sposób błyskawiczny, a brak naturalnych wrogów mu
sprzyja. Myśliwi nie godzą się na jego odstrzał, gdyż gdyby stał się on
zwierzęciem łownym musieliby zgodnie z prawem zapłacić za szkody przez niego
wyrządzane, a idą już one w miliony złotych (ciężkie!). Dlatego liczę na
kłusowników, którzy w niektórych biedniejszych rejonach nieco przetrzebili już
tego gryzonia. I tak dalej. Niestety, z powodu naszej głupoty musimy teraz
utrzymać równowagę w przyrodzie metodami zabij, czyli stać się drapieżnikiem i
regularnie ograniczać populacje zwierząt nie tylko tych nie chronionych, ale
też tych podlegających ochronie. To właśnie dlatego poluje się na żubra czy
jelenie. Post może mało popularny i pewnie spotka się z krytyką, ale za to
prawdziwy.
Jurek



Weź się ogarnij. Ośmieszam się bo mam inny pogląd niż ty i tobie podobni? Nigdy
zoo nie będzie stwarzać odpowiednich warunków. Możesz oszukiwać siebie i innych.
I powielać tą swoją papkę. Spójrz lepiej na ptaki...jakie mają odpowiednia
warunki. Polatać sobie mogą...Ochroniarska rola ogrodów zoologicznych? Napisze
złośliwie - to one w ochronie robią? Więc lepiej sam się nie ośmieszaj. Może i
zoo spełnia rolę ochrony/opieki dla zwierząt, które nie dałyby sobie rady na
wolności. Jednak zadaj sobie pytanie (jeśli potrafisz) dlaczego tak jest? Lepiej
dbać, żeby zwierzęta miały opiekę, warunki i ochronę przed ludźmi na wolności.
Tam gdzie ich miejsce. Jeśli sam lub z dziećmi chcesz pooglądać zwierzęta to kup
sobie książkę, albo jedź na safari.
Pa




A co było średnio udane w Pathfinderze?


To, że misja nie do końca się udała. Przede wszytskim zdechł "troszkę"
wcześniej, niż zakładano. Drugi łązik nawet się nie zgłosił. Kiepskie źródło
dowodzenia "zaawansowania programu", nie sądzisz...?


Jakieś konkrety może w takim razie, źródła?


Poszukaj na stronie Marka W..coś tam. Było też na Discovery ;Poszukaj
"N1".
Ja mogę podać następujące kwestie : pierwsza sonda Ksieżycu-Rosjanie [1959].
Pierwszy statek bezzałogowy-Rosjanie ['66]. Pierwszy orbitujący i wracajacy
z żywą formą życia-Rosjanie [68]. Właściwie o rzeczywistych powodach ich
porażki do tej pory niewiele wiadomo. Leonow np. oskarża o to złą
dystrybucję środków, i błedy na etapie projektowania. Szef radzieckiego
programu księżycowego, Wasilij Miszyn, twierdzi że nie mieli środków, i tępi
zeznania Leonowa. Właściwie, jedyne co jest jasne jak dotąd, to to że
radziecki program lądowania na Księżycu zabiła śmierć Koroljowa... Leonow
wspomina, że "mieliśmy wszysko : rakietę, statek kosmiczny i załogę. Nie
mieliśmy tylko Koroljowa"...


Jes pewna różnica między podobieństwami samolotów do maszynyny braci
Wright,
a podobieństwami Burana do SS. Tych drugich jest jakby, khm więcej.


Proponuję _dokładne_ przyjrzenie się Buranowi.
Podam tylko _podstawowe_ różnice Burana w stosunku do amerykańskiego promu
kosmicznego :
1. Buran _ląduje automatycznie_. Amerykański prom kosmiczny _nie_.
2. Buran _nie ma głównego silnika rakietowego_. Jego silnikiem jest rakieta
nośna Energia. W amerykańskim promie kosmicznym silniki dołączone do
zbiornika paliwa pełnią rolę wspomagajacą.
3. Buran wynosi więcej łądunku.
4. Buran znosi z orbity więcej ładunku.
5. Struktura ochrony cieplnej jest _zupełnie_ inna niż w promie kosmicznym!
Jeśli znasz rosyjski, tu masz jej dokłądny opis :
http://www.buran.ru/htm/molniya.htm
Dość powiedzieć, że pokrycie Burana zaprojektowane jest na 100 lotów.
Czy to wystarczy, byś nie powtarzał cudzych głupot...?


Badania o samowystarczalnych bazach można prowadzić i na ziemi, tylko
jakoś
nie mogą się do tego porządnie wziąć. Kwestia kasy.


A jak wygenerujesz na Ziemi rośliny i zwierzęta rozmnażajace się i żyjące w
próżni? Daj spokój.


Jesteś pewien?


Tak.
ALAMO



No nie jest tak do końca, że handel gatunkami uznanymi za zagrożone
nie podlega kontroli i szczególnym warunkom.
Niestety, nie ma tutaj wykadni prawniczej (przynajmniej tak to
rozumiem), która byłaby odzwierciedleniem w ustawodawstwie polskim.

Cyt."Sędziowie z Kościana zastanawiają się, czy mogą skazać Tomasza
R. na podstawie tego rozporządzenia (zgodnie z zasadą bezpośredniego
stosowania prawa UE)."
Nad czym się tutaj zastanawiać? Nie ma wykładni do zastosowania
ograniczenia lub kary, chyba, że mówmimy o nielegalnym transporcie
tych zwierząt (przemycie) w handlu międzynarodowym. Nie bardzo
jednak rozumiem - na czym w wykonaniu Polski w r.89 miała polegać
ratyfikacja Konwencji CITES?
Skoro celem Konwencji jest ochrona dziko występujących populacji
zwierząt i roślin gatunków zagrożonych wyginięciem poprzez kontrolę
i ograniczanie "międzynarodowego" handlu tymi zwierzętami i
roślinami. Przepisy Konwencji (art. VIII) zobowiązują państwa do
podjęcia środków w celu wprowadzenia w życie zakazu handlu okazami
zwierząt i roślin naruszającego postanowienia Konwencji. Wśród
środków wymienia się konfiskatę żywych okazów pochodzących z handlu
naruszającego Konwencję. W sytuacji jeżeli zwierzę nie jest zwracane
do państwa wywozu, wskazuje się na konieczność przekazania go do
instytucji powołanej do opiekowania się żywymi okazami, zwłaszcza
tymi, które zostały skonfiskowane. Bez wątpienia ogrody zoologiczne
są instytucjami najbardziej predysponowanymi do pełnia tej funkcji i
odgrywają kluczową rolę w zachowaniu gatunków, które wyginęły w
warunkach naturalnych lub są na granicy wyginięcia, a które stały
się przedmiotem nielegalnego handlu.
Rozumiem, że ma to odniesienie do wymiaru międzyanrodowego.

Skoro istnieje Rozporządzenie Rady (WE) Nr 338/97 wraz z
nowelizacjami w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory
poprzez reglamentację handlu nimi, to zapewne sitnieje odpowiednia
Dyrektywa wdrązające postanowienia rozporządzenie. Skoro istnieje
Dyrektywa - a jej za[pisy nie zostały dotąd ujęte w świetle
przepisów naszego prawa - to dlaczego wyciągane są konsekwencje w
odnisieniu do obywatela państwa, na terytorium, którego takie
przestępstwo (jak handel gatunkiem dzikim) PRZESTĘPSTWEM NIE JEST?

Od kiedy istnieje zasada bezpośredniego zastowania prawa
wspólnotowego? Zdaje sie, że ma to odnisienie do regulacji
bezpieczeństwa powszechnego, itp.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.