Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa


Witam !
Przerabiałem ten problem z projektami w AP 1,5. To są konflikty aplikacji Adobe P z rozszerzeniami multimedialnymi platformy Win XP z SP2. (Diagnoza z dogłębnego wywiadu "uczonych" w informatyce i konfiguracji PC) Rozwiązanie : należy zajrzeć na forum dyskusyjne Adobe (to z drugiej półkuli)
- tam w grupie tematycznej Premiere Pro znajdują się dokładne instrukcje jakie przyjąć procedury aby ustrzec się przed tego typu zachowaniem aplikacji.
Od czasu gdy zastosowałem wytyczne ze wspomnianego źródła, nie miałem nigdy problemu.
Pozdrawiam miłośników nocnych dłubaninek na AP 1,5.
A.G.[/quote


Niestety mój angielski jest słaby_możesz mi co nieco po polsku napisać na ten temat?:)
Pozdr.



" />Oglądałem wszystkie kinówki ST poza nemesisem. Moim zdaniem świat star trek jest całkiem inny od świata Sw ale saga ST ma również wiele przesłań . Fakt w serialu niektóre odcinki były trochę naiwne ale...czy napewno???Próby rozwiązań konfliktów droga pokojową czy rozwiązywanie sytuacji kryzysowych działając w grupie, polegając jeden na drugim. Dzisiaj kiedy widzę serial na jakimkolwiek programie zawsze zatrzymam się chociaż na chwilkę by popatrzeć na enterprise 1701 bo również wypełniał moje dzieciństwo i wspominam te filmy bardzo miło. Bardzo chętnie raz jeszcze powróciłbym do świata ST w wygodnym kinie. Dla mnie do ST podobny jest jeszcze jeden film "Mój ukochany wróg" kto nie widział niech zobaczy . Dwie wrogie rasy a jednak w sytuacjach kryzysowych potarfili się zaprzyjaźnić .Rozumiem Afiego dlaczego tak kocha ST ,iaj kiedy widzę serial na jakimkolwiek programie zawsze zatrzymam się chociaż na chwilkę by popatrzeć na enterprise 1701 bo również wypełniał moje dzieciństwo i wspominam te filmy bardzo miło. Bardzo chętnie raz jeszcze powróciłbym do świata ST w wygodnym kinie. Dla mnie do ST podobny jest jeszcze jeden film "Mój ukochany wróg" kto nie widział niech zobaczy . Dwie wrogie rasy a jednak w sytuacjach kryzysowych potarfili się zaprzyjaźnić .Rozumiem Afiego dlaczego tak kocha ST , bycie Trekkis to tak samo fajna sprawa jak bycie fanem SW. Zatem drogi Afi zyczę ci mnóssssstwa star treka.



" />
">Po 6 godzinach od pierwszej próby deklarowania udało się Deklaracja zaakceptowana

Tylko dlaczego jestem na dwóch grupach ćwiczeniowych z rozwiązywania konfliktów na raz...


Myślę że to pierwsze ćwiczenie z rozwiązywania konfliktów.



Lyc, już z nieszczęsnymi królikami nie przesadzaj, na pewno ludzie z miau maja ich wiecej niż cały Brzeg razem wzięty, nie tylko azyl. Pieski też miewamy i inne zwierzaki, choć kotom głównie poświęcone jest forum.
A gdyby zaapelowała jakaś grupa od królików i przedstawiła przekonujące argumenty, to pewnie ludzie by na nią głosowali.
Nie ma żadnych umów "pod stolikiem", nie ma zmuszania ludzi do głosowania w określony sposób, tylko umiejętność pokojowego rozwiązywania konfliktów. A Wy zachowujecie się jak słoń w składzie porcelany i potem lamentujecie, że się Was za maniery krytykuje i "mamusiu, praso, ratuj, nas nie lubią"



" />Lenka
Nigdy nie musiałaś tego robić bo masz kocura z grupą Krwi B - Endi może kryć każdą koteczkę , bez względu na grupę krwi - każdy jego miot będzie żywotny , bo nie dochodzi do konfliktu serologicznego .
Kocięta pochodzące z twojej hodowli mają głównie grupy krwi B - to najlepsze rozwiązanie .
Uwież , że gdyby twoją koteczkę z grupą krwi B pokrył mój kocur Stefan z grupą krwi A mogłabyś stracić cały miot , lub część miotu .
U mojej mamy mieszka koteczka , której 4 dni po narodzinach odpadła końcówka ogonka. Nie zawsze kocięta muszą zejść - ja jednak straciłem już kilka kociąt przy konflikcie i uwież , że ich śmierć jest straszna . Kocięta rosną przed 1-3 dni następnie zaczynają pląsać po całym koszyku strasznie piszcząc . U 3 kociąt zauważyłem przy tym wypływ krwi .



Smierciożerca ze względu na lojalność wobec Lorda? Skąd wiesz, czy nie ze względu na ambicje i (trochę) grupę? Gdyby faktycznie chodziło o Lorda, faktycznie by nie zdradził. Ambicja - przypuszczał, że spełni się życiowo jako kreatywny żołnierz, co właśnie w Śmierciożercach znalazł. Znalazł też grupę, z którą mógł rozwinąć te umiejętności, współpracowali, cenili podobne wartości (większość Śmierciożerców rekrutowała się ze Slytherinu!). Może ich zaakceptował. W każdym razie działał na korzyść grupy, jak mógł.
Tutaj nagle dowiaduje się, że ma sprzeczny interes. Wie, że może zadziałać od tej strony, ale nie może wymyślić niczego, co by dało pewną gwarancję powodzenia, nie stawiając go jednocześnie w kręgu podejrzeń. W pośpiechu wymyśla więc cokolwiek, co by zadziałało w tę samą stronę. Niech wynik będzie pewniejszy! (Podziwiam faceta w tym momencie. Musiał się obawiać. Inna sprawa, że zadziałał tak szybko - bo zresztą niedługo mogło być za późno - że nie zdążył planu dokładnie przemyśleć i "poszedł na żywioł". Cóż.) Współpraca z drugą stroną może zablokowałaby pewne działania jego strony pierwotnej, ale to nie na strategu i celu tegoż mu zależało, a jego możliwości wykazania się i - ewentualnie - towarzyszom to nieszczególnie szkodziło. Z drugiej strony była to perspektywa dość męcząca, ale cena dobra. Inaczej miałby na głowie konflikt wewnętrzny, co wykańczałoby go jeszcze bardziej.
Dlaczego? Pewne lojalności są niezwykle silne, wbudowują się w sumienie - może kwestia tego, że dziecięce, wieloletnie i ogólnie? Grunt, że nieświadomie to wchłonął i nie mógł się łatwo pozbyć. Cóż, łatwiej niż męczyć się z sobą w środku wojny było zadziałać, nieprawdaż?
W końcu zapewnienie wśród obu stron wiary w jego lojalność to również wyzwanie - i to mogło przeważyć.

A potem ona jednak nie przeżyła, "pewne" rozwiązanie okazało się jednak nieskuteczne, wojna się skończyła, z nikim nie był w wystarczająco bliskich stosunkach. Szukał celu, żeby przetrwać. Kiedy prof.Dumbledore mu coś podsunął, przyjął to jako jedyną znaną mu koncepcję - która mogła utrzymać go przy życiu, normalnym funkcjonowaniu. Oczywiście sam manipulował i musiał zdawać sobie sprawę, jak często robią to inni, bez przesady! A robią to wystarczająco często (choćby nieświadomie!), by działanie zawsze "na odwrót" uniemożliwiało podejrzliwemu obserwatorowi normalne życie. Więc przyjmował koncepcje, gdy mu się to opłacało.

Nie piszę dalej. Nadal - może naiwnie - liczę, że część czytelników potrafi myśleć jak Ślizgon i pewnych faktów się domyśleć. Z czyjejś perspektywy widać wrażenia - obraz zniekształcony.

Pozdrawiam, Ż.




- na szczycie znowu będą LUDZIE, którzy zawsze ponad wszystko przedkładają swój osobisty lub narodowy interes
- kto stałby na straży tego nowego ładu? Też wszystkie kraje świata?? A może tylko mocarstwa?

Na straży takiego ładu powinny stanąć głowy państw grupy G-20 którą właśnie należy przekształcić w gospodarczy rząd światowy. Taki rząd byłby odpowiednikiem byłej EWG tyle że w skali globu.
A co do ludzi to oczywiście zawsze będą oni tacy jacy są obecnie. W takim rządzie pewnie też znaleźli by się ludzie przedkładający ponad wszystko swój osobisty lub narodowy interes ale tego uniknąć się nie da. Co nie zmienia faktu ze musi nad tym istnieć jakaś społeczna demokratyczna kontrola. W końcu i obecnie większość zachowań korupcyjnych w polityce z czasem zostaje ujawnionych.


Za dużo jest przykładów z historii różnych kultur, świadczących, że ludzie potrafią się zjednoczyć wyłącznie w obliczu jakiegoś "zewnętrznego" zagrożenia, a takiego na razie nasz obecny świat nie zauważa.
Takim zagrożeniem będą kryzysy gospodarcze, zanieczyszczenie środowiska i "wojny" handlowe pomiędzy mocarstwami grożące przerodzeniem się w konflikty zbrojne.

A czy ten pomysł wypali czy nie, to myślę że już niedługo będziemy wyrabiać sobie wspólnie na ten temat zdanie obserwując kolejne szczyty G-20 i polityczną ewolucję tej grupy :rolleyes:


Wszyscy wiedzą czym jest globalizacja w wymiarze ekonomicznym. Widzimy jak gospodarka kapitalistyczna podbija kolejne regiony. Globalizacja w wymiarze religijnym jest ruch ekumeniczny w chrześcijaństwie i szerzej, ruch jednoczenia różnych religii ponad podziałami. Gesty, które wykonywał JPII, modlitwa w synagodze, spotkanie z liderami różnych religii, idą w tym samym kierunku - w kierunku stworzenia globalnej duchowości.

Jaki jest ostateczny cel globalizacji w wymiarze politycznym?

IMO, jest nim Rząd Światowy. Koncept ten nie jest nowy. Jawił się w umysłach wielu światłych ludzi już od setek lat. Rząd Światowy jest potrzebny z wielu powodów. Najważniejszy z nich to stworzenie systemu rozwiązywania konfliktów międzynarodowych w taki sposób, aby wykluczyć możliwość rozpętania Trzeciej Wojny Światowej. W XX wieku były dwie poważne podejścia do stworzenia tej instytucji. Po Pierwszej Wojnie Światowej powstała Liga Narodów. Bardzo słaba organizacja, która miała niewiele do powiedzenia na arenie międzynarodowej. Nie mniej jednak była to pierwsza próba stworzenia prawdziwego RŚ. Po Drugiej Wojnie Światowej powstało coś znacznie silniejszego i trwalszego - Organizacja Narodów Zjednoczonych. ONZ stanowi ogromny postęp w porównaniu do Ligi Narodów.

Czy ONZ to ostatni krok w tej dziedzinie? Widać wyraźnie, że globalizujący się świat potrzebuje silniejszej integracji w wymiarze politycznym na poziomie planetarnym. Problemy takie jak: bieda Trzeciego Świata, ochrona środowiska, eliminacja wojen, podbój kosmosu, wymagają zgranego wysiłku całej społeczności międzynarodowej. Są to problemy, których nie da się rozwiązać stosując tradycyjne metody w postaci porozumień międzynarodowych.

Moje pytania:
1. Kto z Was wierzy, że w XXI wieku będziemy świadkami powstania Rządu Światowego z prawdziwego zdarzenia.
2. Kto z Was popiera tą ideę
3. Kto się nie zgadza i dlaczego?

Zwróćmy uwagę na następujące prawidłowości:

WWI (ok. 10 mln zabitych) -> Liga Narodów
WWII (ok. 50-70 mln zabitych) -> ONZ
WWIII (ok. 1-3 miliardy zabitych) -> Rząd Światowy

Jak myślicie, czy WWIII jest niezbędna aby powstał Rząd Światowy, czy ludzkość jest w stanie dojść do porozumienia w tej kwestii bez masakry na wielką skalę, przy użyciu WMD?

Oczywiście jestem za i mam nadzieję że dzięki niemu WWIII unikniemy :paladin:
:rolleyes:
Użytkownik Romek63 edytował ten post 29 czerwiec 2010 - 12:52

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.