aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Tzn. że działka na której stoi budynek musi mieć księgę wieczystą, tak?
Każda nieruchomość ma księgę wieczystą.
Zapis o podziale w księdze nie jest konieczny: napisałem, że można zawrzeć taką umowę z wpisem do Kw. Takie rozwiązanie rozstrzyga wszelkie wątpliwości i jest trwałe, więc nie stwarza pola do konfliktów na przyszłość. Jeśli to problem, załatwcie to uchwałą o wyrażeniu zgody na użytkowanie działki przez obecnych użytkowników na podstawie indywidualnych umów dzierżawy.
Moze ktoś się orientuje w prawie spólek cywilnych.Mam problem i nie wiem jak go rozwiązać.Mój wspólnik od paru lat wynajmował lokal od urzędu miasta na działalność gospodarczą i 2 lata temu zbankrutował,zlikwidował sklep i wywiesił kartkę ze do wynajęcia.Trzymał ten lokal przez pół roku pusty,nie opłacał go i zadłużył się więc dostał wypowiedzenie z ostatecznym terminem.Okazało się żeby mógł ten lokal podnająć musi załozyć spółkę ze swoim udziałem 1% i ten udział to bedzie 100 zł i ten lokal.Ja dosłownie godzinę przed odebraniem mu prawa do lokalu zapłaciłam ten dług,załozyłam z nim spółkę cywilną i już jako spółka podpisaliśmy umowę z miastem na wynajm lokalu na 3 lata.Te trzy lata kończą się za półtorę roku.Wczoraj on na 3 miesiące przed końcem roku rozliczeniowym wypowiedział mi swoje udziały w spółce czyli ten lokal i mam dylemat czy ten lokal nadal jest jego czy spółki z którą umowę podpisało miasto? Ja rozkreciłam w tym lokalu interes,dałam miejsce pracy i czy miasto może przychilić się na jego stronę i oddać jemu ten lokal w dalszą dzierzawę czy ja mogę wystosować wniosek o prowadzenie dalszej działalności w tym lokalu?
W zeszłym roku mieszkańcy Jasnej Góry za Bogatynią walczyli z przebiegłym sołtysem, który w wielkiej tajemnicy podpisywał umowy z przedstawicielami firmy stawiającej wiatraki. Argumentów przeciw było wiele, za - tylko jeden - pieniądze dla dzierżawcy gruntu. Gruntu który już nigdy do niczego sie nie przyda, ponieważ wlewa się do niego tony żelbetonu - którego usunąć się nie da. Wykupujący działki pod budowy w malowniczej Jasnej Górze liczyli na spokój, ciszę i być może kiedyś na jakieś rozrywki, bo sołtys miał wizje - zrobić w JG turystyke, wyciąg, narty i może jakies pensjonaty.. Wizją tą mamił niczego nie świadomych ludzi, a za ich plecami knuł chytry plan. Wiatraki miały powstać pod samymi oknami nowo wybudowanych domów. Postawienie wiatraka uniemożliwia podjęcie jakiejkolwiek działalnosci gospodarczej przez "sąsiada" takiego wiatraka. Infradzwięki, błyski, beton, "księzycowe pole", ptaki, droższa energia, złom w sąsiedztwie - czy naprawdę ktoś jeszcze wierzy w słuszność takiego rozwiązania na NASZYM terenie?
Sołtysowi udało sie postawić róże wiatrów ktora szybko sie przewróciła, na dodatek nie z powodu wiatru.
Dodam tylko tyle, że w Jasnej Górze w najbliższej przyszłości wiatraków nie będzie.
Od dłuższego czasu udostępniamy sąsiadowi pole, które jest naszą własnością wpisaną do Księgi Wieczystej. Udostępniamy je bez żadnej umowy, zwyczajnie na tzw. "gębę" i praktycznie bezpłatnie. Sąsiad na polu prowadzi uprawy i co roku zwraca nam tylko koszt na pokrycie podatku od posiadanego gruntu. Jako właściciele pola jesteśmy zobligowani do jego utrzymywania w należytym stanie a sami nie jesteśmy rolnikami i nie znamy się na jego uprawie. Udostępnienie go więc do uprawiania sąsiadowi jest dla najlepszym rozwiązaniem. Czy w obecnej sytuacji istnieje ryzyko, że po wieloletnim okresie takiego użytkowania sąsiad wystąpi do sądu z wnioskiem o przejęcie pola na własność poprzez ZASIEDZENIE? Czy posiadanie przez nas pola jako własności z Księdze Wieczystej jest wystarczające do tego, aby spać spokojnie czy też powinniśmy spisać z sąsiadem jakąś umowę dzierżawy? Proszę o pomoc ze strony osób, prawników znających dobrze ten wycinek prawa. Z góry dziękuję.
Mam powody sądzić, że aktualny sąsiad jest u nas "w szkodzie" całkowicie nieświadomie. Nie mam sumienia rujnować wypielęgnowanego ogrodu, solidnego płotu, skrzynek i spokoju ducha - tylko dlatego, żeby u mnie przez parę lat było pół metra więcej mleczy :) Co więcej, nie spodziewam się, by kto inny niż ja mógł sfinansować cały bałagan. Dlatego zastanawiam się jak to odroczyć temat przynajmniej do momentu, gdy i tak będzie rewolucja, a jednak nie zaprzepaścić sprawy.
Możliwe, że jakaś złagodzona forma umowy dzierżawy proponowanej przez Pandę byłaby tu rozwiązaniem.
gazio twój post dał mi dużo do myślenia. na swojej działce mam gazociąg i początkowo też myślałem o załatwieniu jakieś dzierżawy lub czegoś podobnego, aby podreperować budżet domowy. lecz z drugiej strony również jestem zainteresowany posiadaniem przyłącza gazowego do domu - na razie korzystam z LPG co nie jest najtańszym rozwiązaniem. ten gazociąg idzie przez całą wieś w odległości około 100 m od drogi (przez pola) a we wsi nie ma gazu. wydaje mi się że to jest jakaś linia przesyłowa. czy przyłącza gazowe moga być wykonywane tylko z określonych lini, czy muszą być jakieś podstacje, itp. czy mam szansę na podpisanie umowy z gazownią na dostawę gazu i wykonanie przyłącza. z tego co słyszałem to mieszkańcy kiedyś już robili takie podejścia, ale może są przepisy na które można się powołać aby gazowni było trudniej odmówić?
Sorry, ale notariusz nie ma żadnych praw w stosunku prawnym łączącym Pana i wydzierżawiającego. Ma Pan po prostu umowę dzierżawy z właścicielem pola - nie ważne kto to i wiąże go ona, tak samo jak Pana. Jeśli się dogadacie możecie ją rozwiązać choćby za 3 minuty, ale jeśli nie to wiąże ona w ustalonym kształcie.
Anna Kopeć pisze:[color=blue]
> Zenon Oktawiec pisze:[color=green]
>>[color=darkred]
>>>> miesięcznie. Oczywiście nie wolno mu podnajmować , ale wolno mu
>>>> przyjąć wspólnika i bierze kasę jako udziałowiec biznesu, w którym
>>>> jest martwą duszą. Naturalnie w umowie dzierżawy sprzed pół wieku
>>>> nie napisano jaki rodzaj działalności ślusarz miał prowadzić więc
>>>> wszystko jest legalne (w umowach późniejszych już taki zapis się
>>>> pojawiał).
>>>> Po prostu trochę sępów straci padlinę , na której lata całe żerowało.
>>>
>>> Mam wrażenie, że pomieszałeś coś. Mowa jest o użytkowaniu wieczystym,
>>> a wyskakujesz z jakimiś umowami dzierżawy.[/color]
>>
>> Nie pomieszałem - pisałem właśnie o użytkowaniu wieczystym.[/color]
>
> I użytkowania wieczystego "nie wolno podnajmować"?
> Czego to się człowiek nie dowie w tym internecie...
>
> Pozdrawiam
>[/color]
Dobre pytanie! W przypadku nieruchomości , które służyły do celów
"prowadzenia działalności" sytuacja jest nieco inna niż przy
nieruchomościach mieszkalnych. W umowie było zawsze wyraźnie określone,
że można tam prowadzić wyłącznie jakąś działalność gospodarczą. Bywało,
że mniej lub bardziej szczegółowo określano jaką i pojawiało się także
wredne słowo "samodzielnie". Jakakolwiek próba zmiany przeznaczenia
groziła całkiem sporymi konsekwencjami czyli możliwością rozwiązania
umowy "gdy użytkownik wieczysty korzysta z gruntu w sposób oczywiście
sprzeczny z jego przeznaczeniem określonym w umowie". Na przykład
klasyczny numer : człowiek dostał 10 arów na warsztat samochodowy,
zbudował warsztat , potem chciał dostawić sobie tam dom i... nie
dostawał pozwolenia na budowę.
pzdr,
Z.
Witam Wszystkich, Koleżanki i Kolegów na FORUM.
Przedsiębiorstwa zajmujące się przesyłaniem elektryczności, wody czy gazu będą mogły za wynagrodzeniem wykorzystywać do tego cudzą nieruchomość. Projekt Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego wreszcie reguluje to uprawnienie
Nikt nie chce na swym gruncie kabli, rurociągów czy transformatorów. Urządzenia takie są jednak niezbędne. Wodociągi i elektrownie uzyskają więc trwałe prawo do korzystania z cudzych gruntów, oczywiście za wynagrodzeniem dla właściciela. Zapewni im to nowa instytucja prawna, tzw. służebność przesyłu. Mówi o niej najnowszy projekt Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego przy ministrze sprawiedliwości. "Rzeczpospolitej" udało się dotrzeć do projektu.
Nowe rozwiązanie powinno wyeliminować przynajmniej część sporów między właścicielami działek a przedsiębiorstwami.
Korzystali bez tytułu prawnego
Pierwsza z brzegu sprawa: Danuta i Wojciech Z., właściciele posesji na warszawskim Wilanowie, pozwali miejscowy zakład energetyczny o wynagrodzenie za przebiegający w poprzek ich działki kabel energetyczny - pas ogrodu 40 mkw. nie nadaje się do budowlanego wykorzystania. Za podstawę wyliczenia wzięli czynsz dzierżawny w tej okolicy. Sąd I instancji przyjął to kryterium i zasądził 24 tys. zł - za 10 lat bezumownego korzystania (art. 225 i 230 k.c.). Zakład godził się tylko na 3 tys. zł - za ustanowienie na jego rzecz służebności. Państwo Z. przekonywali sąd apelacyjny, że służebność gruntową można ustanowić tylko na rzecz właściciela innej nieruchomości - a zakład nie posiada w sąsiedztwie działki. Z kolei służebność osobistą można ustanowić tylko na rzecz osoby fizycznej. SA zasądził więc 24 tys. zł czynszu dzierżawnego (wyrok ostateczny, IACa348/06).
Między interesem właściciela i ogólnym
Wiele podobnych spraw dociera także do Sądu Najwyższego. Jego orzecznictwo w tej kwestii nie jest w pełni jednolite i konsekwentne. Ma jednak dość wyraźną linię: SN staje po stronie właścicieli, ale nie traci z pola widzenia interesu publicznego i doniosłego znaczenia firm przesyłowych w zaspokajaniu potrzeb życiowych. Wielokrotnie potwierdzał, że właściciele gruntów mają prawo do godziwej rekompensaty od przedsiębiorstw, do których należą urządzenia (np. wyrok z 11 maja2005 r.,IIICK556/04).
Urządzenia przesyłowe stanęły na cudzych gruntach w latach 40., 50., 60., 70. Nikt wtedy nie pytał właścicieli o zgodę. A ci mogą żądać usunięcia lub przesunięcia urządzeń, jeśli utrudniają czy uniemożliwiają korzystanie z działki, np. jej zabudowę, słowem, gdy trwale ograniczają prawo własności. SN potwierdził takie uprawnienie właściciela (np. wyrok z 6 stycznia 2005 r., IIICK129/04). Dopuścił żądanie przesunięcia urządzeń, nawet gdy przedsiębiorstwo miało zgodę poprzedniego właściciela na ich usytuowanie (wyrok z 22 kwietnia 2005 r., IICK594/04).
Rozwiązanie najlepsze i najtrwalsze
Najlepiej jednak, jeśli właściciel za odpowiednią rekompensatę zaakceptuje ten stan. Takiego zdania jest też SN. Rozwiązaniem najtrwalszym może być ustanowienie służebności gruntowej na rzecz przedsiębiorstwa. SN dał temu wyraz m.in. w precedensowym wyroku z 8 września 2006 r. (II CSK 112/06) przełamującym tradycyjną interpretację przepisów k.c. o służebnościach gruntowych, a zwłaszcza art.285 § 2. Uznał w nim, że nie jest potrzebne powiązanie służebności gruntowej między dwiema nieruchomościami. Wystarczy jej powiązanie z przedsiębiorstwem, któremu ona służy.
To założenie przyjęła także Komisja Kodyfikacyjna w propozycji wprowadzenia do kodeksu cywilnego nowej instytucji: służebności przesyłu. Taka służebność pozostanie także wówczas, gdy nieruchomość nią obciążona zmieni właściciela.
Co proponuje Komisja Kodyfikacyjna
A oto założenia służebności przesyłowej według projektu:
> ustanawiana ma być na rzecz przedsiębiorcy - właściciela urządzeń takich, jak: doprowadzające wodę, parę, gaz, prąd;
> powstanie na podstawie umowy między właścicielem nieruchomości a przedsiębiorcą, przy czym jedynie oświadczenie właściciela nieruchomości wymaga aktu notarialnego;
> ustanowienie jej może być odpłatne lub nie;
> jeżeli właściciel nieruchomości odmówi, a służebność jest konieczna, przedsiębiorca może żądać przed sądem jej ustanowienia za wynagrodzeniem. Istotą służebności jest, że przedsiębiorca może korzystać z nieruchomości w zakresie niezbędnymdo prawidłowego funkcjonowania urządzeń przesyłowych. Będzie ona składnikiem przedsiębiorstwa w tzw. rozumieniu przedmiotowym (jako masa majątku, art. 55) k. c. i przejdzie na nabywcę przedsiębiorstwa. Do służebności przesyłu stosuje się odpowiednio przepisy o służebności gruntowej. Po jej wygaśnięciu przedsiębiorstwo powinno usunąć urządzenie przesyłowe. Na wprowadzenie tych regulacji potrzeba co najmniej kilku miesięcy.
MAREK DOMAGALSKI, IZABELA LEWANDOWSKA
Dane pochodzą z strony:
http://www.rzeczpospolita.../prawo_a_1.html
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl