aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Ja od kilku miesiecy mam przyjaciela, ktorego poznalam przez internet. Szczerze mowiac, wole rozmawiac z nim prez gg, niz sie z nim spotykac.
Jesli chodzi o milosc, to tez poznalam kogos w ten sposob. Na poczatku czytalam jego bloga, pozniej przez rok pisalismy do siebie maila, az pewnego dnia nastapilo spotkanie. Ja jestem z Wawy, a on pochodzi z Torunia. Jezdzilismy do siebie co dwa tygodnie, zdawalam nawet na torunksa uczelnie, ale niestety mnie nie przyjeli z powodu braku miejsc. To wplynelo na moja decyzje rozstania. Nie moglam tzniesc rozlaki...
Ale przyznaje, ze bedzo go kochalam ( a moze jeszce, cos do niego czuje...?)
Zapomnialam. Co o tym mysle?
milosc sie zdzarza i jest piekna (ale najlepiej, jak z tego samego miasta), a co do przyjazni, to jest trudna...
Z tym, że jeśli zakładasz statystyki klientowi, zdecydowanie lepiej założyć osobne konto niż profil. Wszystko przez kiepską obsługę zarządzania użytkownikami. Jeśli klient zażąda kiedyś praw administratorskich, musiałbyś mu dać do całego konta - i co, jeśli na tym koncie masz profile innych klientów? :-)
Więcej na ten temat: http://www.webaudit.pl/blog/2008/konta-i-p...ogle-analytics/
Najlepiej zalozyc klientowi konto GA i udostepnic je samemu sobie.
Wtedy w razie rozstania, on zachowuje ciaglosc statystyk.
Szukając dowodów twojego istnienia,
Próbuję odgadnąć w namiętności szale,
Czy ty jesteś obok, czy też tylko we mnie,
Wypełniasz me myśli, choć cię nie ma wcale.
Już nie widzę ciała, tylko mgławe ślady.
Duszy nie dostrzegam, szybuje w przestworzach.
I choć czuję zapach miłości i zdrady,
Wszystko się rozmywa gdzieś w porannych zorzach.
Z każdą chwilą głębiej odczuwam cierpienia,
Niepewność bolesna wciąż przenika duszę.
Jakże chciałbym wiedzieć, czy to są marzenia,
Czy już się na zawsze z nimi rozstać muszę.
Bez końca przedłużasz ten sen mój na jawie,
I choć wciąż przeżywam nadludzkie cierpienie,
Stan ten błogi ciągle w duszy swojej sławię,
I chcę by trwał wiecznie, takie mam marzenie.
10 stycznia 2008 w swoim popkulturowym stylu Kazimierz Marcinkiewicz wyznawał na blogu: "Kocham Cię , a kochanie moje to rozstania i powroty - często nucę to za Korą swojej żonie. Mam dom, prawdziwy i ciepły. Wiem, że jest nie tylko moim domem. Wrócę do niego dokończyć życia, gdy zrobię wszystko co postanowiłem, co zaplanowałem, albo uznałem za ważne do wykonania".
Z pamiętnika Mary L.
„Z każdym dniem było jeszcze gorzej. Byłam traktowana jak zwykła rzecz. Nie interesowały ich moje uczucia. Ich zachcianki musiały być natychmiast spełnione, a jeśli coś było nie tak następowała awantura, która groziła wylaniem mnie z pracy. Ale nie dam się im. Będę się bronić. Jak? Nie wiem. Ich syn jest taki przystojny, że gdy na niego patrzę wiem, że nie mogłabym rozstać się z tą pracą, aby pokazać im kto tu rządzi...”
Z pamiętnika Page D.
„Co oni sobą myślą? Nie dość, że nie wypełniają wszystkiego na czas, to jeszcze rozleją na Ciebie kawę. Kto? Ta przeklęta domowa służba! Nie ma z nich żadnego pożytku. Kiedy przejmę rodzinny majątek sama będę decydować o tym, kto będzie dla mnie pracował. I nie będą to jacyś gamonie, którzy nie umieją trzymać prosto tacy.”
Dwa różne światy – świat bogatych i biednych.
Zupełnie odmienne poglądy – ci, którzy chcą tylko miłości i przyjaźni – i ci, którzy nie mogą zadowolić się najdroższymi rzeczami w mieście.
Co ich jednak łączy?
Dom, w którym każdy mieszka. Jedni w luksusowych apartamentach, drudzy w szarych pokojach.
Poznaj rodzinę DeGroot i ich służbę i dołącz do współpracy z nami! Teraz potrzebujemy tego bardziej niż zawsze – osoby, które z tworzą z nami serię zaczęli ją olewać. Nie wszyscy, oczywiście. Została garstka osób, którzy nie chcą aby seria się rozpadła.
Pomóż nam stworzyć serię, która nigdy więcej nie napotka przeszkód.
resourceandpoverty.fora.pl
resource-and-poverty.blog.onet.pl
Opadła twarzą w piasek, nie mogąc się ruszyć ze zmęczenia. Wyczuła, że blondynka wylądowała gdzieś obok niej, ale to w tej chwili nie miało dla niej znaczenia. Nic nie miało. Dalmo zostało gdzieś daleko... Z kącika jej ust wypłynęła ledwo widoczna kropla krwi. Co dziwne, czarnej krwi, która to zawsze czernią płynęła w jej żyłach, nie pozwalając jej rozstać się z myślą, że jest półkrewką. Zakaszlała, czując w ustach piasek, ale nie poczuła potrzeby jakiegokolwiek ruchu. Słyszała jakieś głosy, powoli zapadając w błogi sen. Nie! Ostatkiem sił podniosła się do pozycji siedzącej, patrząc niewidzącym spojrzeniem przed siebie, nie potrafiąc rozróżnić sylwetek. Głowa zaczęła jej powoli opadać, jednak nie mogła sobie na to pozwolić. Nie teraz.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl