Baza wyszukanych haseł
aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa

Hamuj piętą! Pokaż mi lepiej automat, którym dobrze się jeździ w górach? To normalne - automat rządzi ale jest trudniejszy w górzystym terenie. Podpięcie do kompa może oczywiście coś wykazać, ale nie martwiłbym się tym aż tak, szczególnie jeśli ani wcześniej ani później to się nie działo...

Mnie ostatnio w Alpach przytrafiła się inna rzecz: stawialiśmy 3 auta baaardzo bardzo wysoko [kręta serpentyna na chyba 1200m npm.
Impreza i 3er zapalały rano a moim musiałem kręcić. Długo, niszcząc rozrusznik, żeby zapalił. A potem smród oleju. Nigdy wcześniej ani później się to nie wydarzyło - wniosek: powietrze było tak rzadkie, że silnik wariował.

Jedynym wyjściem używanie sekwencji w tym Twoim BVA4 choć nie umiem powiedzieć, czy to się sprawdza?



A odświeżę temat, a co

Jest okazja, bo stuknął rok odkąd kupiłem Alfę. W tym czasie zrobiłem 30 000 km. Zacznę może od tego co pewnie Was najbardziej interesuje, czyli usterek Otóż oprócz sprzęgła, w Alfie padł jeszcze rozrusznik - poza tym rok bezawaryjnej jazdy.
Oczywiście zaglądała do serwisu, ale na wymiany eksploatacyjnych rzeczy. Wymieniłem w niej: wahacze, przeguby, łączniki stablizatorów, stabilizatory, tarcze + klocki z przodu i z tyłu, wszystkie filtry, olej, świece. Niedawno Alfa dostała genialne opony Pirelli P Zero Nero 215/45 R17 na przód - opona niesamowita w każdych warunkach 100% przyczepności.


Dodatkowo niedawno Alfa dostała nowy program i teraz ma 135 KM - standardowo miała 105 KM - oczywiście ma teraz znacznie podniesiony moment obrotowy.

Teraz samochód chodzi zupełnie inaczej i na starcie ze świateł raczej wszystko zostaje w tyle. Niesamowicie zbiera się także przy wyprzedzaniu - także naprawdę chip dał jej bardzo wiele.

Nie mogę także nie wspomnieć o genialnym prowadzeniu samochodu - na krętych drogach prowadzi się rewelacyjnie i pozwala na wiele. Im bardziej kręta i ostra droga tym więcej frajdy.

Spalanie także rewelacyjne. Wracając z Holandii 1300 km deptałem cały czas 190 - 200 km/h, czyli z maksymalną prędkością i spalanie 7,5l

Poza tym samochodzik naprawdę bardzo wygodny - po ostatniej trasie 1300 km z Holandii wysiadłem zupełnie wypoczęty.

Zupełnie nie żałuję zakupu Alfy, a wręcz przeciwnie odkładam już na następcę, czyli 159



Jeśli mogę dodać coś od siebie, ja do rekreacji(jeszcze na pierwszy model)nie wziął bym nigdy spaliny, zastanów się co musisz wziąć na latanie: spory model, bańkę paliwa,Skrzynkę startową/rozrusznik(nie koniecznie ale się przydają) do tego aparatura itp., przyjdzie czas na odpalenie to nie będzie to tak jak w elektryku włączenie przycisku, lecz żmudne próby uruchomienia i utrzymania pracy silnika(to jest moje zdanie i nie chciał bym tu kolejnej kłótni ), a jak już silnik zacznie działać, to szukaj pasa startowego bo z ręki to trudno rzucić, a musi być z dala od domostw itp.
Przy elektryku bierzesz model pod pachę zapasowy pakiet do kieszeni i idziesz na byle łąkę ,oczywiście również z zachowaniem ostrożności! włączasz i latasz, w wypadku kreta(co się często przy nauce zdarza) straty są mniejsze niż jest to w sporym balsowym modelu, sklejasz i latasz dalej.
Nie wiem ,rób jak chcesz ale ja bym się racjonalnie zastanowił .
Poza tym kto powiedział że spalina jest koniecznością, zobaczysz jak prosto obsługuje się elektryka to przy nim pozostaniesz, nie musisz do rekreacji wchodzić w duże spalinowe modele



Cytat:
Reasumując czy można wyeliminować problem z jakąś pompą paliwa? Tak jak napisałem nie mam żadnych problemów z pracą silnika, przyśpieszaniem i tego typu sprawami. Problem jest tylko z rozruchem... dość nieregularnie i rzadziej niż częściej. Wlasnie nie! Jeszcze raz przeczytaj post powyzej. Masz albo uszkodzony przekaznik pompy paliwowej ktory nie uruchamia pompy we wlasciwym momencie, albo uszkodzony zawor zwrotny w pompie paliwa. Obie te czesci wymienia sie w calosci, coc jak napisal pitek, mozna pokombinowac. Mi przekaznik naprawili, ale kosztuje tylko 60zl wiec lepiej wymienic. Pompe bym wymienil na nowy zamiennik, bo bosch kosztuje 900zl.

Tak sobie pomyslalem, i obrazowo moge przedstawic tak: Uszkodzony przekaznik: auto odpala jak by chcialo a nie moglo: rozrusznik kreci a motor nic, a za ktorym razem ciach i dziala. Uszkodzony zawor zwrotny w pompie: auto odpala na jak by moglo, ale nie chcialo: rozrusznik krecie, motor jakos reaguje, obraca sie ok 250rpm, dlawi, szarpie i nagle zaczyna chodzic normalnie po kilku sekundach.



[FF II] problemy z odpalenie ciepłego silnika
  nie znalazłem nic o FF2 i o prolblemach z odpalaniem ciepłego silnika.
Co może byc przyczyną, że co któryś raz (np: co 5 raz) nie moge odpalić auta na ciepło,
i pierwsza próba jest nie udana, tak jakby hmm: paliwa nie było ... , rozrusznik ładnie kręcie, ale uto nie odpala - dłuższe przytrzymanie na rozruszniku, czy nawet dodanie gazu nie pomaga, ale juz drugi rozruch (po kilku sekundach) odpala niemalże w ułamku sekundy, byłem a ASO ale nic nie znaleźli, i stwierdzili, że wszystko jest OK.



Cytuj:
CubaDePall napisał (Wyślij 3392763) Witam. Mam 15 lat, i chcialem sobie kupic oto takiego crossa allegro.pl/item672317445_pock...z_hurt_ss.html i mam pare pytan. a Wiec :)
Czy nie jestem na niego zaduzy?
Czy tym crosem moge smialo jezdzic po terenie
Czy jest on zapalany z "kopa" czy z kluczyka?
Czy ten MiniCroSS Duzy, jest wiekszy duzo od tego mini crosa malego?

Jesteś
chyba po górkach wykopanych przez kreta
rotfl chyba z rozrusznika a nie z kluczyka
A teraz
szkoda kasy na takie gówno uzbieraj i kup coś większego... takie crossy to największe gówno świata
wolał bym przepić niż kupić coś takiego



Jako zwykły prostak i dyletant (w dziedzinie silników spalinowych ) zapodam swoją opinię.
Silnik ASP FS91AR kupiłem w Nastiku na początku sezonu. Pan Grzegorz dał mi świecę "po uważaniu" i powiedział, że będzie git. Do dziś nie wiem co ona jest ale fakt, jest git.
Przykręciłem do modelu, koledzy nalali paliwa, zakręcili rozrusznikiem i poszło.
Jeden wypalony zbiornik na ziemi a potem "docieranie w powietrzu".
Do dziś wylatałem ponad 30L paliwa. Silnik zaliczył wielokrotnie kraksy i trzy głębokie krety, jeden na głębokość szpadla. Za każdym razem po umyciu odpalał od razu.
Pali praktycznie wszystko co mu się naleje. Jako, że nasłuchałem się różnych porad, kupowałem rostomaite paliwa ale wielkiej różnicy nie zanotowałem. W końcu przeszedłem na paliwo najtańsze wychodząc z założenia, że jeżeli nie widać różnicy to....
Ze względu na notoryczne kraksy, śmigła zakładałem jakie popadło. Plastikowe, drewniane, od 11 do 15 cali z różnym skokiem. W sumie, kryterium doboru była wysokość nieskoszonej trawy na lotnisku.
Na dzień dzisiejszy czekam na zamienny dekiel karteru bo przy kolejnej kraksie musiało przywalić gaźnikiem w kamień i urwało się mocowanie. Części zamienne są dostępne w Nastiku, więc nop.
W trakcie eksploatacji wymagana była regulacja zaworów bo jeden popychacz zleciał ze sprężyny (albo odwrotnie?). Operacja wykonana na lotnisku w warunkach ...hm... mało laboratoryjnych.
Regulacja obrotów tymi pokrętłami co są dostępne przy gaźniku wg instrukcji producenta, zero kombinowania.
Moja opinia jest więc jednoznacznie pozytywna. Silnik z serii ruskich czołgów. Przeżyje wszystko, spali wszystko. Bardzo dobrze się nadaje dla początkujących, jako tani silnik ćwiczebny.



Witam.
W tym dziale nigdy mnie jeszcze nie bylo,prosze wiec o wyrozumialosc,jako ze temat jest dla mnie calkowicie nowy.
Nie mam zupelnie pojecia jak to zrobic wiec zdam sie na Wasze propozycje.
Ponizej umieszczam zeznania:
Droga okazyjna nabylem stary szybowiec,bardzo stary
Jako ze elektryczne napedzanie jest troche kosztowne,zapodam mu silnik na paliwko.
Rozmiary modelu.3,2m,gruby profil,ciezki jak jasna zarowka.Nie mam wagi,ale duzo ma sklejki,taki pancerny pocisk.Na moje oko ma na pewno 2-2,5 kg.Szybowiec ma lekkie uszy.
Jako ze latam trenerkiem (okazyjnie) to mam caly majdan.Ale chyba taki maly silnczek to nie odpala sie rozrusznikiem, tylko chyba palcem,patykiem cykora,no nie wiem ?.
Druga sprawa.Mam dwa os-y40 i 55 ,nawet po kretach centralnych,do 15 cm w glab ziemi w poszukiwaniu kreta,nawet nie czyszczone,ot wytrzepal ziemie i gotowe,zalozone do innego trenerka,ciagle dzialaja jak ,,nowka'' One sa niezniszczalne
Tak wiec sklanial bym sie w strone marki OS.Dlaczego,no prosze nie przekonujcie mnie,ja zapalam najwyzej za trzecim razem,a ,,fachowcy'' czasem next time,czyli w nastepna niedziele.Mnie nikt nie pomaga,tam nad ,,wynalazkami'' cale kosylium radzi,czasem bez sukcesu
Po trzecie,chcialbym by model tylko sie wznosil,nie jest do akrobacji,a hot linerem to juz na pewno.Ot tak by polecial,zapalony bezproblemowo.
Zmysl samozachowawczy mam ok,ale planowal bym zalozyc do niego skladane.Wieksze smiglo,przyciete na wymiar mniejszego.Chodzi o grubosc scianek lopaty.Widzialem juz kilka tych patento,nawet to dziala dobrze.
Mamy google,ale nie odsylajcie,po to pytam, bym nie musial eksperymentowac na zywym organizmie.
Mamy tu tylu doswiadczonych ,,motorniczych'' ze chyba w wolnej chwili cos skrobna.
A ja zrewanzuje sie relacja z przerobki

I druga propozycja,juz bedzie latwiej-spalina do CULARISA.
Juz podobno lataja ze spalinami!!! To w ramach drugiej opcji pomocy
Dane Cularisa
http://www.multiplex-rc.de/

DEPRON NA SPALINIE
Prosze o propozycje silnika do Cularisa.
Latal juz na elektryce,na holu bez sukcesow, to mysle ze silnik tez go nie ukatrupi

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl
  • Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.