aaaaTrzeba żyć, a nie tylko istnieć.aaaa
Jedno jest na 100% pewne -złaszcza na gazie nie wolno zaniedbywać świeć i przewodów WN bo zaczną się strzały!!! W końcu co to za wydatek? Jak nie masz gdzie tanio kupić - pisz na PW.
Problemy z rozruchem mogą oczywiście pochodzić od świec i kabli, tym bardziej, że ostatnio pada trochę, a właśnie podczas wilgotnych dni takie rzeczy wychodz najbardziej.Zacznijmy od tego, potem będziemy kombinować dalej, np. problem z rozruchem może też pochodzić od uszkodzonego czujnika temperatury silnika.
Ładownie wyszło 13,7 zamiast rzeczonych 14,4. Elektromechanik powiedział mi, że różnica może wynikać z tego, że aku jest pusty. Ale ciekawa rzecz - całą noc stał pod prostownikiem z amperażem 2 i rano nie odpalił. W ciągu dnia stał może 2-3 godziny z amperażem 5 i zagadał... Napewno jest to wina akumulatora? Upatrzyłem już Centre Future o pojemności 72Ah i 720A na rozruch, tylko nie chciałbym wydać 4 stów, żeby po czasie okazało się, że to nie jest wina aku... Co myślicie?
P.S. Tak sobie pomyślałem, że może tytuł tematu i wiązanie przyczyn z wilgotnością czy czymś takim było trochę na wyrost. W tamtym roku miałem motyw, że były problemy z kręceniem w deszczowe dni. Okazało się, że wytarte były szczotki rozrusznika i robiło się przebicie. Po naprawie wszystko było ok. Aż do ostatniego poniedziałku. Powiem szczerze, że mam nadzieję, że tym razem to tylko i wyłącznie wina aku.
Użytkownik kruszyna192 edytował ten post 17 czerwiec 2010 - 18:16
No więc moja Viki nie zauwazyła nawet, ze mamy zime. W dwa dni, kiedy w W-wie było minus 18 zapalała od pierwszego pokręcenia. Fakt, swiece żarowe długo sie paliły i w momencie rozruchu zapalały sie kontrolki, ale jak silnik zaskoczył wszystko wracało do normy. A w wilgotne dni faktycznie trzeba chwilke pokręcic. Nie wiem z czego to wynika. Może przy wilgoci i wilgotnym powietrzu zapłon jest inny? Ale dopóki zapala, nie zaprzątam sobie tym głowy.
Samochód zgasł w czasie jazdy i już nie odpalił. Sprawdziłem i stracił iskrę.
Wcześniej były problemy przy odpalaniu na nagrzanym silniku, przy zimnym odpalał od razu, ale z czasem zrobił się jakiś zamulony, zaraz po rozruchu jakby nie palił jeden gar. Czasami w wilgotne dni występowało przebicie na module przy kablu WN. Teraz iskra niby dochodzi do kubka (przez przypadek odczułem na własnej skórze), niestety na świecy nic, co prawda kubek i palec przydało by się wymienić, no ale przecież jechał i nagle zgasł.
Z tego co czytałem, trochę to przypomina uszkodzony czujnik halla, niestety nie wiem jak to sprawdzić. Gdzieś było napisane, że dotknąć zielonym, środkowym do masy, tylko z którego końca odpiąć i co z pozostałymi dwoma?
" />
">Moj ktm 525 exc zaczal palic, jak bylo zimno za 3 - 5 razem na rozruszniku. Regulacja zaworow i pali na dotyk. Z tym tlenem w tlenie to
Motocykl bedzie jezdzil tak samo przy +40 i -40. Jedyne elemnty, ktore mozna wymienic na zime, to w niektorych motocyklach sa swiece zimne i cieple. Ale cieple sa na klimaty jak w usa na poludniu, a zimne na kazde inne.
Wogole skad wam sie wzial ten tlen w tlenie?
A jednak... Zawodnicy zmieniają dysze w zależności od wysokości nad poziomem morza, wilgotności, ciśnienia atmosferycznego, a przede wszystkim temperatury otoczenia.
A ciepłota świecy nie ma wiele wspólnego z temperaturami na dworze.
Im silnik bardziej wysilony, tym zimniejszą świecę musi mieć (zimną znaczy odprowadzającą z siebie więcej ciepła do głowicy). Chodzi o temperaturę spalania mieszanki i zdolność do samooczyszczania świecy. Także wartości cieplnych świec się nie zmienia ot tak sobie. Bo potem są z nimi kłopociki: a to się zalewa, a to wypala dziursko w tłoku..etc. Wsadzisz za zimną, to nie będzie się samooczyszczała, i będzie ją szlag trafiał. Za gorącą, to elektrody będą się wypalały; następować może samozapłon od rozżarzonych elektrod, niekoniecznie w momencie przeskakiwania iskry.
Co do tlenu w tlenie to dość trafne stwierdzenie. Zimne powietrze zawiera więcej tlenu, i dysza musi dawać więcej paliwa, aby mieszanka była stechiometryczna (trudne słowo ).
Stąd kłopoty z rozruchem w zimne dni, jeśli się motocykla nie przyozdobiło w "zimowe" dysze. Oczywiście nie muszę mówić, że bez dobranej dyszy, za małej, szybciutko można zatrzeć maszynkę... :]
Pozdrawiam
" />Problem w sumie ciezko opisac. Po prostu samochod czasem nie odpala. Wyglada to tak, ze cala elektryka dziala, swiece sie grzeja, zadno bodajze EDC sie nie swieci (to wszystko na chlopski rozum). Po przekreceniu kluczyka czasem(nie ma niestety konkretnych momentow - zdaza sie to jak silnik jest zimny i jak jest cieply, jak samochod stoi w wilgotnym i jak stoi w garazu) po prostu nie odpala, rozrusznik w ogole nie kreci, slychac tylko z lewej strony tak przy dzwigni otwarcia klapy silnika - tykanie, elektryka dalej zachowuje sie normalnie. Czasem jest tak ze trzymam kluczyk w pozycji rozruchu i rozrusznik zaczyna krecic po kilku sekundach, niestety innym razem w ogole nie kreci. Samochod na poczatku tego roku mial juz taki problem, przez 4 dni stal w autoryzowanym serwisie Mercedesa, sprawdzany na komputerach przez kilku elektrykow w koncu jeden cos wyczarowal i bylo ok do niedawna. Wczoraj samochod znow wyladowal w serwisie Mercedesa robil to ten sam elektryk(ktory zreszta na poczatku roku mowil ze spotkal sie z tym poraz pierwszy) i nie byl w stanie tego zdiagnozowac nie wie co jest u nich oczywiscie samochod odpala. Wspomnieli cos o sterowniku komputera, ale nie sa pewni. Moze ktos wie co z takim problemem poczac (ktos podpowiadal mi o zresetowaniu komputera - na 15 minut odlaczyc klemy od akumulatora - ma to jakis sens?).
Pozdrawiam serdecznie.
Papryk
Chyba za wcześnie się podnieciłem, dzisiaj znowu coś szwankowało chociaż 2 dni palił z kopyta ładnie na zimnym...wtedy było wilgotno, a dziś sucho w powietrzu ;p gaśnie po zapaleniu jak próbuje na wstecznym wyjechać z garażu i wrzucam luz :/ nie wiem ile tam trzeba cisnąć w gaz ale nie mam zamiaru zabić staruszki wyjeżdżając z kopyta do tyłu
mam nadzieje że jutro będzie palił dobrze, bo jeśli nie to proszę o inne sugestie na gasnący silnik podczas cofania, ewentualnie rozruchu...
pozdro dla wszystkich co liczą wciąż na złote góry
Co jakiś czas widzę wypowiedzi...
Już tu kiedyś pisałem co jest w istrukcji do Kangoo I ph2 i Kangoo II, ale jakoś niewielu chyba to przeczytało...
Srutututu... a życie sobie.
Zawsze gdy mam na to czas i jest mróz to grzeję samochód przed ruszeniem po nocy. Jeżeli czasu brakuje, to tam gdzie mieszkam, jest na tyle wilgotno, że po przejechaniu 15m szyba pokrywa się szronem i jedyne wyjście to jazda z niemal stale włączonym spryskiwaczem. Dlatego wolę w takie dni ruszać z pod domu gdy z nagrzewnicy zaczyna wydobywać się ciepłe powietrze. Poza tym w ciągu kilku pierwszych minut po rozruchu silnik mojej kangurzycy potrafi się zakrztusić przy dodawaniu większej ilości gazu.
" />Samochod e46 323 bez lpg
Siemka. Od 4-5 dni mam maly problem z samochodem. Mianowicie podczas odpalania samochodu po calej nocy w garazu przez okolo 15 moze 20 sek samochod wydaje lekki pisk,gwizd z silnika badz jego okolic. PO tym czasie gwizd ustepuje i sillnik pracuje normlanie. Nie ma zadnych falowan , szarpniec podczas jazdy , spadkow mocy , kopcenia. Samochod pali na dotyk ale tak jak mowie silnik wydaje lekki gwizd ktory szybko ustepuje. Gdy gasze silnik i pale 2 raz to juz tego nie ma ..........
Myslalem ze moze paski sa wilgotne ale raczej wszystko w normie., Pasek alternatora tez wydaje mi sie ok .
Ma ktos pomysl co to moze byc i co powinienem sprawdzic? Powtarzam dzieje sie to tylko po calej nocy i odpalaniu samochodu tylko na zimnym . Jak juz np pojezde troszke i zostawie auto na 5-6 godzin to podczas ponownego rozruchu nie ma tego problemu....
Samochod e46 323 bez lpg
Siemka. Od 4-5 dni mam maly problem z samochodem. Mianowicie podczas odpalania samochodu po calej nocy w garazu przez okolo 15 moze 20 sek samochod wydaje lekki pisk,gwizd z silnika badz jego okolic. PO tym czasie gwizd ustepuje i sillnik pracuje normlanie. Nie ma zadnych falowan , szarpniec podczas jazdy , spadkow mocy , kopcenia. Samochod pali na dotyk ale tak jak mowie silnik wydaje lekki gwizd ktory szybko ustepuje. Gdy gasze silnik i pale 2 raz to juz tego nie ma .........
Myslalem ze moze paski sa wilgotne ale raczej wszystko w normie., Pasek alternatora tez wydaje mi sie ok .
Ma ktos pomysl co to moze byc i co powinienem sprawdzic? Powtarzam dzieje sie to tylko po calej nocy i odpalaniu samochodu tylko na zimnym . Jak juz np pojezde troszke i zostawie auto na 5-6 godzin to podczas ponownego rozruchu nie ma tego problemu..
udalo mi sie nagrac filmik. Dodam ze z kazdym dniem pisk jest coraz mniejszy i krotszy. Trudno dokladnie zlokalizowac moejsce tego pisku. Nie wiem czy to ma znaczenie. Ale dzieje sie tak od czasu kiedy gruntownie umylem samochod i tak sie zastanawiam ze moze gdzies woda podeszla. Ma ktos jakis pomysl co jeszcze powinienem sprawdzic .
POnizej film
Chodzi mi o ten dzwiek od 13 sek do 18 sek potem ustepuje
http://www.youtube.com/watch?v=pP4z-vZOGFs
nie wyglada mi to na pasek :///
Witam,
mam Poldka z silnikiem Rovera 1,4. W sumie fajny silniczek, ale mam z nim pewien kłopot. W wilgotne dni, a zwłaszcza teraz, po całonocnym postoju nie moge go uruchomić. Gdy jest wilgotno silnik nie chce zapalić. Muszę nieźle pokręcic żeby zapalił i zawsze z dodanym gazem. Po uruchomieniu silnik pracuje nierówno, jakby na trzy cylindry. Po kilkunastu sekundach wszystko ustaje. Czy ktoś wie co może być tego przyczyną i jak temu zaradzić?Może ktoś miał takie problemy. Prosze o poradę na forum lub na maila: darek-darko@o2.pl
Pozdrawiam.
lolo_golf, kable nie padną tak nagle i nie powinieneś stanąć. To jest proces powolny. Jak zaczniesz mieć kłopoty z rozruchem, zwłaszca w wilgotne dni, to wtedy zacznij o tym myśleć. Nie ma jakichś reguł, terminów żywotności kabli.
Chemia zimą ci pomoże
* Data publikacji: 01.12.2009 02:00
http://s.blomedia.pl/autokult.pl/31638/snow-covered-car.jpg
Zmienna pogoda, z jaką spotykamy się w okresie od późnej jesieni do wczesnej wiosny, wywołuje wiele zjawisk, które bardzo utrudniają życie zmotoryzowanym.
I wcale nie chodzi o to, co dzieje się wtedy na drogach, a tylko z naszym własnym autem. Oblodzone lub zaparowane szyby, zamarznięte zamki, przyklejone lodem uszczelki do nadwozia wywołują niekiedy w nas samych przysłowiową czarną rozpacz. Tymczasem w stoiskach z chemią motoryzacyjną jest wiele środków, którymi można łatwo przeciwstawić się skutkom kapryśnej zimowej aury.
Do spryskiwacza
Jeśli nie chcemy mieć kłopotów, zbiornik spryskiwacza powinien być wypełniony płynem o temperaturze zamarzania sporo niższej od tej, jaką przewidują w najbliższych dniach meteorolodzy. Dobrze jest też stosować płyn znanych marek na rynku. Gwarantują odpowiednią jakość zmywania brudu. Zimowy płyn występuje pod postacią koncentratu lub jako ciecz gotowa do użycia. Ceny pięciolitrowego pojemnika z zimowym płynem spryskiwacza zaczynają się od ok. 10 zł.
Na oblodzone szyby
Zamiast wytężać swe siły w celu zerwania lodowej powłoki z szyby, lepiej spryskać ją preparatem odmrażającym. Jego działanie widać już nawet po kilku sekundach. Potem bez trudu usuniemy resztki nierozpuszczonego lodu. W sumie będzie to trwało szybciej niż posługiwanie się samą tylko skrobaczką, którą można na dodatek porysować szybę. Za odmrażacz do szyb zapłacimy 7-13 zł.
Do zamarzniętych zamków
Zamarznięty zamek drzwi to dość często spotykana zimą sytuacja. Próby rozruszania zamka kluczykiem uprzednio rozgrzanym płomieniem zapałki lub zapalniczki są mało skuteczne. Znacznie szybciej z zamarzniętym bębenkiem zamka poradzi sobie rozmrażający płyn o dodatkowych penetrujących właściwościach. Za najtańszy odmrażacz do zamków zapłacimy ok. 4 zł.
Na uszczelki
Otwarcie przymarzniętych do nadwozia drzwi wcale nie jest łatwym zadaniem. Użycie nadmiernej siły grozi zniszczeniem uszczelek drzwiowych. Chcąc uniknąć skutków podobnych sytuacji, trzeba okresowo smarować uszczelki drzwi. Dawniej do tego celu używano gliceryny. Dzisiaj mamy do dyspozycji smary i oleje silikonowe w aerozolu. Oprócz tego, że mają one właściwości smarne, to jednocześnie wypierają wilgoć. Przeciętny koszt takiego preparatu w opakowaniu o pojemności 150-200 ml to około 9-12 zł.
Przeciwko parowaniu szyb
Zaparowane od wewnątrz szyby bardzo ograniczają widoczność i sprawiają, że jazda staje się niebezpieczna. Wydajność układów ogrzewania i wentylacji może być za mała, aby skutecznie usuwać mgiełkę zasnuwającą szyby. Pomocny może okazać się specjalny preparat zapobiegający osiadaniu pary na powierzchni szyby. Jego działanie nie jest wieczne i zwykle wystarcza na 2-3 dni. Potem trzeba go ponownie zastosować. W sprzedaży znajdują się preparaty w aerozolu lub tzw. atomizery. Kosztują od ok. 9 zł
http://www.przegubowiec.com/bus/katalog/pr4xxx-zima.jpg
Sztuka przetrwania
Dobrze przygotowane do sezonu zimowego auto nie jest całkowicie odporne na wszystkie przypadłości, z jakimi przyjdzie mu się zmierzyć w najbliższych miesiącach. Sporo też zależy od tego, jak my będziemy się wtedy zachowywać. Oto kilka dodatkowych wskazówek, które pozwolą uniknąć przykrych następstw różnych zimowych sytuacji.
Nie szarp drzwi
Jeśli ciągniesz za klamkę drzwi i wyczuwasz opór, to znak, że przymarzły uszczelki drzwiowe. Nie otwieraj drzwi na siłę, bo możesz uszkodzić uszczelki. Odciągaj drzwi powoli, jednocześnie energicznie wykonuj nimi bardzo niewielkie (milimetrowe) ruchy od siebie i do siebie.
Nie skrob na siłę
Do oczyszczania szyb z lodu zamiast skrobaczki lepiej używaj odmrażacza. Twarda krawędź skrobaczki to broń obosieczna - może porysować szybę. Odmrażacz możesz stosować również do szyb wyposażonych w elektryczne włókna grzejne. Chemia poradzi sobie z lodem znacznie szybciej niż prąd.
Odklej wycieraczki
Przed rozpoczęciem jazdy sprawdź, czy gumki wycieraczek nie przymarzły do szyby. Jeśli tak, nie odrywaj ich na siłę tylko "odklej" je za pomocą odmrażacza. Nie uszkodzisz w ten sposób gumek. Przy okazji rozruszaj wszystkie połączenia w piórkach wycieraczek, które również mogły zamarznąć.
Pryśnij w dyszę
Lód potrafi zablokować dysze spryskiwacza szyby. W takim przypadku lodową przeszkodę najskuteczniej i najszybciej usunie odmrażacz. Wystarczy tylko spryskać wyloty dysz.
Pożycz prądu
Uruchomienie silnika z powodu rozładowanego akumulatora to częsty zimowy problem. Nie rób tego na pych lub z tzw. zaciągu w przypadku silników z paskiem rozrządu lub/i elektronicznie sterowanym wtryskiem paliwa. Jedyna dozwolona metoda to próba rozruchu na tzw. pożyczkę z baterii w innym aucie.
Tankuj do pełna
Korki lodowe w przewodach paliwowych potrafią skutecznie unieruchomić auto. Jednak sami możemy zapobiegać zamarzaniu paliwa. Wystarczy, że zastosujemy środki zwane depresatorami. Niektóre z nich mogą posiadać dodatkowe właściwości czyszczenia układu paliwowego z nagromadzonych osadów. Przy okazji warto wiedzieć, że na obecność wody w paliwie wpływ ma nie tylko pogoda. Wiadomo, że woda w paliwie bierze się z wilgoci przedostającej się do wnętrza zbiornika. Im więcej wolnej przestrzeni w baku, tym więcej wilgotnego powietrza potrafi tam przeniknąć. Żeby temu zapobiegać, należy zimową porą tankować do pełna i znacznie częściej uzupełniać zbiornik - nie czekając, aż w na desce rozdzielczej zapali się światełko informujące o rezerwie.
Zasłoń chłodnicę
Na krótkim odcinku jazdy silnik nie rozgrzeje się do właściwej temperatury. Przeszkadza mu również włączona nagrzewnica, która działa jak dodatkowa chłodnica. Niedogrzanie silnika ujemnie wpływa na jego trwałość. Sposobem, który pozwala dogrzać silnik, jest częściowe zasłonięcie chłodnicy. Trzeba jednak z tym trochę poeksperymentować. Nie należy zasłaniać całej chłodnicy, ponieważ jeśli powietrze nie przepływa przez jej rdzeń, to w pewnych okolicznościach (np. jazda w korku) może dojść do nadmiernego wzrostu temperatury silnika.
Pamiętaj o klimie
Klimatyzacja również nie lubi zastoju. Specjaliści zalecają, żeby raz na jakiś czas włączać klimę, nawet zimą. Przy okazji warto pamiętać, że klimatyzacja potrafi szybko i skutecznie osuszać wnętrze auta, w tym również zaparowane szyby.
* Autor: SE
* Autorzy zdjęć: Wojciech Traczyk / Super Express
* Źródło: Super Express
Użytkownik maxior edytował ten post 28 styczeń 2010 - 13:47
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plbrytfanna.keep.pl